Za kilka dni okaże się, czy zmieni się podmiot, który prowadzi tczewskie schronisko dla zwierząt. Mija właśnie termin przetargu ogłoszonego przez ratusz na prowadzenie azylu.
Schronisko dla bezdomnych zwierząt działa przy ul. Malinowskiej w Tczewie. Dotąd placówką zajmuje się Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami "Animals". Wkrótce okaże się, czy bezdomnymi zwierzakami będą nadal zajmować się "Animalsi":
- Umowa zostanie podpisana na trzy lata - od 1 stycznia 2014 r. do końca grudnia 2016 r. - informuje Małgorzata Mykowska, rzeczniczka tczewskiego ratusza.
Do obowiązków wykonawcy będzie należało m.in: organizowanie i przeprowadzanie akcji wyłapywania bezdomnych zwierząt na terenie Tczewa i zapewnienia wyłapywanym psom dalszej opieki, przestrzeganie regulaminu schroniska; zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej; zapewnienie interwencyjnego wyłapywania psów wraz z opieką weterynaryjną oraz zawarcie umowy na spalanie zwierzęcych zwłok na czas trwania umowy (o ile wykonawca nie dysponuje własną spalarnią).
Schronisko dla bezdomnych zwierząt działa przy ul. Malinowskiej w Tczewie. Dotąd placówką zajmuje się Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami "Animals". Wkrótce okaże się, czy bezdomnymi zwierzakami będą nadal zajmować się "Animalsi":
- Umowa zostanie podpisana na trzy lata - od 1 stycznia 2014 r. do końca grudnia 2016 r. - informuje Małgorzata Mykowska, rzeczniczka tczewskiego ratusza.
Do obowiązków wykonawcy będzie należało m.in: organizowanie i przeprowadzanie akcji wyłapywania bezdomnych zwierząt na terenie Tczewa i zapewnienia wyłapywanym psom dalszej opieki, przestrzeganie regulaminu schroniska; zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej; zapewnienie interwencyjnego wyłapywania psów wraz z opieką weterynaryjną oraz zawarcie umowy na spalanie zwierzęcych zwłok na czas trwania umowy (o ile wykonawca nie dysponuje własną spalarnią).
Komentarze (3) dodaj komentarz
_gość
11.10.2013, 10:25
Władze miasta powinny przy rozstrzyganiu przetargu zwrócić uwagę na to, czy podmiot, który będzie to prowadził, będzie dbał o zwierzęta, a nie przerabiał je na smalec, albo głodził na śmierć. Takich przypadków są setki w całej Polsce. Prywatne osoby mają podpisane umowy z władzami samorządowymi, biorą kasę a zwierzęta głodzą na śmierć i zakopują np w lesie, albo na swojej działce. Druga sprawą są tzw rakarze, którzy mają dziwne umowy podpisane z władzami w całej Polsce. "Dziwność" tych umów polega na tym, że rakarze kasują czasami setki tysięcy złotych z gminnej kasy, niezależnie od tego, czy złapią jakieś bezdomne psy, czy nie. Na dodatek urzędnicy nie sprawdzają, co się dzieje ze złapanymi zwierzętami i koniec końców wygląda to tak, że rakarz łapie takie go psa i wyrzuca go w lesie. Nikogo z urzędników, którzy hojną rączką wypłacają mu pieniądze podatników, nie interesuje, czy złapany pies trafił do schroniska. Tak samo, jak nie obchodzi ich, co dzieje się ze zwierzętami w schroniskach.
Odpowiedz?_gość
11.10.2013, 10:35
MOŻE KTOŚ Z PO
Kucharek albo Kucharski wezmą każdą fuchę
OdpowiedzPakuu_gość
11.10.2013, 18:52
Zamiast tego całego cyrku niech zapewnia zwierzakom odpowiednie warunki... tzn. większe
Odpowiedz