Jak bumerang wraca sprawa nowego wiaduktu w ciągu ulicy Jagiellońskiej - wszystko z powodu stojącej pod nim po każdym większym deszczu wody. W ostatnią sobotę (07.07) po ulewie w olbrzymiej kałuży - dosłownie - pływały samochody. Dzisiaj (10.07) mają tam zebrać się specjaliści, by radzić, co zrobić, by pod formalnie jeszcze nieoddanym do użytku obiektem - nie dochodziło w przyszłości do podobnych sytuacji.
Za kilkanaście dni odcinek ulicy Jagiellońskiej prowadzący w kierunku autostrady A1 ma być gotowy. Trasa jest jeszcze formalnie nieoddana do użytku, a już sprawia problemy. Po raz pierwszy problematyczna sytuacja miała tam miejsce 1. lipca - po niedzielnej ulewie pod nowym wiaduktem w ciągu ulicy Jagiellońskiej, utworzyła się olbrzymia kałuża. Tydzień później było jeszcze gorzej. W ostatnią sobotę (07.07) w ciągu ulicy Jagiellońskiej - zarówno na zamkniętej jeszcze jezdni, jak i na czynnej już drodze serwisowej - zebrała się olbrzymia ilość wody - jej poziom sięgał przechodniom pasa. Czy podobna sytuacja będzie powtarzała się po każdym większym deszczu? O całej sprawie już w ub. tygodniu poinformowaliśmy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Gdańsku - zarządcę drogi prowadzącej w kierunku "bursztynowej autostrady" i wykonawcę prac.
- Przyjmujemy sygnał i sprawdzimy, co stało się w Tczewie - mówił nam wtedy zastępca dyrektora ds. inwestycji w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Gdańsku, Włodzimierz Kubiak.
Już po pierwszej ulewie z właścicielem drogi kontaktowali się urzędnicy z tczewskiego magistratu oraz przedstawiciele Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, który zarządza m. in. kanalizacją burzową.
- Po deszczu podczas wizji lokalnej stwierdziliśmy rozmycia skarp w pobliżu trzech studni. Przyczyną uszkodzeń były wody wypływające poprzez nieszczelności w studniach. W trakcie modernizacji drogi dokonano częściowej rozbiórki studni oraz wymiany płyt nastudziennych. Przy ich wykonywaniu uszkodzone zostały uszczelniania pomiędzy istniejącymi elementami studni, natomiast płytę nastudzienną położono bez jakichkolwiek uszczelnień. Prace wykonano bez uzgodnień z naszym zakładem - tłumaczy Jacek Gorczyński z tczewskiego ZWiKu. - W wyniku spiętrzenia wód spowodowanego deszczem nawalnym nastąpiło rozmycie skarp. W tej sytuacji konieczne było wykonanie wymiany pokryw nastudziennych i uszczelnienie studni. Prace musiały być wykonane pod nadzorem ze strony ZWiK i zgłoszone do rozbioru.
Poprawki, zgodnie z sugestią pracowników ZWiKu wprowadzono, okazało się jednak, że środki doraźne okazały się niewystarczające - w ten weekend sytuacja znowu miała miejsce.
- Podczas sobotniej ulewy pojawił się taki nawał wody, że podniósł betonową płytę, ważącą około 1,5 tony i ją przesunął. To siła wyższa - mówi Piotr Jereczek, zastępca dyrektora ds. technicznych w tczewskim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji.
Całą sytuację musi teraz ponownie przeanalizować wykonawca prac.
- Wszystko zostało tam wykonane zgodnie z projektem. (...) Będziemy się zastanawiali, jakie dalsze kroki podjąć, aby nie doszło już do podobnych sytuacji - mówił nam ostatnio Tomasz Falkowski, kierownik budowy.
Dzisiaj przedstawiciele zarządcy ulicy - Wojewódzkiego Zarządu Dróg, wykonawcy oraz władz miasta mają się spotkać, by ustalić, co zrobić, by podobne sytuacje nie miały już miejsca. O wynikach spotkania poinformujemy czytelników.
Archiwum wiadomości
- Zalana, nowa droga. "To chyba dobry czas, by się temu przyjrzeć" (Tcz24)
Data publikacji: niedziela, 01.07.2012
- Wielka kałuża pod nowym wiaduktem. Co dalej?
Data publikacji: wtorek, 03.07.2012
- Auto chciało przejechać pod wiaduktem i utknęło w wielkiej kałuży (Tcz24)
Data publikacji: sobota, 07.07.2012
- Zalana, nowa droga. "To chyba dobry czas, by się temu przyjrzeć" (Tcz24)
Data publikacji: niedziela, 01.07.2012
- Wielka kałuża pod nowym wiaduktem. Co dalej?
Data publikacji: wtorek, 03.07.2012
- Auto chciało przejechać pod wiaduktem i utknęło w wielkiej kałuży (Tcz24)
Data publikacji: sobota, 07.07.2012
Komentarze (50) dodaj komentarz
_gość
10.07.2012, 12:58
Wpuścić ryby i pobierać pieniądze od wędkarzy ;)
Odpowiedz._gość
10.07.2012, 13:26
SKUTERY WODNE
Zamówić na koszt tego debila co wykonał
CytujAzazel_gość
10.07.2012, 17:06
Raczej na koszt projektanta.....
Cytujony_gość
11.07.2012, 00:20
Albo na koszt podatników
Cytuj_gość
10.07.2012, 13:12
Nie można byłoby tej drogi nazywać jakoś normalnie. Ciągle czytam na tym portalu "bursztynowa autostrada". Dlaczego bursztynowa? Zamiast asfaltu wylano bursztyn, czy jeżdżą nią rzymscy kupcy i arabscy po bursztyn nad Bałtyk? Nie można rzeczy nazywać po imieniu, normalnie? Co ta autostrada ma wspólnego z bursztynem? Czy autostrada z Warszawy do Katowic jest nazywana "węglową autostradą"?
Odpowiedzrusz głowa_gość
10.07.2012, 13:22
sam zarządca drogi nazywa ją A1 - Amber One - co to "one" chyba wiesz, a jak nie wiesz, co to jest amber - to sobie zgoogluj
Cytujrt_gość
10.07.2012, 14:08
ciesz sie ze nie jp.2
bo dzis wszystko musi miec sluszna nazwe
Cytuj_gość
10.07.2012, 14:51
Obojętnie kto ja tak nazywa. Chodzi o to, że bez sensu. Amber one. Po pierwsze, po jaką cholerę, po drugie, czy my już polskich słów nie mamy? Tacy już z nas Amerykanie?
Cytujreggi_gość
10.07.2012, 15:07
"My już są Amerykany,mamy glany, my są pany" ;)
Cytuj_gość
10.07.2012, 13:17
Oczywiście u nas, trzeba bez przerwy i do usranej śmierci się spotykać i dyskutować, zamiast się wziąć do roboty in po prostu to zrobić, jak należy. Czesi mają taką anegdotkę. Jeśli Czesi i Polacy jechaliby razem na zagraniczne wczasy, to Polacy musieliby tam pojechać 2 tygodnie wcześniej, żeby siedzieć i dyskutować nad tym, co będą robić na tych wczasach, a Czesi pojadą w terminie i po prostu będą to robić.
OdpowiedzHmm_gość
10.07.2012, 13:50
Dobrze powiedziane. Nic tylko "dyskutowaliśmy...", "będziemy się zastanawiać..." :/ Był na to czas przed rozpoczęciem budowy. I co do jasnej ma znaczyć "siła wyższa"? Czyż nie mamy już XXI wieku w którym buduje się przewidując różne sytuacje? Japończycy już dawno budują wieżowce ze specjalnymi instalacjami pozwalającymi im przetrwać w czasie trzęsień ziemi. A w Polsce, pierwszy lepszy większy deszcz i masz babo placek. Widocznie tego nie przedyskutowali, więc będą teraz dyskutować przez najbliższe kilka ulew. Przepraszam wszystkich czytających, że tak (nomen omen) wylałem swój żal, nie znoszę słuchać i sam wypowiadać narzekań na Polskę i "polskość" (gdyż moim zdaniem takie narzekanie to też jest typowo polskie), ale no ludzie. Kiedy w końcu odejdzie ta "za komunowa" mentalność :/ Nie ma co dyskutować, narzekać, mówić "że się należy", czekać aż ktoś coś zrobi, kłócić się - trzeba DZIAŁAĆ i REALIZOWAĆ. We wszystkich dziedzinach życia i gospodarki. PRL jeszcze w narodzie mocny. Jeszcze raz przepraszam :/
Cytuj_gość
10.07.2012, 14:54
Spieprzyć sprawę z tymi studzienkami i uszczelnieniem potrafili bez dyskusji, a teraz żeby to naprawić muszą się mądre głowy zjechać i wielce dyskutować. Oczywiście wszystko za pieniądze podatników.
CytujGienia_gość
10.07.2012, 14:09
A gdzie projektant, zapomniał, że w Polsce bywają ulewne deszcze? W Czarlinie było tak samo przez kilka lat, ale DA się to zrobić!! Ruszcie projektantów, którzy wzięłi pieniądze za to!!
Odpowiedzplusujemny_gość
10.07.2012, 14:23
ZA komuny w takich sprawach ....
zbierało sie PLENUM,potem nastąpiły radykalne zmiany i teraz zbiera się dowody,że wszystko jest zgodnie z planem.Tak bylo na rysunku i nic nie da sie zrobić!Przynajmniej oboboki z brygady interwncyjnej ZWIK-u nie będą sie nudzić po ulewach.Koniec ze spaniem po krzakach!
Odpowiedzkajot551_gość
10.07.2012, 14:35
Droga
Jak zawsze- wezma pieniądze ,premie,nagrody a pózniej jakoś to sie zrobi,a może nie bedzie padac ,może zmieni sie grawitacja ziemi,ostatecznie dodatkowo zmieni sie za niemałe pieniądze plany,kosztorys przecież mozna bezkarnie zgodnie z zasadą w PO -róbta co chceta -bierzcie ile się da naciągnać POdatników.
Odpowiedz._gość
10.07.2012, 15:48
ZALANA GŁÓWKA
twoja PO sam rant i jest zwarcie instalacji
Cytujwojak 134_gość
10.07.2012, 15:58
jeżeli się nie znasz
nie wypowiadaj się jeżeli nie masz pojęcia o budownictwie
Cytujja_gość
10.07.2012, 14:48
Co za debil to projektowl a drugi wykonal cielkawe za co kase biora za takie buble nawet nie potrafia prostej rzeczy zrobic
OdpowiedzReggi_gość
10.07.2012, 15:10
Czepiacie się! Kto mógł się tego spodziewać??
Czepiacie się! Kto mógł się tego spodziewać?? Przecież takie ulewy nie zdarzają się często - wyłącznie w miesiącach letnich, a przecież wiadukt i drogę budowano jesienią i wiosną! Nie można wymagać, by listopadowe plany przewidywały odległą tak przyszłość, jak lipiec!! Ludzie, opamiętajcie się! ;)
Odpowiedzwojak 134_gość
10.07.2012, 16:00
ok
popieram ale nic nie zrobimy
Cytuj_gość
10.07.2012, 16:06
hehe pomyśl budujesz dom i jest gotowy w wakacje i czy nie będzie w nim ogrzewania?
Cytujreggi
10.07.2012, 18:00
Według myślenia "projektantuf" drogi i wiaduktu - nie. Za to w listopadzie, już po pierwszych mrozach, rozkuje się ściany, wstawi rurki, na ścianach powiesi kaloryfery. I gotowe. ;)
Cytuj_gość
10.07.2012, 15:23
kórw......otwierajcie wkońcu tę drogę bo ciągnie się to już strasznie długo Tczew do d**y jesteś w remontach i tyle.!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzMaxx
10.07.2012, 15:45
Scenariusz dalszych działań łatwy do przewidzenia
Za kilkanaście dni uroczyste otwarcie pod patronatem proboszcza miejscowej parafii rzymskokatolickiej, po jakimś miesiącu wspólna konferencja prasowa inwestora i wykonawcy na której obie strony 'konfliktu' odegrają starannie wyreżyserowaną różnicę poglądów, a na końcu jakieś 2 miesiące później nigdy niezrealizowana zapowiedź inwestora o podaniu wykonawcy do sądu. Dlaczego w tym kraju jest tak że przedstawiciele administracji wypowiadają się na temat inwestycji której jeszcze nie odebrali i za odebranie której w kazdym cywilizowanym kraju groziłaby im odpowiedzialność karna ?
Odpowiedzwojak134_gość
10.07.2012, 15:56
brak słów
Dlaczego oceniacie wykonawców że zje..li robotę pracowali jak zostały zrobione projekty po takiej ulewie co nastąpiła to żadne ujście kanalizacyjne nie przyjmie takiej ilości wody na raz ---wielki szacun dla firmy która zbudowała ten odcinek drogi
Odpowiedzreggi
11.07.2012, 13:19
"Brak słów"? Raczej nadmiar -- aż ciężko ten słowotok zrozumieć...
CytujSprawiedliwy_gość
10.07.2012, 15:59
Mam nadzieję
Mam nadzieję, że ktoś pójdzie siedzieć za tą fuszerkę
Odpowiedzzgred_gość
10.07.2012, 18:45
napisałem, co wiedziałem w innym poście, ale ciekawi mnie dlaczego minusujecie ten komentarz. przecież to oczywste, że za popełnione błędy ktoś musi odpowiedzieć.
Cytujzgred_gość
10.07.2012, 18:43
nie rozumiem, nad czym tu debatować.
jeżeli taka sytuacja występuje (a występuje), to są dwie możliwe przyczyny: albo projekt nie uwzględnił takiego napływu wody (za małe średnice kanalizacji, zły spadek kanalizacji, brak przepompowni lub tym podobne), albo pracę źle wykonał wykonawca, albo nastąpiło zablokowanie kanalizacji. ostatnią okoliczność inwestor bada na własną rękę, jeśli ona nie wystąpi - zgłasza przez swojego inspektora wadę (bo przecież jest coś takiego jak rękojmia) i dochodzi swoich praw u wykonawcy. ten - jeśli ekspertyza wykaże - może dochodzić swoich praw u projektanta. oczywiście, taka ścieżka zakłada, że z ramienia inwestora w ogóle ktoś się pojawia na budowie i (chociaż z grubsza) zna wykonawcę i projektanta. bo przecież jest też możliwe, że w przetargu jedynym kryterium była cena i firma wygrywająca taki przetarg dawno już nie istnieje. bo wyjechała z szefem Sky Clubu, na przykład.
Odpowiedzrekin_gość
12.07.2012, 07:56
czytac ze zsorumieniem
Z treści artykułu oraz ze zdjęć widać że te studnie są istniejące i problem oczywiście jest po stronie zarządcy kanalizacji tu nie pomoże ani Wykonawca ani projektant ani nawet inwestor . kto zna proces budowlany wie ze projektant uzyskał warunki techniczne na zrzut wod do istniejacej kanalizacji ktora najprawdopodobniej jest niedrożna. Informacje na temat stanu kanalizacji ma właściwie tylko właściciel tego kanał. oczywiście nie dbał o niego i mamy co widzimy.
Cytujlika_gość
10.07.2012, 19:06
wina
To wina wody,nie chce płynąć pod górę.......Ale potok słów tego też nie zmieni.
Odpowiedzx_gość
10.07.2012, 22:52
popieram
święta racja - uwielbiam ironię!
Cytujwaldi_gość
10.07.2012, 19:53
teraz beda szukac rozwiazania? trzebabyło pomyslec przed zatwierdzeniem projektu.ja bym tego projektanta zatrudnił tam zeby po każdym deszczu wygarniał osobiscie wode.może by się bardziej przydał niż wydawać bublowskie decyzje
Odpowiedzwodociagerolunio_gość
10.07.2012, 21:44
woda
ale problem zrobić odprowadzenie w skarpie po lewej stronie fotki ( rów medioracyjny) i na jego końcu zbiurnik akumulacyjny wodę opadową ( małe bajorko) jak przy zjazdach z a1 i nie będzie problemu
OdpowiedzPaluch_gość
10.07.2012, 21:47
mam rozwiązanie....
należy na wiadukcie z obu stron zamieścić wielkie obrazy św. Jadwigi
Odpowiedzpiotr_gość
10.07.2012, 21:50
szok
nic z głową panowie projektanci!!! aby było!!!
Odpowiedzgen.Italia_gość
10.07.2012, 22:44
Może przeprawa promowa?
OdpowiedzPaluch_gość
10.07.2012, 23:12
mam rozwiązanie...
poczekajmy na nadanie miastu patronatu św. Jadwigi. Rozwiesi się na wiadukcie z obu stron jej obrazy w asyście proboszczy i innych biskupów. Podczas silnych ulew woda się rozstąpi.
OdpowiedzBOB BUDOWNICZY OD MELIORACJI _gość
10.07.2012, 23:14
CZARLIN (WIADUKT) W NOWYM WYDANIU
Przed remontem tej drogi w tym miejscu zawsze zbierała się woda. Nie rozumiem zdziwienia, ŻE WODA ZALEWA. Jeśli była przez lata i wypełniała po brzegi rowy na poboczu to czego można się spodziewać jeśli zaniżymy teren (drogę) bez odpowiedniej melioracji???? Odpowiedź mieliśmy i zdziwienie wielkie. podobny wiadukt w Tcz już mamy w czarlinie jadąc w stronę łodzi P.S. chętnie bym posłuchał obrad tej komisji hehe ;)))
Odpowiedz..._gość
11.07.2012, 01:02
najlepiej wykopmy dolek i zastanawiajmy sie czemu sie woda zbiera... burzowki wyczyscic, lepsze odprowadzenie wody z ulic zrobic i po sprawie szkoda ze dotyczy to wiekszosci ulic w miescie :/ poza tym dobrze by bylo jakby byly odplywy w kraweznikach zeby jednoczesnie wychodzilo powietrze z burzowek w trakcie ulewy to by tez przepustowość zwiekszylo przy okazji troche odciazyloby to zawieszenia samochodow ;)
Odpowiedzpamela_gość
11.07.2012, 07:07
zostawcie drogi, i do szkoły laicy...
Będą szukać rozwiązania, by pod wiaduktem nie tworzyło się jezioro. Nic z tego nie rozumiem, teraz rozwiązanie? Jak wszystko zrobione? Powiem wam laicy od dróg polskich teraz już za późno. Szkoła to był czas żeby się uczyć rozwiązań. Ale że wszędzie laicy, dzieci albo wnuki komunistów to mamy to co mamy! Komunizm jeszcze długo będzie dawać o sobie znać!
Odpowiedzkajot551_gość
11.07.2012, 07:59
Droga
Do- wojak 134 to zapewne kibicowałes "NIC SIE NIE STALO" .Chory czlowieku jesli nie mozna PO deszczu przejechac zadnym srodkiem PO mijając ZYRAFE to BARANIE jesli w projekcie brak odplywu to co nie robimy nic ,dalej zalewamy nie myslimy pózniej sie POprawi -może cegła zarobiłes w główke.
OdpowiedzC>K>M
11.07.2012, 09:04
Siłą wyższą to można by nazwać w Polsce tsunami albo 60 stopni w cieniu, ale chyba nie burze w lipcu....
Odpowiedz_gość
11.07.2012, 09:30
- Wszystko zostało tam wykonane zgodnie z projektem. (...) Będziemy się zastanawiali, jakie dalsze kroki podjąć, aby nie doszło już do podobnych sytuacji - mówił nam ostatnio Tomasz Falkowski, kierownik budowy. czyli nie przemyślany projekt... lub co więcej KIEPSKI (czytaj: do d..y )...
Odpowiedzmirek_gość
11.07.2012, 10:13
się biorą rzeźnicy z PO do budowania
Tak to jest jak się budować nie POtrafi, ale to najlepszy biznes dla kombinatorów. A ty PO-datniku dawaj na to kasę. Nie dość, że drogo to jeszcze gównem zajeżdża.
Odpowiedz._gość
11.07.2012, 11:00
PO rządzi ?
w mieście i powiecie matołku z PiS
Cytujmirek_gość
11.07.2012, 11:23
hehe
Już nie długo lemingu.
Cytujasia_gość
11.07.2012, 12:16
do mirka
ty masz jakieś zwichrowane ego z tym PO
Cytujmaslak
11.07.2012, 11:52
mało miejsca w rowach melioracyjnych
A mało miejsca jest w pobliskich (w stronę Szpęgawy) rowach melioracyjnych?? w pobliżu przepływa też (nie wiem czy tak się to nazywa) Milen / Kanał młyński... przeogromnym problemem byłoby wykonanie ujścia z kanalizacji burzowej na pobliskie pola (położone dużo niżej niż to skrzyżowanie) albo do w/w kanału młyńskiego. Problem jest, bo projektant spieprzył... albo ZWiK nie czyści instalacji burzowej - od dłuższego czasu pod Urzędem Stanu Cywilnego na Armii Krajowej po każdej ulewie tworzy się kałuża zalewająca cały parking - tam też nikt z tym nic nie zrobił... nie widać na ulicach ZWiK'owców szukających przyczyny... Ale pewnie podjęcie jakichś działań byłoby przyznaniem się do wcześniejszych zaniedbań... a tym czasem pływające samochody, pozalewane piwnice i hale garażowe.... tak się dba o jakość życia mieszkańców naszego miasta...
Odpowiedzeee_gość
11.07.2012, 20:24
eee
radnego kuzyn ma firmę on to zrobi ty dostaniesz , a on da tamtemu , a h... norma i to coraz bardziej rozpowszechniona :)
Odpowiedz