Splot życiowych sytuacji sprawił, że od 15 lat mieszka w leśnej pustelni w Sendeniu Dużym. Mowa o Jacku Skwarneckim, zwanym pustelnikiem z Sendenia. Tam jednak nie zamyka się w leśnej głuszy - prowadzi zajęcia dla młodzieży w ramach zielonej szkoły, zajmuje się ceramiką, maluje i pływa. Ostatnio na kilka dni zatrzymał się w naszym mieście. Podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat Tczewa.
Jego życiorysu starczyłoby na opasłą powieść. Jacek Skwarnecki od 15 lat mieszka w drewnianym domku należącym niegdyś do gajowego w leśnych odstępach. Studiował na politechnice, ale zamiast posady inżyniera, wybrał obcowanie ze sztuką. W końcu wybiera wolność - życie na leśnym ustroniu. Tworzy ceramikę, maluje i pływa. Pustelnik zatrzymał się w Tczewie podczas powrotu z rejsu do Rowów. Po drodze musiał przeczekiwać sztormy, zaś przez 3 dni żeglował po pełnym morzu:
- To nie jest pierwsza stworzona przeze mnie łódka. Pierwszą zbudowałem, kiedy miałem 15 lat. Przeżyłem swoja fascynację żeglarstwem. Zbudowałem tę łódkę z myślą o tym, by była to pływająca pracownia plastyczna. - wyjaśnia nam podczas pobytu w tczewskiej przystani.
Pan Jacek żegluje, tworzy, ale podczas samotnych wypraw znajduje również czas na obserwowanie napotkanych na swojej drodze ludzi. Przez kilka dni - zatrzymał go bowiem wysoki stan Wisły - obserwował mieszkańców grodu Sambora:
- Jacy tu są wspaniali ludzie - każdy opowiada historię swojego miasta - drugiego takiego nie spotkałem. Opowiadają mi - "tu był pierwszy port w wolnej Polsce, powstała pierwsza szkoła morska, założono Polski Związek Żeglarski", a młodzież nie ma gdzie pożeglować. - opowiada - Dużo przestaję z młodzieżą. Tu w Tczewie też do mnie podchodzą - i pytają mnie - czy można przepłynąć się tą łódką. "Nigdy jeszcze nie żeglowaliśmy, ile by to kosztowało" - pytają. Widać, że tutaj młodzież marzy o tym, żeby sobie pożeglować. Nie mają jednak takiej możliwości. Zbudowano za ogromną kasę piękny ośrodek, który udaje przystań i nie służy celom związanym z żeglugą. - podsumowuje.
Teraz pan Jacek wraca do domu - powoli czas wrócić do normalnego życia:
- Robię dużo pozytywistycznej pracy, pracuję z młodzieżą, ale wiele wskazuje na to, że po 15 latach leśniczy chce mnie wyeksmitować z leśnej samotni. Jestem bezkompromisowy wobec władz i mówię to, co myślę. To widać.
Pustelnik już myśli o następnych wezwaniach, by nie zaprzepaścić swojej pasji związanej z żeglarstwem. Marzą mu się rejsy w stronę Gibraltaru, bądź w stronę Wysp Kanaryjskich. Udało mu się już zgromadzić środki niezbędne na zakup żywicy do impregnacji łódki.
Jego życiorysu starczyłoby na opasłą powieść. Jacek Skwarnecki od 15 lat mieszka w drewnianym domku należącym niegdyś do gajowego w leśnych odstępach. Studiował na politechnice, ale zamiast posady inżyniera, wybrał obcowanie ze sztuką. W końcu wybiera wolność - życie na leśnym ustroniu. Tworzy ceramikę, maluje i pływa. Pustelnik zatrzymał się w Tczewie podczas powrotu z rejsu do Rowów. Po drodze musiał przeczekiwać sztormy, zaś przez 3 dni żeglował po pełnym morzu:
- To nie jest pierwsza stworzona przeze mnie łódka. Pierwszą zbudowałem, kiedy miałem 15 lat. Przeżyłem swoja fascynację żeglarstwem. Zbudowałem tę łódkę z myślą o tym, by była to pływająca pracownia plastyczna. - wyjaśnia nam podczas pobytu w tczewskiej przystani.
Pan Jacek żegluje, tworzy, ale podczas samotnych wypraw znajduje również czas na obserwowanie napotkanych na swojej drodze ludzi. Przez kilka dni - zatrzymał go bowiem wysoki stan Wisły - obserwował mieszkańców grodu Sambora:
- Jacy tu są wspaniali ludzie - każdy opowiada historię swojego miasta - drugiego takiego nie spotkałem. Opowiadają mi - "tu był pierwszy port w wolnej Polsce, powstała pierwsza szkoła morska, założono Polski Związek Żeglarski", a młodzież nie ma gdzie pożeglować. - opowiada - Dużo przestaję z młodzieżą. Tu w Tczewie też do mnie podchodzą - i pytają mnie - czy można przepłynąć się tą łódką. "Nigdy jeszcze nie żeglowaliśmy, ile by to kosztowało" - pytają. Widać, że tutaj młodzież marzy o tym, żeby sobie pożeglować. Nie mają jednak takiej możliwości. Zbudowano za ogromną kasę piękny ośrodek, który udaje przystań i nie służy celom związanym z żeglugą. - podsumowuje.
Teraz pan Jacek wraca do domu - powoli czas wrócić do normalnego życia:
- Robię dużo pozytywistycznej pracy, pracuję z młodzieżą, ale wiele wskazuje na to, że po 15 latach leśniczy chce mnie wyeksmitować z leśnej samotni. Jestem bezkompromisowy wobec władz i mówię to, co myślę. To widać.
Pustelnik już myśli o następnych wezwaniach, by nie zaprzepaścić swojej pasji związanej z żeglarstwem. Marzą mu się rejsy w stronę Gibraltaru, bądź w stronę Wysp Kanaryjskich. Udało mu się już zgromadzić środki niezbędne na zakup żywicy do impregnacji łódki.
Komentarze (8) dodaj komentarz
N_gość
15.09.2010, 00:29
wspaniali ludzie?
W sumie nie ma się co dziwić bo zawsze pokazuje się te lepsze strony.Może pan wpadnie wieczorkiem na Suche?
OdpowiedzSpajko
15.09.2010, 07:46
Gościu dobry. Ma fajną jazdę, a przede wszystkim doskonały pomysł na życie, które jest tylko jedno...
OdpowiedzCyrk
15.09.2010, 08:13
Mhm
Tylko pustelnik, który nie miał porządnego kontaktu z ludźmi od 15 lat mógł pomyśleć, że w Tczewie są wspaniali ludzie... Aha i woda jest mokra :)
Odpowiedzella_gość
15.09.2010, 08:46
Jak fajnie, że są na świecie jeszcze tak pozytywnie zakręceni ludzie
Odpowiedzasd_gość
15.09.2010, 18:25
podziwiam takich ludzi ;D
Odpowiedzfajny facio_gość
15.09.2010, 22:05
Plusy dla pana za odwagę
Odpowiedzklio_gość
15.09.2010, 22:20
Do N
Jak ja lubię takie głupie gadki! To tak jakby rzymianin jęczał " no, tak, Koloseum, Koloseum, ale wpadnij pan na przedmieścia!" Zawsze źle, zawsze narzekać
OdpowiedzTeresa Skwarnecka _gość
08.03.2011, 16:56
Jacy?
Wspaniali ludzie z Tczewa - to jest mój brat i życie go przekierowało na ten a nie inny tor. On nie szukał samotności, to nie jest jakiś odludek , to życie go skazało na to co ma, ale on jest szczęśliwy ,bo odnalazł swoją drogę. Uczy dzieci, robi ceramikę, przyjmuje szkoły przetrwania , no i te 3 żaglówki, które sam zbudował, nawet żagle uszył sam. Czy ktoś z Tczewa - kolebki polskiej żeglugi to zrobił? Nie osądzajcie go z własnego doświadczenia, pomyślcie i pomóżcie mu http://www.petycje.pl/petycja/6585/dach_nad_glowa_dla_czlowieka.html Pr oszę ludzi dobrej woli o poparcie Pozdrawiam cały Tczew Teresa
Odpowiedz