"Pojawiają się w naszym życiu - planowane, oczekiwane, czasami są zaskakującą niespodzianką. Zanim zdążymy pokazać im, jak je kochamy - odchodzą" - mówią członkowie powstałej właśnie w Tczewie Grupy Wsparcia, która chce zrzeszyć rodziców z grodu Sambora przeżywających stratę dziecka. Wkrótce ruszy specjalna strona internetowa. Zaplanowano również pierwsze wspólne spotkania.
Ich historie kończą się tak samo - śmierć dziecka i poczucie pustki. Mówią o sobie - "osieroceni rodzice".
- Strata dziecka ma swoją specyfikę. Oddają ją pewne bardzo mądre słowa - "kiedy umierają nasi rodzice - z nimi umiera nasza przeszłość. Kiedy umierają nasze dzieci - z nimi umiera nasza przyszłość". - mówią członkowie zawiązującej się właśnie w Tczewie, Grupy Wsparcia. - Rodzice stają na ruinie swojego życia. Plany i marzenia snute wokół osoby dziecka, oczekiwania, przewidywane radości, których mieli doświadczyć w swym rodzicielstwie - legły w gruzach. By mogli budować swoje nowe życie, które już nigdy nie będzie takie samo jak to przed śmiercią dziecka - musi pojawić się nadzieja. To wymaga czasu i przejścia trudną drogą żałoby po stracie. Nie ma zasady jak długo powinna ona trwać. Każdy przeżywa ją w sposób indywidualny. Ważne jest, by jej przebieg nie został zaburzony.
Przejście całego procesu żałoby jest warunkiem poradzenia sobie z urazem, jakim jest śmierć dziecka. Poradzenie sobie oznacza włączenie i zaakceptowanie tego wydarzenia w przebieg własnego życia, a nie izolowanie się od niego. Nie zawsze rodzinie uda się wspólnie przejść przez żałobę i któryś z jej członków, może pozostać sam ze swoim bólem i cierpieniem. Potrzebna jest wtedy pomoc profesjonalna terapeuty, gdyż potrzeby osób osieroconych są duże. A same nie są w stanie wrócić do zdrowia.
Jedną z form pomocy dla osób w żałobie są grupy wsparcia, które zmniejszają poczucie opuszczenia i samotności. W Stanach Zjednoczonych istnieją stowarzyszenia i kluby dla rożnych osób przeżywających utraty swoich bliskich - w Polsce, takich grup jest jeszcze wciąż za mało. W listopadzie tego roku w Tczewie zawiązała się grupa wsparcia dla rodziców i rodzin po stracie dziecka. Założycielkami grupy są mamy po stracie Katarzyna Kulas, Agnieszka Kołek oraz Sylwia Plewczyńska. Aniołkowe mamy wspierane są w swych działaniach przez mężów, rodziny, przyjaciół, przedstawicieli tczewskich parafii, szpitala powiatowego w Tczewie oraz portalu www.tcz.pl dzięki, którego życzliwości niebawem powstanie informacyjna strona internetowa tczewskiej Grupy Wsparcia.
18 grudnia 2010 roku o godz. 15:00 w kościele dolnym parafii pod wezwaniem NMP Matki Kościoła odbędzie się Msza Św. inauguracyjna działalność grupy. Podczas ceremonii odbędzie się wyczytanie imion utraconych dzieci i ich rodziców oraz palenie zniczy, jako znak pamięci. Po mszy organizatorzy uroczystości zapraszają na spotkanie w salce parafialnej.
Ich historie kończą się tak samo - śmierć dziecka i poczucie pustki. Mówią o sobie - "osieroceni rodzice".
- Strata dziecka ma swoją specyfikę. Oddają ją pewne bardzo mądre słowa - "kiedy umierają nasi rodzice - z nimi umiera nasza przeszłość. Kiedy umierają nasze dzieci - z nimi umiera nasza przyszłość". - mówią członkowie zawiązującej się właśnie w Tczewie, Grupy Wsparcia. - Rodzice stają na ruinie swojego życia. Plany i marzenia snute wokół osoby dziecka, oczekiwania, przewidywane radości, których mieli doświadczyć w swym rodzicielstwie - legły w gruzach. By mogli budować swoje nowe życie, które już nigdy nie będzie takie samo jak to przed śmiercią dziecka - musi pojawić się nadzieja. To wymaga czasu i przejścia trudną drogą żałoby po stracie. Nie ma zasady jak długo powinna ona trwać. Każdy przeżywa ją w sposób indywidualny. Ważne jest, by jej przebieg nie został zaburzony.
Przejście całego procesu żałoby jest warunkiem poradzenia sobie z urazem, jakim jest śmierć dziecka. Poradzenie sobie oznacza włączenie i zaakceptowanie tego wydarzenia w przebieg własnego życia, a nie izolowanie się od niego. Nie zawsze rodzinie uda się wspólnie przejść przez żałobę i któryś z jej członków, może pozostać sam ze swoim bólem i cierpieniem. Potrzebna jest wtedy pomoc profesjonalna terapeuty, gdyż potrzeby osób osieroconych są duże. A same nie są w stanie wrócić do zdrowia.
Jedną z form pomocy dla osób w żałobie są grupy wsparcia, które zmniejszają poczucie opuszczenia i samotności. W Stanach Zjednoczonych istnieją stowarzyszenia i kluby dla rożnych osób przeżywających utraty swoich bliskich - w Polsce, takich grup jest jeszcze wciąż za mało. W listopadzie tego roku w Tczewie zawiązała się grupa wsparcia dla rodziców i rodzin po stracie dziecka. Założycielkami grupy są mamy po stracie Katarzyna Kulas, Agnieszka Kołek oraz Sylwia Plewczyńska. Aniołkowe mamy wspierane są w swych działaniach przez mężów, rodziny, przyjaciół, przedstawicieli tczewskich parafii, szpitala powiatowego w Tczewie oraz portalu www.tcz.pl dzięki, którego życzliwości niebawem powstanie informacyjna strona internetowa tczewskiej Grupy Wsparcia.
18 grudnia 2010 roku o godz. 15:00 w kościele dolnym parafii pod wezwaniem NMP Matki Kościoła odbędzie się Msza Św. inauguracyjna działalność grupy. Podczas ceremonii odbędzie się wyczytanie imion utraconych dzieci i ich rodziców oraz palenie zniczy, jako znak pamięci. Po mszy organizatorzy uroczystości zapraszają na spotkanie w salce parafialnej.
Dane kontaktowe Grupy Wsparcia:
e-mail: postracie@wp.pl
GG: 31181979
Nasza Klasa: Grupa Wsparcia, Tczew
e-mail: postracie@wp.pl
GG: 31181979
Nasza Klasa: Grupa Wsparcia, Tczew
Komentarze (53) dodaj komentarz
mama_gość
04.12.2010, 01:32
tak trudno...
Ten ból nie mija nigdy...Nadal boli i chyba tak już zostanie...Cmentarz omijam szerokim łukiem...Na szczęście już pytać przestali, i nawet nie plotkują...Ale ten uścisk w żołądku został...Nie chcę myślę ani nawet o NIM mówić, ale myślę...Może gdybym miała GO wtedy w ramionach...Ale ja robiłam kapuśniak!!! Tyle minęło chwil, a ten moment jakby przed chwilą...I ciągle boli...
Odpowiedz.._gość
04.12.2010, 12:50
:(smutne
serdeczne współczucia dla Pani. widocznie tak miało być, to z pewnością nie Pani wina, nie można się tak obwiniać. każdy ma zaplanowany czas odejścia i nie mamy na to wpływu. pozdrawiam z wyrazami współczucia
CytujVite_gość
04.12.2010, 03:19
druga "grupa wsparcia"
Proponuję założenie także drugiej grupy wsparcia pn" wspierajmy dzieci poczęte a niechciane i nie mające szansy ujrzenia tego świata".
OdpowiedzTo jest wielkie_gość
04.12.2010, 08:01
Duży szacunek dla tych mam co założyły grupę
OdpowiedzANDRZEJ / KROPELKA_gość
04.12.2010, 09:07
PODZIEKOWANIE DLA PAN Z GRUPY WSPARCIA
WRESZCIE !!!!!!!! WRESZCIE POWSTALO COS CO BEDZIE POMAGAC KOBIETOM KTORE STACILY SWOJE POCIECHY ,JEST TO SZCZYTNY CEL KTORY POWINIEN POWSTAC JUZ DAWNO .PEWNIE NIE BYLO OSOB KTORE BY SIE ZAJELY WLASNIE SPRAWA POMOCY KOBIETOM I ICH RODZINOM.SAM STRACILEM WNUKA WIEM CO TO JEST I JAKIE JEST TO UCZUCIE ,CZUJE SIE DO DNIA DZISIEJSZEGO TAK JAK BYM STRACIL COS NAJCENNIEJSZEGO I NIE MOGE SIE POGODZIC .KOCHANE PANIE Z GRUPY WSPARCIA TAK TRZYMAC WYRAZY SZACUNKU,TAK TRZYMAC Z POZDROWIENIAMI ANDRZEJ.
Odpowiedz_gość
04.12.2010, 09:17
Jestem z WAMI, pozdrawiam serdecznie! tczewianka
Odpowiedzssij-moja-blada-szyje
04.12.2010, 09:51
Nigdy bym nie chciała by taka tragedia mnie dotknęła. To straszne. Mogę jedynie współczuć tym, których to spotkało, chociaż wiem, że żadne słowa im raczej nie pomogą ugasić tego bólu.
Odpowiedz_gość
04.12.2010, 10:32
Az sie poplakalam...Moze dlatego ze jestem w ciazy...
OdpowiedzRadek_gość
04.12.2010, 11:33
bardzo dobry pomysł..
Gratuluje bardzo dobrego pomysłu, przyda się pomoc rodzicom którzy stracili swoje pociechy, BRAWO..
Odpowiedzkydzusze
04.12.2010, 11:37
Popieram jak tylko mogę.
Odpowiedzmichuwie_gość
04.12.2010, 11:40
zaprasz. na katechezy zeby zrozumieć wolę Boga
na abisynii są katechezy neokatechumenalne, pomagają zrozumieć te doświadczenia, które Pan Bóg przygotował. Nawet te trudne jak strata dziecka. Prowadzą je ludzie, którzy doświadczyli podobnych przeżyć i doswiadczyli w tym miłości Boga (może kogoś to gorszy, ale to jest mozliwe). katecheza jest ostatnią (poniedziałek 18.30 Kościół św Maksymiliana na osiedlu Staszica ). Po niej jeszcze spotkanie w weekend. Warto przyjść nawet na to ostatnie spotkanie.Do zobaczenia.
Odpowiedzz..........._gość
04.12.2010, 13:01
Popieram!
Odpowiedzludwiczek
04.12.2010, 13:13
popieram
Odpowiedzmama _ość_gość
04.12.2010, 13:22
niestety porzedniczka tu dobrze opisała -nikt nie wie i nie zna bólu straty dziecka-stracilam pod samochodem juz 5 letnie dziecko-ból zostaje w sercu na zawszpozdrawiam poprzedniczkę nie poddawaj sie ja z kolei nie omijałam cmentarza wręcz przeciwnie tam przesiadywałam tam był mój azył
Odpowiedzsąsiad_gość
04.12.2010, 13:26
juz nie mogę patrzeć na ból rodziców
A co powiecie - dzieci żyją i mają w głębokim poszanowaniu rodziców -staruszków zostawili samych sobie-tych co im dali zycie-czy dla takich ludzi jest też grupa wsparcia
Odpowiedz._gość
23.09.2013, 16:13
.
Czy rodzice okazywali miłość, serce, pomoc? A może wyzwiska, poniżanie, agresję, niechęć...ja tak mam...niestety, nie oceniaj, jak nic nie wiesz!!
Cytujgrupa wsparcia_gość
04.12.2010, 14:54
pomoc
Nasza Grupa ma na celu zgromadzić rodziców , którzy stracili swe dzieci beż względu na Ich wiek lub długość trwania ciąży...nasze drzwi są otwarte dla każdego rodzica oraz rodzin po stracie-nie klasyfikujemy utraty dziecka, każda strata jest dla nas rodziców ogromnym bólem , dlatego Jestesymy.. dziękujemy za pozytywne komentarze i słoowa wsparcia...
OdpowiedzJudyta86
04.12.2010, 15:32
Witam.Gratuluje pomysłu.Ja również należę do osieroconych rodziców.Ból zawsze pozostaje
Odpowiedzrodzice_gość
04.12.2010, 16:10
W końcu powstała grupa, która pomoże rodzicom w tych trudnych chwilach. Chwała wam za to. Do tej pory rodzice po stracie swoich aniołków pozostawali często sami lub jedynie ze wsparciem rodziny. Ten ból i tą pustkę która pozostała po dziecku jest nie do opisania... Jesteśmy rodzicami, którzy stracili nie narodzone dziecko, byliśmy zrozpaczeni kiedy dowiedzieliśmy się że serce naszego aniołka przestało bic... Jednak najgorsze było to że nikt nas nie poinformował; że możemy zarejestrować nasze dziecko w Urzędzie Stanu Cywilnego i nadać mu imię czy też zabrać malutkie ciałko ze szpitala i je godnie pochować. Wszystkie te informację oraz wiele innych znaleźliśmy w internecie na forach, które zrzeszają rodziców po stracie.
Odpowiedz_gość
04.12.2010, 21:12
Witam.Gratuluje pomysłu !!!
Odpowiedzanula77_gość
04.12.2010, 21:53
Podziekowania dla Pań,które założyły grupę i życzenia aby trwała ona wiecznie i dała ogromne ukojenie mamom, które musiały przejść taka tragedie.Ja mam malego synka, który całym moim światem i nie mogę wyobrazić sobie życia bez niego.Całym sercem trzymam kciuki za mamy, które musiały przejsć moment, gdy aniołki zabrały maluszki do nieba i za to aby ta grupa dała choc odrobinę spokoju wszystkim, którzy tego potrzebują.
OdpowiedzOlusia_gość
04.12.2010, 22:30
I ja gratuluję pomysłu i siły. Sama jestem mamą Aniołka Remiczka. Mój Synuś odszedł w 24 tygodniu ciąży i już do końca pozostanie pytanie Dlaczego? I nie ma dnia, żebym o nim nie myślała i nie tęskniła... Może i ból nigdy nie mija ale z czasem przyzwyczajamy się do niego i łatwiej nam żyć. Trzeba znaleźć sobie jakiś cel w życiu, aby się nie pogrążać w smutku i cierpieniu. Waszym celem jest Grupa Wsparcia. Macie w sobie wiele siły, bo pomimo waszego bólu chcecie pomagać innym osieroconym rodzicom. Z całego serducha życzę Wam powodzenia :)
Odpowiedzgosc_gość
05.12.2010, 06:11
czy opłakujemy tylko dzieci?
Cierpimy jak umrze nam bliska osoba-nie koniecznie dziecko.Zawsze jest ból i pytania...dlaczego?.Zawsze staram sie myslęc,że tak musiało być-Bóg chciał tak przecudownie miłą osobę tam w górze........BÓL PO ŚMIERCI zostaje i dobrze jest wtedy o tym pogadać.Przepraszam jezeli kogoś uraziłam
Odpowiedzkatarzyna_gość
05.12.2010, 14:53
rowniez popieram sama jestem matka nie nie wyobrazam sobie zycia bez mojego malenstwa...wspolczucia dla Matek ktore stracily Swoje dzieci
Odpowiedzmama po stracie_gość
05.12.2010, 16:12
Czasem mam żal do całego świata,sama straciłam dwoje dzieci. Zastanawiam się ,czy taka grupa wsparcia, jak jest to tutaj nazwane,to nie przypadkiem grupa rozdrapująca rany.......Już za kilka miesięcy miałam zostać babcią, nie zostanę...... nasza Maryśka była z nami tylko kilkanaście tygodni,później Pan Bóg miał dla niej inny, lepszy plan,my go uszanowaliśmy.Nie myślcie,że tak bez pytań,łez,złości.Wszystko było ,nawet moment obrazy na Wielkiego.....Teraz żyjemy z nadzieją ,że uda się następnym razem pokazywać świat małemu człowieczkowi.Będę odwodziła córkę od uczestnictwa w takich grupach,wszystko co dają takie spotkania, to jak pisałam wcześniej rozdrapywanie ran.Pozdrawiam
OdpowiedzGrupa wsparcia_gość
05.12.2010, 17:20
nie wydaje mi się aby nasza praca i pomoc byla rozdrapywaniem ran..poprostu nie każda mama jest sobie w stanie pomóc...ja po śmierci mojego synka byłam pozostawiona sama sobie i wszedzie szukalam informacji na temat dzialanosci wlasnie takiej grupy w naszym miescie, niestety bezskutecznie zostalam ze swoim bolem sama a chetnie bym sobie porozmawiala o swoich przezyciach z osoba ktora doswiadczyla takiego samego zdarzenia....nikt nikogo nie zmusza do pomocy jesli mama zglosi sie do nas o pomoc to ta pomoc od nas otrzyma...otrzymujemy wiele maili od mam z podziekowaniam ze jestesmy i to jest dla nas wazne ze dajac tak niewiele pomagamy innym przetrwac te trudne chwile ...pozdrawiam
OdpowiedzANDRZEJ / KROPELKA_gość
05.12.2010, 19:06
dotyczy kometarza /mama po stracie /
Kochana pani to jest pani zdanie ze jest to rozdrapywanie ran ,niepowiedzialbym tego ,kazda mam powinna otrzymac jaka kolwiek pomoc po stracie dziecka ,czy to psycholog czy tak jak obecnie nowo zalozona GRUPA WSPARCIA .Wiem to bo sam to przechodzilem jak moja corka stracila dziecko ,po porodzie nie zapewniono jej ani psychologa ani nic innego ,sam chcialem zalatwic na wlasna reke pomoc dla niej ale lekarz mi odmowil .JESTEM CALYM SERCEM Z PANIAMI GRUPY WSPARCIA ,bo to one beda mogly same pomoc w jakis sposob mamom ktore stracily swoje pociechy ,przygotowac mamy do dalszego zycia w BOLU!!!!!!!
Odpowiedzmama po stracie_gość
05.12.2010, 20:56
do Andrzej/Kropelka
Życia w bólu????? Czas leczy rany,szanowny panie,nikt nie każe zapomnieć.......Im bardziej żyjemy w zgodzie z najbliższymi, tym więcej wokół nas osób które pomogą w takiej właśnie sytuacji.Któż jak nie mąż,matka,czy rodzeństwo są w takim momencie najbardziej potrzebni,najlepiej zrozumieją nasz ból.No zawsze można na forum popanikować.Bardzo dobra strona dla RODZICÓW PO STRACIE DZIECKA TO: dlaczego.org.pl no ale można się polansować na tcz.pl. czemu nie.
Odpowiedzlucky_gość
05.12.2010, 21:39
widzę że Pani jakos łatwo przeszła swą stratę....lans...doskonałe słowo z ust mamy po stracie...czas leczy rany...kobieto co ty piszesz....widzę że chyba jesteś jedną z tych mam , która ruszyło sumienie że ktoś próbuje komuś pomóc, a może Pani tej pomocy nie otrzymała stąd ten bunt...inicjatywa Pań jest piękna i godna poszanowania.... widać są ludzie,którzy próbują grac na czyis i uczuciach..żal...
Odpowiedzyi..._gość
05.12.2010, 21:50
szanowna Pani panikować po stracie dziecka....t????tak piszą osoby ktore tego nie przeżyły....gratuluję znieczulicy....
Odpowiedzmama_gość
05.12.2010, 22:48
Czytam i becze...choć mam moich chłopców w domu...
Odpowiedztak trudno..._gość
05.12.2010, 22:55
Wolę o tym nie mówić, nawet myśleć o tym nie chcę. Ale czasami tak bardzo jest mi to potrzebne, żeby się wygadać, wypłakać i znów nabrać sił by móc dalej żyć. To nie jest rozdrapywanie ran, myli się ten kto tak uważa! Potrzebna jest ta grupa, nawet jeśli i tak nic nie złagodzi tego bólu, to świadomość, że i innym też się to przydażyło, pomaga. Nie ma nic straszniejszego od faktu, gdy rodzice chowają swoje dzieci. Nigdy nie byłam na żadnej katechezie, ani spotkaniu i chyba nie mam ochoty iść. Wierzę w istnienie Najwyższego, ale nie pociesza mnie, ani nie dodaje wiary tłumaczenie, że Pan Bóg tak chciał lub potrzebował aniołka, bo mógł sobie wziąć innego, nie akurat mojego! I chyba już zawsze będę się zastanawiać dlaczego tego nie przewidziałam, mogłam coś zrobić...Zespół nagłej śmierci łóżeczkowej, taki wyrok dostaliśmy. Dziękuję wam za cierpliwość w czytaniu moich wypocin, pozdrawiam was serdecznie i życzę pogody ducha
OdpowiedzNietutejsza_gość
06.12.2010, 09:12
Płaczę za każdym razem gdy czytam o Waszej grupie wsparcia. Bardzo dobrze, że powstała. Niektórzy mężczyźni na forum tcz.pl nie rozumieją tego, że aby kobiecie było odrobinę lżej to trzeba jej kogoś kto jej wysłucha. I po to matki Aniołków potrzebują innych podobnych sobie kobiet i po to opowiadają o tym co się stało. Śmierć dziecka nie powinna być tematem tabu bo to zabija kobietę. Mówienie i pisanie o tym to forma terapii, która nigdy się nie skończy. bardzo Wam współczuję kochane mamuśki i trzymam za Was kciuki.
Odpowiedzmajkiel_gość
06.12.2010, 10:13
Popieram
Bardzo popieram takie inicjatywy mam nadzieje, że nowy prezydent znajdzie na takie inicjatywy na troszke grosza i moze jakies pomieszczenie na spotkania tych kobiet
OdpowiedzEla_gość
06.12.2010, 11:47
jestem za
mój Janek żył dwa dni trzymałam go za rączkę jak umierał.strasznie boli.
Odpowiedzniunia
09.12.2010, 22:20
Nie sądziłam nawet, że aż tyle nas jest... Myślałam, że tylko mnie to spotkało... brak słów a tak bardzo chciałabym Panią pocieszyć...móc powiedzieć, że będzie dobrze...Wiem co się czuje po takiej stracie, jakie to niesprawiedliwe...Brak mi nadal słów
CytujANDRZEJ / KROPELKA_gość
06.12.2010, 13:07
do mamy postracie
Kochana pani pisze pani bzdury ,widocznie jest pani osoba bardzo mloda wiec malo pani o zyciu wie ,nie byla pani w takiej sytuacji i nie stracila pani dziecka wiec niech pani nie wypowiada sie na ten temat ,bo panikowac to pani panikuje a GRUPA WSPARCIA jest po to aby pomoc mamom ktore stracily swoje pociechy pani nie musi korzystac z tej pomocy nik pani nie zmusza aby wchodzila pani na ta strone Sa osoby ktore wlasnie potrzebuja takiej pomocy i bardzo chetnie skorzystaja z niej .Sa ludzie i ludziska a pani napewno nalezy do tej grupy /LUDZISKA /
Odpowiedz*******_gość
07.12.2010, 12:19
TEGO SIĘ SPODZIEWALIŚMY!!!!
MOŻE CZAS ZASTANOWIĆ SIĘ NAD SOBĄ??? KONFLIKT-TO DEWIZA ŻYCIOWA NIEKTÓRYCH LUDZISK,TAK LUDZISK I PAN SIĘ DO NICH ZALICZA!
Cytujkarola_gość
06.12.2010, 18:33
4 miesiace temu straciłam córeczkę
bardzo Wam dziękuję że założyłyście GW...my aniołkowe mamy przezywamy to najbardziej,nosiłysmy nasze dzieciątka w brzuszkach, głaskałysmy je, mówiłysmy do nich, a teraz ich nie ma, ja trzymałam swoja córcię tylko 10 minut aby sie pożegnać, nikt niewie co to znaczy taki ból oprucz nas, nam pozostał cmentarz albo nawet nie ...kazda z nas szukała jakiegos zrozumienia zaglądając często do internetu, i często myślałyśmy że tylko nas to spotkało i dlaczego.....dlaczego dlaczego .. nas, nigdy nie pozbędziemy się tego bólu, on zawsze bedzie w Nas, nigdy nie zapomnimy Naszych Kruszynek:(:( Pozdrawiam GW
Odpowiedzniunia
09.12.2010, 20:30
karola_gość
Karola, tak bardzo mi przykro...Brak słów...Wiem co czujesz, ja nadal tak myślę, choć minęło w październiku 9 lat... Może tylko z czasem nabiera się się troszkę sił by ten ból mniej bolał... Trzymaj się cieplutko
Odpowiedzgosciu_gość
17.12.2010, 20:31
wy sie zajmijcie jakimis pozytecznymi rzeczami i dajcie tym swoim Aniolkom zyc w spokoju w niebie,grupa wsparcia hy i co spotykacie sie i razem sobie placzecie? na tym polega wasze wsparcie? a co maja powiedziec rodzice dzieci ktore zyja ale sa ciezko chore albo wegetujące, takich ludzi to ja moge podziwiac, za sile i chceci do zycia, a nie matki ktore nie potrafia pogodzic sie z losem, wy wogole wierzycie w Boga? bo mi sie wydaje ze raczej nie, bo ktos kto posiada wiare godzi sie z tym co Bog mu zsyla na jego barki, a moze sa jakies przyczyny dla których Bog tak chcial, aby te Aniolki byly z nim w niebie a nie z wami na Ziemi? zastanowcie sie nad tym
Odpowiedzxxx_gość
18.12.2010, 13:16
do gościu ty jestes czlowieku nienormalny... co ty mozesz wiedziec na temat smierci dziecka....i tego jak czuje sie osoba ktora musi pochowac wraz zdzieckiem wszytskie swoje plany... marzenia...lepeij im tam...? nie wiesz co mowisz bredzisz i tyle....nie zycze ci bys musial postawic sie w takiej sytuacjiznieczulica jednak przewaza w naszym spoleczenstwie... wiecej zrozumienia GOSCIU...jesli chciales zablysnac i zaistniec to udało ci sie ale w negatywny sposób....
OdpowiedzANDRZEJ / KROPELKA_gość
18.12.2010, 18:08
dotyczy kometarz -gosc
chlopie ten twoj kometarz to chyba najblupszy jaki przeczytalem,nic chlopcze o zyciu nie wiesz ,NIEWIESZ CO TO STRATA DZIECKA chcesz zablysnac ale ci to nie wyszlo wszystko to co piszesz to najwieksza glupota ,nie zycze ci tego co spotkalo te matki zony,ktore stracily swoje dzieci ,najpierw przezyj taka strate a potem pisz,MOZE CIE KIEDYS TAKA SYTUACJA SPOTKA TO ZOBACZYMY CZY TY POGODZISZ SIE Z TYM CO BOG CHCIAL pewnie bedziesz wyl z bolu,a noce nie przesppane beda ci przypominac to co sie stalo.
Odpowiedzgosciu_gość
21.12.2010, 15:23
nienormalny? znieczulica? pokazowke odstawiacie i tyle, i co to za roznica czy umrze dziecko czy starsza osoba czy czlowiek mlody, kazda smierc bliskiego jest straszna i kazdy ja przezywa, ale to sa osobiste tragedie a nie na pokaz, i znam niejedna rodzine ktora stracila dziecko ale zadna z nich nie afiszuje sie z tym i nie chce niczyjego wspolczucia tak jak wy,bo nie kazdy kto starcil dziecko musi sie pozytywnie wypowiadac o waszej grupie wsparcia i kazdy ma prawo do swojego zdania i jak mozna komus zyczyc takiej tragedii, to swiadczy o waszej inteligencji
Odpowiedzona_gość
22.12.2010, 12:38
Wiele osób o swojej stracie nie mówi bo boi się reakcji ludzi takich jak ty, boją się że mówienie o tej stracie to jakaś fanaberia. Z doświadczenia wiem że mówi się o tym kiedy ktoś do tego zachęca i chce słuchać a nie kiedy ktoś uważa że nie warto do tego wracać więc nie wiesz co tak naprawdę ci ludzie czują i myślą. Bez względu na to czy umiera niemowlak, nastolatek czy dorosły to dopóki żyją jego rodzice jest dzieckiem więc taki rodzic po stracie bez względu na wiek utraconego dziecka i jego samego może się do Grupy Wsparcia zgłosić, na pewno nie odmówią udzielenia wsparcia. Nikt niczego nie robi na pokaz. Byłam na ostatnim spotkaniu i podziwiam tych ludzi którzy podjęli się tej inicjatywy. To dla nich trudne doświadczenie, ponieważ pomagając innym, edukując rodziny i znajomych rodziców dotkniętych stratą, lekarzy, pielęgniarki niejednokrotnie wracają do własnych bardzo bolesnych wspomnień. A kto lepiej wytłumaczy jak się w takiej sytuacji zachowywać i niezachowywać jak nie osoba dotknięta tym doświadczeniem? Spotkanie jak dla mnie było czymś bardzo pozytywnym i nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Można było po prostu siedzieć i słuchać... LUDZIE WIĘCEJ TOLERANCJI I ZROZUMIENIA DLA TAKICH SZLACHETNYCH DZIAŁAŃ LUDZI DOBREJ WOLI!!!
CytujANDRZEJ / KROPELKA_gość
21.12.2010, 19:38
DOTYCZY KOMETARZA /gosc/
Musisz byc dosyc stary skoromasz tylu znajomych co stracili dziec ,jezeli tak jes to dziwie sie ze piszesz takie glupoty ,osoba starsza powinna miec troche pokory a nie byc tak butnym jak ty .Widac jaki jestes intelegentny ,a jezeli chodzi o moj kometarz do twojej wypowiedzi to nie GRUPA WSPARCIA ZYCZY CI TEGO tylko ja ,bo nic nie przeszles w zyciu a wypisujesz takie glupoty ,a patrzac na to tak z boku to najlepiej jak zrezygnujesz z pisania takich glupich kometarzy najlepiej zapomnij o tej stronie .
OdpowiedzJudyta86
03.01.2011, 21:54
człowiek najpiękniejsze kwiaty i słowa wspomnień otrzymuje na własnym pogrzebie.Takie słowa kiedyś usłyszałam i teraz czytając kąśliwe komentarze twierdze ze taka racja. Ludzie dlaczego my osieroceni rodzice obawiamy sie czasem wspominać wśród bliskich o naszych ukochanych maluszkach? Właśnie? To przez takich typów jak Wy.!!!! Słowa typu : z czasem się pogodzisz.... taa pogodzić to ja się mogę, z otaczającymi mnie intruzami !!! Tym kobietom nie zależy aby dostać oklaski za czyny .Zrozumcie ze rozmowa o dziecku -wspomnienia są bardzo cenne .Niezależnie ile człowiek żyje,powinniśmy go wspominać. gosciu_gość a wiesz ze płacz bywa kojący. My naszym Aniołkom dajemy żyć w niebie i powiem Ci ,ze One są właśnie dumne z nas ,swoich mam ze o Nich wspominamy .I to by było na tyle z mojej strony jak chcesz dać negatywny komentarz to się najpierw zastanów nad Soba czego Ty chcesz właściwie
OdpowiedzANDRZEJ / KROPELKA_gość
30.01.2011, 19:42
msza poswiecona rodzicom ktore stracily dzieci
Po ostatniej mszy ktora byla poswiecona dla rodzin ktore stracily dzieci,ma sie odbyc nastepna ,ta pierwsza byla naprawde super ,chor ktory wtorowal calej mszy ,to bylo poprostu PIEKNE az sie łzy krecily .Dzis bylem w kosciele ale nie bylo zadnego ogloszenia apropo nastepnej mszy ,byly ogloszenia ale tylko takie gdzie mozna zebrac kase itp,natomiast o mszy dla rodzin po stracie ani slowa .w kosciele na starym miescie ani slowa ,tak samo w kosciele na nowym miescie ,dlaczego u ksiedza Cieniewicza mozna bylo to oglosic ????Czy niektorym ksiezom nie zalezy aby pomoc tym rodzinom ???????????Moze ktos mnie poinformuje kiedy nastepna msza wiem ze w tym tygodniu ale iedy i o ktorej godzinie ????????
Odpowiedz_gość
23.09.2013, 16:15
Wysge obchodzi, ile wpływa na konto ,,Klubu Fary", a Dunajskiego- czy kasa na remont unii się zgadza...
Cytujgość_gość
14.04.2011, 15:08
też po wielkiej tragedii:(
Pan Andrzej pisze tak jak by miał komuś zareklamować tę grupę wsparcia czyżby jakaś rodzina pani A.K.? Żałuję tylko że nie macie matki po stracie dziecka wsparcia tyle w rodzinie tylko załatwiacie wszystko na forum. A te fotki małych pomników na N/K to na pokaz????
OdpowiedzWojtek_gość
23.09.2013, 11:46
Ból
Wielu mówi , że czas goi rany. Wielu chyba nie kochało naprawdę.
Odpowiedz_gość
23.09.2013, 15:30
jestem osobą bardzo wrażliwą i bardzo współczuję rodzicom którzy stracili dziecko.Sama mam synka 5 letniego teraz jestem wciąży po raz 2. Nie wyobrażam sobie takiej tragedii
Odpowiedz._gość
23.09.2013, 20:53
.
A co z rodzicami narkomana lub alkoholika, dla których dziecko umarło, choć biologicznie żyje...
Odpowiedz