Czy w Tczewie doszło do sensacyjnego okrycia? Podczas prac przygotowawczych do rozpoczęcia rozbudowy alei Kociewskiej natrafiono na tajemniczą skrzynię z elementami bursztynowych zdobień. Czy jest szansa, że chodzi o poszukiwaną od zakończenia wojny bursztynową komnatę?
Bursztynowa Komnata to legendarny wystrój komnaty zamówiony przez Fryderyka I u gdańskich mistrzów. Niezwykłe zdobienia wykonano w XVIII wieku. Dar Fryderyka Wilhelma dla Piotra I trafił do Petersburga. W 1941 całość została jednak zrabowana przez Niemców, a latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. I tu jej ślad się urywa. Wiadomo, że spakowano ją do skrzyń, by wywieźć przed Armią Radziecką, ale gdy Sowieci 9. maja 1945 roku wkraczają do tutejszego zamku, skarbu nie znajdują. Wtedy ruszyła fala poszukiwań XVIII-wiecznego skarbu. Na liście potencjalnych miejsc ukrycia Komnaty znalazły się: Kraków, Neringa, Pasłęk, Zamek w Człuchowie, Zamek w Szymbarku, Giżycko, Bolków, Góry Sowie, Olecko, Nysa czy Szklarska Poręba, różne miejsca w Kaliningradzie (m.in. miejsce po kościele na Steindamm), Wargen, Namysłów, Lochstedt - mówiono nawet o statku Gustloff, który zatonął w falach Bałyku. Czy jest zatem szansa, że na fragment cennego znaleziska natrafiono właśnie w Tczewie?
- Już jakiś czas temu dotarła do nas informacja, że w berlińskich archiwach znaleziono pamiętnik, należący do niemieckiego wojskowego - Georga von Schultze. Mężczyzna wspomina, że należał do formacji, która opiekowała się bursztynową komnatą. Z jego relacji wynika, że jeszcze w Königsbergu zabytek spakowano do skrzyń - a głównym zadaniem żołnierzy - była dowiezienie go Rzeszy. Oddział planował ominąć radzieckie jednostki, które otaczały Królewiec i cudem przedostał się na drugi brzeg Wisły, klucząc między sowieckimi wojskami. Żołnierze zmierzali w stronę Gdańska - i tutaj pojawił się zapisek, że w okolicach miejscowości Dirschau - czyli Tczewa - zniknęła część ładunku. Ze względu na popłoch i obawę przed Sowietami, nie udało się wyjaśnić, co stało się ze skrzyniami. Nie wiadomo też, co stało się z resztą ładunku, bo pamiętnik urywa się w momencie, gdy konwój z okrojonym skarbem dociera do Gdańska. Do tej pory historycy nie brali tej opowieści do końca poważnie, bo traktowano ją jako jedną z legend, które narosły wokół poszukiwań komnaty. To znalezisko ją jednak mocno uprawdopodabnia. Musimy jednak poczekać na efekty badań archeologów i specjalistów, by określić czy to rzeczywiście zaginiony skarb. - tłumaczy nam dr Krzysztof Korda, historyk.
Teraz znalezisko, na które natrafił jeden z pracowników Miejskiego Zarządu Dróg, zostanie dokładnie przebadane. Na razie trafiło do jednego z gdańskich muzeów, gdzie trwają analizy. Dokładnie przeszukać będzie również trzeba teren, na którym do jesieni ma powstać druga część alei Kociewskiej.
- Cieszy nas, że być może to w Tczewie znaleziono tak cenne znalezisko, mamy jednak nadzieję, że całość nie opóźni prac budowlanych. Dotację pozyskaną w ramach programu przebudowy dróg lokalnych, musimy wykorzystać bowiem do końca roku - mówi Adam Burczyk, zastępca prezydenta Tczewa.
Czy jeśli okaże się, że znaleziona skrzynia zawiera rzeczywiście cenny skarb, Tczew się na tym wzbogaci? Niestety, zgodnie z polskim prawem znalezisko będzie własnością Skarbu Państwa. W przypadku gdy znalezisko to zabytek archeologiczny o znacznej wartości historycznej, artystycznej lub naukowej, przysługuje nagroda pieniężna, której wysokość będzie nie wyższa niż 25-krotne przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym ustalone dla celów emerytalnych przez Prezesa GUS. Gdy zabytek ma także znaczną wartość materialną, nagroda może wyjątkowo wynieść 30-krotność tego wynagrodzenia. W pozostałych wypadkach za znalezienie zabytku archeologicznego otrzymamy jedynie dyplom od ministra kultury.
Aktualizacja - 2. kwietnia
"Bursztynowa komnata" w Tczewie? Nasza wczorajsza informacja na ten temat była oczywiście primaaprilisowym żartem.
Wspólnie z dziennikarzami biorącymi udział we wczorajszej akcji (Dziennik Bałtycki i www.wrotatczewa.pl ) mamy nadzieję, że udało się nam kogoś "wkręcić". Dziękujemy również naszym rozmówcom, którzy zgodzili się wziąć udział w zabawie.
Bursztynowa Komnata to legendarny wystrój komnaty zamówiony przez Fryderyka I u gdańskich mistrzów. Niezwykłe zdobienia wykonano w XVIII wieku. Dar Fryderyka Wilhelma dla Piotra I trafił do Petersburga. W 1941 całość została jednak zrabowana przez Niemców, a latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. I tu jej ślad się urywa. Wiadomo, że spakowano ją do skrzyń, by wywieźć przed Armią Radziecką, ale gdy Sowieci 9. maja 1945 roku wkraczają do tutejszego zamku, skarbu nie znajdują. Wtedy ruszyła fala poszukiwań XVIII-wiecznego skarbu. Na liście potencjalnych miejsc ukrycia Komnaty znalazły się: Kraków, Neringa, Pasłęk, Zamek w Człuchowie, Zamek w Szymbarku, Giżycko, Bolków, Góry Sowie, Olecko, Nysa czy Szklarska Poręba, różne miejsca w Kaliningradzie (m.in. miejsce po kościele na Steindamm), Wargen, Namysłów, Lochstedt - mówiono nawet o statku Gustloff, który zatonął w falach Bałyku. Czy jest zatem szansa, że na fragment cennego znaleziska natrafiono właśnie w Tczewie?
- Już jakiś czas temu dotarła do nas informacja, że w berlińskich archiwach znaleziono pamiętnik, należący do niemieckiego wojskowego - Georga von Schultze. Mężczyzna wspomina, że należał do formacji, która opiekowała się bursztynową komnatą. Z jego relacji wynika, że jeszcze w Königsbergu zabytek spakowano do skrzyń - a głównym zadaniem żołnierzy - była dowiezienie go Rzeszy. Oddział planował ominąć radzieckie jednostki, które otaczały Królewiec i cudem przedostał się na drugi brzeg Wisły, klucząc między sowieckimi wojskami. Żołnierze zmierzali w stronę Gdańska - i tutaj pojawił się zapisek, że w okolicach miejscowości Dirschau - czyli Tczewa - zniknęła część ładunku. Ze względu na popłoch i obawę przed Sowietami, nie udało się wyjaśnić, co stało się ze skrzyniami. Nie wiadomo też, co stało się z resztą ładunku, bo pamiętnik urywa się w momencie, gdy konwój z okrojonym skarbem dociera do Gdańska. Do tej pory historycy nie brali tej opowieści do końca poważnie, bo traktowano ją jako jedną z legend, które narosły wokół poszukiwań komnaty. To znalezisko ją jednak mocno uprawdopodabnia. Musimy jednak poczekać na efekty badań archeologów i specjalistów, by określić czy to rzeczywiście zaginiony skarb. - tłumaczy nam dr Krzysztof Korda, historyk.
Teraz znalezisko, na które natrafił jeden z pracowników Miejskiego Zarządu Dróg, zostanie dokładnie przebadane. Na razie trafiło do jednego z gdańskich muzeów, gdzie trwają analizy. Dokładnie przeszukać będzie również trzeba teren, na którym do jesieni ma powstać druga część alei Kociewskiej.
- Cieszy nas, że być może to w Tczewie znaleziono tak cenne znalezisko, mamy jednak nadzieję, że całość nie opóźni prac budowlanych. Dotację pozyskaną w ramach programu przebudowy dróg lokalnych, musimy wykorzystać bowiem do końca roku - mówi Adam Burczyk, zastępca prezydenta Tczewa.
Czy jeśli okaże się, że znaleziona skrzynia zawiera rzeczywiście cenny skarb, Tczew się na tym wzbogaci? Niestety, zgodnie z polskim prawem znalezisko będzie własnością Skarbu Państwa. W przypadku gdy znalezisko to zabytek archeologiczny o znacznej wartości historycznej, artystycznej lub naukowej, przysługuje nagroda pieniężna, której wysokość będzie nie wyższa niż 25-krotne przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym ustalone dla celów emerytalnych przez Prezesa GUS. Gdy zabytek ma także znaczną wartość materialną, nagroda może wyjątkowo wynieść 30-krotność tego wynagrodzenia. W pozostałych wypadkach za znalezienie zabytku archeologicznego otrzymamy jedynie dyplom od ministra kultury.
Aktualizacja - 2. kwietnia
"Bursztynowa komnata" w Tczewie? Nasza wczorajsza informacja na ten temat była oczywiście primaaprilisowym żartem.
Wspólnie z dziennikarzami biorącymi udział we wczorajszej akcji (Dziennik Bałtycki i www.wrotatczewa.pl ) mamy nadzieję, że udało się nam kogoś "wkręcić". Dziękujemy również naszym rozmówcom, którzy zgodzili się wziąć udział w zabawie.
Komentarze (33) dodaj komentarz
_gość
01.04.2015, 09:26
pryma a prylis
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:29
pryma a prilis.
OdpowiedzLSQ_gość
01.04.2015, 09:29
Czego to włodarze miasta nie wymyślą, aby przyciągnąć turystów :P
Odpowiedzmajk_gość
01.04.2015, 09:30
prima aprilis:(
Prima Aprilis
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:30
Ha, ha dobre!!!
OdpowiedzSOR Tczew_gość
01.04.2015, 09:32
Apel o krew. Są już pierwsze ofiary.
Podobno tczewscy prominenci już rzucili się sobie do gardeł. Chciwość i chęć zysku sprawiły, że komendant KP Tczew został pchnięty nożem w genitalia i odbyt, a prezydent stracił oko. Starosta próbował wykorzystać sytuację i uciec ze skrzynią, lecz ona okazała się zbyt ciężką co przyprawiło go przepuklinę. Wszyscy oni są operowani w Tczewskim Szpitalu i czekaj na pomoc Tczewian. Polowy punkt pobrań otwarto w przyszpitalnej kostnicy, skąd pozyskano członek do przeszczepu dla pana komendanta.
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:34
Tczew się na niczym nie wzbogaci, a budowa zostanie opóźniona o całe lata i dotacja przepadnie. Za chwilę przyjadą do Tczewa studenci i będą przez następne kilka lat machać łopatkami i pędzelkami w piaskownicy, a władze Tczewa, czyli my wszyscy będziemy jeszcze z musieli za to płacić. Drogi nie będzie, dotacja przepadnie i z kasy miejskiej wyparuje jeszcze parę groszy.
OdpowiedzZiutek Ciagutek_gość
01.04.2015, 10:41
masz łapke w góre za naiwność :)
CytujMały_gość
01.04.2015, 09:34
PRIMA APRILIS
Taaaki żart,ale się ubawiłem ;d
Odpowiedzkarol_gość
01.04.2015, 09:35
...
TAAAK! Pewnie, znajdą tam jeszcze Złotego Graala, fragmenty Arki Noego, Złoty Róg i moje pisont groszy, które mi kiedyś wypadło po pijaku! Dobry żart! Udało się! :) :) :)
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:35
Trochę za ostro ktoś pojechał!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedzgość_gość
01.04.2015, 09:41
działkowcy nie odkopali skarbu wcześniej?
Dziwne, że działkowcy nie natrafili wcześniej na to znalezisko, przecież przekopywali teren przynajmniej raz w roku ;)
Odpowiedzpica_gość
01.04.2015, 09:41
budowa
na 01.04.można by coś bardziej realistycznego wymyśleć
Odpowiedztczew_gość
01.04.2015, 09:43
no chyba żartujecie !!!????
OdpowiedzZmielony Dżony_gość
01.04.2015, 10:42
tak, żartują
Cytujdaria_gość
01.04.2015, 09:46
hah
Ale Wam się żart wyostrzył.
Odpowiedzgosc ggosc_gość
01.04.2015, 09:47
Prima aprilis.
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:53
...no jasne...1 kwietnia...ale dobre...
OdpowiedzA.K._gość
01.04.2015, 09:59
Prima Aprilis!!!
Udany żart. Gratuluję!
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 09:59
Oj marny żart na prima aprilis
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 10:00
prima aprilis :)
Odpowiedzcukrownik_gość
01.04.2015, 10:14
A mi się podoba sposób wyrażania humoru przez redakcję.Pozdrawiam.
Odpowiedzpiotr_gość
01.04.2015, 10:18
szok
dobre.
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 10:39
jak widać w artykulach tego wymagajacych tcz.pl podaje garstke informacji w postaci jednego akapitu. O dziwo artykul na prima aprilis moze miec wiecej niz 2 akapity.
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 10:42
Właśnie coś mnie zaciekawiła ta niewielka pomarańczowa skrzynia w kształcie trapeza...akurat obok przejeżdżałem to coś tam widziałem ....jest coś na rzeczy...
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 10:43
bardzo fajna informacja :P
Odpowiedzkolo_gość
01.04.2015, 11:19
a jednak ...
tak patrze przez okno i oczom nie wierzę, koparki jednak są i dalej kopią, a zbieracze złomu i lokalne penery wydłubują łyżeczką ziemie. Praca idzie na całego... co chwile któryś chowa w kieszeń kawały bursztynu!!!
Odpowiedzxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx_gość
01.04.2015, 11:34
prima aprillis
Odpowiedzlol_gość
01.04.2015, 11:37
Slaby ten żart, drewno nie wytrzymało by tyle w ziemi.
Odpowiedzmistru_gość
01.04.2015, 12:21
Siemanko
Dobre Panowie,dobre hahahaha xd
OdpowiedzLSQ_gość
01.04.2015, 12:36
Sprawdźcie opony na Allegro, niezłe jaja :) Opony modułowe z obsługą smartfona :P
Odpowiedz_gość
01.04.2015, 16:20
A ja myślałem że w tej skrzyni jest angaż na stanowisko dla pana Mariusza W pełnomocnika d/s Wisły NA PEŁEN ETAT
Odpowiedzstary dewot_gość
01.04.2015, 16:56
Dzisiejsze kłamstwo to Burczykowi darujemy, bo to PRIMA APRILIS. Burczyk nie odpowiedział dlaczego kłamał na temat szerokości jezdni al Kociewskiej. Powiedział, że ta pierwotna i Nowosuchostrzycka ma tę samą szerokość czyli 7 m. Prawda jest inna. Stara ma ok. 11 m, a nowa 7 m. Panie Burczyk, niech pan grzebie w tym znalezisku, to znajdzie pan tam miarę. Niech pan wszystko pomierzy i więcej ordynarnie nie kłamie. Niech pan przed Wielkanocą publicznie przyzna się do grzechu jakim jest kłamstwo. Niech pan idzie do Spowiedzi Świętej Wielkanocnej.
Odpowiedz