(Nie)bezpieczeństwo w sieci. Rośnie liczba zdjęć dzieci w kontekście seksualnym

(fot. PAP)
(Nie)bezpieczeństwo w sieci. Rośnie liczba zdjęć dzieci w kontekście seksualnym
W ubiegłym roku co czwarty użytkownik Internetu w UE miał jakieś problemy związane z bezpieczeństwem w sieci. W Polsce ten odsetek wyniósł 27 proc. We wtorek, 9 lutego, w kilkudziesięciu państwach na świecie obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu.

Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że w 2015 r. aż 25 proc. internautów w krajach UE miało problemy związane z bezpieczeństwem w sieci. Najczęściej dochodziło do zainfekowania urządzenia wirusem (robakiem, trojanem), kradzieży danych osobowych, oszustw finansowych lub dostępu dzieci do nieodpowiednich stron internetowych.

Najmniej problemów z bezpieczeństwem w sieci mieli internauci w Czechach i Holandii, odpowiednio 10 i 11 proc. Po drugiej stronie skali znalazły się: Chorwacja (42 proc.), Węgry (39 proc.), Portugalia (36 proc.), Malta (34 proc.) i Francja (33 proc.). W Polsce problemy z bezpieczeństwem w sieci napotkało ok. 27 proc. internautów.

Więcej zdjęć dzieci w kontekście seksualnym


Z raportu zespołu Dyżurnet.pl analizującego zgłoszenia o potencjalnie niezgodnych z prawem treściach w sieci wynika, że w 2015 r. wzrosła o 117 proc. w porównaniu do 2014 r. liczba materiałów w sieci prezentujących seksualne wykorzystanie dziecka.

W 2015 r. pracownicy zespołu przeanalizowali 14 277 incydentów - o 29 proc. więcej niż w 2014 r. (11 063) i zakwalifikowali jako CSAM (z ang. child sexual abuse materials) - 3029 materiałów (w 2014 r. było to 1395). Zgłosili je Policji lub do innego zespołu reagowania, jeśli jest to nielegalne w kraju, w którym znajduje się serwer, na którym znajdowały się tego typu materiały.

Jak wskazują autorzy raportu, w ubiegłym roku pojawiły się nowe zjawiska związane z upowszechnianiem w sieci nielegalnych treści. W 2015 r. eksperci Dyżurnet odnotowali wyraźny wzrost liczby zgłoszeń dotyczących stron internetowych, które korzystają z technik maskujących w celu ukrycia nielegalnych treści.

Chodzi o wykorzystanie technik stosowanych w e-marketingu w celu dostosowania zawartości strony internetowej do odwiedzających ją użytkowników. W takim wypadku prezentowane treści są dobierane pod kątem konkretnego użytkownika, w oparciu o jego dotychczasowe zachowania w sieci.

"W przypadku gdy strona internetowa, na której ukryto nielegalne treści zostanie uruchomiana, wyświetlone zostaną legalne treści. Do ujawnienia na stronie CSAM konieczne jest spełnienie określonych i indywidualnych dla każdego przypadku warunków, np. konkretnych ustawień przeglądarki internetowej, lokalizacji numeru IP, historii odwiedzin itp. Większość z +zamaskowanych stron+ wymaga uruchomienia za pośrednictwem odnośnika znajdującego się na innej, zwykle legalnej stronie" - wyjaśniają autorzy raportu.

Główną funkcją tego typu stron - zwracają uwagę eksperci - jest wymiana nielegalnych materiałów w zamkniętych grupach, równocześnie materiały prezentujące seksualne wykorzystanie dzieci mogą w łatwy sposób zostać upowszechnione na serwisach publicznych.

Analiza zgłoszeń dotyczących stron tego typu stanowi wyzwanie dla zespołów przeciwdziałających dystrybucji nielegalnych treści. Z tego względu eksperci Dyżurnet.pl badając dane zgłoszenie zwracają uwagę na charakterystyczne dla „zamaskowanych stron" elementy w wyglądzie, czy niepokojące zachowania serwisu. Współpracują także ściśle w tym zakresie z innymi zespołami reagującymi zrzeszonymi w organizacji INHOPE (międzynarodowe stowarzyszenie zrzeszające krajowe zespoły zajmujące się przeciwdziałaniem dystrybucji materiałów przedstawiających seksualne wykorzystanie dzieci - PAP).

Winni sami rodzice publikujący zdjęcia swoich dzieci

W ubiegłym roku eksperci Dyżurnet.pl zaobserwowali rosnącą liczbę rozpowszechniania zdjęć dzieci wykradzionych z profilów ich rodziców. Jak podkreślają eksperci pomimo różnych akcji uświadamiających rodzice często zamieszczają w sieci zdjęcia swoich dzieci w niekompletnym stroju lub uchwycone w intymnych sytuacjach, np. na plaży, w trakcie kąpieli. "Tego rodzaju materiały, chociaż legalne i wykonane z pozytywną intencją, mogą spotkać się z zainteresowaniem osób o skłonnościach pedofilskich" - wskazują.

W 2015 r. pojawiło się także nowe zagrożenie mogące być skutkiem narastającego w sieci zjawiska prezentowania zachowań seksualnych przez osoby małoletnie na wideoczatach. Chodzi o "Sextortion", czyli formę szantażu polegającego na groźbie ujawnienia materiałów prezentujących ofiarę nago lub podczas seksualnej aktywności.


We wtorek, 9 lutego, w kilkudziesięciu państwach na świecie obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu.

Źródło: www.kurier.pap.pl

Drukuj
Prześlij dalej
 
KOMENTARZ DNIA