Awantura wokół keramzytu. Nerwowa konferencja w Gniewie

Sala gniewskiej biblioteki wypełniła się po brzegi (fot. tcz.pl)
Awantura wokół keramzytu. Nerwowa konferencja w Gniewie
Nie zabrakło emocji podczas dyskusji, zainicjowanej przez część mieszkańców Gniewa, związanej z działalnością zakładu produkcji keramzytu - Weber. Członkowie Gniewskiej Grupy Obywatelskiej, wsparci przez Stowarzyszenie "Zrównoważony Rozwój" z Gdańska, obawiają się, że działalność przedsiębiorstwa może szkodzić ich zdrowiu i skarżą się na fetor z fabryki. Dyrekcja spółki podkreśla, że zakład dba o ekologię i zachowuje wszelkie możliwe normy. Podobnego zdania są pracownicy, którzy tłumnie przybyli na ubiegłotygodniowe spotkanie. Strony nie doszły do porozumienia, ale niewykluczone, że dojdzie do kolejnych mediacji.

Konferencja "Czy obecna technologia zakładu produkcji keramzytu Weber w Gniewie, z udziałem odpadów niebezpiecznych, zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców?" odbyła się w ub. tygodniu w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gniewie. Na sali pojawili się licznie przedstawiciele obu stron - pracownicy zakładu oraz przedstawiciele Gniewskiej Grupy Inicjatywnej, wspartej przez Stowarzyszenie "Zrównoważony Rozwój" z Gdańska. Przedmiotem spotkania była działalność gniewskiego Webera. Zakłady produkcyjne działają w Gniewie już od ponad 30 lat. Keramzyt jest lekkim kruszywem budowlanym, który powstaje w procesie wypalania gliny ilastej w temperaturze ok. 1150°C. Jeszcze do 2005 roku do spalania używano mazutu, później zastąpiono go węglem, ale w czasie produkcji spalane są także składniki określane jako odpady niebezpieczne, które wyznacza pozwolenie zintegrowane, jakie otrzymał zakład. I właśnie wpływu tych odpadów na zdrowie mieszkańców miasteczka, najbardziej obawiają się członkowie Gniewskiej Grupy Inicjatywnej. Dyskusja przebiegała w bardzo gorącej atmosferze - przedstawiciele zakładu zarzucali m. in. Grzegorzowi Wasielewskiemu z Gniewskiej Grupy Inicjatywnej i Zbigniewowi Bąkowskiemu ze stowarzyszenia "Zrównoważony Rozwój" z Gdańska szerzenie pomówień.

- To nie jest sianie niepokoju, czy demagogia, tylko poważny problem społeczny. W przygotowanej petycji w tej sprawie podpisało się już 300 osób, a akcja cały czas trwa - ripostował Grzegorz Wasielewski - Czujemy uciążliwości, które wzbudzają w nas obawę, czy wypuszczać nasze dzieci na podwórko. Czujemy charakterystyczny, chemiczny zapach.

Członkowie grupy obywatelskiej największe zastrzeżenia mają do zapisów zintegrowanego pozwolenia na spalanie odpadów niebezpiecznych, dlatego chcą, by zostało ponownie zweryfikowane. Dodawali, że obawiają się m. in. zwiększonej zachorowalności na choroby nowotworowe.


- Mieszkańcy zwracają uwagę nie tylko na uciążliwy zapach, ale również różne dolegliwości, choćby drapanie w gardle. - mówił Wasielewski.

Z kolei Zbigniew Bąkowski podkreślał, że zgodnie z wydanym pozwoleniem zakład może wykorzystywać do produkcji ponad 200 tys. ton odpadów przemysłowych, w tym odpadów niebezpiecznych rocznie. Podkreślał też, że pył zawieszony powstający w wyniku produkcji keramzytu, może przemieszczać się w tempie 100km/dobę.

- Naszym zdaniem uzasadnione są obawy, że emisja w wyniku spalania, czy współspalania może mieć wpływ na zdrowie mieszkańców, a instalacja nie jest uprawniona do przerobu odpadów niebezpiecznych - mówił.

Weber tłumaczył, że obawa przed skutkami spalania dodatków technologicznych jest nieuzasadniona - zakład w procesie produkcji keramzytu stosuje dodatki technologiczne takie jak np. zaolejone trociny oraz osady organiczne, wykorzystując ok. 20 procent limitu z pozwolenia zintegrowanego. Szefowa gniewskiego ośrodka zdrowia, Mariola Ćwiklińska, wyjaśniała zgromadzonym, że kwestię związaną z ewentualnymi zachorowaniami, które mogą mieć związek z działalnością fabryki, tłumaczyła już na wniosek tczewskiego Sanepidu:

- Zgodnie ze stanem faktycznym i po przeprowadzeniu wywiadu z lekarzami nie zanotowałam sygnałów, które można łączyć z wydobywającym się dymem. - mówiła - Uciążliwość zapachowa niewątpliwie istnieje, ale nie mam potwierdzenia tego, że może być szkodliwa dla zdrowia. Mówienie, że przyczyną czegokolwiek może być Weber, to przy obecnym stanie wiedzy, nadużycie.

Dyrekcja zakładu tłumaczyła, że produkcja odbywa się z zachowaniem wszelkich możliwych norm. Dodają, że w ostatnich latach przedsiębiorstwo zainwestowało ponad 20 milionów złotych na wprowadzenie rozwiązań służących optymalizacji procesów produkcyjnych pod kątem poprawy ochrony środowiska naturalnego.

- Produkcja w naszym zakładzie odbywa się zgodnie z prawem i wszelkimi normami. Nasze emisje zachowują normy środowiskowe polskie i europejskie. Potwierdzają to kontrole WIOŚ i SANEPIDu - 23 w ciągu 8 lat, czyli od momentu uzyskania aktualnego pozwolenia zintegrowanego. - mówił Marek Dziurdzia, dyrektor logistyki i produkcji Weber. - My nie jesteśmy spalarnią, działamy w branży ceramicznej. Nasz produkt jest ekologiczny, wykorzystywany nawet w rolnictwie. Nie mówimy, że od czasu do czasu nie czuć uciążliwości zapachowych, ale na próbie 500 mieszkańców Gniewa przeprowadzono badanie opinii publicznej przez niezależną firmę - okazuje się, że największą bolączką miasta jest bezrobocie i infrastruktura. Tylko 8 procent wskazało na nieprzyjemny zapach.

Członkowie Gniewskiej Grupy Inicjatywnej podkreślali, że ich zdaniem istnieje potrzeba wyłączenia z pozwolenia zintegrowanego możliwości spalania odpadów niebezpiecznych i ponowna weryfikacja samego pozwolenia. Przedstawicielka Wojewódzkiego Inspektor Ochrony Środowiska poinformowała, że ostatnia czerwcowa kontrola nie wykazała naruszenia warunków zintegrowanego pozwolenia, ale w związku z sygnałami mieszkańców, WIOŚ wystąpił do Marszałka Województwa Pomorskiego z wnioskiem o przeanalizowanie pozwolenia:

- Polskie prawo nie przewiduje pomiaru norm odorowych, możemy skupić się jedynie na stanie instalacji. - mówiła Barbara Gdaniec-Rohde - Mamy tu w okolicy naszą stację pomiarową. Badamy stężenia benzenu, tlenków siarki, czy azotu - i nie odnotowaliśmy żadnych przekroczeń.

Z kolei Elżbieta Żmijewska z departamentu środowiska Urzędu Marszałkowskiego podkreślała, że pozwolenie zintegrowane wydawane jest na okres 10 lat - i podczas etapu administracyjnego każda z zainteresowanych stron może wnosić swoje uwagi:


- Dla Webera, zgodnie z ówczesnymi przepisami, pozwolenie wydawał jeszcze wojewoda - wtedy tylko ówczesny burmistrz wniósł swoje uwagi. Pozwolenie kończy się w 2015 roku i w kolejnym postępowaniu będą mogły również uczestniczyć organizacje ekologiczne. Póki co, standardy ochrony środowiska dla współspalania są utrzymane. Marszałek może cofnąć pozwolenie tylko wtedy, gdy są one przekroczone.

Zdaniem grupy inicjatywnej konieczna jest jednak analiza pozwolenia i przeprowadzenie niezależnych badań, które pozwoliłyby określić, czy działalność zakładu ma negatywny wpływ na zdrowie gniewian. Obecna na spotkaniu burmistrz Gniewa, Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, apelowała z kolei do władz fabryki o możliwość przekazywania gminie sprawozdań związanych z ilością wykorzystywanych przez spółkę dodatków technologicznych. Te mogłyby być umieszczane na stronie internetowej gminy, by mieszkańcy miasta mieli do nich pełen dostęp. Dyrektor Dziurdzia zapraszał z kolei wszystkich chętnych na teren zakładu, by zobaczyli jak wygląda proces technologiczny.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (4)
dodaj komentarz

  • +5

    Kriss_gość

    18.09.2013, 14:52

    zaorać

    Zamknąć, zaorać zlikwidować ostatnie miejsca pracy w Gniewie, a ludzi do MOPSu po zasiłki. Gmina przecież bogata. Panów Wasilewskiego i Bąkowskiego do sądu. Niech tam obronią swoje racje, a jak nie to niech płacą odszkodowanie grupie WEBER za pomówienia.

    Odpowiedz
    IP: 79.184.xx4.xx6 
  • oracz_gość

    19.09.2013, 07:17

    Jeżeli rezygnacja zakładu ze spalania odpadów niebezpiecznych musi oznaczać likwidację zakładu to wydaje się, że zamknięcie i zaoranie będzie w tym przypadku dobrym rozwiązaniem

    Cytuj
    IP: 95.51.xx3.xx4 
  • -1

    ._gość

    18.09.2013, 21:10

    : ( SMUTNA BEZNADZIEJA...

    Są w ojczyźnie krzywdy rachunki, obca dłoń wciąż nas okrada. Czas rozliczyć kłamstwa, rabunki, pozbyć się czerwonego gada. Won z pomników oszuści mas. Co się stroją w nie swoje piórka. G Wybiórczą wyrzucić czas. I ze śmieci czyścić podwórka. Bo zarosły w ślepocie mas. Propagandą nas oszukali, z ojcowizny odarli nas, razem z dziećmi obcym sprzedali. Czas komuchom powiedzieć dość, tym z Brukseli I tym z Warszawy, wzbudzić w sobie szlachetną złość, w nasze ręce wziąć nasze sprawy. JM - Manifest antykomunisty.

    Odpowiedz
    IP: 81.219.xx7.xxx 
  • +3

    MAX_gość

    23.09.2013, 19:07

    xx

    Gosciu dla ciebie to czas sie zatrzymał od 24 lat czerwoni nie rzadza Rządzą ci co uwazają sie za prawdziwych katolikow czyli post solidaruchy nie wazne ze podzielili sie walcząc o dostęp do koryta

    Odpowiedz
    IP: 89.229.xx1.xx9 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.