Nie dla nas Kaliningrad, bo ktoś w Warszawie zapomniał

Kaliningrad (fot. Krzysztof Antoń)
Nie dla nas Kaliningrad, bo ktoś w Warszawie zapomniał
Zimnowojenna psychoza, jaka panowała w Związku Radzieckim od lat 40. ubiegłego wieku, sprawiła, że wiele miast mających strategiczne znaczenie było zamkniętymi zonami. Tak było i z Kaliningradem, do którego trudno było się dostać. Obowiązywały specjalne zezwolenia.

Dopiero w 1991 roku otwarto to miasto Kanta, Hoffmanna i Wagnera dla zwykłych turystów. Oprócz nich z Pomorza, Warmii i Mazur ruszyły gromady przemytników, którzy jechali tam, na Wschód, zaopatrzeni w vouchery. I one wystarczały, by przekroczyć granicę z ZSRR. Niektórzy mieli w paszportach wbitą pieczątkę AB, co oznaczało podróż służbową. „Komandirowka” powodowała u rosyjskich pograniczników odnoszenie się do takiego pasażera z dużą estymą. A papierosy i alkohol płynęły do kraju szerokim strumieniem, ukryte w różnych zakamarkach wagonów. Zabawa z celnikami w „kotka i myszkę” rozkręcała się na dobre. Do Polski przyjeżdżali zaś Rosjanie, też z towarami, na zaproszenia pobierane u notariuszy. Teraz też kwitnie przemyt papierosów i paliwa, uprawiany przez mieszkańców z terenów przygranicznych. Wykorzystują do tego specjalnie przerabiane auta. Alkohol nie jest przemycany, bo się nie opłaca tego robić - jest droższy w Rosji niż w Polsce.

27 lipca 2012 roku pierwsi Polacy i pierwsi Rosjanie przekroczyli granicę z obwodem kaliningradzkim w ramach mrg. Niestety ułatwienie to nie objęło mieszkańców Tczewa , choć powinno, bowiem pociąg z Kaliningradu do Gdyni przejeżdżać będzie w sezonie przez terytorium naszego powiatu. Jadący nim kaliningradczycy nieświadomie mogą popełniać przestępstwo penalizowane w artykule 264 § 1 kk (przekraczanie granicy bez wymaganych dokumentów). Jest to spore niedopatrzenie urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych odpowiedzialnych za sporządzenie umowy o małym ruchu granicznym - Stanisława Łukasika i Andrzeja Krętowskiego. Jak wygląda ten dokument można zobaczyć wpisując w Google „umowa z Rosją o mrg”.

Mieszkańcy powiatu tczewskiego chcący jechać do Kaliningradu muszą mieć wizę, która kosztuje równowartość 25 €. Jest to wiza jednorazowa. W ramach mrg płaci się 20 € i przez 2 lata (będzie 5) można sobie jeździć do Królewca tyle razy, ile się chce. Są tu co prawda pewne ograniczenia, a o których zainteresowani mogą poczytać sobie w Internecie. Wyjściem mógłby być tu aneks lub wprowadzenie ruchu bezwizowego dla Polaków, co obiecywał dwa lata temu minister spraw zagranicznych Rosyjskiej Federacji, Siergiej Ławrow. Taki system obowiązuje naszych rodaków podróżujących na Ukrainę. Wystarcza dowód osobisty i paszport. Dla informacji - Ukraińcy muszą mieć zaproszenie, które nie jest łatwo załatwić, i wizę, co kosztuje ich 35 € (ma stanieć do 20 €).


Wróćmy do Kaliningradu. Ile może turysta z Polski tam zobaczyć ? Sporo. Między innymi dwupoziomowy sobór Christa Spasitiela na Placu Pobiedy; taką mniejszą kopię chramu moskiewskiego. Przepiękne ikonostasy w cerkwiach na Judytach i przy ulicy Kosmodemiańskiej. Katedrę św. Katarzyny i NMP z muzeum Kanta oraz jego mauzoleum. Filharmonię w dawnym kościele katolickim św. Rodziny. Teatr z pomnikiem Schillera. Muzea - Bursztynu , Morskie (z okrętem podwodnym do obejrzenia wewnątrz) oraz Historii i Sztuki. ZOO. Albertinum, obecnie Uniwersytet Kanta z jego pomnikiem. Dwa ”mosty miłości”. Bramę Królewską. Fragmenty murów obronnych. Oceanarium. Parki. Liczne bazary z tym największym na Rynku Centralnym. I wiele innych ciekawych obiektów oraz atrakcji, choćby rejsy po Pregole. O blokowiskach nie warto wspominać. Są takie jak na całym świecie. W Kaliningradzie nazywają domy w nich się znajdujące chruszczowkami. Kurioza - monumentalny pomnik Lenina przy Leninskim Prospekcie i pomnik Kalinina przy Placu Kalinina przed dworcem Jużnym. Ciekawostka - ma być odbudowany zamek, którego ruiny zostały do końca wysadzone pod koniec lat 60. ubiegłego wieku.

Ile się da powiedzieć o mieszkańcach Kaliningradu: jak w całej Rosji ludzie zawsze się śpieszą. Komunikacja niezła, choć linii tramwajowych ubywa. Teraz są tylko dwie - 3 i 5. Autobusy dowiozą wszędzie. Taksówki relatywnie tanie.

Mały ruch graniczny sprawił, że sporo mieszkańców z tego ponad 400-tysięcznego miasta ma dokument uprawniający do bezwizowego przyjazdu do miejscowości niektórych powiatów województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Widać po tablicach rejestracyjnych z końcówką 39, że są to auta z Kaliningradu. Takie spotyka się i w Tczewie. Nielegalnie? Mieszkańcy Königsbergu zostawili w Polsce w roku ubiegłym od 60 do 90 milionów złotych. To dużo. Oto opinia, dotycząca zakupów i korzystania przez nich z różnych usług , wiceprezydenta Tczewa do spraw gospodarczych, Adama Burczyka:

- Jestem za tym, by Rosjan z Kaliningradu przyjeżdżało do nas jak najwięcej, ale żeby to było zgodnie z prawem. Myślę, że wszystko trzeba zrobić w tym kierunku, by ten problem rozwiązać. Niech robią u nas zakupy, niech korzystają z usług, niech wypoczywają tak, jak to robią stali mieszkańcy naszego miasta. Jestem zdziwiony, że powiat tczewski nie został objęty programem pod nazwą mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim. Jadąc do Gdańska pociągiem kaliningradczycy muszą przejeżdżać przez Tczew. My z naszej strony robiliśmy wszystko, by tczewianie zostali objęci małym ruchem granicznym. Będziemy robić dalej, bu strefę małego ruchu granicznego rozszerzyć na powiat tczewski.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (11)
dodaj komentarz

  • +12

    lux_gość

    16.05.2014, 09:01

    Teraz pytanie. Czy Ci niekompetentni pracownicy ponoszą za to konsekwencje? Czy sprawa zostanie "zamieciona pod dywan"?

    Odpowiedz
    IP: 83.18.xx6.xx8 
  • +13

    ka_gość

    16.05.2014, 09:07

    Panie Wiceprezydencie!

    Panie Wiceprezydencie! Robienie, a ZROBIENIE to dwie różne rzeczy. Właśnie brak skuteczności urzędników w Tczewie sprawia, że żyjemy, jak żyjemy.

    Odpowiedz
    IP: 79.189.xx0.xx0 
  • +10

    kotś_gość

    16.05.2014, 09:07

    jak zwykle

    W Tczewie jak zwykle, ktoś czegoś nie dopilnował, zapomniał.... lepiej robic sobie zdjęcia z jakąś kuchareczka??? Gessler.... może teraz to ona załatwi....

    Odpowiedz
    IP: 178.235.xx3.xx2 
  • +5

    znająca temat_gość

    16.05.2014, 11:14

    mój drogi - zarówno władze powiatu, jak i miasta, wielokrotnie zgłaszały w stolicy, że przygotowany projekt jest wadliwy - i że należy wnioskowały o dodanie miasta - jeszcze na etapie projektu - jak widać w warszawie nie potrafią sprawdzić, który przebiega linia kolejowa. dlatego nie wieszaj psów na urzędnikach z tczewa, bo nie ich wina

    Cytuj
    IP: 84.38.xx3.xx4 
    +6

    ka_gość

    16.05.2014, 11:38

    do znającej temat

    Przeczytaj mój wpis piętro wyżej. Na tym własnie polega problem: Zgłaszali, pisali, mówili i g... osiągnęli. Przede wszystkim trzeba być skutecznym. Pisanie, mówienie to tylko dupokrytki żeby móc powiedzieć: "To nie ja, to oni". A mnie interesują tylko sprawy zakończone pozytywnie. A takich brak.

    Cytuj
    IP: 79.189.xx0.xx0 
  • +1

    _gość

    16.05.2014, 09:23

    Naszego posła nie mamy bo nie chcieliśmy - nie wybraliśmy , a gdzie był Pan poseł Neumann się pytam?

    Odpowiedz
    IP: 80.52.xx3.xx8 
  • +1

    a

    16.05.2014, 09:27

    a

    Zapomniales i najważniejszym - ropa, fajki i wódka :)

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx9.xx7 
  • +1

    PLUSUJEMNY_gość

    16.05.2014, 09:47

    Nie ktoś,ale...

    konkretni ludzie odpowiedzialni za promocję,reprezentowanie,załatwianie,a więc począwszy od "naszych reprezentantów w sejmie",którzy teraz tak chętnie przyjeżdżają do Tczewa obiecując czego dusza zapragnie,a skończywszy na "urzędniczych orłach w mieście i powiecie,aha nie zapominajmy otak licznych RADNYCH!!!!!

    Odpowiedz
    IP: 83.20.xx0.xx2 
  • +3

    _gość

    16.05.2014, 10:55

    Jak zwykle w Polsce, jakiś "KTOŚ" i jak zwykle nie poniesie żadnych konsekwencji. Powinno się wskazać tego "ktosia" z imienia i nazwiska, bo to przecież jest jakaś konkretna osoba, czy osoby. Powinna ta osoba/osoby ponieść konsekwencje służbowe. Tczewskie media powinny drążyć temat i starać się dowiedzieć, kto to był ten "ktoś", kto zapomniał. Takie śledztwo dziennikarskie przeprowadzić i nie dać się zbyć byle wykrętami przez urzędników, bo to oni są dla nas, a nie my dla nich i my im płacimy pensje z naszych podatków. Jeśli źle pracują, to my mamy prawo wiedzieć, który z nich źle pracuje.

    Odpowiedz
    IP: 213.17.xx8.xx5 
  • ala_gość

    16.05.2014, 13:06

    Że też redaktor Krzysztof Antoń nie boi się jeździć do Kaliningradu. Ja bym się bała. A tak ogóle to świetny artykuł.I lle w nim ciekawostek.

    Odpowiedz
    IP: 81.219.xx7.xx1 
  • wojak134_gość

    17.05.2014, 08:19

    koniec

    witam przestałem się martwic rządem mają mnie gdzieś jako Polskie społeczeństwo-powiedziałem sobie koniec zero glosowań wyborczych. Martwią się o swoje stołki i rodziny- Polska banda złodzieji

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx8.xx9 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.