Białoruscy i rosyjscy dyplomaci chcą wyjaśnień, policja szuka sprawców

Nieznany sprawca wypisał na obelisku hasła i oblał go farbą (fot. tcz.pl)
Białoruscy i rosyjscy dyplomaci chcą wyjaśnień, policja szuka sprawców
Nie milkną echa sprawy zbezczeszczenia pomnika żołnierzy radzieckich, którzy polegli na Ziemi Tczewskiej podczas II wojny światowej. Cały czas trwają poszukiwania sprawców namalowania napisu "17.09.1939. Pamiętamy", a sprawa otarła się nawet o środowiska dyplomatyczne - do tczewskiego magistratu trafiły pisma z białoruskiego i rosyjskiego konsulatu, w którym dyplomaci żądają wyjaśnienia całej sytuacji.

O sprawie zniszczonego pomnika - mogiły pisaliśmy już na łamach naszego portalu - tutaj . Na obelisku pojawiły się wymazane farbą napisy - "17.09.1939. Pamiętamy" (data sowieckiej agresji na Polskę - przyp. red.). Ktoś zamazał również słowo "bohaterom" z napisu "Bohaterom Armii Radzieckiej Społeczeństwo Powiatu Tczewskiego". Do pierwszego zdarzenia doszło 1 listopada 2009 roku. Podobnego aktu wandalizmu dokonano 7 stycznia bieżącego roku. Okazuje się, że sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko w naszym mieście:

- Te napisy pojawiły się już po raz kolejny - sprawę podniosła lokalne media i sprawa dotarła na szczebel wojewódzki. W związku z tym wpłynęły do nas dwa pisma - jedno z konsulatu Białorusi, drugie od konsula Federacji Rosyjskiej o wyjaśnienie, co miasto zrobiło w tym temacie, z wnioskiem o poszukanie sprawców i ich ukaranie - tłumaczy prezydent Tczewa, Zenon Odya - Policja już prowadzi dochodzenie. My zajęliśmy się usunięciem napisów, chociaż już wcześniej pomnik został pokryty specjalnym środkiem, który pozwala łatwo usuwać podobną "twórczość". Z powodów mrozów nie mogliśmy tego jednak zrobić. Mam nadzieję, że więcej podobnych przypadków nie będzie, bo byłoby dobrze, żeby miasto pojawiało się w mediach nie w związku z podobnymi zdarzeniami.

Poszukiwaniem sprawców, którzy popisali pomnik farbą w sprayu zajmuje się intensywnie tczewska policja, która ma nadzieję, że uda się znaleźć świadków tego wydarzenia:


- Zwracamy się z apelem do wszystkich osób, które posiadają jakąkolwiek wiedzę na temat tych zdarzeń i są w stanie pomóc w ustaleniu sprawcy znieważenia miejsca pochówku żołnierzy, aby skontaktowały się z prowadzącym postępowanie st. sierż. Wojciechem Tocewiczem z Komendy Powiatowej Policji w Tczewie - tel. 058 530-81-95. Informacje można przekazywać także oficerowi dyżurnemu KPP w Tczewie pod numerem 058 530-82-22 lub numer alarmowy 997 (112 dla tel. komórkowych). - apeluje asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.

Policjanci przypominają, że jest to przestępstwo znieważenia miejsca spoczynku osób zmarłych określone w art. 262 kk i za jego popełnienie grożą nawet 2 lata więzienia. Sprawę pomnika przy 30 Stycznia wkrótce poruszymy ponownie na naszych stronach - temat wywołał bowiem gorący spór wśród tczewskich radnych.

Pomnik-mogiła

Skwer przy ulicy 30 Stycznia od dawna budzi spore emocje wśród mieszkańców Tczewa. Istnieją dokumenty - m. in. tzw. "paszport grobu" z 1948 roku, który na podstawie działań ekshumacyjnych, potwierdza, że jest to miejsce pochówku. Pod płaską płytą pamiątkową spoczywają szczątki najprawdopodobniej 469 żołnierzy radzieckich zwiezionych tu z różnych zakątków okolic Tczewa. Dzięki działaniom m. in. Międzynarodowego Czerwonego Krzyża udało się ustalić nazwiska około 111 osób pochowanych w mogile. Część z nich to nazwiska polsko brzmiące.


Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (37)
dodaj komentarz

  • +1

    Ooo tam w tle_gość

    29.01.2010, 00:54

    Ja bym zaczął od Skłodowskiej. Może ona coś widziała ;)

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx7.xxx 
  • +3

    pingapinga

    29.01.2010, 08:00

    wielkie brawa

    dla pana od promocji miasta :) hehehe po cichu zamalowaliby napis i nie byłoby problemu. tego typu napisy były i będą pojawiać się na radzieckich symbolach (choć nie powinny). a tu pan Kiedrowski wywołał burzę, obudził się po 2 miesiącach, myślał, że pokaże się w dobrym świetle, że niby działa, a tu Białoruś i Federacja rosyjska się odezwała :) pozazdrościć strategii promocji. takiego międzynarodowego rozgłosu nie przyniosły naszemu miastu ani Zdarzenia, ani 150 letni most :)

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • +3

    Robike tczew-w-obiektywie_gość

    29.01.2010, 08:36

    Hmm

    No tak strategia promocji miasta jest mocno nie dopracowana. Poza tym mocno sobie teraz zaszkodziliśmy.

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx5.xx7 
  • +3

    C>K>M_gość

    29.01.2010, 08:37

    Właściwie niech ten pomnik stoi,

    wystarczy zdjąć gwiazdę i postawić nową tablicę, tu "spoczywają żołnierze armii czerwonej, która....." i tu mały opis paktu Ribbentrop-Mołotow, Katynia i Stalinizmu.

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx5.xx6 
  • +2

    hehehe

    29.01.2010, 12:04

    :)

    dobre , może jeszcze jakieś relacje naocznych świadków :)

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 
  • +7

    Echh_gość

    29.01.2010, 09:59

    Prawda

    No a co skłamali??! Pamiętamy kto nam nóż wbił w plecy we wrześniu a po "wyzwoleniu" gwałcił i rabował.

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx2.xxx 
  • +5

    Mieszkanka_gość

    29.01.2010, 10:26

    święta prawda.......

    Co oni tacy delikatni się zrobili???? Niech sobie w cholerę przeniosą ten pomnik.NIKOMU NIC DOBREGO NNIE PRZYPOMINA!!!! A może pan Kiedrowski do ogrodu sobie go wstawi i nie robi zadymki wokól czegoś mało istotnego!!

    Odpowiedz
    IP: 77.114.xx1.xx4 
  • +1

    Loffix_gość

    29.01.2010, 10:30

    Proste pytanie

    Czy chcielibyście aby np. na cmentarzu Orląt Lwowskich widniała tablica o treści "tu spoczywają polscy okupanci....". Aby był ciągle niszczony? Pewnie nie. Więc jeśli chcemy aby inni szanowali nasze cmentarze i naszych bohaterów to powinniśmy szanować groby i pamięć innych narodów. Nie jest ważne czy to Niemcy czy Rosjanie czy inni. Poległym należy się spokój, a jak ktoś ma jakieś pretensje to niech kieruje je do żywych.

    Odpowiedz
    IP: 89.200.xx9.xx6 
  • +6

    White Soldier_gość

    29.01.2010, 11:02

    Referendum

    Jak na moje miasto powinno zrobić głosowanie, w temacie usunięcia tego pomnika i wystawienie go na portalu Allegro.pl niech se rosjanie licytują. ;] Mi osobiscie Komunisci itd nic nie zrobili , ale czytam dużo książek, i wiem troszkę o naszej Histori z czego 60% nie ma o niej pojęcia, tylko bronią pomnika bo rodzina w domu płacze za rebeliantami, którzy gwałcili, mordowali, palili i skazali nasz kraj na upadek. Kto się ze mną zgodzi?

    Odpowiedz
    IP: 83.20.xx1.xx8 
  • -5

    ciekawa_gość

    29.01.2010, 11:19

    moje gratulacje. osiągnąłeś szczyt hipokryzji. może tak wystawmy na allegro pomnik twojego pradziadka?może ktoś go chętnie kupi. co do tonu wypowiedzi niektórych forumowiczów...mój pradziadek walczył pod Lenino w radzieckim pułku, musiał nosić mundur czerwonoarmisty...czy to oznacza że był gwałcicielem, rabusiem i zbrodniarzem wojennym???

    Cytuj
    IP: 83.238.xx1.xx7 
    +3

    hehehe

    29.01.2010, 12:36

    :)

    "ciekawa" masz dym , poczytaj poniższe (i z pradziadkiem nie wyskakuj, bo mojego zabili rosjanie): Kresy Poludniowo-Wschodnie (wojewodztwa: lwowskie, stanislawowskie, tarnopolskie, wolynskie) Najwieksza liczbe wiezniow zamordowano we Lwowie. Czesc ewakuowano 22 czerwca na wschod pieszo, droga na Tarnopol, Czortkow, Berdyczow - az do Moskwy, dokad dotarli 28 sierpnia. W czasie marszu ci, ktorzy nie mogli nadazyc za kolumna, byli mordowani przez konwojentow. Pozostali, zaladowani w Moskwie do wagonow bydlecych, przewiezieni zostali do Pierwouralska. W czasie przewozu wielu zmarlo na tyfus. Z osmiuset wyprowadzonych ze Lwowa, ewakuacje do Pierwouralska przezylo tylko dwustu czterdziestu osmiu [9]. Mimo ewakuacji czesci wiezniow, wiezienia lwowskie nie opustoszaly, gdyz na miejsce ewakuowanych trafili tu nowi, aresztowani tuz po wybuchu wojny, zwlaszcza zas po stlumieniu przez Sowietow powstania ukrainskiego, jakie wybuchlo 24 czerwca we Lwowie. Wsrod nowych wiezniow znajdowali sie zarowno Ukraincy, jak i Polacy. Laczna liczbe aresztowanych w tym czasie ocenia sie na cztery do siedmiu tysiecy, choc dolna granica wydaje sie byc blizsza rzeczywistej liczbie [10]. Mordowanie wiezniow rozpoczeto juz 22 czerwca, choc - jak sie wydaje - jeszcze nie na wieksza skale. Starano sie tez jeszcze ten fakt ukrywac. Ciala zakopywano miedzy innymi na Wzgorzach Wuleckich i na tak zwanych "Piaskach". 24 czerwca, rowniez wskutek chaosu wywolanego ukrainskimi wystapieniami zbrojnymi przeciw Sowietom, wybuchla w miescie panika, a w nocy z 24 na 25 czerwca sluzby wiezienne NKWD opuscily na kilka godzin wiezienia przy ul. Zamarstynowskiej, oraz tak zwane "Brygidki" przy ul. Kazimierzowskiej. Czesci wiezniow "Brygidek" udalo sie wydostac z cel przez rozbite piece, ktorych paleniska otwieraly sie od strony wieziennych korytarzy. Ci, znajdujacy sie juz w korytarzach, otwierali od zewnatrz drzwi innych cel uwalniajac nastepnych wiezniow by nastepnie uciec na wolnosc przez brame glowna wiezienia. Czesc wiezniow nie wykorzystala okazji obawiajac sie, iz jest to prowokacja ze strony straznikow - pozostali oni w celach, albo zdecydowali sie na podjecie ryzyka ucieczki zbyt pozno. W wiezieniu na Zamarstynowie, gdzie zamieszanie trwalo krocej i wiezniowie nie wiedzieli o ucieczce personelu wieziennego, pozostali oni w celach [11]. Zamieszanie wywolane panika minelo jednak dosc szybko i 25 czerwca nad ranem NKWD powrocilo do wiezien, wzmocnione oddzialami wojsk pogranicza. W "Brygidkach" wiezniow, znajdujacych sie jeszcze na dziedzincu spedzono do budynku wieziennego, a pozniej do cel z pomoca ognia karabinow maszynowych. Do ostrzalu wykorzystac miano tez przejezdzajace w poblizu sowieckie wozy bojowe. Po opanowaniu sytuacji, NKWD wypuscilo wiezniow kryminalnych i przystapilo do likwidacji politycznych. Egzekucji dokonywano w celach z broni palnej. Odglosy strzalow tlumily pracujace na pelnych obrotach silniki pojazdow stojacych na dziedzincu wiezienia [12]. 26 czerwca w nocy, w wiezieniu przy ul. Jachowicza wywolywano w odstepach pieciominutowych wiezniow politycznych, ktorym dla niepoznaki kazano zabierac ze soba rzeczy osobiste, by nastepnie mordowac ich w piwnicy wiezienia strzalem w tyl glowy. Zwloki zamordowanych wynoszono na noszach i wrzucano do duzego, wypelnionego ponad powierzchnie wykopu, ktory na koniec przysypano cienka warstwa piasku [13]. W wiezieniu przy ul. Zamarstynowskiej, po powrocie NKWD rowniez zaczeto wyciagac wiezniow z cel. Nastepnie prowadzono ich na dziedziniec wiezienny, gdzie dokonywano egzekucji. Takze i tu jej odglosy zagluszano za pomoca pracujacych silnikow [14]. Wiezniow wymordowano rowniez w wiezieniu przy ul. Lackiego, gdzie miano przy tym dopuszczac sie szczegolnego okrucienstwa, oraz w siedzibie NKWD przy ul. Pelczynskiej. Ten ostatni obiekt mial 24 czerwca stac sie celem nieudanego ataku bojowek ukrainskich, dazacych do uwolnienia wiezniow [15]. Jak sie wydaje, mordu dokonaly oddzialy wojsk pogranicza NKWD, ktore wczesniej opanowaly sytuacje w wiezieniach po ucieczce sluzb wieziennych. W tym kilkudniowym, chaotycznym okresie, wladze sowieckie zdazyly jeszcze rozplakatowac w miescie zarzadzenie, nakazujace wydawanie zbiegow i grozace kara za ich ukrywanie [16]. Tylko nieliczni przezyli masakre wiezniow w wiezieniach lwowskich. Na Zamarstynowie ocalalo kilka kobiet i okolo szescdziesieciu mezczyzn [17]. Pewna liczba kobiet i mezczyzn uratowala sie z opuszczonego przez NKWD po raz drugi wiezienia przy ul. Kazimierzowskiej. Po wydarzeniach z 24 na 25 czerwca, wiezniowie nie probowali juz uciekac. Zawiodl ich, byc moze, instynkt samozachowawczy na wiesc o uwolnieniu wiezniow kryminalnych oraz fakt, iz wiekszosc z nich nie byla skazana przez sowiecki wymiar 'sprawiedliwosci' na kare smierci. Wywolywani z cel szli wiec bez oporu liczac na to, iz wychodza na wolnosc. Przezyli tylko ci, ktorych nie zdolano z braku czasu wywolac, lub tez ci, ktorzy zapedzeni nie do swoich cel, nie zglosili sie, gdy wywolywano ich nazwiska [18]. Szacunkowe dane wskazuja, ze w wiezieniach lwowskich zginelo lacznie kilka tysiecy wiezniow. Pierwsze meldunki jednostek niemieckiego XLIX Korpusu Armijnego, ktore 30 czerwca zajely miasto, byly bardzo nieprecyzyjne i podawaly liczby rzedu od kilkuset do nawet kilku tysiecy ofiar. Jak sie wydaje, probie uscislenia liczby ofiar stanal na przeszkodzie strach przed wybuchem epidemii chorob, ktory zmusil Niemcow nie tylko do zaniechania dokladnych prac ekshumacyjnych, jak rowniez i oddania rodzinom zwlok, ktorych tozsamosc ustalono. 31 lipca 1941 roku, w meldunku Einsatzgruppen ze Lwowa mowi sie o trzech do czterech tysiacach ofiar - ich narodowosc okreslona jest, jako ukrainska - bez uwzglednienia wsrod nich Polakow [19]. Ukrainski Czerwony Krzyz w apelu z 7 lipca, skierowanym do niemieckiej komendantury Lwowa, podaje liczbe czterech tysiecy zamordowanych. Organizacja ta zwrocila sie jednoczesnie o pozwolenie na zbadanie miejsca zbrodni przez przedstawicieli Czerwonego Krzyza z krajow neutralnych [20]. Polska i ukrainska prasa 'gadzinowa', ktora w lipcu 1941 roku rozpisywala sie szeroko na temat zbrodni, o konkretach, a w szczegolnosci o liczbach wypowiadala sie malo. Goniec Codzienny podawal na przyklad, iz w "Brygidkach" zginelo okolo jednego tysiaca osob, a Krakivski Visti okreslaly ogolna liczbe ofiar ze wszystkich lwowskich wiezien na dwa do trzech tysiecy - z siedmiu tysiecy aresztowanych po 22 czerwca - przy czym tozsamosc miano ustalic w przypadku siedmiuset. Niemiecka propaganda oficjalna, wykorzystujaca wielokrotnie sprawe sowieckiego mordu, podwyzszyla liczbe ofiar nawet od siedmiu do osmiu tysiecy, z czego trzy tysiace mialo zginac na Zamarstynowie, a cztery tysiace na ul. Lackiego. Jeden z glownych organow prasowych polskiego podziemia - Biuletyn Informacyjny - w numerze z 17 lipca 1941 roku podal cztery tysiace, jako laczna liczbe ofiar sowieckich we Lwowie. Natomiast Wladyslaw Studnicki, w wydanej legalnie pod okupacja niemiecka publikacji, podsumowujacej sowiecka dzialalnosc na Kresach w latach 1939-1941, podaje liczbe tysiaca dwustu dwudziestu zamordowanych, w tym szesciuset Ukraincow, czterystu Polakow oraz dwustu dwudziestu Zydow. Analiza podanych liczb i ich zrodel pozwala przyjac najczesciej cytowana liczbe czterech tysiecy za najbardziej wiarygodna. I to mimo, iz wedlug ujawnionej dokumentacji NKWD "ubylo wedlug pierwszej kategorii" (w urzedowej terminologii NKWD eufemizm oznaczajacy wykonane egzekucje) tylko dwa tysiace czterystu szescdziecieciu czterech wiezniow. Ta sama dokumentacja twierdzi, iz pozostawiono w wiezieniach przeszlo poltora tysiaca wiezniow, podczas gdy relacje wskazuja na odnalezienie co najwyzej kilkuset tych, ktorzy ocaleli [21]. Podobnych zbrodni NKWD dokonalo takze w innych miejscowoœciach Kresow poludniowo-wschodnich. 22 czerwca 1941 roku straz graniczna NKWD spalila w Oleszycach, kolo Lubaczowa wiezniow przetrzymywanych w zamku Sapiehow [22]. Prawdopodobnie 26 czerwca - wedlug swiadectwa polskiego - zamordowano w wiezieniu w Rudkach przetrzymywane tam osoby, a ich zwloki przewieziono nastepnie do pobliskiego lasku. Odnalezionych zostalo dziewiec zwlok, z ktorych rozpoznano cztery, przewaznie aresztowanych po 22 czerwca przedstawicieli miejscowej inteligencji. Czesc wiezniow zdolala uwolnic sie podwazajac drzwi cel ryglami od piecow i uciec, kiedy NKWD na jakis czas opuscilo wiezienie. Wkrotce potem enkawudzisci jednak wrocili, choc na krotko i w odwecie mscili sie na okolicznej ludnosci. Zrodla niemieckie oszacowaly liczbe ofiar NKWD w Rudkach i pobliskim Komarnie na okolo dwiescie. Mieli wsrod nich byc mezczyzni, jak tez kobiety i dzieci wylacznie narodowosci ukrainskiej, co w przypadku Rudek jest niezgodne z prawda, gdyz wsrod ofiar byli tam takze Polacy [23]. W Drohobyczu funkcjonowaly dwa wiezienia NKWD - wieksze, przy ul. Truskawieckiej, zwane rowniez (jak jedno z wiezien we Lwowie) "Brygidkami", oraz areszt sledczy przy ul. Stryjskiej. W ostatnich dniach czerwca, NKWD wyprowadzilo na dziedziniec wiezniow z cel aresztu na Stryjskiej informujac ich, ze zostaja wypuszczeni na wolnosc. Gdy znalezli sie juz na dziedzincu, z wiez strazniczych otwarto do nich ogien z karabinow maszynowych. Pod zwalami trupow przezyli tylko nieliczni. Prasa ukrainska donosila o niemal dwoch tysiacach ofiar, choc wydaje sie, iz jest to liczba znacznie zawyzona - nie zostala ona tez potwierdzona przez polskich swiadkow, mowiacych o kilkudziesieciu lub co najwyzej kilkuset zamordowanych. Rowniez wyniki ekshumacji, przeprowadzonej na terenie drohobyckiego wiezienia, sklaniaja do uznania za blizsza prawdy liczbe ponizej tysiaca. W wykopach na terenie wiezienia znaleziono kilkaset szkieletow i slady wskazujace na spalenie podobnej liczby zwlok ludzkich. Jesli nawet dodac do tego pewna liczbe zamordowanych, ktorych zwloki zostaly pochowane osobno przez rodziny, liczby podane przez ukrainska 'gadzinowke' nalezy uznac za zbyt wysokie. Wciaz nie wyjasniony do konca pozostaje los wiezniow drohobyckich "Brygidek" [24]. W piwnicach wiezienia w Boryslawiu NKWD zamordowalo kilkudziesieciu mlodych ludzi, glownie Ukraincow, choc byli tam takze Polacy. Przed smiercia ofiary okrutnie torturowano, a odglosy znecania sie zagluszano warkotem pracujacego na dziedzincu silnika traktora. W Bobrce, w znajdujacym sie obok sadu wiezieniu znaleziono - wedlug swiadka polskiego - zwloki 9-10 osob, zamordowanych przez NKWD. Zwloki mialy byc popalone kwasem solnym w celu uniemozliwienia identyfikacji. Niemiecki meldunek wojskowy z tej miejscowosci (3 lipca 1941) donosil o szesnastu ofiarach narodowosci ukrainskiej [25]. W Nadwornej czesc wiezniow zostala wyprowadzona do pobliskiej Bystrzycy Nadwornianskiej, gdzie nad rzeka Bystrzyca zamordowano okolo osiemdziesiat osob, w tym kobiety i dzieci. Ofiary zabijano uderzeniem kolby karabinu w potylice [26]. W Zolkwi - wedlug relacji polskich swiadkow i pozniejszych ustalen - w wiezieniu w Zamku Zolkiewskich NKWD zamordowalo przed ucieczka trzydziestu czterech wiezniow. Takze w tym wypadku, pierwsze niemieckie meldunki wojskowe podawaly zawyzona, jak sie wydaje, liczbe od piecdziesieciu do szescdziesieciu ofiar, wylacznie narodowosci ukrainskiej, Nie jest to zgodne z prawda, gdyz udowodniono, ze wsrod ofiar byli rowniez Polacy. Z masakry uratowalo sie kilka osob; udalo im sie wybic dziure w piecu znajdujacym sie w celi i wydostac na wolnosc. Wsrod uratowanych byl rowniez jeniec niemiecki. Trzydziestu wiezniow zostalo zamordowanych przez NKWD w Szczercu, a ich zwloki ukryto w stodole miejscowego probostwa [27]. Kilkuset wiezniow zamordowalo NKWD w Brzezanach. Od 26 czerwca odglosy dokonywanej zbrodni gluszono warkotem pracujacego silnika. W nocy 29 czerwca, zwloki rozstrzelanych wrzucono do rzeki Zlota Lipa. Informacje te potwierdzaja niemieckie meldunki wojskowe. Ponadto w wiezieniu znaleziono zwloki dalszych stu piecdziesieciu ofiar, a okolo siedemdziesiat w zamaskowanych wykopach w okolicy brzezanskiego zamku. Uratowalo sie osiemdziesieciu wiezniow, ktorzy ocalenie zawdzieczaja ucieczce enkawudzistow. Cytowane zrodlo niemieckie wspomina takze o znalezieniu kilkunastu okaleczonych zwlok w piwnicy jednego z domow w miescie [28]. 22 czerwca, wobec grozby zajecia Przemysla przez wojska niemieckie, wyprowadzono z tamtejszego wiezienia dwie grupy wiezniow. Kilkuset wiezniow politycznych doprowadzono do aresztu w Dobromilu, a druga kolumna, zlozona w wiekszosci z ponad dwustu wiezniow pospolitych, natrafic miala - wedlug 'gadzinowki' ukrainskiej - na niemiecki patrol, ktory ich uwolnil. Swiadomi oczekujacego ich losu, konwojenci sowieccy mieli popelnic samobojstwo. Wiezniow, doprowadzonych do Dobromila, zamordowano 26 i 27 czerwca razem z przebywajacymi tam juz wczesniej. Poczatkowo, wyprowadzanych pojedynczo, zabijano uderzeniem mlotem w potylice by nastepnie tych, ktorzy opierali sie wyjsciu z cel, wystrzelac przy uzyciu broni maszynowej. Z masakry ocalalo zaledwie kilka osob. Czesc zwlok wywieziono samochodami do nieczynnego szybu kopalni soli w pobliskim Lacku. Niektore relacje swiadkow polskich wskazuja na to, iz oprocz zwlok przywiezionych z dobromilskiego wiezienia, wrzucano tam rowniez zywych wiezniow przyprowadzonych bezposrednio z Przemysla. Szacunki lacznej liczby ofiar sa bardzo rozbiezne. Zrodla ukrainskie, a za nimi niemieckie podaja, iz ofiara NKWD w powiatach dobromilskim i przemyskim padlo okolo tysiaca Ukraincow - zaliczono do tej liczby zapewne i osoby narodowosci polskiej. Wedlug tego samego zrodla, w wiezieniu w Dobromilu znalezc miano tez ponad piecdziesiat zwlok wiezniow, zamorodowanych przez NKWD 27/28 czerwca. Ocalec mialo pieciu wiezniow. Zwloki zamordowanych znaleziono tez w innych obiektach w miescie, zajmowanych przez NKWD. W szybie w Lacku natrafiono na okolo piecset do szesciuset zwlok - wydobyto siedemdziesiat siedem. Dostepne dane zdaja sie potwierdzac jedna z relacji polskich, mowiaca o czterystu do pieciuset wiezniach, przeprowadzonych do Dobromila z Przemysla, a po zamordowaniu o wywiezieniu ich zwlok do wspomnianego szybu. Inne polskie relacje opisuja terror, jaki NKWD stosowalo wobec mieszkancow obu powiatow w ostatnich dniach przed wkroczeniem Niemcow, jednak podawane przez nie dane wydaja sie byc zdecydowanie zawyzone [29]. Blizej nieznana liczbe wiezniow zamordowalo NKWD w Stanislawowie. Odglosy rozpoczetej wkrotce po 22 czerwca akcji mordowania zagluszano warkotem pracujacych silnikow pojazdow. Wedlug 'gadzinowej' prasy ukrainskiej, zginac mialo okolo dwoch i pol tysiaca wiezniow, jednak prasa niemiecka, a za nia i polska oszacowaly liczbe zamordowanych na poltora tysiaca. Relacje polskich swiadkow i doniesienia prasy wegierskiej, odnotowane w polskiej prasie emigracyjnej, mowily rowniez o uratowaniu sie duzej liczby wiezniow - byc moze okolo tysiaca - ktorym udalo sie zbiec w czasie chwilowego opuszczenia wiezienia przez NKWD. Pomoc uwiezionym niosl na czele grupy mlodziezy ze Strzelca i Przysposobienia Wojskowego kapitan Ignacy Lubczynski [30]. Wiezniowie uciekali, miedzy innymi, przez ogrody wiezienne. NKWD wrocilo jednak i dokonczylo mordu na pozostalych wiezniach [31]. 23 czerwca NKWD przystapilo do likwidacji wiezniow w Sadowej Wiszni. Przedtem, o godzinie 16:00, przywieziono okolo siedemdziesiecioosobowa grupe wiezniow z Przemysla i Moscisk - ci zostali zabrani do egzekucji jako pierwsi. Po jej wykonaniu kolej przyszla na wiezniow - mieszkancow Sadowej Wiszni. Enkawudzisci wymordowali ich na dziedzincu wiezienia seriami z broni maszynowej - tak i tutaj, odglosy egzekucji zagluszano warkotem silników. Egzekucja nie zostala dokonczona na skutek ucieczki NKWD. Nad ranem rodziny uwiezionych wlamaly sie do wiezienia, uwalniajac okolo piecdziesieciu ocalalych, glownie mieszkancow miasteczka i okolic - Polakow i Ukraincow. W rozbijaniu bramy wiezienia i drzwi do cel najbardziej zasluzyl sie mieszkaniec Sadowej Wiszni - Tarabanowicz, slusarz kolejowy, wczesniejszy dzialacz komunistyczny. Ciala ofiar NKWD, w liczbie okolo siedemdziesieciu, znaleziono w pobliskim lasku, obok miejscowego kosciola. Ocaleli wiezniowie nie mogli jeszcze przez kilka dni powrocic do domow z powodu obecnosci sowieckiej w okolicy [32]. W Stryju enkawudzisci wymordowali wiezniow w wiezieniu przy ul. Trybunalskiej oraz w siedzibie NKWD. Wedlug swiadkow polskich, zabijano wiezniow prowadzac ich rzekomo do lazni. Tam byli mordowani narzedziem do uboju bydla, lub strzalem w potylice, a nastepnie ich ciala - czesto tylko ogluszonych - wrzucano do dolow kloacznych na podworzu, lub do wykopu z wapnem. Razem z cialami ofiar wrzucono do kanalow zapasy zywnosci. Z masakry ocaleli tylko niektorzy - ci, ktorym udalo sie wydostac z wiezienia po ucieczce NKWD, lub zostali uratowani przez przybylych z pomoca mieszkancow miasta. Ocalala, miedzy innymi, grupa Polakow, ktorzy po ucieczce straznikow wydostali sie z celi na korytarz przez piec. Tam napotkali juz grupe polskich kolejarzy spieszacych z pomoca. Wsrod znalezionych w siedzibie NKWD zwlok, wiele nosilo slady bestialskiego okaleczenia. Liczba ofiar narodowosci polskiej i ukrainskiej siegala od stu do kilkuset [33]. Z wiezienia w Zloczowie wyprowadzono tuz po 22 czerwca kolumne okolo stu wiezniow, ktorym naczelnik wiezienia oswiadczyl, ze zostana doprowadzeni do najblizszej stacji kolejowej i wywiezieni w glab Zwiazku Sowieckiego. Po dojsciu do wsi Folwarki, konwojenci rozpoczeli z broni maszynowej egzekucje prowadzonych. Ocalec mialo tylko trzech wiezniow, ktorzy zdecydowali sie na ucieczke, wykorzystujac zamieszanie spowodowane niemieckim nalotem. Tych, ktorzy pozostali w wiezieniu, rowniez zamordowano. Wedlug relacji ukrainskiej 'gadzinowki', zginelo szesciuset czterdziestu dziewieciu wiezniow, z czego rozpoznac miano czterdziestu siedmiu - Ukraincow; wedlug swiadka polskiego liczba ofiar miala byc nawet okolo siedmiuset. Uciekajac, enkawudzisci pozostawili dokumentacje wiezienna, ktora dostala sie w rece okolicznej ludnosci. Wedlug ustalen Okregowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lodzi, po wkroczeniu Niemcow zwloki ofiar znaleziono w ogrodzie wieziennym oraz na dziedzincu. Moglo ich byc znacznie wiecej, niz pierwotnie sadzono - niektore swiadectwa mowia nawet o okolo dwoch tysiacach ofiar. NKWD wyjatkowo 'sumiennie' mialo wykonac swe zadanie, gdyz nikt z wiezniow prawdopodobnie nie ocalal [34]. W Samborze, tuz po wybuchu niemiecko-sowieckiego konfliktu, NKWD rowniez zaczelo rozstrzeliwac wiezniow. Poczatkowo mordowano ich malymi grupkami by nastepnie, noca z 24 na 25 czerwca, wyprowadzic na dziedziniec wiezienia duza grupe i zmasakrowac ogniem karabinow maszynowych i granatami. Jeden z wiezniow wydostal sie z masakry i krzykiem zaalarmowal pozostalych. Ci uwolnili sie z cel i, korzystajac z ucieczki czesci enkawudzistow, podjeli probe wydostania sie poza wiezienie. Ostrzeliwani przez pozostalych jeszcze straznikow, zdolali jednak rozbic brame glowna i zbiec. Swiadkowie polscy podaja przewaznie liczbe ponad pieciuset ofiar, znalezionych w samym wiezieniu oraz sto szesnascie zwlok w wykopach nad Dniestrem. Ta ostatnia liczba zostala potwierdzona w wyniku przeprowadzonej ekshumacji. Akcja mordowania wiezniow kierowac mieli: sowiecki prokurator Stupakow i naczelnik wiezienia, Milczenko [35]. Po wybuchu wojny niemicko-sowieckiej przystapiono do ewakuacji czesci wiezniow z Czortkowa. Wedlug relacji swiadka polskiego, kolumne wiezniow pedzono droga na Zytomierz, przez Winnice i Human. Slabnacych dobijano po drodze tak, ze wiekszosc zostala zamordowana przed dotarciem do Humania. Inna grupe wiezniow transportowano koleja przez siedemnascie dni, z Czortkowa do Gorkiego. Podroz w wagonach, pelnych odchodow zwierzecych, odbywala sie w scisku i upale, co spowodowalo duza smiertelnosc - w jednym z wagonow ze stu trzydziestu pieciu osob zmarly trzydziesci cztery. Ciala zmarlych straznicy usuwali co kilka dni. Pozostalych w czortkowskim wiezieniu NKWD zamordowalo przy uzyciu karabinow maszynowych, a ich zwloki zakopano na dziedzincu wieziennym. Uciekajac z miasta, enkawudzisci dokonali tez wielu aktow gwaltu i rabunku na ludnosci. Zamordowali, miedzy innymi, kilku zakonnikow-dominikanow w ich siedzibach w miescie i poza miastem, nad przeplywajacym w poblizu Seretem [36]. Tuz przed zajeciem Tarnopola przez Niemcow, NKWD wyprowadzilo z tamtejszego wiezienia kolumne ponad tysiaca wiezniow. Bylo wsrod nich wielu przedstawicieli polskiej inteligencji, aresztowanych juz po 22 czerwca. Wedlug swiadectwa polskiego, nie wytrzymujacych tempa marszu mordowano - mordy rozpoczely sie juz na ulicach Tarnopola. Pozostalych wiezniow, glownie Ukraincow, NKWD zamordowalo. Wsrod ofiar byli takze niemieccy jency wojenni. Ciala wrzucono do piwnic i do wykopu na podworzu wieziennym. Wedlug niemieckiego meldunku wojskowego, zginac mialo ponad dwustu wiezniow i dziesieciu niemieckich jencow wojennych. Swiadkowie polscy szacowali liczbe ofiar na mniej wiecej tysiac, a prasa polska w Wielkiej Brytanii wspominala za prasa niemiecka o kilkuset [37]. Na co najmniej dwadziescia szacuje polski swiadek liczbe wiezniow, zamordowanych przez NKWD w Kamionce Strumilowej, a dokonanie zbrodni w tamtejszym wiezieniu potwierdzila rowniez owczesna prasa ukrainska [38]. W Kolomyji, likwidacja wiezienia kierowac mial prokurator Rak [39]. Zgineli takze - jak podawala prasa ukrainska - wiezniowie w Przemyslanach, Pasiecznej, Ottyni (trzystu) i Mikolajowie nad Dniestrem, a wedlug polskich swiadectw - rowniez w Zydaczowie, Horodence i w Busku (okolo czterdziestu) [40]. Ostatni przypadek potwierdzaja takze swiadectwa zebrane przez Okregowa Komisje Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lodzi [41]. NKWD likwidowalo rowniez wiezniow na terenie Wolynia. W Rownem zamordowano - jak podaja swiadectwa polskie - kilkuset (pieciuset?) wiezniow [42]. W Dubnie czesc wiezniow, wypedzonych na podworze, zmasakrowano ogniem karabinow maszynowych i granatami - innych mordowano w celach. Wedlug dosc zgodnych ocen niemieckich, ukrainskich i polskich, zginac mialo ponad piecset osob. Pozniejsze szacunki, pochodzace z tego samego ukrainskiego zrodla, podaja bezpodstawnie - jak sie wydaje - wyzsze dane. Wedlug tychze zrodel czesc wiezniow miala ocalec uwolniona przez okoliczna ludnosc i nadciagajace oddzialy niemieckie, ktorym udalo sie tez ujac enkawudzistow [43]. W Krzemiencu, ofiara NKWD mialo pasc - wedlug swiadectw polskich - kilkuset wiezniow narodowosci polskiej i ukrainskiej (w wiekszosci), a zdaniem prasy ukrainskiej - az poltora tysiaca osob (wylacznie Ukraincow). Dane te jednak, jak sie wydaje, sa w swietle wynikow ekshumacji, przeprowadzonej przez niemiecka Einsatzgruppe, mowiacych o stu do stu piecdziesieciu zwlokach (bardzo zreszta okaleczonych) - znacznie zawyzone [44]. Rowniez w Lucku, po wyprowadzeniu kilkutysiecznej grupy wiezniow na dziedziniec wiezienny, oddzielono przeszlo 1500-osobowa grupe Ukraincow, ktora nastepnie przeprowadzono na sasiednie podworze i tam zamordowano ogniem karabinow maszynowych. To samo uczyniono z pozostalymi wiezniami. Do cel, w ktorych byli jeszcze wiezniowie, enkawudzisci wrzucali granaty. W sumie, wedlug swiadectw polskich i ukrainskich, zginac mialo od dwoch do czterech tysiecy wiezniow, choc zrodla niemieckie ocenily liczbe ofiar, wsrod ktorych mieli byc takze niemieccy lotnicy, na poltora tysiaca. Jedno z doniesien prasy ukrainskiej wspomina o wzieciu przez Niemcow do niewoli enkawudzistow z luckiego wiezienia [45]. W Sarnach, na dwa dni przed ucieczka, NKWD dokonalo jeszcze aresztowan wsrod polskiej inteligencji, by nastepnego dnia rozstrzelac niemal wszystkich znajdujacych sie w tamtejszym wiezieniu. Swiadkowie polscy oceniaja liczbe ofiar na siedemdziesiat do osiemdziesieciu, zrodlo niemieckie natomiast, okreslajace zamordowanych jako Ukraincow obojga plci, podwyzsza te liczbe do stu [46]. Swiadectwa polskie mowia rowniez o likwidacji wiezniow we Wlodzimierzu Wolynskim

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 
    +3

    _gość

    29.01.2010, 12:45

    C>K>M

    Akurat Twój pradziadek walczył pod Lenino, a czyjś pradziadek dostał kulkę w Katyniu. Polecam piosenkę Kukiza "Kurica nie ptica", wszystkim, dla których armia czerwona to wyzwoliciele.

    Cytuj
    IP: 84.38.xx5.xx6 

    ciekawa_gość

    29.01.2010, 14:31

    ale sie rozpisałeś. a wystarczyło podać linka na wikipedie. to że byliśmy ofiarą tych wszystkich zbrodni jako naród (czego - podkreślam - nie zaprzeczam) nie daje nam prawa do dewastowania GROBÓW, czy likwidowania ich i sprzedawania na allegro jak wymyślił ten imbecyl powyżej. a mojego pradziadka wcielono do Armii Czerownej przymusowo jako armatnie mięso jak wielu wówczas deportowanych do łagrów po 39r. Polaków. Skoro w grobie tym leżą osoby o "polsko brzmiących nazwiskach" to BYĆ MOŻE są to osoby, których los był taki sam jak mojego przodka. Jestem zdecydowanie PRZECIWNA jakiemukolwiek bezczeszczeniu i opluwaniu tego miejsca. a wypowiedzi typu White Soldier są poprostu nie na miejscu i źle świadczą o Polakach.

    Cytuj
    IP: 83.238.xx1.xx7 
  • -1

    Łukasz

    29.01.2010, 12:27

    Ekshumować i przenieść szczątki na zwykły cmentarz. W miejsce pomnika postawić Lidla ;) Panie Kiedrowski, Pan ma takie super pomysły, do dzieła! Weź Pan ze sobą skrzata Samborka i grę o Tczewie jakby się wam nudziło ;)

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • +4

    Karol Keane_gość

    29.01.2010, 12:56

    Jak by nie patrzył...

    Jak by nie patrzył, jest to zbezczeszczenie grobu i winnych należy surowo ukarać, bo dziś podnoszą rękę na nic im niewinnych prostych żołnierzy, a jutro będą demolować cmentarze parafialne i komunalny! A Rosjanom i tak wdzięczność się należy, bo gdyby nie przyszli tu w latach 1944-1945, to by nie było roku 1989, a droga do wolności mogłaby się wydłużyć bardzo mocno, bo chyba sobie nie wyobrażacie funkcjonowania w ramach "zjednoczonej" Europy pod berłem III Rzeszy. Na sto procent bym tego po polsku nie mógł napisać!

    Odpowiedz
    IP: 87.96.xx6.xx5 
  • C>K>M_gość

    29.01.2010, 17:31

    No nie wierzę, ciekawe czy taki wygadany na temat wdzięczności wobec Rosjan byłbyś w obecności choćby Powstańców Warszawskich? Nikt nie wie CO BY BYŁO GDYBY i nie można w ten sposób nikogo usprawiedliwiać. No ale pewna cześć naszego społeczeństwa widocznie uwielbia obcego bata nad sobą, tylko dlaczego reszta ma przez to cierpieć?

    Cytuj
    IP: 84.38.xx5.xx6 
  • _gość

    29.01.2010, 14:52

    odwołuję się do pana na samym początku. Dlaczego niby zacząć od SKŁODOWSKIEJ?;/

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx8.xx7 
  • hah ;p_gość

    30.01.2010, 14:48

    No a dlaczego nie?;D Curie to 'oświeceniowcy' XP ( niestety, zwielka szkodą, coraz mniej ich:( ) więc niech Pan/i u góry się nie denerwuje;))

    Cytuj
    IP: 88.199.xx6.xx2 
  • +4

    r_gość

    29.01.2010, 15:35

    My Polacy zawsze pamiętamy co złego zrobili nam inni,ale już nie chcemy pamiętać co My Polacy zrobiliśmy innym.

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx4.xx4 
  • bojan97_gość

    29.01.2010, 18:45

    Potraktowac tak jak na to zasługuje.

    Jest proste rozwiązanie sprawy tego miejsca i pomnika.Teren należy ogrodzic solidnym i estetycznym płotem,tak jak znajdujący się obok cmentarz. Na płocie umieścic tablicę,że jest to miejce pochówku żołnierzy Armi Czerwonej,która w pogoni za niemieckimi faszystami przeszła także przez Tczew. Następnie przekazac ogrodzony teren i pomnik pod opiekę placówkom dyplomatycznym Rosji i Białorusi. I te placówki,w imieniu swoich krajów niech dbają o stan obiektu,kwiatki itd. Koszt niewielki-mogą sobie zatrudnic jakiegoś emeryta z Tczewa,który będzie koło tego chodził. Natomiast wtargnięcie na ten teren jakiegoś oszołoma powinno byc surowo karane a koszty naprawy uszkodzeń powinien ponieśc ten kto je zrobił. I przestańcie bredzic o likwidacji tego miejsca.Dla Rosjan,Białorusinów i może jeszcze kogoś niech pozostanie miejscem pamięci po ich bohaterach(Tak!!- Bohaterach,walczyli ze swoim ale i naszym wrogiem).A dla nas,Tczewian i Polaków niech to miejsce będzie pamiątką tamtych czasów,tamtej wojny,popędzenia Niemców ale i początku trwającego 45 lat zniewolenia sowieckiego.Człowiek powinien dbac o pamiątki nie tylko tego co dobre i miłe ale także pamiątki z pogrzebów i ciężkich czasów.Nikt nie dziwi się Żydom,że chcą zachowac obóz zagłady w Oświęcimiu.A gdyby myśleli tak jak ci co chcą pozbyc się tego pomnika to też powinni domagac się likwidacji tego muzeum.No tak ,ale Żydzi myślą a niektórzy z nas niestety nie.

    Odpowiedz
    IP: 83.30.xx7.xx0 
  • +1

    C>K>M_gość

    29.01.2010, 19:11

    Kiepski przykład, obóz w Oświęcimiu dzielą od Izraela tysiące km, jakby mieli go w centrum Tel-Awiwu i musieli go codziennie mijać w drodze do pracy/szkoły to zapewne od razu by go rozebrali.

    Cytuj
    IP: 84.38.xx5.xx6 
  • +1

    ............................_gość

    29.01.2010, 19:21

    Banda jakiś debili!! Co ci biedni ludzi którzy tam leżą mogli zrobić? Urodzili się Rosjanami i kazano im walczyć a jak nie to NKWD i tyle. To byli zwykli frontowi żołnierze a nie oddziały tyłowe! Jeśli ktoś zadałby sobie trochę trudu i poczytałby trochę o historii to wiedziałby co oznacza różnica pomiędzy oddziałami frontowymi a tyłowymi. Chodzi mi tu o zachowani w stosunku do ludności.

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx6.xx3 
  • _gość

    29.01.2010, 19:40

    hmm

    Ostatnio tamtedy przechodzilam i tego napisu juz nie bylo wiec nie wiem po co ta dyskusja.

    Odpowiedz
    IP: 89.200.xx9.xx5 
  • +3

    Leszek Bodio_gość

    29.01.2010, 22:01

    Wspaniała promocja Tczewa za granicą :((

    Szanowni Państwo ! Tłumaczyłem już w listopadzie, jakie mogą być konsekwencje barbarzyństwa w naszym wydaniu. Sądziłem, że przytaczane przeze mnie argumenty są jasne i racjonalne. W chwili obecnej mamy do czynienia z międzynarodowym protestem i ogólną eskalacją konfliktu wokól tego cmentarza. Z tego co czytam, to Panowie "malarze" przy radosnej aprobacie Prawdziwych Polskich Patriotów, mają zamiar równać z ziemią radzieckie nagrobki. Niszczenie cudzych grobów i wyrzucanie wrażych, bo sovieckich, kości na bruk, to doprawdy będzie prawdziwie bohaterski wyczyn, na miarę Wiedeńskiej Victorii. Tylko proszę o jednym pamiętać - na terytorium byłego Związku Radzieckiego spoczywają prochy setek tysięcy naszych Rodaków, na razie nikomu specjalnie nie wadzą, ale jeżeli zaczniemy niszczyć ich groby w Polsce (i to wbrew zawartym umowom), to i tam znajdą się chuligani i czego, jak czego, ale farby i młotków do niszczenia, to jest tam pod dostatkiem. Oby za jakiś czas Panowie "malarze" oraz Prawdziwi Polscy Patrioci nie byli zmuszeni wnosić protestów do wschodnich ambasad i konsulatów, w sprawie dewastacji polskich cmentarzy na Wschodzie. Pozostaję z szacunkiem L. Bodio

    Odpowiedz
    IP: 89.200.xx9.xx1 
  • +2

    mropenvitamine nielog_gość

    29.01.2010, 22:08

    PRZYPOMINAM: 70 % tczewiaków to miejscowi, ktorzy przymusowo badz nie, zostali wciagnieci na volksliste. Nastepnie powolano ich do wehrmachtu, niektorzy zglaszali sie ochotniczo do waffen ss, kriegsmarine, luftwaffe. Czym oni sie różnią od tych sowieckich soldatow siłą zaciagnietych do armii pod grozba rozstrzelania? Wiekszosc frontowcow to byla dzieciarnia nie pamietajaca nawet rewolucji, wyciagnieta zza uralskich wsi. Oni z polityka nie mieli nic wspolnego, a czesto w bardzo zaufanym gronie przeklinali Stalina i komunizm. A, ze zdziczeli ! ? Przejdz jeden z drugim front spod np Leningradu do Tczewa, a przedtem gloduj 1,5 roku w oblezonym miescie. Ciekawe, czy nie zdziczejesz?? U niemcow bylo to samo , warto przeczytac cos z autobiograficznych powiesci Svena Hassela, dunczyka ktory walczyl po stronie rzeszy pod Stalingradem. Niemcy w Rosji nie byli gorsi od Rosjan tutaj. Na froncie nie ma dzentelmenow.

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx7.xx2 
  • +2

    Adam_gość

    29.01.2010, 22:32

    bojan97_gość Naucz się rozróżniać nazistów od faszystów, bo to spora różnica.

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx5.xx9 
  • sąsiadka_gość

    30.01.2010, 06:43

    A mój sąsiad służył w wojsku niemieckim i nagorsze jest to , że mu ma swoje miejsce skoszarowanniazostało!!! Traktuje nas jak swoich więźniów,krzyczy na wszystkich,próbuje nas zastraszyć,totalny powaleniec............. może jak będziecie przenosić pomnik,to jego też sobie weźcie.Jak by co to szukajcie NIEMCA na MOSTOWEJ wszyscy wam powiedzą ,gdzie on ma swoje miejsce skoszarowania.ZRÓBCIE TO DLA NAS!!!!! Z góry dziękujemy -wdzięczni mieszkańcy.

    Odpowiedz
    IP: 77.112.xx9.xx6 
  • Adam_gość

    30.01.2010, 10:17

    mropenvitamine nielog_gość Udowodniono, że powieści Svena Hassela to fikcja. Zresztą robić awanturę z powodu paru dzieciaków ze sprejami to trochę dziwne. Jak ktoś by stale uszkodził pomnik to co innego, ale w takiej sytuacji. Jednak nadal upieram się by gwiazda została usunięta jako symbol komunizmu, którego promowanie w Polsce jest zabronione.

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx5.xx9 
  • +1

    AdasOK_gość

    30.01.2010, 11:17

    dyplomacja ?

    jakby tak głośno media nie trąbiły o tym to Białoruś nie dowiedziała by się o niczym. parę lat temu Izrael zażądał sobie usunięcie krzyży w Oświęcimiu i rząd uległ... pewnie tutaj też ulegnie ... pomnik jest pamiątką i jak najbardziej powinien stać. to my powinniśmy lepiej znać historię i wiedzieć jaka jest prawda. jedyne co powinno zginąć z pomnika to napis "bohaterom" i myślę że wszystko powinno już grać.

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx5.xx2 
  • +1

    Bart_tcz_gość

    30.01.2010, 13:53

    Popieram

    Popieram ludzi, którzy 'zajęli' się tym pomnikiem. Taka jest prawda i nie ma co ukrywać.

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx7.xx6 
  • -4

    migrena

    30.01.2010, 20:40

    Specjalna grupa ma w Tczewie wytropić tych wandali

    Specjalna czteroosobowa grupa śledcza z tczewskiej komendy policji ma ująć wandali, którzy zdewastowali pomnik Żołnierzy Radzieckich. Sprawa ma międzynarodowy wymiar, bo akt wandalizmu zaniepokoił dyplomatów z Rosji i Białorusi (tczew.naszemiasto.pl)

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • -3

    WYBORCA_gość

    30.01.2010, 20:48

    Brawo Pani Radna Pierzynowska

    Otóż to radny Kafka walczył jak Lew o usunięcie pomnika żołnierzy radzieckich wandale podchwycili temat i już do dzieła. W mojej ocenie radny ten wychodzi za szereg w swoich kompetencjach radnego .Wyszukuje tematy ,które nie należą do radnego. Wiem,że jako kasjer dawnego banku BWP ,też miał problemy z wizerunkiem królów na banknotach ,a teraz szofer -radny musi zajmować się tematami nie na miarę rajcy. Ale tylko do września 2010 i..................?????

    Odpowiedz
    IP: 83.11.xx9.xx5 
  • gosc_gość

    31.01.2010, 07:50

    ile razy rosja "olala" polakow. smieja sie nam w twarz tak jak i usa, a my jak zwykle nie potrafimy sie postawic i tylko wchodzimy w w "d**y" innym.

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx9.xx1 
  • +2

    bojan97_gość

    31.01.2010, 10:20

    Do Adama

    W swoim komentarzu nie użyłem pojęc "nazista ,faszysta".Mając na myśli okupanta z lat 1939-1945 użyłem pojęcia "Niemcy". Myślę,że Ty należysz do ludzi,którzy przestrzegają modnej dzisiaj zasady aby o okupancie z wymienionego okresu nie mówic "Niemcy". Polskę napadł w ,39 roku jakiś wymarły już dziś" naród",zwany "Faszystami",Nazistami" lub ,"Hitlerowcami". Żydów w Oświęcimiu też nie mordowali Niemcy tylko 'naziści".Natomiast Niemcy to w/g nowej terminologii historycznej ofiary nazistów wspomaganych m.in.przez Polaków. Nie minie wiele czasu gdy za mówienie,że II wojnę wywołali Niemcy,ponosic będziemy odpowiedzialnośc karną tak,jak za zaprzeczanie istnienia holokaustu.Podejrzewam ,iż jesteś młodym,nowoczesnym "Europejczykiem".Szkoda,że nie jesteś już Polakiem.A różnica między nazistą a faszystą jest taka jak miedzy Q-rwą a złodziejem.

    Odpowiedz
    IP: 83.20.xx3.xx6 
  • -1

    mio_gość

    01.02.2010, 17:36

    Komuno wróć

    A co ruskie czepiają się pomnika który stoi u nas. Nasz pomnik i możemy robić co chcemy. Nie udało się kacapom przejąć terenów Polski to teraz czepiają się wszystkiego i straszą zamknięciem gazu. Tylko to potrafią a zwykli ludzie klepią biedę szczególnie białorusini, a władza zamiast zająć się poprawieniem ich życia martwi się o pomniki. Niby demokracja a komuna!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Odpowiedz
    IP: 77.114.xx7.xx4 
  • -2

    obserwator_gość

    01.02.2010, 21:23

    przesłuchanie radnego Kafki

    Niech Radny Kafka ,który rozwinął temat i dał Po -PiS wandalom ,aby ci znęcali się nad pomnikiem sposób merytoryczny wytłumaczył się na posiedzeniu Rady Miasta co go kierowało i czym chciał sie po -PiS -ać Z a to mieszkańcy już na niego głosu nie dadzą. Jego wybryki każdy będzie ignorował.AMEN

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx1.xx1 
  • Adam_gość

    08.02.2010, 22:03

    do bojan

    "niemieckimi faszystami" No nie użyłeś wcale określenia faszysta. I popełniasz błąd, bo ja jak najbardziej piętnuje Niemcy za to jakie podejście do dziś mają wobec innych narodów i za to, że mimo mordów starają ukryć co się da wybielać swoje winy. Podejrzewam ,iż jesteś młodym,nowoczesnym "Europejczykiem". Hahah kurde nie no rozwaliłeś mnie. Jestem narodowcem i zdecydowanie chcę zniszczenia socjalistycznego tworu jakim jest UE. Chcę też nie mylenia pojęć, bo z zainteresowania jestem historykiem i faszyzm był we Włoszech i Hiszpanii ew. jeszcze na Węgrzech.

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx9.xx9 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.