Jest finał sprawy handlu głosami, do którego miało dojść podczas wyborów samorządowych 4 lata temu. Do Polski wrócił jeden z podejrzanych i... dobrowolnie poddał się karze.
Jeszcze w 2011 roku tczewska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące podejrzenia o handel głosami podczas pierwszej tury wyborów samorządowych w 2010 roku. Śledczy tłumaczyli swoją decyzję brakiem dowodów. Prokuratorzy byli w tej sprawie nawet zapraszani na sesję Rady Miasta, jednak się nie pojawili.
Wcześniej w ciągu kilku miesięcy prokuratorzy sprawdzali, czy 21. listopada 2010 roku - nie doszło do kupowania głosów - za pieniądze, bądź alkohol. Zawiadomienie do prokuratury złożył przewodniczący obwodowej komisji wyborczej nr 8. Początkowo zostały zatrzymane trzy osoby, ale później je wypuszczono. Ze względu na dobro śledztwa, ani policja, ani prokuratura, nie ujawniła informacji na jakiego kandydata, bądź kandydatów oddano głos. Ostatecznie śledczy zdecydowali się na postawienie zarzutów jednej osobie - Amadeuszowi W., który znajdował się poza granicami kraju. Sprawa została umorzona ze względu na brak dowodów przestępstwa. Wyłączono z niej postępowanie wobec mężczyzny, który był podejrzany o przyjęcie korzyści. Później jednak zawieszone, bowiem mężczyzna przebywał za granicą. Groziło mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Mężczyzna wrócił jednak do kraju i trafił prosto przed wymiar sprawiedliwości. Rozprawa przed Sądem Rejonowym w Tczewie odbyła się 17. września. Amadeusz W. usłyszał zarzuty z Art. 250a. § 1. i przyznał się do zarzucanego mu czynu - złożył też wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz dozór kuratora na czas próby.
Z tego, że ostatecznie sprawa wróciła na wokandę zadowolony jest Zbigniew Urban (RiO), który wielokrotnie podejmował temat, także po zakończeniu śledztwa (więcej tutaj - Radny chciał przesłuchać prokuratora
- Ten wynik świadczy o tym, że dochodziło do kupczenia głosami wyborców. Co roku pytałem prokuratora, co ze śledztwem w tej sprawie. A taki obrót sprawy, to niewątpliwie przestroga przed zbliżającymi się wyborami. - podsumowuje radny Urban.
Niestety, wciąż nie wiadomo, kto stoi za sprawą handlu głosami - kto zlecił całą akcję. Dodajmy, że wyrok wydany w ub. tygodniu nie jest jeszcze prawomocny.
Archiwum wiadomości
Śledztwo ws. handlu głosami umorzone. "Brak dowodów"
Opublikowano: piątek, 22.07.2011
Handel głosami podczas wyborów? Będą zarzuty dla jednej osoby
Opublikowano: Środa, 04.05.2011
Jeszcze w 2011 roku tczewska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące podejrzenia o handel głosami podczas pierwszej tury wyborów samorządowych w 2010 roku. Śledczy tłumaczyli swoją decyzję brakiem dowodów. Prokuratorzy byli w tej sprawie nawet zapraszani na sesję Rady Miasta, jednak się nie pojawili.
Wcześniej w ciągu kilku miesięcy prokuratorzy sprawdzali, czy 21. listopada 2010 roku - nie doszło do kupowania głosów - za pieniądze, bądź alkohol. Zawiadomienie do prokuratury złożył przewodniczący obwodowej komisji wyborczej nr 8. Początkowo zostały zatrzymane trzy osoby, ale później je wypuszczono. Ze względu na dobro śledztwa, ani policja, ani prokuratura, nie ujawniła informacji na jakiego kandydata, bądź kandydatów oddano głos. Ostatecznie śledczy zdecydowali się na postawienie zarzutów jednej osobie - Amadeuszowi W., który znajdował się poza granicami kraju. Sprawa została umorzona ze względu na brak dowodów przestępstwa. Wyłączono z niej postępowanie wobec mężczyzny, który był podejrzany o przyjęcie korzyści. Później jednak zawieszone, bowiem mężczyzna przebywał za granicą. Groziło mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Mężczyzna wrócił jednak do kraju i trafił prosto przed wymiar sprawiedliwości. Rozprawa przed Sądem Rejonowym w Tczewie odbyła się 17. września. Amadeusz W. usłyszał zarzuty z Art. 250a. § 1. i przyznał się do zarzucanego mu czynu - złożył też wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz dozór kuratora na czas próby.
Z tego, że ostatecznie sprawa wróciła na wokandę zadowolony jest Zbigniew Urban (RiO), który wielokrotnie podejmował temat, także po zakończeniu śledztwa (więcej tutaj - Radny chciał przesłuchać prokuratora
- Ten wynik świadczy o tym, że dochodziło do kupczenia głosami wyborców. Co roku pytałem prokuratora, co ze śledztwem w tej sprawie. A taki obrót sprawy, to niewątpliwie przestroga przed zbliżającymi się wyborami. - podsumowuje radny Urban.
Niestety, wciąż nie wiadomo, kto stoi za sprawą handlu głosami - kto zlecił całą akcję. Dodajmy, że wyrok wydany w ub. tygodniu nie jest jeszcze prawomocny.
Archiwum wiadomości
Śledztwo ws. handlu głosami umorzone. "Brak dowodów"
Opublikowano: piątek, 22.07.2011
Handel głosami podczas wyborów? Będą zarzuty dla jednej osoby
Opublikowano: Środa, 04.05.2011
Komentarze (15) dodaj komentarz
franek
24.09.2014, 13:41
wiem
A teraz to wiem dlaczego mamy takich debili przy korycie.
Odpowiedz_gość
24.09.2014, 13:56
franku
akurat Ci, co siedzą przy korycie, nie są w to zamieszani (przynajmniej jeśli chodzi o włodarzy). tajemnicą poliszynela jest to, że chodzi o jednego pana, co był w radzie miasta, a potem się nie dostał - nawet głosy za wino nie pomogły
Cytuj_gość
24.09.2014, 13:54
"Niestety, wciąż nie wiadomo, kto stoi za sprawą handlu głosami - kto zlecił całą akcję." Jak to nie wiadomo? Od kogo p. Amadeusz W. otrzymał korzyści za głosowanie na konkretnego kandydata?
Odpowiedz_gość
24.09.2014, 14:47
Przecież w Tczewie, to jest normalne przy każdych wyborach. Głosowanie za wino, piwo, czy wódkę, albo łamanie ciszy przedwyborczej i np jeżdżenie po mieście autami pozaklejanymi plakatami z wizerunkiem kandydata na coś tam. Wszyscy to widzą i nikt nic nie robi. Kiedyś, podczas pewnych wyborów, pewien gość dostał od jednego z kandydatów kasę na wódkę. Kupił wódkę i częstował nią meneli na Starym Mieście w zamian za głosy. Inny znowu kiedyś rozdawał po 5 zł za głoś. Był kiedyś pewien radny, który wszedł w układ z bankami. nie miał pieniędzy, ale przekonał banki, że korzystając z układów i innych "takich", bo będzie radnym, wykupi wszystkie sklepy po dawnej spółdzielni Społem i dostał ,mod banków kasę i wykupił sklepy po spółdzielni Społem i do tego knajpę na Czyżykowie, która też należała do Społem. Potem wykupił też wszystkie sklepy firmowe po Zakładach Mięsnych w Tczewie, a potem, z kolegą wykupił całe Zakłady Mięsne w Tczewie, sprzedali wszystko, co nadawało się do sprzedania (np instalacje ze stali nierdzewnej i z miedzi), sprzątnęli teren i działkę z powrotem odsprzedali miastu. W czasie wyborów do Rady Miejskiej, brat tego Pana siedział w Żuku (jeszcze jeździły wtedy takie wynalazki) i częstował meneli piwem w zamian za głosy. Jak to możliwe, że "golas" dostał kasę od banków? Skąd miał pewność, że wykupi wszystkie sklepy po Społem, skoro nie miał na to kasy? Kto mu to umożliwił? Jak to możliwe, że ten sam człowiek wykupił wszystkie sklepy po Zakładach Mięsnych i później całe Zakłady Mięsne? Kto mu to umożliwił? Czy ktoś się zainteresował tym, że jego brat jawnie częstuje piwem meneli w zamian za głosy? Nikt. Takie miejscowości, jak Tczew, to klika. Klub wzajemnej adoracji. Ręka rękę myje. Jak już ktoś się za uszy gwoździami do miejskiego, czy powiatowego koryta przybije, to w życiu się od niego nie oderwie, a koledzy zawsze pomogą, gdyby np wyborcy go już nie wybrali. Zawsze może zostać dyrektorem jakiejś miejskiej spółki, albo jego kancelaria prawna będzie obsługiwała spółki miejskie, żeby dalej pasł się na plecach podatników. Informacja o wolnych etatach w administracji, musi być ogłaszana w BIP i jest. I co z tego, skoro pracę otrzymują znajomi, lub rodzina? Wszyscy o tym wiedzą i nikt nic z tym nie robi.
Odpowiedz_gość
25.09.2014, 00:03
prawda
W całym kraju tak jest. A ty rób za 1600.
Cytujearg_gość
24.09.2014, 16:44
panie radny urban gdzie obiecany remont ul. Jedności Narodu. Mam nadzieję, że po wyborach pojdzie pan do pośredniaka za porządną pracą i skonczy sie pana "kariera".
Odpowiedzjedn.narodu_gość
25.09.2014, 14:08
re
Szanowny Panie, Pana wypowiedź nie jest związana z tematem. Czy jest Pan tą osobą, którego temat dotyczy ? Fakt: ten radny uparł się i doprowadził sprawę do końca, chociaż nie wszyscy zostali ujawnieni czyli dla kogo kupowali te głosy. Jeśli chodzi o ul J.N czy jakąkolwiek inną to radny nie podejmuje decyzji o jej remoncie czy przebudowie tylko o to zabiega a decyzja leży u Prezydenta. Może ta inwestycja była zbyt kosztowna a może były ważniejsze wydatki. Proponuję zorganizować spotkanie wszystkich radnych aby w punktach 1,2,3 powiedzieli co zrobili dla swojego okręgu. Zapewne tylko garstka by się na to zgodziła. Jako mieszkaniec J.N jestem zadowolony z Pana Urbana jako mojego reprezentanta w UM.
Cytuj~~gustaw kramer~`_gość
24.09.2014, 21:58
Oczywiście że wszyscy w Tczewie wiedzą kim jest kupiec Zakładów Mięsnych i jakie przewały w przeszłości zrobił a co do pytania ' KTO UMOZLIWIŁ" też znam odpowiedź / nie były to osoby z władz Miasta lecz z powiatu/
Odpowiedz_gość
25.09.2014, 10:22
Wiem, że wszyscy wiedzą, ale oczywiście, celowo nie podawałem nazwisk. Można też wspomnieć o sprawie terenu, na którym stoi teraz McDonald, BP, Carrefour, LIDL. Jak do tego doszło, że miasto sprzedało facetowi całą działkę, a on potem ją podzielił na mniejsze i odsprzedał ze zwielokrotnionym zyskiem? Czy miasto, czyli właściwie my wszyscy, nie mogło sam podzielić tego terenu i odsprzedać tego terenu z dużo większym zyskiem? Pewnie, że mogło. Pisano kiedyś o tej "aferze", ale jak zwykle na pisaniu się skończyło. Tczew nie jest wyjątkiem. W całym kraju jest tak, że urzędnicy nie skrzywdzą się nawzajem. Tylko, że w takich małych miejscowościach, wszyscy o wszystkim wiedzą i nikt nic nie robi.
Cytujgość II _gość
24.09.2014, 22:30
kupowanie glosów...
Wszyscy wiedza a nie powiedzą,że glosy kupowali w ostatnich wyborach 3 kandydaci pan J.T, M.A, J.K ....jeden kandydował z PO i sie nie dostał bo zabrakło mu chyba 8 głosów :( drugi z PnP i sie dostał bo miał wiecej kasy gdyz kiedyś sprzedał piekarnię a trzeci z KKR i sie dostał , pan Urban ma racje
Odpowiedztaki sobie_gość
25.09.2014, 06:40
Gościu masz rację, "Rodzinka na swoim" - rączka rączkę myje - trzeba pomóc swoim ( siostra, kuzyn, znajomy z pracy), potem oni mi pomogą. Pracownik starostwa (np. niejaki "Urban") startuje do rady miasta, pracownik instytucji miejskiej, np niejaka "Gajewska " startuje do rady powiatu. I tak dalej w ten deseń. Idealistów - jak na lekarstwo. Nie powinno dopuszczać się do wiecej niż jedna kadencja, bo "okopią" się tak, że i koparką nie wyciągniesz, Wystarczy popatrzeć na dzisiejszą tczewską"śmietankę" . A pracownicy instytucji samorządowych mają pracować a nie zasiadać w radach.
Odpowiedz_gość
25.09.2014, 10:31
Ktoś z PiS zostaje Starostą i wprowadza kolegę z PiS do starostwa na stanowisko kierownika Wydziału Komunikacji, chociaż dotychczasowa kierowniczka ma pojęcie o tej "robocie" i np drzwi do jej biura są zawsze otwarte dla petentów i każdy może wejść i zadać pytanie i każdego wysłucha i poradzi. Poprzedniej pani kierowniczki jednak się nie zwalnia, bo przecież musi być ktoś, kto się na robocie zna. Była wtedy jeszcze sprawa z kierowcą nowego Pana Starosty, bo tez dostał etat w starostwie i coś tam było nie halo z jego kompetencjami i wykształceniem, ale tego dokładnie nie pamiętam. Co robi ten Pan starosta, od kiedy przestał być starostą? Albo były przewodniczący Rady Miejskiej. Tak się zasiedział na stołku w Urzędzie Miejskim, że kiedy już przestał być radnym, to kolega nie dał mu krzywdy zrobić i zrobił go wiceprezydentem. Jak już się dorwą do miejsko/powiatowego koryta, to przybijają się do niego gwoździami za uszy i za cholerę nie dadzą się oderwać.
Cytujkorekta_gość
26.09.2014, 10:04
Przepraszam PiS, chodzi o RiO
Chodzi oczywiście o tych, co odeszli z PiS i założyli RiO.
CytujMisiu_gość
25.09.2014, 07:39
Czas na zmiany
Ja będę tym razem głosować na kandydatów z SLD. Dość układów i układzików. Czas na zmiany.
Odpowiedzdo Misia_gość
26.09.2014, 10:06
"Czas na zmiany" to hasło PiS
Nie SLD (Swoim Ludziom Dobrze)
Cytuj