W piątek, 19 października, w Internecie ukazał się film pt. "Gniew Husarii" - produkcja powstała z inicjatywy Chorągwi Husarskiej marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka, stacjonującej w Gniewie. Od momentu jego publikacji, film obejrzało już ponad 80 tysięcy internautów.
Inicjatywa realizacji projektu wyszła od gniewskich husarzy, którzy dzięki filmowi chcą wypromować działalność grup rekonstrukcyjnych, pokazując jednocześnie duży potencjał do realizacji przedsięwzięć filmowych, i to nie byle jakich. Kilkuminutową produkcję, znakomicie nakręconą, od momentu opublikowania jej na łamach Internetu, co nastąpiło 19 października do dziś obejrzało już ponad 80 tysięcy internautów.
Scenarzystą i reżyserem filmu jest Michał Drzewiecki, który od początku już lat 90. zajmuje się kinem niezależnym. Ukończył Filologię Angielską na Uniwersytecie Warszawskim oraz dwuletnie, podyplomowe studium scenariuszowe w Łódzkiej Szkole Filmowej. Zajmuje się realizacją wielu filmów krótkometrażowych, promocyjnych, reklamowych oraz reportaży. Od 1996 roku zajmuje się także rekonstrukcją historyczną, organizując przy tym wydarzenia historyczne oraz reżyserując inscenizacje. Doceniany w branży filmowej, szczególnie na płaszczyźnie historycznej i cieszący się dużym doświadczeniem Drzewiecki podjął się nakręcenia filmu promocyjnego "Gniew Husarii".
- Film ukazuje bitwę Chorągwi husarskiej dowodzonej przez porucznika husarskiego Jarosława Struczyńskiego, kasztelana gniewskiego z Żółtym Regimentem pułkownika Tada von Lenz'a. Dwudniowe prace nad filmem realizowane były w Tymawie, gniewskich łąkach nadwiślańskich u podnóża zamku oraz w samej twierdzy krzyżackiej. Zdjęcia odbyły się 22 i 23 września - opowiada Krzysztof Urban, chorąży Chorągwi Husarskiej.
Co cieszy najbardziej i pokazuje zaangażowanie oraz wielki potencjał grup historycznych to fakt, że film nakręcony został własnym sumptem - z zebranych przez husarzy pieniędzy. To wspaniałe, że dzięki ich inicjatywie i realizowanej z zapałem pasji, ludzie na całym świecie mogą teraz oglądać film, który w tak atrakcyjny sposób przybliża naszą historyczną spuściznę.
Koszty produkcyjne filmu wyniosły łącznie 8 tysięcy złotych. Wszystko sfinansowali husarze, którzy wraz z Żółtym Regimentem pracowali nieodpłatnie. Podczas kręcenia zaangażowanych było jednak wiele innych osób i instytucji, które wspierały inicjatywę. I tak na przykład ze środków Urzędu Miasta i Gminy w Gniewie oraz Stowarzyszenia CAG sfinansowano catering podczas zdjęć, firma Inwest-Kom z Gniewu zapewniła przewóz do kamer oraz sprzętu filmowego, Fundacja Europejski Park Historyczny w Zamku Gniew sfinansowała skomponowanie muzyki, zaś firma Wulkan ze Starogardu Gdańskiego zapewniła efekty pirotechniczne.
Inicjatywa realizacji projektu wyszła od gniewskich husarzy, którzy dzięki filmowi chcą wypromować działalność grup rekonstrukcyjnych, pokazując jednocześnie duży potencjał do realizacji przedsięwzięć filmowych, i to nie byle jakich. Kilkuminutową produkcję, znakomicie nakręconą, od momentu opublikowania jej na łamach Internetu, co nastąpiło 19 października do dziś obejrzało już ponad 80 tysięcy internautów.
Scenarzystą i reżyserem filmu jest Michał Drzewiecki, który od początku już lat 90. zajmuje się kinem niezależnym. Ukończył Filologię Angielską na Uniwersytecie Warszawskim oraz dwuletnie, podyplomowe studium scenariuszowe w Łódzkiej Szkole Filmowej. Zajmuje się realizacją wielu filmów krótkometrażowych, promocyjnych, reklamowych oraz reportaży. Od 1996 roku zajmuje się także rekonstrukcją historyczną, organizując przy tym wydarzenia historyczne oraz reżyserując inscenizacje. Doceniany w branży filmowej, szczególnie na płaszczyźnie historycznej i cieszący się dużym doświadczeniem Drzewiecki podjął się nakręcenia filmu promocyjnego "Gniew Husarii".
- Film ukazuje bitwę Chorągwi husarskiej dowodzonej przez porucznika husarskiego Jarosława Struczyńskiego, kasztelana gniewskiego z Żółtym Regimentem pułkownika Tada von Lenz'a. Dwudniowe prace nad filmem realizowane były w Tymawie, gniewskich łąkach nadwiślańskich u podnóża zamku oraz w samej twierdzy krzyżackiej. Zdjęcia odbyły się 22 i 23 września - opowiada Krzysztof Urban, chorąży Chorągwi Husarskiej.
Co cieszy najbardziej i pokazuje zaangażowanie oraz wielki potencjał grup historycznych to fakt, że film nakręcony został własnym sumptem - z zebranych przez husarzy pieniędzy. To wspaniałe, że dzięki ich inicjatywie i realizowanej z zapałem pasji, ludzie na całym świecie mogą teraz oglądać film, który w tak atrakcyjny sposób przybliża naszą historyczną spuściznę.
Koszty produkcyjne filmu wyniosły łącznie 8 tysięcy złotych. Wszystko sfinansowali husarze, którzy wraz z Żółtym Regimentem pracowali nieodpłatnie. Podczas kręcenia zaangażowanych było jednak wiele innych osób i instytucji, które wspierały inicjatywę. I tak na przykład ze środków Urzędu Miasta i Gminy w Gniewie oraz Stowarzyszenia CAG sfinansowano catering podczas zdjęć, firma Inwest-Kom z Gniewu zapewniła przewóz do kamer oraz sprzętu filmowego, Fundacja Europejski Park Historyczny w Zamku Gniew sfinansowała skomponowanie muzyki, zaś firma Wulkan ze Starogardu Gdańskiego zapewniła efekty pirotechniczne.
Komentarze (10) dodaj komentarz
gość_gość
26.10.2012, 08:15
Super
Jestem pod wrażeniem. Oglądając ten film przypominały mi się sceny z braveheart i ostatni samuraj. Szkoda że Hollywood się nie zainteresowało naszą husarią, A jest olbrzymi potencjał na epicki film.
Odpowiedzspoko_gość
26.10.2012, 08:21
wow
wojsk trochę mało, ale i tak jestem pod wrażeniem - super! Zwłaszcza muzyka (chociaż współczesna, bez żadnej stylizacji), doskonale budowała nastrój. Ciekawe ilu huzarzy jest w Polsce? Jak faktycznie wyglądały owe słynne skrzydła? Niektórzy husarzy na filmie je mają a inni nie, lub jakieś sfatygowane.
Odpowiedzwilczek_gość
26.10.2012, 09:49
prawda jest taka, że tylko nieliczni husarzy mieli skrzydła (fakt posiadania skrzydeł rozpropagował błędnie Hoffman w swoich filmach), w dodatku tylko ci pełniący konkretną funkcję. Większość walczyła bez skrzydeł - za to charakterystycznym elementem ubioru były ozdoby ze skór, futer egzotycznych - lamparcich, lwich.
Cytujerwu_gość
26.10.2012, 09:07
Wielkie brawa
Tak dla wykonawców jak i dla twórców filmu. To naprawdę wyglądało na profesjonalny film o rozpoczęciu bitwy , no i imponująca muzyka. Jeszcze raz wielkie brawa.
Odpowiedzfocus_gość
26.10.2012, 10:38
Fajnie zrobione, lubuje husarie co nie miara :)
OdpowiedzOLD KACZY_gość
26.10.2012, 11:00
SUPER,SUPER,LEPIEJ NIŻ W FILMIE ;WIEDEŃ'BRAWO!!!!!!!
Odpowiedz_gość
26.10.2012, 11:31
"Bitwa pod Wiedniem" może się schować! Brawa za realizację!
Odpowiedzfocus_gość
26.10.2012, 12:12
Bo tak to wychodzi kiedy wiekszosc ludzi robi cos z pasji nizeli tylko dla zarobku.
OdpowiedzPLUSUJEMNY_gość
26.10.2012, 13:55
WOW!!!!!
BRAWO!Pokuście sie kiedyś na przedstawienie taktyki ataku husarii,aby wszyscy mogli się zorientować skąd brała się niesamowita siła i skutecznośc tej najpiękniejszj w historii kawaleri
Odpowiedzwa_gość
26.10.2012, 15:54
Oby tak dalej brawo
Odpowiedz