Z łąk i pastwisk giną... krowy. Policja podkreśla, że tego typu zdarzeń nie jest na szczęście wiele, ale rolnicy co noc z niepokojem doglądają swojego przychówku.
Bydło ginie w całym kraju - w niektórych powiatach to już prawdziwa plaga. U nas nie jest jeszcze tak źle, ale kradzieże się zdarzają. O jednej z ostatniego okresu - z terenu okolic Dalwina i Rukosina - poinformowała nasza czytelniczka:
- Od jakiegoś czasu pewna pani z gminy Tczew dowozi mi świeże mleko. Kiedy przez dłuższy okres nie przyjeżdżała, zadzwoniłam do niej zapytaniem, kiedy będzie mleko. Usłyszałam, że nigdy... bo ukradli jej krowy. Przedtem pasły się na pastwisku, bo jest jeszcze dość ciepło i mogły sobie poskubać świeżej trawy.
Kradzież krowy, to szczególnie dla małych gospodarstw - a takich jest na terenie powiatu tczewskiego najwięcej - to prawdziwy dramat. Dorodna jałówka kosztuje bowiem kilka tysięcy złotych.
- Notujemy kradzieże bydła, ale nie jest to jakaś plaga. Średnio mamy 10 takich sygnałów rocznie. Prawdopodobnie takie skradzione bydło trafia do nielegalnego uboju. - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.
Dlaczego nielegalny obój? Sprzedanie kradzionego zwierzęcia do legalnej ubojni nie jest takie proste. Krowa musi mieć dwa kolczyki i tzw. paszport. Ubojnia sprawdza też zgodność ich numerów identyfikacyjnych.
Bydło ginie w całym kraju - w niektórych powiatach to już prawdziwa plaga. U nas nie jest jeszcze tak źle, ale kradzieże się zdarzają. O jednej z ostatniego okresu - z terenu okolic Dalwina i Rukosina - poinformowała nasza czytelniczka:
- Od jakiegoś czasu pewna pani z gminy Tczew dowozi mi świeże mleko. Kiedy przez dłuższy okres nie przyjeżdżała, zadzwoniłam do niej zapytaniem, kiedy będzie mleko. Usłyszałam, że nigdy... bo ukradli jej krowy. Przedtem pasły się na pastwisku, bo jest jeszcze dość ciepło i mogły sobie poskubać świeżej trawy.
Kradzież krowy, to szczególnie dla małych gospodarstw - a takich jest na terenie powiatu tczewskiego najwięcej - to prawdziwy dramat. Dorodna jałówka kosztuje bowiem kilka tysięcy złotych.
- Notujemy kradzieże bydła, ale nie jest to jakaś plaga. Średnio mamy 10 takich sygnałów rocznie. Prawdopodobnie takie skradzione bydło trafia do nielegalnego uboju. - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.
Dlaczego nielegalny obój? Sprzedanie kradzionego zwierzęcia do legalnej ubojni nie jest takie proste. Krowa musi mieć dwa kolczyki i tzw. paszport. Ubojnia sprawdza też zgodność ich numerów identyfikacyjnych.
Komentarze (10) dodaj komentarz
aga_piet
25.11.2013, 10:04
Redakcjo, ogarnij się - błąd na błędzie... :(
Odpowiedzxxx_gość
25.11.2013, 10:21
złe czasy
Ludzie kradną, bo po zapłaceniu rachunków nie mają co jeść. Będzie jeszcze gorzej.
Odpowiedzcoco_gość
25.11.2013, 12:07
Nikt uczciwy nie kradnie. Nie dorabiaj ideologii do złodziejstwa.
CytujApropo_gość
25.11.2013, 11:30
w USA większość nastolatków mieszkających na prowincji eksperymentuje okazjonalnie zoofilię - więc może podobna fala ogarnia Kociewie? Internet może mieć wielki wpływ inspirujący na młode pokolenie. Ofiarami jurnych i młodocianych zoofilów najczęściej padają krowy i konie, a niekiedy owce. W Wielkiej Brytanii kilka lat temu media interesowały się zoofilem, który zgwałcił zdechłego jelenia. Anglicy mieli problem prawny, czy go można ukarać, bo ich definicja zoofilii dotyczy zwierząt żywych.
OdpowiedzHegemon_gość
25.11.2013, 12:36
Inwazja z kosmosu się zaczyna!
UFO i Czupakabra robią zwiad na łąkach Kociewia!
Odpowiedz_gość
25.11.2013, 14:49
a krowa na to....http://www.youtube.com/watch?v=REug-9-MNl0
Odpowiedzjachu_gość
25.11.2013, 16:50
Skupuje Jan w dabrowce
Odpowiedzfdg_gość
25.11.2013, 17:56
gdf
Krowy kradną ... ciekawe , ciekawe jak to robia
OdpowiedzGość_gość
25.11.2013, 20:00
Muuuuuuuuuu!!!Muuuuuuu!!!
Odpowiedz_gość
25.11.2013, 23:46
grzyby i szczaw się skończył a dzieci chcą jeść i uczciwość społeczeństwa nie ma tu nic do rzeczy a jedynie NIEuczciwość i arogancja rządu
Odpowiedz