Dzisiaj Fabryka Sztuk jest miejscem, które bardzo dobrze kojarzy się tczewianom - wystawy, eventy, warsztaty dla dzieci. Tylko najstarsi mieszkańcy Tczewa mają złe wspomnienia z tego miejsca - 84 lata temu znajdował się tu punkt selekcji, skąd niemieccy naziści wywozili Polaków do obozu przejściowego na zamku w Gniewie. Stamtąd wielu zostało wywiezionych na przymusowe "roboty" do Rzeszy. Część już nie wróciła. Jeszcze inni trafili do Lasu Szpęgawskiego. Na zawsze.
1 listopada 1939 r. był dla wielu tczewian dniem, który zapamiętali do końca życia - niemiecki okupant zarządził wtedy masowe wysiedlania. Do drzwi Polaków od wczesnych godzin porannych pukały 4-osobowe zespoły - dwóch mundurowych i dwóch cywilnych wysłanników SS. W ciągu 10 minut trzeba było opuścić swoje mieszkanie. Całą kolumnę wysiedlonych tczewskich rodzin poprowadzono do fabryki Arkona - dzisiejszej Fabryki Sztuk, gdzie na dziedzińcu kłębiły się już tłumy tczewian. Stamtąd ciężarówki masowo wywoziły ludność na zamek w Gniewie, gdzie hitlerowcy naprędce urządzili obóz przejściowy.
Koszmarem był nie tylko sam obóz, ale i tczewska droga do Arkony:
Przez obóz przejściowy w Gniewie mogło przewinąć się nawet 2 tysiące osób.
1 listopada 1939 r. był dla wielu tczewian dniem, który zapamiętali do końca życia - niemiecki okupant zarządził wtedy masowe wysiedlania. Do drzwi Polaków od wczesnych godzin porannych pukały 4-osobowe zespoły - dwóch mundurowych i dwóch cywilnych wysłanników SS. W ciągu 10 minut trzeba było opuścić swoje mieszkanie. Całą kolumnę wysiedlonych tczewskich rodzin poprowadzono do fabryki Arkona - dzisiejszej Fabryki Sztuk, gdzie na dziedzińcu kłębiły się już tłumy tczewian. Stamtąd ciężarówki masowo wywoziły ludność na zamek w Gniewie, gdzie hitlerowcy naprędce urządzili obóz przejściowy.
- Pamiętam koszmarne warunki panujące w Gniewie - głód, ziąb, choroby. I te apele - ludzi selekcjonowano. Część jechała "na roboty", widzieliśmy też jak wywożono mężczyzn do Szpęgawska. Przed jedną z takich wywózek jedna z kobiet wywołanemu mężczyźnie chciała dać koszulę na drogę. Zatrzymał ją Niemiec, który krzyknął - tam już mu nie będzie potrzebna. - wspominała nam kilka lat temu jedna z członkiń Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych przez III Rzeszę - Ludzie opowiadali, że jak już kogoś zabiorą, to już nigdy go więcej nie zobaczymy.
Koszmarem był nie tylko sam obóz, ale i tczewska droga do Arkony:
- Już po wkroczeniu wojsk niemieckich do Tczewa na niektórych kamienicach zamieszkałych przez ludność niemiecką oraz volksdeutschów pojawiały się olbrzymie flagi ze swastykami. I kiedy naszą kolumnę prowadzono ulicą Gdańską, a później ówczesną Skarszewską niektórzy z tych ludzi szydzili z nas, nawet opluwali - mówił Zygmunt Pobłocki.
Przez obóz przejściowy w Gniewie mogło przewinąć się nawet 2 tysiące osób.
Komentarze (1) dodaj komentarz
cc_gość_gość
19.09.2023, 10:09
Kto to pisze...
"Trafili do Lasu Szpęgawskiego. Na zawsze."
Odpowiedz