O Janie Holewiku głośno było w 2011 roku, gdy swoją bryczką zaprzężoną w dwa konie przemierzył 1726 kilometrów z Katowic nad morze i z powrotem. 6 lipca mężczyzna dotarł do Gniewu.
Rok po wyprawie na podwórku pana Jana wiatr zerwał kable. Jego konie - Kubę i Myszkę - śmiertelnie poraził prąd. Emeryt długo nie mógł pogodzić się ze stratą. W końcu kupił dwa nowe konie: Jazona i Argo. - Mają po pięć lat. Nadają się już do dalekiej drogi - zapewnia właściciel. Zaplanował kolejną wyprawę, tym razem dookoła Polski: z Katowic przez Małopolskę, Podkarpacie, Lubelszczyznę, kawałek Mazowsza, Podlasie, Warmię i Mazury, Wybrzeżem wzdłuż morza, Lubuskie, Dolny Śląsk i przez Opolszczyznę do domu. W sumie około 5 tysięcy kilometrów.
Pan Jan, który w tym roku skończy 66 lat, liczy, że pokonanie trasy zajmie mu pięć miesięcy. Wóz został już wyposażony w oświetlenie, jak w samochodzie. Ma zamontowane światła postojowe, kierunkowskazy, a na końskiej uprzęży są odblaski. Pan Jan kupił też GPS. Znów będzie jechał bocznymi drogami.
Rok po wyprawie na podwórku pana Jana wiatr zerwał kable. Jego konie - Kubę i Myszkę - śmiertelnie poraził prąd. Emeryt długo nie mógł pogodzić się ze stratą. W końcu kupił dwa nowe konie: Jazona i Argo. - Mają po pięć lat. Nadają się już do dalekiej drogi - zapewnia właściciel. Zaplanował kolejną wyprawę, tym razem dookoła Polski: z Katowic przez Małopolskę, Podkarpacie, Lubelszczyznę, kawałek Mazowsza, Podlasie, Warmię i Mazury, Wybrzeżem wzdłuż morza, Lubuskie, Dolny Śląsk i przez Opolszczyznę do domu. W sumie około 5 tysięcy kilometrów.
Pan Jan, który w tym roku skończy 66 lat, liczy, że pokonanie trasy zajmie mu pięć miesięcy. Wóz został już wyposażony w oświetlenie, jak w samochodzie. Ma zamontowane światła postojowe, kierunkowskazy, a na końskiej uprzęży są odblaski. Pan Jan kupił też GPS. Znów będzie jechał bocznymi drogami.
Komentarze (5) dodaj komentarz
rgef_gość
09.07.2015, 14:24
erge
A gdzie ekolodzy , przecież to ewidentne nękanie zwierząt
Odpowiedzetam_gość
09.07.2015, 15:13
etam
jak zwierzęta to ekolodzy do boju,kiedyś tylko konno jeżdżono,taki koń sprawuje się dobrze i jest to przyjemna jazda,trzeba tylko zadbać o przestoje,odpoczynek i karmienie konia.ja sam bym wybrał się w taką podróż nawet rok. Panie Janku trzymam za pana kciuki-powodzenia
OdpowiedzLatro_gość
09.07.2015, 16:46
Widziałem gościa w Boroszewie
Odpowiedzczesio_gość
09.07.2015, 21:15
konno
Popieram wypowiedz "erge" to jest znęcanie się nad zwierzętami.
OdpowiedzKoniarz_gość
10.07.2015, 07:21
co za głupoty
Witam wszystkich ,,, jak koń jest przyzwyczajony to sam się rwie do podróży a te SĄ. Więc proszę nie pisać głupot o ekologach i innych bzdurach bo to śmieszne. Resztę napisał etam i popieram go w 100%, odpowiednie postoje, wyżywienie, i sama przyjemność zarówno dla konia jak i Pana. A ci co chca ekologów to niech sami się zamkną w łazience i niech siedzą dwa miesiące w 4 ścianach
Odpowiedz