Po śmiertelnym przypadku sepsy w Tczewie. "Nie ma zagrożenia dla uczniów"

Joanna i Jacek Wójcikowie otrzymali lek dla Jasia w szpitalu (fot. tcz.pl)
Po śmiertelnym przypadku sepsy w Tczewie. "Nie ma zagrożenia dla uczniów"
Rodzice dzieci uczęszczających do Oddziału Wychowania Przedszkolnego - grupa 0 D w Szkole Podstawowej nr 11 w Tczewie mogą zgłaszać się po bezzwrotną i bezpłatną dawkę domięśniowego antybiotyku na izbę przyjęć oddziału dziecięcego tczewskiego szpitala. Sprawa ma związek ze śmiertelnym przypadkiem sepsy meningokokowej, jaki miał ostatnio przypadek w Tczewie. Lekarze i służby epidemiologiczne przekonują, że nie ma żadnych powodów do paniki.

O sprawie pisaliśmy wczoraj tutaj: Pięciolatek zmarł na sepsę. Rodzice uczniów z SP11 przerażeni . Po informacji o śmierci pięcioletniego chłopca, który uczęszczał do Oddziału Wychowania Przedszkolnego przy SP 11, wśród rodziców dzieci, które były z nim w jednej grupie, pojawiło się olbrzymie zaniepokojenie. Wczoraj zorganizowano dla nich specjalne spotkanie w szkole:

- Poinformowano nas, że mamy zakupić lek hamujący rozwój choroby. Osoby z sanepidu poinformowały nas, że najbardziej zagrożona jest grupa, która przebywała z tym chłopczykiem. Później nauczycielka dodała, że w szpitalu podane zostaną nam odpowiednie lekarstwa. W aptece dano nam zamiennik lekarstwa z recepty, który ostatecznie okazał się nieprzydatny w tej chorobie, zaś szpitalu nas jednak odesłano, bo potrzebne było skierowanie. - mówiła nam wczoraj Joanna Wójcik, mama 5-letniego Jasia. - W szkole na zebraniu wybuchła panika. Nawet w przychodni, w której byliśmy, wszyscy się bali, że wkrótce zaczną przyjeżdżać kolejni przerażeni rodzice.

Lekarze uspokajają, że powodów do paniki nie ma i przypominają, w jakich przypadkach musimy pamiętać o określonym postępowaniu profilaktycznym:


- Chemioprofilaktyka choroby meningokokowej polega na profilaktycznym podaniu antybiotyku osobom z bliskiego otoczenia chorego i ma za zadanie likwidację potencjalnego nosicielstwa tej choroby. - tłumaczy Renata Szajkowska, ordynator oddziału dziecięcego tczewskiego szpitala. - Należy ją wdrożyć u najbliższych kontaktów osoby chorej jak najszybciej od momentu wystąpienia zachorowania. W przypadku, gdy zgłoszenie wezwania jest opóźnione - zastosowanie chemioprofilaktyki w otoczeniu chorego jest zasadne do dwóch tygodni od daty wystąpienia daty zachorowania. Tego typu profilaktyka jest zalecana wszystkim osobom, które w ciągu 7 dni poprzedzającym zachorowanie, miały bliski kontakt z chorym - domownikom, osobom będącym z chorym w kontakcie intymnym, osobom śpiącym w tej sali sypialnej, co chory, osobom, które miały kontakt z wydzielinami chorego przed i w trakcie przyjmowania go do szpitala, przeprowadzającym intubacje, czy odsysanie.

Rodzicie maluchów, które uczęszczały z pięciolatkiem do jednej grupy, mogą zgłaszać się do tczewskiego szpitala:

- Prosimy o zgłaszanie się do Izby Przyjęć Oddziału Dziecięcego Szpitala Powiatowego w Tczewie dzieci, które miały bezpośredni kontakt z Oliwierem po 18.11.2012. Dzieci te otrzymają jednorazową, bezpłatną i bezzwrotną dawkę domięśniową odpowiedniego antybiotyku - zgodnie z obowiązującymi standardami chemioprofilaktyki dla choroby meningokokowej. - informują Zarząd i Dyrektor ds. medycznych oraz Ordynator Oddziału Dziecięcego Szpitala Powiatowego w Tczewie.

O tym, że powodów do paniki nie ma, przekonuje również dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 11.

- Dowiedzieliśmy się o śmierci dziecka w poniedziałek - przyszły trzy panie z sanepidu, które zaproponowały spotkanie z rodzicami. Zorganizowano je następnego dnia. Rodziców poinformowano, że dzieci dostaną antybiotyk. W tym celu mieli udać się do lekarza rodzinnego po skierowanie. Wieczorem otrzymałem informację, że szpital będzie przyjmował bez skierowań. Zadzwoniłem do wychowawcy, który poinformował rodziców. W grupie, do której uczęszczał chłopczyk, było 25 osób. Z naszym informacji wynika, że do tej pory podano lek siedemnaściorgu dzieciom. - mówi Marek Trzciński, dyrektor SP11. - W szkole była już kontrola sanepidu, która potwierdziła, że nie ma powodów do zmartwień. Pomieszczenie, w którym przebywały maluchy było wyizolowane. Według opinii lekarzy, nie ma żadnego zagrożenia dla uczniów.

O tym, że wszystko jest pod kontrolą, przekonują również przedstawiciele tczewskiego sanepidu:

- Zorganizowaliśmy już spotkanie, w którym uczestniczyli rodzice dzieci, które kilka dni wcześniej miały bezpośredni kontakt ze zmarłym chłopcem. Podczas spotkania omówiono ogólne zagadnienia dotyczące zakażeń meningokokowych, możliwość wdrożenia chemioprofilaktyki dla osób, które miały bezpośredni kontakt z osobą chorą, sytuację epidemiologiczną w powiecie tczewskim w zakresie zakażeń meningokokowych, a także przypomniano o możliwości zastosowania immunoprofilaktyki. - informuje Karolina Rożek, rzeczniczka Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Tczewie. - Zgodnie z procedurą postępowania w przypadku zakażenia meningokokowego objęto chemioprofilaktyką najbliższą rodzinę zmarłego chłopca. Należy podkreślić, że w przypadku wystąpienia pojedynczego zachorowania, ryzyko kolejnego zakażenia wśród osób mających kontakt z chorym, jest niskie. Do dnia dzisiejszego do PSSE w Tczewie nie wpłynęły zgłoszenia kolejnych zachorowań na posocznicę meningokokową.

Przypomnijmy, że chłopiec trafił do tczewskiego szpitala w ostatnią niedzielę, z rozpoznaną sepsą meningokokową - choroba rozwijała się w "piorunującym" tempie. Dziecko po południu trafiło do przychodni z wysoką gorączką, natomiast późnym wieczorem trafiło do szpitala - już w bardzo ciężkim stanie. Chłopczyk zmarł po kilku godzinach. Informacja o sepsie, którą przekazano rodzicom dzieci, jakie uczęszczały z pięciolatkiem do jednej grupy, wywołała panikę. Ostatni przypadek groźnej sepsy zanotowano w Tczewie we wrześniu br. Wtedy udało się pokonać chorobę.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (0)

  • Uwaga! Funkcja komentowania została wyłączona przez Moderatora serwisu...