Burmistrz Pelplina, Andrzej Stanuch, zapowiada interwencję w polskiej ambasadzie na terenie Republiki Federalnej Niemieckiej. Skąd taka reakcja? Cała sprawa pojawiła się po rutynowej wymianie korespondencji pomiędzy niemieckimi i polskimi urzędnikami. Otóż z nadesłanego zza zachodniej granicy pisma wynika, że dawna mieszkanka Pelplina, nie urodziła się wcale w Malborku, ale w... Marienburgu w Prusach Zachodnich. Polskich urzędników to zdziwiło, bo kobieta wcale nie urodziła się przed II wojną światową.
Wszystko zaczęło się od tego, że dawna mieszkanka Pelplina, urodzona w Malborku, a obecnie przebywająca na terenie Niemiec, nadesłała dokumenty potwierdzające zawarcie związku małżeńskiego. "Papiery" ze strony niemieckiej, tzw. "Familienbuch", wpłynęły do Urzędu Stanu Cywilnego i wywołały zdziwienie polskich urzędników. Co prawda w rubryce "ostatnie miejsce zamieszkania" znalazł się zapis - "Pelplin, Polen", ale już jako miejsce urodzenia zamiast - "Malbork, Polen" niemiecki urzędnik wpisał "Marienburg - Westpreußen". Może nikogo by to nie dziwiło, gdyby wspomniana pani urodziła się sporo przed wojną, ale okazuje się, że przyszła na świat w... 1975 roku. Dodajmy, że Malbork w 1773 roku włączono do prowincji Prusy Zachodnie ze stolicą w Gdańsku, zaś po 1919 roku wszedł w skład Rejencji zachodniopruskiej, zaś w latach 1939-1945 roku należał do Rejencji kwidzyńskiej Okręgu Gdańsk-Prusy Zachodnie. Później miasto włączono do Polski.
- Oburzyło mnie to, że jest tyle lat po wojnie, a jeszcze w okresie Polski Ludowej podpisaliśmy porozumienie z Niemcami, zaś w 2005 roku wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, a urzędnik niemieckiego magistratu - wpisuje jako miejsce urodzenia Polaka, urodzonego w naszym kraju - zamiast Malbork, Marienburg - Westpreußen. Coś jest chyba nie tak. Wiele lat temu skończyły się granice niemieckie na tych terenach i takie zachowanie jest niedopuszczalne. - uważa burmistrz Pelplina, Andrzej Stanuch.
Włodarz zapowiada interwencję w tej sprawie w polskiej ambasadzie na terenie Republiki Federalnej Niemieckiej.
- To jest mój obowiązek. - uważa. - Tak nie można tego zostawiać. Mamy przecież 2013 rok i Malbork już od lat nie leży na terenie Prus. Powiem więcej - wszedłem na stronę niemieckiej wikipedii - i tam nie Marienburga, tylko właśnie Malbork.
Burmistrz dodaje, że współpraca z Niemcami układała się dotąd bardzo dobrze - ratusz na bieżąco wymienia doświadczenia m. in. z partnerską gminą w Bawarii. Jedna we wspomnianym wypadku liczy na interwencję dyplomatów. Dodajmy, że nadesłany
Wszystko zaczęło się od tego, że dawna mieszkanka Pelplina, urodzona w Malborku, a obecnie przebywająca na terenie Niemiec, nadesłała dokumenty potwierdzające zawarcie związku małżeńskiego. "Papiery" ze strony niemieckiej, tzw. "Familienbuch", wpłynęły do Urzędu Stanu Cywilnego i wywołały zdziwienie polskich urzędników. Co prawda w rubryce "ostatnie miejsce zamieszkania" znalazł się zapis - "Pelplin, Polen", ale już jako miejsce urodzenia zamiast - "Malbork, Polen" niemiecki urzędnik wpisał "Marienburg - Westpreußen". Może nikogo by to nie dziwiło, gdyby wspomniana pani urodziła się sporo przed wojną, ale okazuje się, że przyszła na świat w... 1975 roku. Dodajmy, że Malbork w 1773 roku włączono do prowincji Prusy Zachodnie ze stolicą w Gdańsku, zaś po 1919 roku wszedł w skład Rejencji zachodniopruskiej, zaś w latach 1939-1945 roku należał do Rejencji kwidzyńskiej Okręgu Gdańsk-Prusy Zachodnie. Później miasto włączono do Polski.
- Oburzyło mnie to, że jest tyle lat po wojnie, a jeszcze w okresie Polski Ludowej podpisaliśmy porozumienie z Niemcami, zaś w 2005 roku wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, a urzędnik niemieckiego magistratu - wpisuje jako miejsce urodzenia Polaka, urodzonego w naszym kraju - zamiast Malbork, Marienburg - Westpreußen. Coś jest chyba nie tak. Wiele lat temu skończyły się granice niemieckie na tych terenach i takie zachowanie jest niedopuszczalne. - uważa burmistrz Pelplina, Andrzej Stanuch.
Włodarz zapowiada interwencję w tej sprawie w polskiej ambasadzie na terenie Republiki Federalnej Niemieckiej.
- To jest mój obowiązek. - uważa. - Tak nie można tego zostawiać. Mamy przecież 2013 rok i Malbork już od lat nie leży na terenie Prus. Powiem więcej - wszedłem na stronę niemieckiej wikipedii - i tam nie Marienburga, tylko właśnie Malbork.
Burmistrz dodaje, że współpraca z Niemcami układała się dotąd bardzo dobrze - ratusz na bieżąco wymienia doświadczenia m. in. z partnerską gminą w Bawarii. Jedna we wspomnianym wypadku liczy na interwencję dyplomatów. Dodajmy, że nadesłany
Komentarze (27) dodaj komentarz
kajot551_gość
30.07.2013, 11:15
PRUSY
TAK jest gdy jest sie nieukiem zapewne umyslowo pracujacy urzedas /troche umyslowo niedorozwiniety czesta cecha urzednikow KOCIEWIA / PRUSY WSCHODNIE ZAMIENIL NA ZACHODNIE GDY ZAUWAZYL ZE SLONCE WSTALO Z INNEJ STRONY jego OKNA .
Odpowiedzsiedzący byk_gość
30.07.2013, 12:31
Przeczytałeś w ogóle...
... treść tej wiadomości czy może tylko nagłówek? Rozumiem, że najeżdżanie na polskich urzędników jest w modzie i dla niektórych stanowi źródło rozrywki, ale czym Ci w tym przypadku zawinili?
CytujGG_gość
30.07.2013, 11:17
Przy braku polityki historycznej każdy włazi nam na głowę. Okazuje się, że Żydów nie mordowali Niemcy ale jacyś faszyści oczywiście przy współudziale Polaków jak wynika z ostatniego filmu "Nazi matki, Nazi ojcowie" (przepraszam za złośliwość przy małej korekcie tytułu). Polskie obozy koncentracyjne już nawet nie interesują polskiego MSZ - chyba sami zaczną używać takiego sformułowania by nie drażnić Niemców. Mało tego, film szkalujący Polskę został kupiony przez TVP - czyli wydajemy nasze pieniądze na niemiecką propagandę. Wzorem postępowania był Lech Kaczyński, który na nasilające się roszczenia Niemców kazał sporządzić kosztorys zniszczenia Warszawy - ewentualny proces odszkodowawczy i nagłośnienie sprawy zamknęło im buzie na jakiś czas.
Odpowiedz_gość
20.12.2013, 16:52
żydów biednych mordowali bogaci żydzi...plemię żmijowe....
Cytujtcz45
30.07.2013, 11:27
RFN istnieje?
,,Włodarz zapowiada interwencję w tej sprawie w polskiej ambasadzie na terenie Republiki Federalnej Niemieckiej,, hmmmm to ten dawny RFN istnieje , a po ile stoją marki zachodnie , czyżby wracały stare czasy....może i dobrze.....
OdpowiedzMemory_gość
30.07.2013, 11:41
oj tcz45 ale plama
za Wikipedią - Niemcy (Republika Federalna Niemiec, RFN; niem.: Deutschland lub Bundesrepublik Deutschland, BRD, [ˈbʊndəsʁepuˌbliːk ˈdɔʏtʃlant], wymowa i) – państwo federacyjne położone w Europie, będące członkiem Unii Europejskiej, G8, ONZ oraz NATO. Stolicą Niemiec jest Berlin (przed połączeniem z NRD było nią Bonn, obecnie noszące tytuł miasta federalnego). Językiem oficjalnym jest język niemiecki.
Cytujm_gość
30.07.2013, 11:46
a niby jak mają się nazywać? tak stoi min. na wiki - http://pl.wikipedia.org/wiki/Niemcy
Cytuj_gość
30.07.2013, 12:19
tak RFN istnieje, po polaczeniu sie Niemiec wschodnich i zachodnich nazwa kraju to Republika Federalna Niemiec czyli RFN
Cytujtcz 38_gość
30.07.2013, 12:23
RFN dalej istnieje
O ile wiadomo RFN w Przeciwieństwie do NRD nigdy nie znikło z mapy świata. Nie powiedzieli tego na TVN24? Szkoda......
Cytuj_gość
30.07.2013, 12:43
Takie państwo, jak Republika Federalna Niemiec, cały czas istnieje. Przyłączono do tego państwa w 1990 roku Niemiecką Republikę Demokratyczną, ale to nie spowodowało likwidacji Republiki Federalnej Niemiec. Powinniśmy napisać właściwie Bundesrepublik Deutschland, bo może się obrazić prezydent Niemiec i napisać skargę do niemieckiej ambasady w Polsce. Powinni się też obrazić na Polaków Francuzi, bo mówimy i piszemy Paryż, a nie Paris, jak inne narody itd. Polecam Panu burmistrzowi Pelplina zająć się finansami gminy i miasta, bo chyba się zagalopowali z zaciąganiem długów.
Cytuj_gość
30.07.2013, 14:11
Avatar
Buhahahahahahahahahahahahaha
CytujNRDowiec_gość
30.07.2013, 18:23
dobrze tcz45
ale was podpuścił , a wy się spinacie mędrcy internetu
Cytuj_gość
30.07.2013, 18:47
tcz 45, niezła wtopa:)
CytujZatrosskany_gość
30.07.2013, 19:48
A co?
Rzesza wróciła?
Cytuj_gość
03.08.2013, 13:02
Znajonc jego wczesniejsze wtopy ? buhahahahahahahaha
CytujPijar_gość
30.07.2013, 12:04
Burmistrz nie ma racji
Rzeczpospolita Polska podpisała traktat graniczny z Republiką Federalną Niemiec dopiero 14 listopada 1990 roku. Do tego czasu w świetle prawa międzynarodowego tamte terytoria należały do Niemiec i były pod polską okupacją. Był to skutek tego, że po II wojnie światowej nie podpisano traktatu pokojowego - Rosja do dziś jest formalnie w stanie wojny z Japonią. Jeżeli ktoś urodził się w Malborku przed 1990 rokiem, to w świetle niemieckiego prawa urodził się w Prusach Zachodnich. @tcz45 - tak, Republika Federalna Niemiec istnieje, NRD nie zjednoczyła się z RFN, tylko przyłączyła się do niej, zwiększając RFN o kolejne kraje związkowe. Od kilkunastu lat pieniądzem w RFN jest euro. Ignorancja tam nie boli, tak samo, jak w Polsce.
OdpowiedzTomek Kajzer
30.07.2013, 23:00
repeta z historii
W końcu zamiast siania paniki rzetelne informacje. Tak Pijar ma rację, omawiany zapis nie jest wynikiem złośliwości ani niedouczenia urzednika niemieckiego tylko zaszłości historycznych. Gdyby taka sama sytuacja nastąpiła w stosunku do osoby urodzonej po 1990 to można by się doszukiwać problemu, w obecnie zaistniałej natomiast go nie ma. To kolejny dowód na to że nie powinno się zmniejszać liczby lekcji historii w szkole;)
Cytuj_gość
30.07.2013, 12:25
Proszę się nie dziwić ani śmiać, Republika Federalna Niemiec czyli BUNDESREPUBLIK DEUTSCHLAND istnieje nadal .!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedz_gość
30.07.2013, 12:30
Granice zostały zmienione , kraje w bandycki sposób ZLIKWIDOWANE !!!!!!!!!!!!!!! Polacy powinni coś na ten temat wiedzieć , ale chyba tego nie rozumieją . Jak można likwidować kraje??????????????
Odpowiedz_gość
30.07.2013, 12:37
Jak Polacy w latach 70-tych, 80-tych i początku 90-tych jeździli do Niemiec, to podstawą do otrzymania pozwolenia na stały pobyt, było tzw POCHODZENIE. Jechało się do (wtedy jeszcze Niemiec Zachodnich) i na podstawie różnych dokumentów udowadniało się swoje niemieckie pochodzenie. Np zdjęcie niemieckiego czołgu. Na pytanie urzędnika, że nie widać tego dziadka, na którego to pochodzenie się powoływano, odpowiadano, że dziadek akurat był w czołgu. Po kilku tygodniach otrzymywało się dokumenty potwierdzające (albo nie), że ma się niemieckie pochodzenie. Na początku lat 90-tych zmieniły się w Niemczech przepisy, które obowiązywały od końca II wojny, od czasu kiedy wywożono Niemców z tzw Ziem Odzyskanych wagonami i każda osoba miała status tzw wygnańca/wysiedleńca - "Aussiedler". Na podstawie nowych przepisów, nie można było już przyjechać "na dziadka, babcię, wujka, czy ciocię". Liczyło się tylko pochodzenie "na ojca" i ojciec musiał być urodzony na terenie Niemiec do 1939 roku, a nie jak przedtem do 1945. Przez całe dziesięciolecia masy Polaków z Pomorza, Śląska i Warmii i Mazur wyjeżdżały do Niemiec na pochodzenie, chociaż nikt z Polski na siłę nie wysiedlał. Dochodziło do takich przypadków, że na niemieckie pochodzenie jechały osoby z np właśnie Malborka, których ojcowie, czy dziadkowie przyjechali do Malborka po II wojnie z tzw Kresów Wschodnich (bo z Kresów Wschodnich pochodzą dzisiejsi mieszkańcy Malborka, Elbląga, Gdańska, Sopotu itd). Przez wszystkie te lata, Polacy starający się o pozwolenie na stały pobyt w Niemczech, na tzw pochodzenie, podawali jako miejsce urodzenia Marienburg, Danzig, Dirschau, albo Zoppot, żeby pokazać urzędnikowi, że właśnie czują się Niemcami i uważają, że nie Malbork, tylko Marienburg. Szczególnie właśnie po roku 1990, kiedy Polska przestała być częścią bloku wschodniego, podniosła się żelazna kurtyna, przestał istnieć Układ Warszawski itd, rząd niemiecki uznał, że osoby pochodzenia niemieckiego nie są z Polski wyganiane na siłę. Powstała nawet Mniejszość Niemiecka, która posiada 1 posła w Sejmie. Trzeba było się wtedy bardziej postarać niż w latach 70-tych i 80-tych, żeby pozwolono zostać w Niemczech. Wszyscy i w Polsce i w Niemczech wiedzieli od dawna, że jest to po prostu emigracja ekonomiczna, a nie żaden sentyment do swojej "niemieckości", ale osoby te musiały mówić trochę po niemiecku, znać trochę niemiecką kulturę itd. Chodziło o to, że nie wystarczało już zdjęcie czołu, w którym podobno akurat znajdował się dziadek. Większość osób starających się o możliwość pozostania na stałe w Niemczech na "pochodzenie", zrzekała się polskiego obywatelstwa, że niby tacy niemieccy patrioci i żeby to lepiej wyglądało w oczach niemieckich urzędników. Wszyscy podawali niemieckie nazwy miejscowości, w których się urodzili i ta Pani z Malborka, na pewno również podała Marienburg Westpreußen. Choćby po to, żeby ułatwić Niemieckiemu urzędnikowi zlokalizowanie, gdzie się się dana miejscowość znajduje. Przecież nie pojechał do Niemiec udawać, że czuje się Niemcem i z rozmysłem utrudniał urzędnikowi życie. Na dodatek, my w Polsce nie mówimy, ani nie piszemy München, tylko Monachium, Nürnberg, tylko Norymberga. nie mówimy, ani nie piszemy Baden-Württemberg, tylko Badenia-Wirtembergia i tak można byłoby wymieniać. Nie słyszałem, żeby burmistrz jakiegoś niemieckiego miasteczka poskarżył się do niemieckiej ambasady w Polsce, że Polacy mówią i piszą nazwy niemieckich miejscowości i Landów po polsku, a nie po niemiecku. Dlatego proponuję Panu Burgemeistrowi Pelplina, żeby się nie ośmieszał i może zajął się jakimiś ważnymi dla obecnych mieszkańców miasta sprawami (np tym, że grozi mu bankructwo), a nie kobietą, która urodziła się w Malborku (i niech jej nawet będzie, że w Marienburgu), a w Pelplinie tylko trochę kiedyś mieszkała.
OdpowiedzHistoryk_gość
30.07.2013, 19:52
Wypowiedź długa
ale pełna przeinaczeń, półprawd i zwyczajnych kłamstw. Jakaś zazdrość i frustracja przez autora przemawia. I znajomość tajników motywacji innych ludzi sprzed 10, 20, 30 lat. To jakaś wysoce rozwinięta telepatia.
CytujAnd_gość
30.07.2013, 14:21
temat zastępczy
Z obecnego burmistrza żaden Kociewiak, mało wie o naszej przeszłości, za to dużo złego wniósł w gospodarkę, teraz powinien naprawiać swoje błędy, pracować za darmo, a on wypowiada wojnę Niemcom.
Odpowiedztg_gość
31.07.2013, 08:57
zza Buga
Burmistrz to bosy antek zza Buga
Cytuj_gość
30.07.2013, 18:32
Pan burmistrz taki oburzony dobrze że jeszcze nie wypowiedział wojny Niemcom :D. Każdy przecież może się pomylić po co taką aferę robić.
Odpowiedzgość_gość
30.07.2013, 21:19
gość
A kto tam w Malborku zamieszkał ? same bose antki z a buga
Odpowiedz_gość
31.07.2013, 09:40
Prawda. W Tczewie mówiło się na nich Krzyżaki. Ich to bardzo denerwowało, bo tam od 1945, nie ma żadnych Krzyżaków. Same Kargule i Pawlaki z za Buga.
Cytujpreussmann_gość
20.12.2013, 15:40
do kajot551
sam jesteś nieuk....marienburg zawsze leżał w prusach zachodnich...polecam mapy królestwa prus jak i cesarstwa niemieckiego....dopiero później leżał w granicach prus wschodnich....nieuku
Odpowiedz