Quo vadis tczewska kulturo? [AKTUALIZACJA]

CKiS, Centrum Kultury i Sztuki (fot. tcz.pl)
Quo vadis tczewska kulturo? [AKTUALIZACJA]
Byłeś(aś) świadkiem jakiegoś zdarzenia? Coś Cię bulwersuje? Chcesz przekazać coś ciekawego? Zgłoś teraz zdarzenie, zapewniamy anonimowość.
Aktualizacja, 27.01

Quo vadis tczewska krytyko kulturalna?

Sprostowanie artykułu red. Krzysztofa Antonia pt. "Quo vadis tczewska kulturo?", który ukazał się 25 stycznia 2022r. na portalu Tcz24.pl.

Z prawdziwym niedowierzeniem przeczytałem artykuł na łamach serwisu Tcz24.pl, w którym znany tczewski redaktor, Krzysztof Antoń, próbuje odpowiedzieć na pytanie, będące zarazem tytułem wspomnianego tekstu: "Quo vadis tczewska kulturo?". Autor zamieścił bowiem

w treści tyle nieprawdziwych informacji, przekłamań, półprawd i zwykłych kłamstw,
że artykuł zakrawa na paszkwil pod adresem moim i kierowanego przeze mnie Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie.
Jako animator i menadżer kultury z wieloletnim stażem, a także autor książek, jestem przyzwyczajony do krytyki. Przyjmuję ją pokornie pod warunkiem, że jest ona konstruktywna i rzetelnie przeprowadzona, a tego niestety nie można powiedzieć o artykule redaktora Antonia. Brak profesjonalizmu można wybaczyć amatorom, ale nie zawodowym dziennikarzom związanym moralnym i prawnym obowiązkiem przekazywania prawdziwych informacji. Plaga "fake newsów" najwyraźniej dotarła i do Tczewa, co jest zjawiskiem bardzo niepokojącym, zasługującym na bezwzględne potępienie.
Krzysztof Antoń sugeruje w swoim tekście, że nie udało mi się zapanować nad realizacją zadań w sytuacji pandemicznej, a działalność Centrum Kultury i Sztuki prawie całkowicie "zamarła" i nie robiliśmy, śladem innych domów kultury, "tego i owego online". Pan redaktor najwidoczniej nie sprawdził, na pewno nie zapytał u źródła, ponieważ CKiS
w czasie lockdownu zorganizowało kilkadziesiąt wydarzeń internetowych, w tym koncerty, spektakle teatralne, warsztaty i konkursy. W sposób zdalny funkcjonowały sekcje artystyczne i zajęcia. Zakupiliśmy również maszyny do szycia, które posłużyły do produkcji maseczek,
a teraz służą do organizacji warsztatów (wkrótce uruchomimy integracyjną pracownię krawiecką dla mieszkańców). Maseczki nie sprzedawały się najlepiej, to prawda, lecz nie zmusimy tczewian do kupowania produktów właśnie u nas, jakby tego chciał redaktor Antoń. Wpływy z tego tytułu były i posłużyły wsparciu lokalnych artystów poprzez dofinansowanie organizacji koncertów online z ich udziałem.
W ostatnim czasie odeszło z naszej "kulturalnej firmy" (cokolwiek ma ten sarkazm znaczyć) kilkoro pracowników, w tym była dyrektor i instruktorzy. Powód tego jest prozaiczny - osoby te znalazły inną pracę. A Andrzeja Mańkowskiego nie zwolniłem,
jak twierdzi autor artykułu; po prostu zrezygnowaliśmy z prowadzenia zajęć filmowych
ze względu na niewielkie zainteresowanie ze strony uczestników i brak odpowiedniego sprzętu w pracowni filmowej. Różnica subtelna, lecz istotna.
Działalność instytucji kultury wymaga ciągłości i kontynuacji, przy jednoczesnym wprowadzaniu zmian, żeby oferta jak najbardziej odpowiadała potrzebom mieszkańcom.
Przy takim założeniu przygotowałem swoją koncepcję programową, którą CKiS obecnie realizuje. Nie jest to zatem "wchodzenie w buty swoich poprzedników", jak próbuje krytykować Krzysztof Antoń, lecz celowa i rozsądna polityka. Przykłady podane przez autora są akurat bardzo nietrafione: "Muzycznej Starówki" nie ma w programie CKiS od 2 lat,
a "Kultura w sąsiedztwie" jest moim własnym projektem, który do oferty CKiS wprowadziłem w ubiegłym roku. Nie mam w zwyczaju ingerować w autorski repertuar prezentowany przez podmioty zewnętrzne, którym Centrum udostępnia salę widowiskową, jak ma to miejsce w przypadku koncertów Orkiestry Kameralnej "Progress". Szymon Morus sam zdobywa środki na swoją działalność i sam decyduje o formie tej działalności. Jeśli postanawia przedstawić ten sam materiał koncertowy (notabene cieszący się dużą popularnością) 2 razy w ciągu 3 lat (2018 i 2021, nie 2020), co nie jest przecież na rynku muzycznym niczym nadzwyczajnym, ma do tego pełne prawo.
Pan redaktor krytykuje również zorganizowaną przez nas I Tczewską Konferencję Działaczy Kultury "Kultura - jak to działa?". Myli się Pan - o kulturze trzeba rozmawiać, należy poznawać potrzeby środowiska artystycznego i mieszkańców, żeby móc odpowiednio programować naszą działalność. Zaznaczę, że było to pierwsza taka inicjatywa w naszym mieście i otrzymałem za nią wiele podziękowań i gratulacji. Na szczęście działacze kultury
w Tczewie mają szerszy pogląd na sprawy naszego miasta od redaktora Antonia, dostrzegają potrzebę współpracy i integracji środowiska, aby skutecznie realizować wspólne cele. Prelegenci otrzymali wynagrodzenie, oczywiście, ale portal Tcz.pl za przeprowadzone badania w przedmiocie preferencji muzycznych czytelników już nie. Z prostej przyczyny - akcję przeprowadziła redakcja portalu z własnej inicjatywy, nie na zlecenie CKiS, jak chyba sugeruje Krzysztof Antoń.
Autor artykułu ma rację w jednym - środków na kulturę jest za mało. Mimo ograniczonego budżetu staram się jednak, żeby oferta Centrum była interesujące i taka właśnie jest. Wystarczy zapoznać się z naszym repertuarem i śledzić nasze wydarzenia, czego pan redaktor raczej nie czyni na bieżąco, skoro popełnia takie błędy. Jeśli się czegoś nie wie, można się z nami skontaktować i zapytać, co każdego dnia robi wiele osób. Dziennikarze również, poza niektórymi, którzy widocznie nie muszą weryfikować swojej wiedzy. Przypuszczenia i domniemania wystarczają, jeśli zamierza się wprowadzać czytelników w błąd, prawda, Redaktorze Antoń?
Ponawiam więc swoje pytanie: Dokąd zmierzasz tczewska krytyko kulturalna? Jeśli na manowce, to przynajmniej nie prowadź tam za sobą mieszkańców Tczewa.

Tomasz Hildebrandt



"Kultura to jest takie cóś, że to się w pale nie mieści". Tak zdefiniował owo pojęcie na Festiwalu Opolskim w 1991 roku Janusz Gajos, interpretując skecz Krzysztofa Jaroszyńskiego. I to było śmieszne. Dziś nikomu nie jest do śmiechu, kiedy pandemia koronawirusa wymusiła zamykanie teatrów, kin, filharmonii, galerii, centrów kultury ; nie było żadnych koncertów, spotkań, wernisaży...

Warto zatem przyjrzeć się, jak tczewskie ośrodki kultury dawały sobie radę w tym trudnym okresie. Najszybciej przystosowała się do nowych warunków Fabryka Sztuk. Jej dyrektor, Alicja Gajewska, zawsze pełna inwencji, z niezaprzeczalnym dużym udziałem Kamili Gillmeister i Małgorzaty Kruk, postawiła na prezentacje online. Było ich do tej pory sporo ponad 20.Oglądający mogli miedzy innymi obejrzeć wystawę o historii pieniądza, jak to było z wynalezieniem chleba, zapoznać się z twórczością malarza-prymitywisty Bogdana Lesińskiego czy wczuć się w tajemnicę święta Bożego Ciała.

Kiedy można było ,przy pewnych ograniczeniach, otworzyć podwoje placówki, tczewianie mogli się zanurzyć w czasach Skulteta i Kopernika. A na dziedzińcu zostały przygotowane atrakcje dla najmłodszych. Tu prawdziwą, profesjonalną moderatorką okazała się Małgorzata Kruk.

Trudniejsze zadanie postawiono przed Miejską Biblioteką Publiczną. Ale z tym doskonale poradził sobie jej dyrektor, dr Krzysztof Korda. W sieci zaistniały prezentacje skarbów MBP, jak choćby zbiór pocztówek związanych tematycznie z naszym miastem. Kiedy wznowiono wypożyczanie książek, trzeba było obłożyć to reżimem sanitarnym. Wypożyczający musi mieć maseczkę, wchodzić do wypożyczalni pojedynczo z zachowanie odstępów, odkażając dłonie i bez możliwości samodzielnego wybierania książek z półek. Bibliotekarka też jest w maseczce, za osłoną i kierująca na 72 godziny kwarantanny odebraną od czytelnika książkę. Jak na razie taki system się sprawdza.

Chyba nie do końca udało się dyrektorowi Centrum Kultury i Sztuki, Tomaszowi Hildebrandtowi zapanować nad realizacją zadań, jakie przyniosły nadzwyczajne warunki spowodowane pandemią. Kiedy skończył się już popyt na maseczki, wtedy dopiero zakupiono maszyny do szycia, na których pracownicy CKiS , niektórzy, szyli te atrybuty epidemicznej mody. Co dalej? Maszyny mają zostać wykorzystane na warsztatach krawieckich. Wynika z tego, że w ramach równowagi w pracowniach krawieckich Tczewa będą odbywać się warsztaty baletowe.

Jak można się było dowiedzieć z social mediów , maseczki miały być sprzedawane "po dysze", a uzyskane na tej drodze fundusze chciano przeznaczyć na materialne wsparcie tczewskich twórców. Zainteresowanie potencjalnych kupujących było prawie żadne. Nie wiadomo też, czy zyskali i jak bardzo ci, którzy mieli być tymi beneficjentami.

Pandemia sprawiła też, że prawie całkowicie zamarła działalność CKiS. Co prawda można było robić to i owo online, tak jak w innych tego typu placówkach w Polsce, ale jakoś nikt na to nie wpadł. W dodatku zaczęły trapić ową instytucje odejścia. Zwolniony został Andrzej Mańkowski, który prowadził warsztaty filmowe. Ten sam, którego film "Po miłość/Pour l'amour" - scenariusz i reżyseria - jako jeden z pięciu zakwalifikowany został do konkursu finałowego Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni w kategorii produkcji niskobudżetowych. Nagrody co prawda nie zdobył, ale został zauważony przez krytykę. Zwolnili się też instruktorzy baletu, teatru i plastyczka. Jeśli projekt szykowany w "Katoliku" dojdzie do skutku, odejść może być więcej.

1 grudnia ubiegłego roku, po 13 latach pracy w Centrum, pożegnała się z ową "kulturalną" firmą Joanna Grabowska, od lutego 2017 do marca 2020 roku jej dyrektor. Ubiegając się o kolejną kadencję na tym stanowisku, nie znalazła uznania komisji konkursowej, w przeciwieństwie do innych person, jej działalność oceniających. 16 grudnia 2019 roku dyrektor Narodowego Centrum Kultury, dr hab. Rafał Wiśniewski w gratulacyjnym liście wymieniał z wielkim uznaniem wszystko to, co dobrego zrobiła Joanna Grabowska dla tczewskiej kultury.

Podobnie uczynił naczelny redaktor "Dziennika Bałtyckiego", Mariusz Szmidka w piśmie z 7 stycznia 2020 roku, gratulując jej uzyskanie nominacji do tytułu "Osobowość Roku" w segmencie "Kultura". Mały fragment z owej laudacji, który wyjaśnia, skąd taka nominacja: "Za dbanie o dobry kontakt z instytucjami i artystami, oraz za to, że pod jej rządami tczewska kultura i sztuka nabrały nowego wymiaru". I może jeszcze opinia jednego z radnych: "Królowo, masz wielkie wsparcie w naszym mieście. Ludzie władz odchodzą prędko. Ludzie kultury zostają na zawsze. Będziesz zawsze najlepszą dyrektor w historii". Takie informacje każdy może sobie odszukać na Facebooku, bo w sieci nic nie ginie.

Dlaczego Joanna Grabowska nie jest nadal dyrektorem Centrum Kultury i Sztuki, choć posiadała (i posiada) przygotowanie merytoryczne(ukończone studia Zrządzania i Marketingu w Akademii Morskiej w Gdyni , podyplomowe - Zarządzanie kulturą na UJ w Krakowie i Zarządzanie zasobami ludzkimi na UG) i kompetencje? Dlatego, że z jej predyspozycjami było gorzej i nie udźwignęła w sposób dostateczny ciężaru obowiązków, które nakładało na nią dyrektorskie stanowisko oraz nie potrafiła sprostać wyzwaniom, jakie wiązały się z tą funkcją. To ją po prostu przerosło. Taka jest opinia osoby zbliżonej do komisji konkursowej.

Mimo takich zastrzeżeń obecny dyrektor wchodzi jednak w buty swoich poprzedników - Krystiana Nehrebeckiego i wspomnianej Joanny Grabowskiej. Jest i "Muzyczna Starówka" i "Kultura w sąsiedztwie".Za czasów Joanny Grabowskiej były "Szalone środy"(możliwość nabycia biletów na imprezy po promocyjnej cenie), teraz są "Szalone czwartki". 11 listopada 2018 roku odbył się w sali CKiS koncert orkiestry kameralnej PROGRESS pod dyrekcją Szymona Morusa, zatytułowany "Made in Poland".11 listopada 2020 roku odbył się w sali CKiS koncert orkiestry kameralnej PROGRESS pod dyrekcja Szymona Morusa, zatytułowany "Made in Poland". Bez komentarza.

Na koniec warto pochylić się nad problemem, który stał się przyczynkiem do powstania listu stowarzyszenia Tczew Od Nowa (sygnowanego przez Marcina Kussowskiego), kilkudziesięciu postów i zabawnego meksykańskiego filmiku z polskim podłożonym pod to, co na ekranie, dialogiem na temat cen biletów na imprezy w CKiS. A te są wysokie. Posłuchać Kaśkę Sochacką można było za 120 złotych, Bitaminę za 140. Tyle też kosztował bilet na premierę spektaklu według "Mistrza i Małgorzaty" Michaiła Bułhakowa w Teatrze Muzycznym w Gdyni czyli 140 złotych. Jak można porównywać poziom obu instytucji?

Jeśli już o pieniądzach mowa. Po pierwsze, kulturę się robi, a nie o niej rozmawia z gośćmi z Gdańska.Za darmo w dyskusji na ów temat nie wzięli udziału. Po drugie, po co było robić ankietę (koszty), jak ma wyglądać tczewska kultura, jeśli teraz na portalu tcz.pl kieruje się zapytania do mieszkańców naszego miasta, kogo chcieliby widzieć na koncercie w Tczewie. Jest proponowanych kilkanaście nazwisk wykonawców. To wszystko nie ma większego sensu, a doprowadziło do wydania tak potrzebnych Centrum Kultury i Sztuki środków.

Oczywiście, ceny biletów na imprezy w Tczewie mogą być o połowę niższe dla tych osób, które są posiadaczami karty mieszkańca. Tak się składa, że wymienione wydarzenia muzyczne były skierowane do młodszej widowni, a jej uczestnicy wyrabianiem wspomnianego dokumentu nie są tak szczególnie zainteresowani.

Powstaje pytanie, czy wszystkie bilety na imprezy w CKiS mogłyby być tańsze? Oczywiście. Jest mały szkopuł. Radni muszą przeznaczyć więcej środków na Centrum Kultury i Sztuki. Na ten rok uchwalili, że będzie to nieco ponad 2,4 mln złotych. Miasto dostaje ze Skarbówki pewną pulę z podatków PIT i CIT, czyli z tego, co wpłacają tczewianie. Dochody pochodzą również choćby z opłat koncesyjnych lub podatków od nieruchomości. Te 30 tys. złotych wolne od podatku czy brak zainteresowania przez fiskusa osobami do 26 roku życia również obniża pośrednio dochody Miasta. Dlatego też mniej pieniędzy idzie na kulturę, choć to bardzo źle. Winowajcami pośrednio są złotówkożerne z budżetu cele jak oświata i pomoc społeczna. Zachodzi tu zjawisko krótkiej kołdry. Dać temu, to innemu trzeba zabrać. A coś musi być jednak priorytetem.

Kultura nigdy nie była pieszczochem władz. Czy to centralnych, czy regionalnych. Ów pokarm dla ducha przegrywa -niestety - z tym dla ciała. Wiadomo, że środków w kraju na wiele rzeczy nie starcza. Może kiedyś to się zmieni. Oby.

Krzysztof Antoń

Tcz24 jest częścią serwisu Tcz.pl, którą współtworzą jego użytkownicy. Znajdujące się tutaj materiały nie zostały stworzone przez redakcję serwisu Tcz.pl, lecz przez użytkowników serwisu zgodnie z zasadami wymienionymi tutaj: Regulamin publikacji w Tcz24.
Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (1)
dodaj komentarz

  • mirek_gość_gość

    27.01.2022, 11:05

    Ciekawa analiza tczewskiej kultury. Niestety w zakończeniu jest wiele prawdy - bez pieniędzy nic się nie uda. Pamiętajmy też, że kultura zawsze przegra z socjalem, opieką zdrowotną, infrastrukturą czy administracją.

    Odpowiedz
    IP: 83.8.xx6.xx3 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.