34-letnia kobieta podejrzana o zabójstwo swojej babci, 86-letniej mieszkanki ulicy Paderewskiego, zostanie przebadana przez psychiatrów. Mieszkanka powiatu gdańskiego przyznała się do zarzucanego jej czynu, ale nie wiadomo, co było motywem zbrodni.

34-latka została zatrzymana 10. stycznia. Funkcjonariusze pracowali nad sprawą od soboty - 5. stycznia. Wtedy martwą kobietę znalazł w jej własnym mieszkaniu jeden z członków rodziny - do zabójstwa miało dojść jednak 2 stycznia. Przez całe sobotnie popołudnie policjanci zabezpieczali wszelkie pozostawione ślady - m. in. DNA. Zlecono również sekcję zwłok, która wykazała aż 32 rany kłute i kilka ciętych. Ze wstępnej opinii sądowo-lekarskiej wynikało, że kobieta zmarła śmiercią gwałtowną na skutek poniesionych ran. W wyniku zgromadzonego materiału dowodowego zdecydowano się na zatrzymanie 34-latki - wnuczki staruszki. Po zatrzymaniu przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia. Tłumaczyła, że przyszła odwiedzić babcię - w pewnym momencie zraniła staruszkę nożem. Nie wiadomo jednak, jaki był motyw czynu - śledczym nie udało się ustalić, czy z mieszkania coś zginęło. Teraz kobieta zostanie poddana badaniom psychiatrycznym:

- To standardowe postępowanie w tego typu przypadkach, tym bardziej, jeśli na ciele ofiary znajdujemy ponad 30 ran. Biegli psychiatrzy przeprowadzą jednorazowe badanie. Mogą również powołać dodatkowego biegłego, czy zdecydować o obserwacji psychiatrycznej. - tłumaczy Kajetan Gościak, szef Prokuratury Rejonowej w Tczewie.

Kobieta przebywa obecnie w areszcie. Zgodnie z polskim prawem sprawcy zabójstwa grozi nawet dożywotnie więzienie.