Wciąż nie wiadomo, kiedy przejedziemy ulicą Jagiellońską, kierując się do autostrady A1. Chociaż inwestycja jest już w zasadzie skończona, to nadal nie ma pozwolenia na użytkowanie odcinka zmodernizowanej trasy. Problemem jest pojawiająca się po każdej ulewie wielka kałuża pod wiaduktem kolejowym.
O kłopotach z wyremontowanym dojazdem do autostrady pisaliśmy już kilkukrotnie . Według wstępnych założeń, kierowcy mieli korzystać ze zmodernizowanej trasy od sierpnia br. Plany drogowców pokrzyżowała jednak woda zbierająca się pod wiaduktem kolejowym po każdej większej ulewie.
Przedstawiciele WZD przyznają, że gdyby nie problem z zalewaniem drogi, kierowcy pewnie korzystaliby już ze zmodernizowanej trasy. Teraz muszą cierpliwie czekać. Najprawdopodobniej już niedługo zmotoryzowani będą mogli przejechać przez nowy przejazd kolejowy. Gorzej z przejazdem pod wiaduktem. Podczas wspólnych rozmów z właścicielem drogi - Wojewódzkim Zarządem Dróg, miastem, a tczewskim Zakładem Wodociągów i Kanalizacji ustalono, że aby wyjaśnić przyczyny zalań, zostanie przeliczona zlewni wód deszczowych na tym odcinku. WZD podjął również inne działania:
- Zleciliśmy opracowanie projektu obudowy studni przy ul. Jagiellońskiej. W ten sposób chcemy uchronić drogę przed zalewaniem. - powiedział nam zastępca Dyrektora ds. Utrzymania Wojewódzkiego Zarząd Dróg w Gdańsku, Zdzisław Jabłonowski.
Jak udało się nam dowiedzieć, całość - projekt i wykonanie zadania - może potrwać mniej więcej 1,5 miesiąca. Do tej pory wnętrze kanału zostało przebadane przy użyciu specjalnej kamery. W środku kolektora nie znaleziono niczego, co mogłoby blokować swobodny przepływ wody. Dlatego teraz trzeba poczekać na wyniki badań związanych z przeliczeniem zlewni.
- Informacje na temat firm, które mogą przeprowadzić badanie, przekazaliśmy już do Wojewódzkiego Zarządu Dróg. - informuje Adam Burczyk, zastępca prezydenta Tczewa ds. gospodarczych.
Badania mają współfinansować Wojewódzki Zarząd Dróg w Gdańsku i tczewski magistrat. Wykonawca prac musi z kolei usunąć usterki powstałe po ostatnich ulewach - m. in. zabezpieczyć nasyp kolejowy i naprawić "sfalowany" asfalt na drodze serwisowej biegnącej wzdłuż ulicy Jagiellońskiej.
Kierowcy chcą, żeby jak najszybciej doszło do otwarcia ul. Jagiellońskiej, bo teraz ruch do autostrady odbywa się przez... parking marketu budowlanego. Co prawda oficjalny objazd biegnie ulicami Skarszewską i Rokicką, ale wielu zmotoryzowanych woli jechać wspomnianą drogą serwisową, by szybciej dostać się na Jagiellońską w okolicy ZUS-u.
- Codziennie jeżdżę tą nieszczęsną drogą i nie mogłem doczekać się sierpnia, a tutaj... lipa. Nam nikt pieniędzy i czasu nie zwróci przez ten objazd, tym bardziej, że sytuacja zaczyna stawać się chorą. Media powinny zająć się tą sprawą, może coś by ruszyło i setki osób mogły by normalnie jeździć i wszyscy dojeżdżający do autostrady i do swoich domów. A nie przez parking marketu - pisze nam w mailu nasz czytelnik Michał.
Przedstawiciele WZD dodają, że chcą wkrótce rozpocząć starania o pozwolenie na użytkowanie trasy od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego - jednak nikt z urzędników nie chce się pokusić o podanie możliwej daty oddania trasy zmotoryzowanym.
O kłopotach z wyremontowanym dojazdem do autostrady pisaliśmy już kilkukrotnie . Według wstępnych założeń, kierowcy mieli korzystać ze zmodernizowanej trasy od sierpnia br. Plany drogowców pokrzyżowała jednak woda zbierająca się pod wiaduktem kolejowym po każdej większej ulewie.
Przedstawiciele WZD przyznają, że gdyby nie problem z zalewaniem drogi, kierowcy pewnie korzystaliby już ze zmodernizowanej trasy. Teraz muszą cierpliwie czekać. Najprawdopodobniej już niedługo zmotoryzowani będą mogli przejechać przez nowy przejazd kolejowy. Gorzej z przejazdem pod wiaduktem. Podczas wspólnych rozmów z właścicielem drogi - Wojewódzkim Zarządem Dróg, miastem, a tczewskim Zakładem Wodociągów i Kanalizacji ustalono, że aby wyjaśnić przyczyny zalań, zostanie przeliczona zlewni wód deszczowych na tym odcinku. WZD podjął również inne działania:
- Zleciliśmy opracowanie projektu obudowy studni przy ul. Jagiellońskiej. W ten sposób chcemy uchronić drogę przed zalewaniem. - powiedział nam zastępca Dyrektora ds. Utrzymania Wojewódzkiego Zarząd Dróg w Gdańsku, Zdzisław Jabłonowski.
Jak udało się nam dowiedzieć, całość - projekt i wykonanie zadania - może potrwać mniej więcej 1,5 miesiąca. Do tej pory wnętrze kanału zostało przebadane przy użyciu specjalnej kamery. W środku kolektora nie znaleziono niczego, co mogłoby blokować swobodny przepływ wody. Dlatego teraz trzeba poczekać na wyniki badań związanych z przeliczeniem zlewni.
- Informacje na temat firm, które mogą przeprowadzić badanie, przekazaliśmy już do Wojewódzkiego Zarządu Dróg. - informuje Adam Burczyk, zastępca prezydenta Tczewa ds. gospodarczych.
Badania mają współfinansować Wojewódzki Zarząd Dróg w Gdańsku i tczewski magistrat. Wykonawca prac musi z kolei usunąć usterki powstałe po ostatnich ulewach - m. in. zabezpieczyć nasyp kolejowy i naprawić "sfalowany" asfalt na drodze serwisowej biegnącej wzdłuż ulicy Jagiellońskiej.
Kierowcy chcą, żeby jak najszybciej doszło do otwarcia ul. Jagiellońskiej, bo teraz ruch do autostrady odbywa się przez... parking marketu budowlanego. Co prawda oficjalny objazd biegnie ulicami Skarszewską i Rokicką, ale wielu zmotoryzowanych woli jechać wspomnianą drogą serwisową, by szybciej dostać się na Jagiellońską w okolicy ZUS-u.
- Codziennie jeżdżę tą nieszczęsną drogą i nie mogłem doczekać się sierpnia, a tutaj... lipa. Nam nikt pieniędzy i czasu nie zwróci przez ten objazd, tym bardziej, że sytuacja zaczyna stawać się chorą. Media powinny zająć się tą sprawą, może coś by ruszyło i setki osób mogły by normalnie jeździć i wszyscy dojeżdżający do autostrady i do swoich domów. A nie przez parking marketu - pisze nam w mailu nasz czytelnik Michał.
Przedstawiciele WZD dodają, że chcą wkrótce rozpocząć starania o pozwolenie na użytkowanie trasy od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego - jednak nikt z urzędników nie chce się pokusić o podanie możliwej daty oddania trasy zmotoryzowanym.
Komentarze (28) dodaj komentarz
lukee
22.08.2012, 11:02
A czy nie jest możliwe otwarcie chociaż częściowo tej drogi? Przynajmniej przez nowy przejazd kolejowy...
Odpowiedz_gość
22.08.2012, 11:19
cytat z tekstu
"Najprawdopodobniej już niedługo zmotoryzowani będą mogli przejechać przez nowy przejazd kolejowy. Gorzej z przejazdem pod wiaduktem..."
Cytujsiedzący byk_gość
22.08.2012, 11:30
Przeczytaj jeszcze raz trzeci akapit.
Cytujedi_gość
22.08.2012, 13:09
dd
Jak by Sosnowki był prezydentem już dawno byśmy tą drogą jeździli.
Cytujlukee
22.08.2012, 17:42
No faktycznie pominąłem...zbyt szybko chciałem to wzrokiem ogarnąć.
Cytuj_gość
22.08.2012, 11:06
Proponuję by tamtędy przejechał się 1-szego Pan Komorowski. To w mig będzie wszystko zrobione. Na starym mieście już "malują trawę na zielono".
Odpowiedz._gość
22.08.2012, 11:15
LEPIEJ KACZKI
JEST WODA NIECH PŁYWAJĄ
Cytuj?_gość
22.08.2012, 14:26
JEST TYLKO JEDNA
Druga jest w Krakowie
CytujM_gość
22.08.2012, 12:13
Odpowiedzialni
Kto jest odpowiedzialny za ten błąd i jakie poniesie konsekwencje? Który projektant zaplanował nieckę na końcu ponadkilometrowej stromej jezdni. Na co liczył, ze woda sama skręci, albo nie będzie spływać w dół?
Odpowiedzmaxwolos_gość
22.08.2012, 12:18
zbierająca się woda
ja nigdy z fizyki orłem nie byłem ale wiem ze woda pod górę nie płynie. w założeniu ze pod wiaduktem jest dół, w dodatku spływa tam woda z całej jagiellońskiej od wysokości skrzyżowania z kociewską to mamy tam ładny zbiornik retencyjny. jest to zły projekt i ciężko będzie im się z tego wygrzebać. drożność kanalizy jest - kamerami sprawdzali więc pretensje do ZWiKu są bezpodstawne. Zlewnie mogą przeliczać sobie do bólu ile by ich nie było, zrobią dwa razy więcej i to problemu nie rozwiąże. Brawa dla inżynierów (gamoni) od projektu. Kierowcom życzę dużo cierpliwości ( i zatem sobie również)
OdpowiedzGość_gość
22.08.2012, 12:28
Co za idiotyzm, zeby pod wiaduktem byl taki duzy spad...inaczej moze wglebienie, a czemu studnie kanalizacyjne sie zapychaja?niby tam nic nie ma...ale jak pisek z kamieniami splywa z wiaduktu...to wtedy wlasnie zapycha, i nikt nie ma pojecia czemu woda nie odplywa i czemu robi sie zator...kiedy przejezdzam tamtedy po ulewach to widac jak leza gruzy kamieni i duze ilosci piasku, szkoda slow!!!
Odpowiedzwapniak_gość
22.08.2012, 12:56
Czyżby świadome brakoróbstwo ?
No to jest kolejny sukces czy go nie ma?
Odpowiedz_gość
22.08.2012, 13:08
Czy tego wszystkiego nie trzeba było zrobić przedtem? Znowu mądry Polak po szkodzie? Najbardziej wkurzające jest gadanie, kto ma finansować teraz to, że wszyscy dali ciał znowu. I Wojewódzki Zarząd Dróg w Gdańsku i tczewski magistrat dysponują naszymi pieniędzmi, czyli podatników. Za nasze pieniądze była ta budowa realizowana, my teraz musimy dłużej czekać na oddanie tego bubla do użytku i za nasze pieniądze będą teraz naprawiać to, co spieprzyli. Czy nie można wśród urzędników znaleźć winnych i pociągnąć ich do odpowiedzialności? Niech pokryją koszty ze swoich, prywatnych pieniędzy, to oni i inni może nauczą się na drugi raz myślenia przed szkodą, a nie po szkodzie. Zbyt łatwo polscy urzędnicy marnują nasze, wspólne pieniądze, którymi dysponują. Nigdy nie ma nikogo winnego zaistniałej sytuacji. Wszyscy zawsze robią wszystko, jak należy i zgodnie z prawem.
Odpowiedzharjokari_gość
22.08.2012, 13:47
Może - skoro jedna władza nie może nic ustalić to wezwać jeszcze jedną władzę - telewizję. Zaraz pan Kubiak i inni podobni z ZDW zaczęliby inaczej śpiewać. Jak szło dobrze to się wypowiadał, bywał itp. jak teraz jest problem - znalazł się rzecznik ZDW.
OdpowiedzZiutek Ciągutek_gość
22.08.2012, 14:30
mnie zastanawia jedno...mianowicie DLACZEGO JESZCZE NIE MA WINNYCH I DLACZEGO NIE ZOSTALI UKARANI?
OdpowiedzRogi
22.08.2012, 17:14
Bo tylko woda jest tu winna. Reszta się obmyła.
Cytujkajot551_gość
22.08.2012, 14:36
projekt NR21-diabelski
W projekcie nr.1 -przewiercic sie do srodka ziemi i kiedy wytrysnie goraca woda uzyc do ogrzewania tczewa jesli zas smola wlac do duzegokotla i zaprosic konstruktorow i wykonawcow troche urzedasow pilotujacych projekt i do kotla,zrobic miejsce dla oszustow i zlodzieji z PO,oraz PALIKOTA z ogonem BIEDRONIA.rysunek orazesle dla komisjiobliczjacej ścieki i liczacej na dziure w ziemi gdy tupnie PINOKIO>
Odpowiedz._gość
22.08.2012, 16:07
KOJOT SIĘ WŚCIEKŁ
co ty piszesz ? zmniejsz dawkę leków bo odjedziesz
Cytujolo_gość
22.08.2012, 15:43
wszystko lipa
kanał płynie wystarczająco wysoko by pod nim i pod torami puścić jezdnie, zamiast nawozić góry ziemi trzeba było wkopać się w dół, do poziomu łąki. Milen w korycie byłby akweduktem, deszczówka z jezdni spływałaby do Motławy a przejazd byłby bezkolizyjny - ale do tego trzeba mieć pomyślunek a nie sieczkę pod deklem, jeszcze kasy by zostało
Odpowiedzmropenvitamine_gość
22.08.2012, 16:40
Z tego co wiem, to nikt tego nie odbierze, bo nikt nie chce smrodu. Druga sprawa, za bardzo nie wiadomo jak to teraz rozwiazac, bo tak naprawde taniego rozwiazania nie ma, a te ktore sa ,sa bardzo drogie.
OdpowiedzPiotrus_gość
22.08.2012, 19:37
Teraz przeliczają zalewnię?
Teraz przeliczają zalewnię? Nie trzeba było przed inwestycją? Takie rządy PiSu. Jeden wielki bałagan w naszym samorządzie.
Odpowiedzświstak_gość
22.08.2012, 21:16
plac buraczany
Wcześniej był tuż obok plac buraczany. Tuż obok placu podczas każdej ulewy zbierała się ogromna ilość wody. Woda ta zalewała cała ulicę. Potem pogłębili przejazd więc woda już pod placem nie stoi. Woda tam zawsze stała tylko teraz ktoś wykopał dziurę nie znając warunków miejscowych itp.. W dziurze ktoś zrobił drogę, która już została 8 razy podmyta i po dwóch tygodniach intensywnego używania będzie w niej pierwsza dziura... Ale fajnie.
Odpowiedzgość_gość
22.08.2012, 21:39
to tylko kolejne kolesiow przewałki
ci co są za to opowiedzialni ,zakaz prowadzenia działalności i utrata uprawnień to by ich spotkało w normalnym kraju.A tak może spacerek po akwenie po opadach za kasę miasta i starostwa a potem zaśpiewajmy Polacy nic sie nie stało.To tylko okupacja.jESTEŚCIE NIEWOLNIKAMI KOLESIOWA.Ci co to przejrzeli uciekli stąd,ja chyba zrobię to samo.
Odpowiedzwidzę turostów_gość
22.08.2012, 21:59
GPS nie działa?
Ilu ja już widziałem w tym miejscu turystów... GPS prowadzi ich na autostradę ;-), w końcu któryś tak się wnerwi, że napisze do TVN'u... i wtedy będzie siara na cały kraj... a jak nikt się nie wnerwi to ja to sam zrobię... POLECĄ GŁÓWKI
Odpowiedzjack_gość
23.08.2012, 07:22
....
ciekawe czy tiry tez przejada przez parking przez brico , jakby nie patrzec remont głównie był ze wzgledy na samochody cieżarowe a nie osobowe
OdpowiedzKandydat_gość
23.08.2012, 09:31
Rogatki
Ja bym wstawił rogatki które blokowały by przejazd w czasie deszczu i problem rozwiązany :D
OdpowiedzKapi_gość
23.08.2012, 14:09
Niech otworzą drogę przez przejazd kolejowy
Zapowiadają że otworzą przejazd kolejowy.. ale jakoś nic tam nie ruszyli od czerwca i go nie otwierają.
OdpowiedzOLD KACZY_gość
23.08.2012, 18:32
ZAKOPAĆ I ZBUDOWAĆ WIADUKT GÓRĄ,TO MOŻE ZA 3 LATA BĘDZIEMY JEŻDZIĆ,NO ALBO PROM Z ŁODZI PODWODNEJ,A CO POLAK POTRAFI
Odpowiedz