Symptomów ożywienia gospodarczego wciąż nie widać - mówią samorządowcy. Skąd takie pesymistyczne wnioski? Jak tłumaczą urzędnicy - wystarczy spojrzeć na sprzedaż mienia komunalnego - tu wciąż panuje zastój.
Ostatnio media zapowiadały, że koniec kryzysu coraz bliżej. Zapowiedzią końca kłopotów polskiej gospodarki ma być ożywienie w dziedzinie transportu. Nadziei na wzrost nie widzą jednak na razie samorządowcy, którzy szukają nabywców na gminny majątek. Jeszcze we wrześniu ratusz wystawi na przetarg kolejne działki pod zabudowę jednorodzinną na tczewskim osiedlu Witosa. Urzędnicy przyznają jednak, że wielkiego ruch na rynku nieruchomości nie ma:
- Kryzys jest widoczny. W momencie, kiedy ludzie mają problemy z dopięciem budżetu domowego, niewielu decyduje się na to, by myśleć o zakupie działki pod budowę domu. Również banki wyśrubowały zasady przyznawania kredytów - mówi prezydent Tczewa, Mirosław Pobłocki - To nie jest łatwa sytuacja dla budżetu, ale nie mamy zamiaru wyprzedawać działek za pół ceny. Lepiej przeczekać ten niekorzystny okres i poczekać na lepszą koniunkturę. Tak przed laty było z osiedlem Bajkowym - początkowo trudno było znaleźć nabywców na działki, ale potem zmieniła się sytuacja gospodarcza i do przetargów stawało po kilkunastu oferentów.
Kryzys na rynku nieruchomości dał się mocno we znaki tczewskiemu Starostwu Powiatowemu, które od jakiegoś czasu usiłuje sprzedać kilka obiektów. Powiatowy budżet miały w tym roku zasilić wpływy ze sprzedaży kilku nieruchomości - m. in. pod młotek miał pójść budynek dawnej poradni pedagogicznej przy ul. Kołłątaja (po raz piąty wystawiana do sprzedaży, cena obniżona do 900 tys. złotych, wkrótce kolejny przetarg), tzw. "harcówka" przy ul. Czyżykowskiej (czwarty przetarg, cena wywoławcza - 340 tys. zł), spora działka w Gniewie (czwarty przetarg - 120 000 zł), nieruchomość na tzw. "strzelnicy" przy ul. Targowej, czy spora kamienica przy Kościelnej - gdyby udało się sprzedać wszystko, na konto starostwa wpłynęłoby kilka milionów:
- Nie ma dobrych wiadomości dla podmiotów sprzedających mienie samorządowe. Mamy również takie sygnały od naszych kolegów samorządowców - w zasadzie nabywców znajdują jedynie niezabudowane działki, w dobrej lokalizacji, wystawione za niewielkie kwoty. Co do naszych przetargów, były pojedyncze zapytania, ale czasem o rezygnacji z kupna decydowały niezadowalające oferentów zapisy planu zagospodarowania przestrzennego. Będą kolejne przetargi - być może obniżymy również ceny - ale wszystko w granicach rozsądku. Nie oddamy nieruchomości za symboliczną złotówkę.- mówi wicestarosta tczewski, Mariusz Wiórek.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie wypali również pomysł urzędników na zagospodarowanie jednej z nieruchomości - budynku przy ulicy Kołłątaja, sąsiadującego z tczewskim wymiarem sprawiedliwości. Starostwo chciało go sprzedać sądowi ze sporą bonifikatą - realizacja raczej nie dojdzie do skutku, bo z informacji, jakie docierają do powiatu, wynika, że sąd jest raczej zainteresowany budową nowego obiektu. Teraz urzędnicy będą czekać na wyniki kolejnych przetargów.
Ostatnio media zapowiadały, że koniec kryzysu coraz bliżej. Zapowiedzią końca kłopotów polskiej gospodarki ma być ożywienie w dziedzinie transportu. Nadziei na wzrost nie widzą jednak na razie samorządowcy, którzy szukają nabywców na gminny majątek. Jeszcze we wrześniu ratusz wystawi na przetarg kolejne działki pod zabudowę jednorodzinną na tczewskim osiedlu Witosa. Urzędnicy przyznają jednak, że wielkiego ruch na rynku nieruchomości nie ma:
- Kryzys jest widoczny. W momencie, kiedy ludzie mają problemy z dopięciem budżetu domowego, niewielu decyduje się na to, by myśleć o zakupie działki pod budowę domu. Również banki wyśrubowały zasady przyznawania kredytów - mówi prezydent Tczewa, Mirosław Pobłocki - To nie jest łatwa sytuacja dla budżetu, ale nie mamy zamiaru wyprzedawać działek za pół ceny. Lepiej przeczekać ten niekorzystny okres i poczekać na lepszą koniunkturę. Tak przed laty było z osiedlem Bajkowym - początkowo trudno było znaleźć nabywców na działki, ale potem zmieniła się sytuacja gospodarcza i do przetargów stawało po kilkunastu oferentów.
Kryzys na rynku nieruchomości dał się mocno we znaki tczewskiemu Starostwu Powiatowemu, które od jakiegoś czasu usiłuje sprzedać kilka obiektów. Powiatowy budżet miały w tym roku zasilić wpływy ze sprzedaży kilku nieruchomości - m. in. pod młotek miał pójść budynek dawnej poradni pedagogicznej przy ul. Kołłątaja (po raz piąty wystawiana do sprzedaży, cena obniżona do 900 tys. złotych, wkrótce kolejny przetarg), tzw. "harcówka" przy ul. Czyżykowskiej (czwarty przetarg, cena wywoławcza - 340 tys. zł), spora działka w Gniewie (czwarty przetarg - 120 000 zł), nieruchomość na tzw. "strzelnicy" przy ul. Targowej, czy spora kamienica przy Kościelnej - gdyby udało się sprzedać wszystko, na konto starostwa wpłynęłoby kilka milionów:
- Nie ma dobrych wiadomości dla podmiotów sprzedających mienie samorządowe. Mamy również takie sygnały od naszych kolegów samorządowców - w zasadzie nabywców znajdują jedynie niezabudowane działki, w dobrej lokalizacji, wystawione za niewielkie kwoty. Co do naszych przetargów, były pojedyncze zapytania, ale czasem o rezygnacji z kupna decydowały niezadowalające oferentów zapisy planu zagospodarowania przestrzennego. Będą kolejne przetargi - być może obniżymy również ceny - ale wszystko w granicach rozsądku. Nie oddamy nieruchomości za symboliczną złotówkę.- mówi wicestarosta tczewski, Mariusz Wiórek.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie wypali również pomysł urzędników na zagospodarowanie jednej z nieruchomości - budynku przy ulicy Kołłątaja, sąsiadującego z tczewskim wymiarem sprawiedliwości. Starostwo chciało go sprzedać sądowi ze sporą bonifikatą - realizacja raczej nie dojdzie do skutku, bo z informacji, jakie docierają do powiatu, wynika, że sąd jest raczej zainteresowany budową nowego obiektu. Teraz urzędnicy będą czekać na wyniki kolejnych przetargów.
Komentarze (6) dodaj komentarz
Tczewiak_gość
22.08.2013, 10:05
Nieruchomości
Samorządowcy jak zwykle nie znają praw rynku. Ja chcę kupić działkę budowlaną w dobrej lokalizacji z drogą dojazdową, a takich propozycji nie mają. Zakup kawałka pola i jazda przez min. 20 lat po błocie mnie nie interesuje. Może przyjdą takie czasy, że będą wykształceni samorządowcy, tz. tacy z praktyczną wiedzą. Ponieważ sam dyplom to dzisiaj za mało. Życzę powodzenia w sprzedaży!
OdpowiedzAlex_gość
22.08.2013, 15:37
trafny komentarz
Odnosząc się do tego co napisał Tczewiak_gość. Popyt i Podaż a nie kryzys Samorządowcy. z góry policzyliście niczym nie uzasadnione duże wpływy do budżetu a tu nici. Rynek wreszcie zaczyna urealniać ceny, bo bańka spekulacyjna w końcu pękła. Tyle jest dzisiaj coś warte ile ktoś jest gotów za to zapłacić !!! Na koniec pozdrawiam tych co kupowali w owym czasie mieszkania z gazobetonu oklejonego styropianem w tzw. stanie deweloperskim po blisko 6,5tys za metr kwadratowy od oszustów i naciągaczy.
CytujGość_gość
22.08.2013, 11:03
Jaki kryzys, co za bzdury opowiadacie. Sam na własne uszy wczoraj słyszałem, jak nasz kochany premier Tusk w TVNie mówił, że kryzys się skończył, nasza gospodarka ma wspaniałe wyniki - chyba nie chcecie powiedzieć, że premier i TVN kłamią?
Odpowiedz._gość
22.08.2013, 12:08
PiSowska szczekaczka
ty nastawiony na branie bo się należy do roboty bezrobotne lenie
CytujAlex_gość
22.08.2013, 15:38
no właśnie
Na POLSACIE też nie mam kryzysu?! O co więc chodzi?
Cytujstas_gość
22.08.2013, 21:18
nie ma przemyslu w tczewie to i nie ma chetnych z pieniedzmi do kupna tego budynku.
Odpowiedz