Ruszyła odbudowa domu w Miłobądzu, który 13 maja w dużym stopniu został strawiony przez ogień. Trwa zbiórka na rzecz pogorzelców. Zdaniem właścicieli spalonego domu straty mogłyby być mniejsze, gdyby nie problem z ciśnieniem wody w hydrancie.
Pożar wybuchł 13 maja, około trzeciej nad ranem. Ogień szybko się rozprzestrzeniał, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Właściciel domu zdołał nawet wynieść psa i kotkę z kociętami. Na miejsce przyjechali strażacy - jak wynika z opowieści pogorzelców - w pewnym momencie wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Okazało się jednak, że z boku budynku pojawiły się znowu płomienie. Palił się wydobywający się z rury gaz. Z opowieści właściciela obiektu wynika, że przybyli na miejsce gazownicy rozpoczęli poszukiwania zaworu do odcięcia sieci. W końcu właściciel domu wsiadł w koparkę i zaczął rozkopywać posesję - gaz udało się odłączyć. Pogorzelec wskazuje również na to, że w pewnym momencie zaczęło brakować wody - strażacy dowozili ją wozami z innego miejsca we wsi.
Pogorzelcy są wdzięczni wszystkim, którzy od tego dnia - aż do teraz pomagają.
Pan Cezary liczy na to, że jego historia będzie przyczynkiem do tego, by zbadać sieć i hydranty na terenie całej gminy, by już nie doszło do podobnej tragedii. O sprawę pytamy władze gminy Tczew, do której należy wodna spółka GTKom.
Tczewscy strażacy, którzy byli na miejscu zdarzenia, przyznają, że akcja była utrudniona.
Pogorzelcy dziękują wszystkim, którzy włączyli się w akcję pomocową. Cały czas można jeszcze pomagać - link do zbiórki tutaj.
Pożar wybuchł 13 maja, około trzeciej nad ranem. Ogień szybko się rozprzestrzeniał, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Właściciel domu zdołał nawet wynieść psa i kotkę z kociętami. Na miejsce przyjechali strażacy - jak wynika z opowieści pogorzelców - w pewnym momencie wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Okazało się jednak, że z boku budynku pojawiły się znowu płomienie. Palił się wydobywający się z rury gaz. Z opowieści właściciela obiektu wynika, że przybyli na miejsce gazownicy rozpoczęli poszukiwania zaworu do odcięcia sieci. W końcu właściciel domu wsiadł w koparkę i zaczął rozkopywać posesję - gaz udało się odłączyć. Pogorzelec wskazuje również na to, że w pewnym momencie zaczęło brakować wody - strażacy dowozili ją wozami z innego miejsca we wsi.
- Coś tutaj zawiodło. Pożar był ugaszony przez strażaków, dziękuję im za działania, ale w pewnym momencie nie mieli czym gasić. Być może ktoś coś zaniedbał. Z rozmowy w wójtem dowiedziałem się, że woda w hydrancie była, ale nie było ciśnienia. - mówi Cezary Breliński, właściciel domu.
Pogorzelcy są wdzięczni wszystkim, którzy od tego dnia - aż do teraz pomagają.
- Po pożarze nie mieliśmy prądu. Od przedstawicieli gminy usłyszeliśmy, że mamy wystąpić o warunki - a z doświadczenia wiem, że to może potrwać nawet pół roku. Na szczęście pomógł nam radny Sejmiku, Sebastian Dadaczyński - i prąd już mamy - dodaje pogorzelec.
Pan Cezary liczy na to, że jego historia będzie przyczynkiem do tego, by zbadać sieć i hydranty na terenie całej gminy, by już nie doszło do podobnej tragedii. O sprawę pytamy władze gminy Tczew, do której należy wodna spółka GTKom.
- 13 maja w godzinach porannych pracownik gminnej spółki komunalnej GTKOM przeprowadził rozmowę z brygadami dokonującymi akcji gaśniczych w Miłobądzu, przy ul. Pamięci Narodowej. Z uzyskanych informacji wynika, ze korzystano z 3 hydrantów przeciwpowodziowych, z czego 2 hydranty uruchomiły się bez zarzutu. Natomiast jeden z hydrantów miał początkowo problemy z uruchomieniem, czego przyczyną była zasypana skrzynka zawierająca zawór odcinający wodę. Finalnie brygady Państwowej Straży Pożarnej dokonały uruchomienia wspomnianego hydrantu. Po zakończeniu akcji gaśniczych pracownicy GTKOM jeszcze tego samego dnia - 13 maja dokonali kontroli hydrantu, wymieniona i podniesiona została skrzynka od zasuw. Nie stwierdzono innych uchybień. Do dnia dzisiejszego nie odnotowano żadnego zgłoszenia ze strony Państwowej Straży Pożarnej odnośnie jakichkolwiek nieprawidłowości. Gmina Tczew, za pośrednictwem spółki GTKOM, sukcesywnie stara się przeprowadzać prace konserwatorskie na sieci wodociągowej (dot. wymiany hydrantów), których na terenie naszej gminy jest niespełna 900. PSP w Tczewie, w porozumieniu z Gminą Tczew, w każdym roku kontroluje kilka miejscowości, na rok bieżący zaplanowano je w Małżewie, Małżewku i Goszynie. - mówi Aleksandra Jahn z Urzędu Gminy Tczew.
Tczewscy strażacy, którzy byli na miejscu zdarzenia, przyznają, że akcja była utrudniona.
- Na miejscu ulatniał się gaz z uszkodzonego przyłącza gazowego. Do czasu zlokalizowania zaworu działania były utrudnione - mówi kpt. Michał Myrda, rzecznik KP PSP Tczew.
Pogorzelcy dziękują wszystkim, którzy włączyli się w akcję pomocową. Cały czas można jeszcze pomagać - link do zbiórki tutaj.
Komentarze (8) dodaj komentarz
Esesgrüppensexführer_gość
29.05.2024, 10:58
Jesu, ktoś te teksty koryguje...
"Hydrant przeciwpowodziowy" ... czy ja mam to skomentować
Odpowiedz****_gość
29.05.2024, 11:28
Pożar Miłobądz
Można się załamać, czytając artykuł. Po 1: nie ma hydrantów przeciwpowodziowych (proszę sobie poczytać na ten temat opracowania albo porozmawiać z fachowcami czytaj strażakami), po 2 : brygady!? serio całe województwo się zjechało żeby gasić ten pożar, no chyba nie (polecam opis struktury PSP a dokładniej podział na pododdziały i ich liczebność), po 3: za wodę do celów ppoż. na terenie danej gminy odpowiada Gmina lub spółka przez nią zatrudniona w tym i innych zakresach wynikających z ustawy. Szanowna redakcjo jeżeli o czymś piszecie to proszę sięgnąć do źródeł bo potem przez takie "farmazony" ktoś może ucierpieć. Pozdrawiam
OdpowiedzNo name_gość_gość
29.05.2024, 13:37
...
Przeciez Redakcja zacytowała słowa Pani która pracuje w Urzędzie Gminy,więc to ona wypowiadając się w imieniu Gminy powinna miec elementarną wiedzę nt hydrantów czy struktur w PSP czy OSP a jeśli jej nie ma powinna skonsultować to z fachowcami przed udzieleniem wypowiedzi. Ponadto na sesji Rady Gminy padły słowa cytowane przez poszkodowanego że nie było ciśnienia w hydrancie.
Cytujlika_gość_gość
29.05.2024, 14:44
To jest szukanie dziury w całym i rozpatrywanie co by było gdyby. Równie można zadać pytanie czy remont i rozbudowa domu były zgodne ze sztuką budowlaną, przepisami bhp, oraz czy właściciel remontując sam zapoznał się z mapami do celów budowlanych ,na których naniesione są wszystkie media i zawory odcinające .Nie byłoby szukania koparką.
Odpowiedz1 z 7 mld_gość
06.06.2024, 12:05
o to to to...i standardowo - co z ubezpieczeniem?
CytujŻenada _gość
29.05.2024, 18:33
Jacy włodarze, takie szopki
Porażką jest ta trójca nieświęta naszej gminy. Nie będzie lepiej, tylko gorzej.
Odpowiedzqq_gość
30.05.2024, 06:34
i znowu zbiórki...nie ubezpieczone to teraz płacz...Jak januszex chciał zaoszczędzic na paru stówach rocznie...Za które ma ochrone swojego majątku...Przyjechali gasić to nie co ja bede im dziekować że uratowali mi 3/4 dachu nad głową..Lepiej nawrzucam im za to że walczyli jak mogli i organizowali wodę skąd tylko mogli..co nie zmienia faktu że w tym państwie z kartonu wszystko to porażka
OdpowiedzŁobuz kocha najbardziej_gość
30.05.2024, 17:33
Miło badz
Prawda jest taka, że chlop od zawsze był kulaj zet i na wszystkim chciał oszczędzać, a sam chciał kasować jak najwięcej z tego jest dobrze wszystkim znany kto go zna. Nie jest biedny , ale chciwy do tego ham i buc. Domu szkoda i dobrze, że nikomu się nic nie stało. Zbiórki powinny być zbierane dla biednych i potrzebujących ludzi.
Odpowiedz