W środę, 29 marca, pod długiej i ciężkiej chorobie zmarł zasłużony działacz "Solidarności" i opozycji antykomunistycznej - Konrad Gajewski. Miał 82 lata.
Msza święta żałobna i pogrzeb odbędzie się w sobotę, 1 kwietnia. Pogrzeb na cmentarzu przy ul. Gdańskiej. Różaniec w kościele św. Józefa odbędzie o godz. 10.00, a msza św. o godz. 10.30.
Konrad Gajewski
Ur. 29.IX.1940 w Tczewie. Ukończył ZSZ w Malborku (1957).
1957-1984 hartownik w Fabryce Przekładni Samochodowych Polmo w Tczewie. W XII 1970 uczestnik strajku w Polmo.
2-3 VII 1980 uczestnik strajku w Polmo, 22-31 VIII 1980 współorganizator strajku tamże, członek KS, od IX 1980 w "S", członek Komitetu Założycielskiego, następnie Prezydium KZ, współzałożyciel i członek redakcji "Biuletynu Informacyjnego" KZ. W I 1981 współzałożyciel (z Leszkiem Lamkiewiczem, Zdzisławem Stachowiczem i Mieczysławem Śliwką) i przewodniczący KOWzP w Polmo.
13 XII 1981 internowany w Ośr. Odosobnienia w Strzebielinku (uczestnik głodówki w związku z uniemożliwieniem mu wizyty u śmiertelnie chorego syna), zwolniony 6 II 1982. 1982-1984 współorganizator Mszy za Ojczyznę m.in. w kościele św. Józefa w Tczewie. Do V 1984 współpracownik TKZ "S" w Polmo, wykonawca i kolporter (m.in. z M. Śliwką).
Za swoją działalność otrzymał szereg odznaczeń i wyróżnień m.in. Złotym Krzyżem Zasługi w 2001 r.
Konrad Gajewski wspomina wprowadzanie stanu wojennego
Noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku, godz. 00:15. Pukanie do drzwi, żona pyta: "Kto tam?" Słyszę słowa: "My z centrali związkowej do pani męża, proszę otworzyć drzwi." Żona odpowiedziała: "Męża nie ma w domu, jest w Gdyni, przyjedzie jutro rano." - tak byliśmy z żoną umówieni. Wiedzieliśmy doskonale, że to SB. Wychodzę na balkon, ale tam na dole stoi milicjant z pistoletem gotowym do strzału. Słychać jak łomami rozbijają zamki u drzwi. Wchodzę do pokoju, trójka moich dzieci wtulona w siebie, siedzą na wersalce.
Do pokoju wpada sześciu funkcjonariuszy SB i MO z łomami i pistoletami w rękach. Mówią: "Proszę się ubierać, jest pan aresztowany." Jeden z nich próbuje mi założyć kajdanki na ręce. Mówię: "Wstydu nie macie, jest Was sześciu, a ja sam." Po tych słowach, funkcjonariusz chowa kajdanki. Żegnam się z dziećmi i z żoną. Wychodzimy, spojrzałem jeszcze raz na rozbite zamki u drzwi.
Czytaj dalej w artykule: Mija 31 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Dramatycznie również w Tczewie
Msza święta żałobna i pogrzeb odbędzie się w sobotę, 1 kwietnia. Pogrzeb na cmentarzu przy ul. Gdańskiej. Różaniec w kościele św. Józefa odbędzie o godz. 10.00, a msza św. o godz. 10.30.
Konrad Gajewski
Ur. 29.IX.1940 w Tczewie. Ukończył ZSZ w Malborku (1957).
1957-1984 hartownik w Fabryce Przekładni Samochodowych Polmo w Tczewie. W XII 1970 uczestnik strajku w Polmo.
2-3 VII 1980 uczestnik strajku w Polmo, 22-31 VIII 1980 współorganizator strajku tamże, członek KS, od IX 1980 w "S", członek Komitetu Założycielskiego, następnie Prezydium KZ, współzałożyciel i członek redakcji "Biuletynu Informacyjnego" KZ. W I 1981 współzałożyciel (z Leszkiem Lamkiewiczem, Zdzisławem Stachowiczem i Mieczysławem Śliwką) i przewodniczący KOWzP w Polmo.
13 XII 1981 internowany w Ośr. Odosobnienia w Strzebielinku (uczestnik głodówki w związku z uniemożliwieniem mu wizyty u śmiertelnie chorego syna), zwolniony 6 II 1982. 1982-1984 współorganizator Mszy za Ojczyznę m.in. w kościele św. Józefa w Tczewie. Do V 1984 współpracownik TKZ "S" w Polmo, wykonawca i kolporter (m.in. z M. Śliwką).
Za swoją działalność otrzymał szereg odznaczeń i wyróżnień m.in. Złotym Krzyżem Zasługi w 2001 r.
Konrad Gajewski wspomina wprowadzanie stanu wojennego
Noc z 12 na 13 grudnia 1981 roku, godz. 00:15. Pukanie do drzwi, żona pyta: "Kto tam?" Słyszę słowa: "My z centrali związkowej do pani męża, proszę otworzyć drzwi." Żona odpowiedziała: "Męża nie ma w domu, jest w Gdyni, przyjedzie jutro rano." - tak byliśmy z żoną umówieni. Wiedzieliśmy doskonale, że to SB. Wychodzę na balkon, ale tam na dole stoi milicjant z pistoletem gotowym do strzału. Słychać jak łomami rozbijają zamki u drzwi. Wchodzę do pokoju, trójka moich dzieci wtulona w siebie, siedzą na wersalce.
Do pokoju wpada sześciu funkcjonariuszy SB i MO z łomami i pistoletami w rękach. Mówią: "Proszę się ubierać, jest pan aresztowany." Jeden z nich próbuje mi założyć kajdanki na ręce. Mówię: "Wstydu nie macie, jest Was sześciu, a ja sam." Po tych słowach, funkcjonariusz chowa kajdanki. Żegnam się z dziećmi i z żoną. Wychodzimy, spojrzałem jeszcze raz na rozbite zamki u drzwi.
Czytaj dalej w artykule: Mija 31 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Dramatycznie również w Tczewie
Komentarze (3) dodaj komentarz
xx_gość
31.03.2023, 15:01
jak to się ma na ten czas??
ODWAGA ,trwoga i walka w tym czasie nie przekłada się.dla kogo walczył chyba nie dla siebie bo Ojczyzna nie zmieniła oblicza, dalej jest to co było wówczas , obłuda , fałsz i zakłamanie nikt nie szanuje ludzi tamtych czasów , którzy walczyli nie o taką POLSKĘ jaka jest obecnie .
Odpowiedzufam JP2_gość
01.04.2023, 07:08
wolność jest zadana
czy potrafi jej sprostać pokolenie , któremu zwisa jej sztandar ?
CytujY&_gość
01.04.2023, 09:18
I jaki efekt
Daremny trud, skutek jak za komuny! Uwieżyli w drugą Japonię!!!
Cytuj