Nauczyciele o motywacji na konferencji w I LO

Konferencja dla nauczycieli (fot. Jacek Cherek)
Nauczyciele o motywacji na konferencji w I LO

zobacz galerię zdjęć: 25
22 listopada w I Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Skłodowskiej-Curie w Tczewie odbyła się IV Powiatowa Konferencja z cyklu EduInspiracje pt. "Aby nam się chciało chcieć..." - porozmawiajmy o motywacji. Celem przedsięwzięcia było promowanie sposobów, metod i narzędzi motywujących uczniów do podejmowania działań edukacyjnych podczas lekcji oraz podczas samodzielnej pracy w domu.

Wykład inauguracyjny pt. "Z odwagą przez strach, czy ze strachem przez odwagę" wygłosi psycholog Patrycja Plewka. W ramach konferencji przeprowadzono warsztaty prowadzone przez ekspertów.

- Nauczyciele to grupa zawodowa, która ze względu na specyfikę zawodu musi się systematycznie dokszłtałcać. Tego typu spotkania są świetną okazją do poszukiwania inspiracji i wymiany wzajemnych doświadczeń. Wspieramy się, uczymy i zachęcamy do dalszego działania - wyjaśnia nam Jadwiga Andrzejewska, dyrektor szkoły.


W konferencji wzięło udział około 130 pedagogów. Przedsięwzięcie wpisuje się w realizację kierunków polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2019/2020. Chodzi o rozwijanie kreatywności, przedsiębiorczości i kompetencji cyfrowych uczniów, w tym bezpieczne i celowe wykorzystywanie technologii informacyjno-komunikacyjnych w realizacji podstawy programowej kształcenia ogólnego, rozwijanie kompetencji matematycznych uczniów i wdrażanie nowej podstawy programowej kształcenia ogólnego w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych.


Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (8)
dodaj komentarz

  • gość_gość_gość_gość

    25.11.2019, 10:27

    Pedagodzy

    Zacznijcie słuchać co mówią do Was dzieci, nie ignorujcie, wspierajcie, nauczajcie w szkole, na pewno p. psycholog mówiła, że dzieci muszą dać upust swojej energii chociaż po szkole na treningach czy zabawie z rówieśnikami a nie siedzieć do nocy przy zadaniach zadanych przez nauczycieli - P. Dyrektorzy może skoordynujecie zadawanie prac przez podległych wam nauczycieli, nie wszyscy naraz i do bólu, ale każdy trochę. Przecież uczycie w klasie 4 o prawidłowym i zdrowym rozkładzie dnia dla ucznie - lekcje, sport, zabawa z rówieśnikami i spać tak o 20.00, nie wspomnę o wyciszeniu przed snem 0 19.00 bo trzeba wypocząć - są z tego tematu sprawdziany. Dziecko pyta jak to jest, że się nie zgadza z tym co się uczy ? a rodzina i znajomi w Niemczech, Belgii, Norwegii czy Anglii mówią, że to niemożliwe by tak męczyć dzieci. Przepełnione teczki bo każdy zada i trzeba dźwigać - a kręgosłup w kolejkę do lekarza stać nas na ? ile godzin dziennie może siedzieć dziecko przed książkami - drodzy nauczyciele czy to czasem nie wbrew naturze.

    Odpowiedz
    IP: 153.19.xx3.xx9 
  • Kirkor

    25.11.2019, 11:38

    Gdzie tkwi problem

    O dziwo nie w nauczycielach, tylko w podstawie programowej. Uczymy w podstawówkach takich pierdół, że czasami człowiek zastanawia się po co nam dokładne informacje np o procesie zjednoczenia Włoch i Niemiec, rolnictwie w Azji itd, itp. Ktoś układa nierealny do zrealizowania program, a skutki odczuwają dzieci. Nauczyciel może stanąć na uszach, a i tak w klasach 30 osobowych da radę przerobić albo część materiału, albo całość ale po łepkach. W wyniku tego mamy dzieci siedzące do 20-21 nad zadaniami domowymi, coraz więcej dodatkowych korepetycji i niestety coraz głupsze społeczeństwo. Czemu nie sięgniemy do modelu nauczania np z Finlandii ? tnij.tcz.pl/?u=11708e

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 

    _były Solidaruch..._gość

    25.11.2019, 13:06

    nie do nauczycieli...

    Nie do nauczycieli z pretensjami, ale do decydentów z ministerstwa. Pedagog ma za zadanie "przerobić" cały program, ponieważ z tego właśnie, a nie z samopoczucia uczniów i rodziców jest rozliczany. Pisząc cokolwiek należy zgłębić zagadnienie, aby nie wyjść na ignoranta. W polskim systemie nie istnieje cos takiego, jak szukanie rozwiązań optymalizujących rezultat pozyskiwania/przekazywania wiedzy, a jedynie odgórne narzucanie koniecznych do przepracowania materiałów. Niedługo jeszcze od Waszych dzieci zażąda się znajomości nie tylko wszystkich dopływów Wisły i Odry, ale także lokalizacji pomników, pomniczków oraz monumentów ku chwale "Zimnego Lecha", jak tez JPII.

    Cytuj
    IP: 37.47.xx3.xx8 

    gość_gość

    25.11.2019, 22:13

    odpowiedź

    Pretensje do ministerstwa edukacji.Choćby nauczyciel bardzo chciał to obowiązuje go idiotyczna podstawa programowa, którą musi zrealizować.

    Cytuj
    IP: 109.207.xx9.xx9 
  • gość_gość

    25.11.2019, 14:05

    do Pedagodzy II

    Nie zmienia to faktu, że nauczyciel jest od tego by to racjonalnie zadawać i oceniać, skoro jak pisze Kirkor, że po co nam te dokładne informacje - zgadzam się - /rozumię to program/ ale jeżeli nauczyciel da radę przerobić tylko część materiału - albo po łebkach to niech zadaje i ocenia stosownie do tego.... Drodzy Nauczyciele nie pozabijajmy się na wzajem... trochę dobrej woli... wszystkim wyjdzie na zdrowie. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    IP: 153.19.xx3.xx9 
  • Ola_gość

    25.11.2019, 22:26

    pomyśl czasem

    Jak nauczyciel matematyki, polskiego czy języka ma nie zadawać? Niektóre rzeczy trzeba przećwiczyć. Sama mam córki w pierwszej i trzeciej klasie, nie wyobrażam sobie, żeby szkoła w klasach I-III nie dawała prac domowych(choćby z pisania literek). Program nie sposób się nie zgodzić jest bardzo głupi, ale nie nauczyciele za niego odpowiadają(nauczyciele też uważają, że program należy zmienić a reformę edukacji powinno się zacząć od stworzenia sensownego programu). W interesie rodzica powinno być aby jeśli szkoła nie jest wstanie odpowiednio przekazać materiału(chociażby ze względu na zbyt liczne klasy) aby doszkolić dzieci w domu. Osobiście jestem bardzo niezadowolona z nauczania języków(nauczyciel powinien przez 2 z 3 godzin w tygodniu poświęconych na angielski mówić do dzieci tylko po angielsku, powinno się kłaść nacisk przede wszystkim na komunikację a nie na naukę 16 czasów, gdy Anglicy w codziennej komunikacji używają 6 czasów). Z tego powodu moje córki chodzą na dodatkowe zajęcia z angielskiego i hiszpańskiego, obie wyprzedziły klasę z angielskiego i Marta(starsza) mówi po angielsku prawie jak po polsku. W czasie gdy z niewiadomych przyczyn 5 lekcji jest poświęcanych na naukę kolorów moje dziewczynki już są wstanie rozmawiać z obcokrajowcami na wakacjach i na ,,Królu Lwie" byłyśmy na napisach bo świetnie ogarniają angielski.

    Cytuj
    IP: 109.207.xx9.xx9 
  • Gjjb_gość

    26.11.2019, 06:32

    "Jak nauczyciel matematyki, polskiego czy języka ma nie zadawać? Niektóre rzeczy trzeba przećwiczyć. Sama mam córki w pierwszej i trzeciej klasie, nie wyobrażam sobie, żeby szkoła w klasach I-III nie dawała prac domowych(choćby z pisania literek). Program nie sposób się nie zgodzić jest bardzo głupi, ale nie nauczyciele za niego odpowiadają(nauczyciele też uważają, że program należy zmienić a reformę edukacji powinno się zacząć od stworzenia sensownego programu). W interesie rodzica powinno być aby jeśli szkoła nie jest wstanie odpowiednio przekazać materiału(chociażby ze względu na zbyt liczne klasy) aby doszkolić dzieci w domu. Osobiście jestem bardzo niezadowolona z nauczania języków(nauczyciel powinien przez 2 z 3 godzin w tygodniu poświęconych na angielski mówić do dzieci tylko po angielsku, powinno się kłaść nacisk przede wszystkim na komunikację a nie na naukę 16 czasów, gdy Anglicy w codziennej komunikacji używają 6 czasów). Z tego powodu moje córki chodzą na dodatkowe zajęcia z angielskiego i hiszpańskiego, obie wyprzedziły klasę z angielskiego i Marta(starsza) mówi po angielsku prawie jak po polsku. W czasie gdy z niewiadomych przyczyn 5 lekcji jest poświęcanych na naukę kolorów moje dziewczynki już są wstanie rozmawiać z obcokrajowcami na wakacjach i na ,,Królu Lwie" byłyśmy na napisach bo świetnie ogarniają angielski."

    A Franek poza płynną komunikacją w języku angielskim i niemieckim ( absolutny standdard ) komunikuje się również w języku francuskim i hiszpańskim.

    Odpowiedz
    IP: 109.197.xx8.xx4 
  • gość_gość

    27.11.2019, 15:51

    dfghj

    Ale zazdrość zżera, że czyjeś dzieci coś umieją. Większość dorosłych nie zna drugiego języka a język to podstawa(jaki kol-wiek). Chodzę do katolika i po trzech latach nauki hiszpańskiego egzamin napisałam na 90% z hiszpańskiego a co niektórzy idioci z dwójki i trójki angielskiego po 10 latach nauki nie są wstanie na 70% napisać. Tak swoją drogą to niemiecki jest już przeżytkiem i standardem to może był za czasów PRL

    Cytuj
    IP: 109.207.xx9.xx9 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.