Ograniczono odwiedziny na oddziale dziecięcym tczewskiego szpitala. Powodem wprowadzenia w życie decyzji kierownictwa placówki jest zwiększona zachorowalność na grypę. Całe Pomorze zmaga się z atakującym wirusem.
Informacje o ograniczeniu odwiedzania małych pacjentów przebywających na terenie tczewskiej placówki przekazała nam wiceprezes spółki Szpitale Tczewskie, Marzena Mrozek. Władze szpitala chcą, by odwiedzający maluchy, nie przenosili wirusów. Odwilż sprzyja bowiem rozwojowi chorób, a szczyt zachorowalności na grypę trwa.
- Chcemy, uniknąć powikłań. Chodzi o dobro małych pacjentów. Zakaz odwiedzin wprowadzony zostanie do odwołania - przez ten czas przy dziecku może przybywać jedno z rodziców, bądź opiekunów - powiedziała nam pani wiceprezes.
Kierownictwo ma dzisiaj również analizować sytuację na pozostałych oddziałach tczewskiej lecznicy (aktualizacja - ograniczenie wizyt wprowadzono również na oddziale wewnętrznym). Na terenie całego Pomorza notuje się zwiększoną liczbę zachorowalności na grypę - zanotowano już pięć przypadków zachorowań na tzw. "świńską grupę", czyli odmianę wirusa - A/H1N1. Chorych na pozostałe odmiany grypy jest tak dużo, że niektóre oddziały Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku wstrzymały przyjęcia. W regionie szaleje nie tylko wirus grypy, ale także niebezpieczne zapalenie płuc, które atakuje dzieci.
- Rzeczywiście notujemy zwiększoną liczbę przypadków zachorowań na zapalenie płuc. Na chwilę obecną oddział jest pełen - zajętych jest 25 łóżek - dodaje pani wiceprezes.
Sytuacją są zaniepokojeni rodzice maluchów
- Nie jest dobrze! W przypadku innych dzieci choroba rozwinęła się następująco - najpierw było zapalenie oskrzeli lub zapalenie oskrzelików, ostatecznie zapalenie płuc. U niektórych dzieci, tak jak w przypadku mojego dziecka zapalenie płuc pojawiło się od razu. Często maluchy, które wyleczyły się z zapalenia oskrzeli, wracają do szpitala po kilku dniach z zapaleniem płuc. Mówi się, że cała sytuacja może potrwać do marca chyba, że przyjdą mrozy. U lekarzy panują olbrzymie kolejki. Sytuacja wygląda na naprawdę poważną - alarmuje nasz czytelnik, którego kilkumiesięczny synek przebywa na tutejszym oddziale dziecięcym. Dopowiem, że moja teściowa, aby zostać przyjętą do lekarza, dosłownie błagała w rejestracji o pomoc i przyjęcie - w przychodniach nie ma miejsca dla nowych pacjentów - okazało się, że ma ostre zapalenie oskrzeli. Znajoma mówiła mi o swoim przypadku - gdy otrzymała odmowę na przyjęcie z powodu kolejek - zapytała, czy ma teraz umrzeć, czy kiedyś ktoś ją przyjmie? - dodaje nasz czytelnik.
Co robić, by ustrzec się choroby? Lekarze radzą unikać dużych skupisk ludzkich, nie narażać się na nagłe zmiany temperatury, czy unikać przegrzania. Warto pić dużo soków owocowo-warzywnych oraz pamiętać o dodatkowej porcji witaminy C. W przypadku grypy wirus jest najbardziej groźny dla dzieci do lat 2 oraz osób powyżej 70. roku życia.
Informacje o ograniczeniu odwiedzania małych pacjentów przebywających na terenie tczewskiej placówki przekazała nam wiceprezes spółki Szpitale Tczewskie, Marzena Mrozek. Władze szpitala chcą, by odwiedzający maluchy, nie przenosili wirusów. Odwilż sprzyja bowiem rozwojowi chorób, a szczyt zachorowalności na grypę trwa.
- Chcemy, uniknąć powikłań. Chodzi o dobro małych pacjentów. Zakaz odwiedzin wprowadzony zostanie do odwołania - przez ten czas przy dziecku może przybywać jedno z rodziców, bądź opiekunów - powiedziała nam pani wiceprezes.
Kierownictwo ma dzisiaj również analizować sytuację na pozostałych oddziałach tczewskiej lecznicy (aktualizacja - ograniczenie wizyt wprowadzono również na oddziale wewnętrznym). Na terenie całego Pomorza notuje się zwiększoną liczbę zachorowalności na grypę - zanotowano już pięć przypadków zachorowań na tzw. "świńską grupę", czyli odmianę wirusa - A/H1N1. Chorych na pozostałe odmiany grypy jest tak dużo, że niektóre oddziały Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku wstrzymały przyjęcia. W regionie szaleje nie tylko wirus grypy, ale także niebezpieczne zapalenie płuc, które atakuje dzieci.
- Rzeczywiście notujemy zwiększoną liczbę przypadków zachorowań na zapalenie płuc. Na chwilę obecną oddział jest pełen - zajętych jest 25 łóżek - dodaje pani wiceprezes.
Sytuacją są zaniepokojeni rodzice maluchów
- Nie jest dobrze! W przypadku innych dzieci choroba rozwinęła się następująco - najpierw było zapalenie oskrzeli lub zapalenie oskrzelików, ostatecznie zapalenie płuc. U niektórych dzieci, tak jak w przypadku mojego dziecka zapalenie płuc pojawiło się od razu. Często maluchy, które wyleczyły się z zapalenia oskrzeli, wracają do szpitala po kilku dniach z zapaleniem płuc. Mówi się, że cała sytuacja może potrwać do marca chyba, że przyjdą mrozy. U lekarzy panują olbrzymie kolejki. Sytuacja wygląda na naprawdę poważną - alarmuje nasz czytelnik, którego kilkumiesięczny synek przebywa na tutejszym oddziale dziecięcym. Dopowiem, że moja teściowa, aby zostać przyjętą do lekarza, dosłownie błagała w rejestracji o pomoc i przyjęcie - w przychodniach nie ma miejsca dla nowych pacjentów - okazało się, że ma ostre zapalenie oskrzeli. Znajoma mówiła mi o swoim przypadku - gdy otrzymała odmowę na przyjęcie z powodu kolejek - zapytała, czy ma teraz umrzeć, czy kiedyś ktoś ją przyjmie? - dodaje nasz czytelnik.
Co robić, by ustrzec się choroby? Lekarze radzą unikać dużych skupisk ludzkich, nie narażać się na nagłe zmiany temperatury, czy unikać przegrzania. Warto pić dużo soków owocowo-warzywnych oraz pamiętać o dodatkowej porcji witaminy C. W przypadku grypy wirus jest najbardziej groźny dla dzieci do lat 2 oraz osób powyżej 70. roku życia.
Komentarze (11) dodaj komentarz
Pyrska18
10.01.2013, 12:20
Wszystkim maluchom życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Oby ta zima w końcu na dobre się rozpoczęła bo wykończy nas ta pogoda.
Odpowiedznatalia_gość
10.01.2013, 12:26
I bardzo dobrze!
Powinien byc równiez zakaz odwiedzin nowo narodzonych maluszków na porodówce;)
Odpowiedz_gość
10.01.2013, 13:53
tylko szkoda że takie dziecko nie zrozumie sory mama dziś nie przyjdzie bo będzie też chora sam tczewski szpital to pożal się boże
Odpowiedzf_gość
10.01.2013, 15:37
mama może cały czas przebywać z dzieckiem! Nawet w nocy! Tu chodzi o całe rodziny( ciocie, wujków, babcie) odwiedzające dzieci i mimowolnie przynoszące zarazki.
Cytujwiolas
10.01.2013, 14:11
Popieram !
Jeden z rodziców na zmianę wystarczy, biedne te dzieciaczki. Wstrętne wirusy robią swoje. Coraz więcej obowiązkowych szczepień, a odporność coraz mniejsza i masa powikłań, zastanawiające.....!!!!! Również uważam, że na porodówce odwiedziny powinny być zakazane więcej niż jednej osobie!
Odpowiedz_gość
10.01.2013, 19:27
Jest jak jest za oknem a to rozwijają sie te wirusy. Ale jak tu unikać skupisk ludzi jak trzeba do pracy dojechać np autobusem.
OdpowiedzJa_gość
10.01.2013, 19:57
Niech przyjdzie już ten mróz,co to się dzieje:( zdrówka dla wszystkich dzieci.
Odpowiedzcvb_gość
10.01.2013, 22:09
....
czy ty też wierzysz w te bzdurne twierdzenia że mróz zabija wirusy ? jeśli tak to lol
CytujAnonimek_gość
10.01.2013, 20:25
Nie tylko oddział dziecięcy
W szpitalu dla dorosłych też w odwiedziny może obecnie przyjść wyłącznie jedna pełnoletnia osoba.
Odpowiedzk-gość_gość
10.01.2013, 21:59
Uważam ze to dobry pomysł zróbcie całkowity zakaz na porodówce ponieważ teraz odwiedziny odbywają sie na sali rodzonce w której leżą po 4 mamy z dziecmi a wszyscy odzwiedzajacy wchodza na sale i zostawiaja te obrzydliwe zarazki . chyba przez te 3 dni nic im sie nie stanie jak pobeda z maluszkami same .a to dla ich dobra przeciez . zdrówka dzieciaczki życze
Odpowiedzczarnula_gość
11.01.2013, 10:27
powinien byc zakaz odwiedzin na porodówce
Ja trzy lata temu rodziłam na tczewskiej porodówce przez właśnie takie odwiedziny mój synek zaraził się rota wirusem i po trzech dniach przebywania na porodówce trafiliśny na patologie noworodka i przez 2 tygodnie tam przebywaliśmy.
Odpowiedz