Dwie zaprzepaszczone szanse na wygraną zespołu Black Horse, bez niespodzianki w spotkaniu Team Malbork z osłabionymi TCZ i szlagier kolejki, Devils-Metrox z dogrywką. Taka była 7 kolejka TALK.

HEJTERS - BLACK HORSE 45 -35

Przed spotkaniem pisałem, że decydującym faktem w tym spotkaniu będzie obecność Marcina Kotłowskiego. I nie pomyliłem się bardzo. „Cinek” dał swojej drużynie 10 punktów i 11 zbiórek, czym bardzo przyczynił się do wygranej Hejtersów. Lecz ten mecz nie należał do jednostronnych. Black Horse dzielnie stawali czoła przeciwnikom i zostali złamani dopiero w połowie ostatniej kwarty meczu.

TCZ - TEAM MALBORK 49 - 36

Mecz ten pokazał jak ważnym graczem dla TCZ jest Paweł Samujło. Pod jego nieobecność TCZ męczyło się z Team Malbork, którzy dzielnie im się przeciwstawiali. Tylko dzięki zespołowym wysiłkom TCZ zdołali zebrać tyle samo piłek z tablic. Różnicę jak zwykle zrobił … Piotr Samujło. Pod nieobecność brata zdobył 9 punktów, zebrał 5 piłek, 4 razy asystował i przechwytywał piłkę.

POLPHARMA - KOSMOKWAKI 68 - 24

Nie było niespodzianki. Mimo nieobecności swego lidera, Przemka Józefiaka, zespół Polpharmy zagrał swój basket, zespołowy w ataku i obronie. Kosmokwaki nie mieli prawa wygrać z tak dobrze dysponowaną drużyną ze Starogardu. Farmaceuci rzucali na bardzo dobrym procencie z gry. 52% za 2 i aż 63% za 3 punkty, a ich liderem w tym meczu był Tomek Użlis, zdobywca 29 punktów.

DEVILS - METROX 38 - 34 (OT)

Takiego meczu jeszcze nie było. Prawie pełne trybuny, parę zmian prowadzenia, pościgi punktowe obu drużyn i w końcu dogrywka. Ale od początku. Metrox osłabiony kadrowo, w meczu wystąpił tylko jeden gracz pierwszej piątki zespołu, zdołał się wzmocnić tylko Bartłomiejem Zilem. W składzie Devilsów zabrakło tylko Adriana Borysa. Devilsi zaczęli mecz z przytupem i wygrali pierwszą kwartę 13:6, i od tej pory zaczęło się mozolne odrabianie strat przez Metrox, w osobach Macieja Wojciechowskiego i Bartka Zila. Wyniki kwart, druga 7:10 i trzecia 7:10, odzwierciedlają jak mozolna i ciężka to była praca. W czwartej kwarcie Metrox na minutę przed końcem wyszedł na 3 punktowe prowadzenie. Ale tu dało o sobie znać doświadczenie i opanowanie, zwykle nie stojącego w pierwszym szeregu zdobyczy statystycznych, Jarka Kubaka. Zwany przez kolegów „Tata” trafił trójkę doprowadzając do remisu. Szansę na zakończenie meczu w regulaminowym czasie gry, mieli jeszcze Bartek Zil dla Metroxu i Krzysztof Link dla Devilsów lecz ich nie wykorzystali.
W dogrywce, zmęczeni zawodnicy Metroxu, nie zdołali rzucić ani jednego punktu, i przegrali ją 0:4.

W opinii widzów i zawodników był to najciekawszy i najzacieklejszy mecz rozegrany do tej pory w TALKu. Jako uczestnik tego meczu, trudno mi się z tym nie zgodzić, do tej pory czuję w kościach i siniakach to spotkanie, i jestem przekonany, że nie tylko ja. Gratulacje dla Devilsów. Trochę szkoda zawodników Metroxu, ponieważ pod nieobecność zawodników pierwszoplanowych dali z siebie wszystko i przegrali dopiero po dogrywce.

BLACK HORSE - TEAM MALBORK 49 - 55

Teamowi z Malborka wystarczyła wysoko wygrana pierwsza kwarta do osiągnięcia zwycięstwa w tym meczu. Black Horse ambitnie odrabiali straty przez cały mecz, lecz nie dali rady. Jednak trzeba pochwalić obydwa zespoły. Team Malbork za to, że prezentują wyrównany poziom w każdym meczu i Black Horse, za to, że grają coraz lepiej i zawsze walczą.


Zapraszamy fotografów amatorów do spróbowania swych sił w fotografii sportowej. Wasze zdjęcia umieścimy w galerii zdjęć na naszej stronie.

Wszystko o TALK na www.koszykowka.tcz.pl i https://www.facebook.com/pages/TALK-Tczewska-Amatorska-Liga-Koszyk%C3%B3wki/553366194694479

Piotr Wojciechowski