Niedziela: Arka Gdynia w wyjazdowym meczu 15 kolejki I ligi rozgrywanym w Olsztynie pokonała miejscowy Stomil 2:0, rewanżując się tym samym za wpadkę u siebie z poprzedniej kolejki z GKS-em Katowice.
Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 0:2 (0:0)
Bramki: 59-Vinicius,70-Szwoch. *W 64 minucie Jegliński(Stomil)nie wykorzystał karnego.
Widzów: 2500
Aktualne miejsce w tabeli: 9 (21 punktów).
Następny mecz: Arka Gdynia - Dolcan Ząbki *
* Mecz Arki z Dolcanem zapowiada się interesująco. Żółto-niebiescy na finiszu rundy będą chcieli z pewnością powalczyć o utrzymanie miejsca w dziesiątce, a goście o to, by nie kończyć rundy na pozycji spadkowej. Patrząc na statystyki, faworytem tego meczu będzie Arka, która jest solidniejsza w obronie od Dolcana oraz wygrała niełatwy mecz w Olsztynie, ale nie można liczyć na to, że goście z małego miasteczka łatwo punkty oddadzą, bo ich bilans wyjazdowy pokazuje, że mimo iż do potęg nie należą, wyjazdów nie odpuszczają. Ważnym elementem jeśli chodzi o Arkę, będzie wykluczenie z gry Bartosza Osolińskiego, czyli najlepszego strzelca Dolcana. Mecz z Dolcanem będzie ostatnim spotkaniem Arki u siebie w tym roku, tak więc warto udać się na stadion i pożegnać się z ligową piłką na kilka miesięcy.
Stomil: 29. Tomasz Ptak - 18. Janusz Bucholc, 5. Paweł Baranowski, 23. Arkadiusz Koprucki, 7. Paweł Głowacki (80, 20. Michał Świderski) - 9. Łukasz Suchocki, 11. Robert Tunkiewicz, 21. Łukasz Jegliński, 8. Mindaugas Kalonas, 95. Radosław Stefanowicz - 87. Szymon Kaźmierowski (69, 77. Paweł Łukasik).
Arka: 26. Maciej Szlaga - 17. Julien Tadrowski, 3. Krzysztof Sobieraj, 31. Bartosz Brodziński, 22. Damian Krajanowski - 20. Marcin Radzewicz, 33. Tomasz Jarzębowski, 19. Michał Rzuchowski (76, 15. Radosław Pruchnik), 9. Piotr Kuklis (87, 11. Dariusz Formella), 7. Piotr Tomasik - 8. Marcus Vinícius (67, 14. Mateusz Szwoch).
Żółte kartki: Stefanowicz, Baranowski - Rzuchowski, Kuklis, Jarzębowski, Sobieraj.
Sędziował: Szymon Lizak (Poznań).
Niedziela: Lechia Gdańsk w hitowym spotkaniu 10 kolejki Ekstraklasy, przegrała przed własną publicznością z Legią Warszawa 1:2.
Mecz z Legią to jedno z najbardziej prestiżowych spotkań rozgrywanych na PGE Arenie przez Lechię. Gdańszczanie w poprzednim sezonie "sprzątnęli sprzed nosa" Legii mistrzostwo, tak więc mecz zapowiadał się ze "smaczkiem".
Początek spotkania był wyrównany. Oba zespoły stwarzały sobie sytuacje, choć widać było, że najważniejsze dla jednych jak i dla drugich było to, aby bramki nie stracić. w 12 minucie gry, po faulu Janickiego na Koseckim, sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł super snajper Legii Danijel Ljuboja. W pojedynku Ljuboja-Buchalik lepszy okazał się bramkarz Lechii, który zatrzymał strzał Serba i uratował zespół przed utratą bramki na początku spotkania. Po niewykorzystanym karnym, Legia spróbowała gry pressingiem, lecz Gdańszczanie nie dali się zdominować i w 16 minucie stworzyli groźną sytuację pod bramką Kuciaka. Niestety Mateusz Machaj źle przyjął piłkę i z teoretycznie 100% sytuacji nic nie zostało. W 35 minucie Legia przeprowadziła bramkową, choć trochę szczęśliwą akcję. Po dośrodkowaniu w pole karne, Rzeźniczak uderzył piłkę głową w kierunku bramki, futbolówka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogi Radovicia, który wpakował ją do siatki. Do przerwy Legia prowadziła w Gdańsku 1:0, a Lechia mogła żałować, bo stworzyła sobie więcej groźnych sytuacji od gości i zmarnowała je dając prezenty Warszawiakom. zmianie stron Lechia przycisnęła, chcąc doprowadzić do wyrównania, stwarzając dwie dobre sytuacje. W 63 minucie Legia przeprowadziła bardzo groźną akcję, której apogeum było podanie Rdovicia do niepilnowanego Ljuboji. Ten oddał strzał, jednak Buchalik znów okazał się być pewnym punktem zespołu Lechii i zatrzymał futbolówkę uderzoną przez snajpera Legii. W 66 minucie Abdou Razack Traore zachował zimną krew w polu karnym Legii, co zaowocowało bramką na 1:1! Warszawianie nie myśleli jednak o rezygnacji z 3 punktów i w 72 minucie wyszli na prowadzenie. Najpierw mocno uderzył Kosecki, którego strzał fantastycznie obronił Buchalik, a potem odbitą piłkę przez bramkarza Lechii uderzył Ljuboja, pakując ją do sitaki. W końcówce Lechia próbowała jeszcze odmienić losy spotkania, jednak nie udało się osiągnąć korzystnego wnyku i porażka stała się faktem, choć należy pochwalić Lechistów za emocjonujący mecz, jaki stworzyli, nie będąc w roli faworyta spotkania.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:2
Bramki: 66-Traore-35-Radovic,72-Ljuboja. * W 12 minucie Ljuboja (Legia) nie wykorzystał rzutu karnego.
Widzów: 17956
Aktualne miejsce w tabeli: 7 (15 punktów).
Następny mecz: Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk *
* Mecz z chorzowskim Ruchem na wyjeździe będzie dla Lechii niewątpliwie bardzo ciężkim spotkaniem. "Niebiescy" prezentują dobrą dyspozycję, a ostatnie wygrane spotkanie w małych derbach Śląska potwierdza, że Ruch zaczyna łapać wiatr w żagle, ma chęć na zdobywanie punktów i wspinanie się w górę tabeli. Ruch przed własną publicznością w tym sezonie nie przegrał żadnego meczu, co dodatkowo pokazuje skalę trudności z jaką Lechia będzie musiała się zmierzyć, ale jeśli biało-zieloni poprawią swą skuteczność w porównaniu z meczu z Legią, to powinno być dobrze.
Lechia: 1. Michał Buchalik - 2. Rafał Janicki, 13. Sebastian Madera, 6. Jarosław Bieniuk, 4. Piotr Brożek - 19. Ricardinho, 8. Łukasz Surma, 17. Marcin Pietrowski, 21. Mateusz Machaj (79, 9. Piotr Grzelczak), 18. Kacper Łazaj (66, 29. Łukasz Kacprzycki) - 7. Abdou Razack Traoré.
Legia: 12. Dušan Kuciak - 2. Artur Jędrzejczyk, 15. Iñaki Astiz, 8. Marko Šuler, 25. Jakub Rzeźniczak - 18. Michał Kucharczyk (90, 33. Michał Żyro), 35. Daniel Łukasik (76, 37. Dominik Furman), 21. Ivica Vrdoljak, 32. Miroslav Radović, 20. Jakub Kosecki (87, 7. Jorge Salinas) - 28. Danijel Ljuboja.
Żółte kartki: Janicki, Kacprzycki - Rzeźniczak, Jędrzejczyk.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 0:2 (0:0)
Bramki: 59-Vinicius,70-Szwoch. *W 64 minucie Jegliński(Stomil)nie wykorzystał karnego.
Widzów: 2500
Aktualne miejsce w tabeli: 9 (21 punktów).
Następny mecz: Arka Gdynia - Dolcan Ząbki *
* Mecz Arki z Dolcanem zapowiada się interesująco. Żółto-niebiescy na finiszu rundy będą chcieli z pewnością powalczyć o utrzymanie miejsca w dziesiątce, a goście o to, by nie kończyć rundy na pozycji spadkowej. Patrząc na statystyki, faworytem tego meczu będzie Arka, która jest solidniejsza w obronie od Dolcana oraz wygrała niełatwy mecz w Olsztynie, ale nie można liczyć na to, że goście z małego miasteczka łatwo punkty oddadzą, bo ich bilans wyjazdowy pokazuje, że mimo iż do potęg nie należą, wyjazdów nie odpuszczają. Ważnym elementem jeśli chodzi o Arkę, będzie wykluczenie z gry Bartosza Osolińskiego, czyli najlepszego strzelca Dolcana. Mecz z Dolcanem będzie ostatnim spotkaniem Arki u siebie w tym roku, tak więc warto udać się na stadion i pożegnać się z ligową piłką na kilka miesięcy.
Stomil: 29. Tomasz Ptak - 18. Janusz Bucholc, 5. Paweł Baranowski, 23. Arkadiusz Koprucki, 7. Paweł Głowacki (80, 20. Michał Świderski) - 9. Łukasz Suchocki, 11. Robert Tunkiewicz, 21. Łukasz Jegliński, 8. Mindaugas Kalonas, 95. Radosław Stefanowicz - 87. Szymon Kaźmierowski (69, 77. Paweł Łukasik).
Arka: 26. Maciej Szlaga - 17. Julien Tadrowski, 3. Krzysztof Sobieraj, 31. Bartosz Brodziński, 22. Damian Krajanowski - 20. Marcin Radzewicz, 33. Tomasz Jarzębowski, 19. Michał Rzuchowski (76, 15. Radosław Pruchnik), 9. Piotr Kuklis (87, 11. Dariusz Formella), 7. Piotr Tomasik - 8. Marcus Vinícius (67, 14. Mateusz Szwoch).
Żółte kartki: Stefanowicz, Baranowski - Rzuchowski, Kuklis, Jarzębowski, Sobieraj.
Sędziował: Szymon Lizak (Poznań).
Niedziela: Lechia Gdańsk w hitowym spotkaniu 10 kolejki Ekstraklasy, przegrała przed własną publicznością z Legią Warszawa 1:2.
Mecz z Legią to jedno z najbardziej prestiżowych spotkań rozgrywanych na PGE Arenie przez Lechię. Gdańszczanie w poprzednim sezonie "sprzątnęli sprzed nosa" Legii mistrzostwo, tak więc mecz zapowiadał się ze "smaczkiem".
Początek spotkania był wyrównany. Oba zespoły stwarzały sobie sytuacje, choć widać było, że najważniejsze dla jednych jak i dla drugich było to, aby bramki nie stracić. w 12 minucie gry, po faulu Janickiego na Koseckim, sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł super snajper Legii Danijel Ljuboja. W pojedynku Ljuboja-Buchalik lepszy okazał się bramkarz Lechii, który zatrzymał strzał Serba i uratował zespół przed utratą bramki na początku spotkania. Po niewykorzystanym karnym, Legia spróbowała gry pressingiem, lecz Gdańszczanie nie dali się zdominować i w 16 minucie stworzyli groźną sytuację pod bramką Kuciaka. Niestety Mateusz Machaj źle przyjął piłkę i z teoretycznie 100% sytuacji nic nie zostało. W 35 minucie Legia przeprowadziła bramkową, choć trochę szczęśliwą akcję. Po dośrodkowaniu w pole karne, Rzeźniczak uderzył piłkę głową w kierunku bramki, futbolówka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogi Radovicia, który wpakował ją do siatki. Do przerwy Legia prowadziła w Gdańsku 1:0, a Lechia mogła żałować, bo stworzyła sobie więcej groźnych sytuacji od gości i zmarnowała je dając prezenty Warszawiakom. zmianie stron Lechia przycisnęła, chcąc doprowadzić do wyrównania, stwarzając dwie dobre sytuacje. W 63 minucie Legia przeprowadziła bardzo groźną akcję, której apogeum było podanie Rdovicia do niepilnowanego Ljuboji. Ten oddał strzał, jednak Buchalik znów okazał się być pewnym punktem zespołu Lechii i zatrzymał futbolówkę uderzoną przez snajpera Legii. W 66 minucie Abdou Razack Traore zachował zimną krew w polu karnym Legii, co zaowocowało bramką na 1:1! Warszawianie nie myśleli jednak o rezygnacji z 3 punktów i w 72 minucie wyszli na prowadzenie. Najpierw mocno uderzył Kosecki, którego strzał fantastycznie obronił Buchalik, a potem odbitą piłkę przez bramkarza Lechii uderzył Ljuboja, pakując ją do sitaki. W końcówce Lechia próbowała jeszcze odmienić losy spotkania, jednak nie udało się osiągnąć korzystnego wnyku i porażka stała się faktem, choć należy pochwalić Lechistów za emocjonujący mecz, jaki stworzyli, nie będąc w roli faworyta spotkania.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 1:2
Bramki: 66-Traore-35-Radovic,72-Ljuboja. * W 12 minucie Ljuboja (Legia) nie wykorzystał rzutu karnego.
Widzów: 17956
Aktualne miejsce w tabeli: 7 (15 punktów).
Następny mecz: Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk *
* Mecz z chorzowskim Ruchem na wyjeździe będzie dla Lechii niewątpliwie bardzo ciężkim spotkaniem. "Niebiescy" prezentują dobrą dyspozycję, a ostatnie wygrane spotkanie w małych derbach Śląska potwierdza, że Ruch zaczyna łapać wiatr w żagle, ma chęć na zdobywanie punktów i wspinanie się w górę tabeli. Ruch przed własną publicznością w tym sezonie nie przegrał żadnego meczu, co dodatkowo pokazuje skalę trudności z jaką Lechia będzie musiała się zmierzyć, ale jeśli biało-zieloni poprawią swą skuteczność w porównaniu z meczu z Legią, to powinno być dobrze.
Lechia: 1. Michał Buchalik - 2. Rafał Janicki, 13. Sebastian Madera, 6. Jarosław Bieniuk, 4. Piotr Brożek - 19. Ricardinho, 8. Łukasz Surma, 17. Marcin Pietrowski, 21. Mateusz Machaj (79, 9. Piotr Grzelczak), 18. Kacper Łazaj (66, 29. Łukasz Kacprzycki) - 7. Abdou Razack Traoré.
Legia: 12. Dušan Kuciak - 2. Artur Jędrzejczyk, 15. Iñaki Astiz, 8. Marko Šuler, 25. Jakub Rzeźniczak - 18. Michał Kucharczyk (90, 33. Michał Żyro), 35. Daniel Łukasik (76, 37. Dominik Furman), 21. Ivica Vrdoljak, 32. Miroslav Radović, 20. Jakub Kosecki (87, 7. Jorge Salinas) - 28. Danijel Ljuboja.
Żółte kartki: Janicki, Kacprzycki - Rzeźniczak, Jędrzejczyk.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Apeluję po raz kolejny do osób, które kierują się chęcią "walki" w internecie w imię swojego klubu o powstrzymanie się od niekulturalnych, agresywnych i nawołujących do przemocy komentarzy, jednocześnie prosząc moderatora o wyłączenie możliwości komentowania, jeśli takowe będą zamieszczane. Artykuły umieszczam w celu informacyjnym i promowania pozytywnej, lokalnej dyskusji na temat trójmiejskiej piłki, a nie w celach prowokacyjnych dla garstki osób, których jedynym celem jest przekomarzanie się i wyzywanie z oponentami klubowymi. W ostatnim artykule 99% procent komentarzy była niezwiązana bezpośrednio z tematem, a jedynie mało inteligentną dyskusją osób uważających internet za pole walki kibicowskiej. W związku z tym jeszcze raz przypominam o rozwadze i kulturze, apelując jednocześnie do użytkowników, aby widząc wpisy budzące kontrowersje zgłaszali je moderatorowi. Wystarczy spojrzeć na wpisy pod poprzednim artykułem, aby ujrzeć słowa, które nie powinny być publikowane.
Komentarze (18) dodaj komentarz
Tczew z Lechia_gość
04.11.2012, 17:28
Poprawka
Arka ma 2 mecze bez publiczności więc raczej nikt nie moze się wybrać na mecz to zakaz za ciekawą oprawę w poprzednim meczu. Co do Lechii na prawde szkoda niektórych meczy w tym sezonie bo tracimy bramki po głupich sytuacjach z rykoszetów z braku koncentracji czy po dobitkach tak też było i dzisiaj a poprzednio w meczu np ze Śląskiem gdyby nie ten pech jaki nas prześladuje teraz mogli byśmy byc w tabeli przynajmniej w pierwszej 5 ale mówi się trudno gramy dalej i mam nadzieję ze będzie lepiej.
Odpowiedzjack_gość
08.11.2012, 21:10
....
kara dla Arki zawieszona :)
Cytujkrokodyl
04.11.2012, 17:53
TRAORE
Widać bardzo dosadnie po meczu z Legią,że bez Traore atak Lechii nie istnieje.To jedyny zawodnik zdolny do strzelania goli i zapewniania zwycięstwa biało-zielonym.Niedługo kończy mu się kontrakt,ale mam nadzieję,że zarząd nie popełni błędu i nie puści Razacka nawet jeśli jego żądania finansowe będę dużo większe niż dotychczas.Nikt w tym zespole nie jest w stanie go zastąpić.Ani Rasiak,ani Machaj się do niego nie umywają.Jedyny,który jeszcze coś w ofensywie znaczy to Ricardinho,ale on nie jest nominalnym napastnikiem i nie może przejąć obowiązków Traore.Lechia bez Traore będzie dostawać w **** jeszcze więcej meczy niż dotychczas-to jest pewne!
OdpowiedzRob_gość
06.11.2012, 05:59
żeby babka miała wąsy to by dziadkiem była
Dostał propozycje 100% podwyżki na tyle ile Lechię stać w tej chwili. I bez niego Lechia by sobie poradziła stawiając na młodych. Polonia Warszawa z braku laku musiała i zobacz miejsce w tabeli i Wszołka :)
CytujTczew miastem Gryfa_gość
04.11.2012, 21:55
ha ha
w Tczewku tylko GRYF! Gratuluje Arce Wygranej a Lechii Gratuluje przegranej.Co nie zmienia to faktu że w Tczewku tylko GRYF TCZEW!
Odpowiedz_gość
04.11.2012, 22:58
haha
Cytuj_gość
05.11.2012, 11:56
Dziadki z gryfem ooo
CytujM1_gość
04.11.2012, 23:02
Jak wypuszcza Traore to juz po Lechii.Rasiak to drewniany kolek.Jegopieniadze dajcie Traore moze nie wystarczy to dolozcie """""""" a ten kolek niech spada.
Odpowiedzblblbl_gość
05.11.2012, 13:19
Areczka<3 cudny wynik , tak dalej chłopcy ; )
Odpowiedz_gość
05.11.2012, 14:15
może i cudowny ale co on Arce dał ?
Cytujbkhbhb_gość
05.11.2012, 14:34
hbhbh
3 ptk dał
Cytuj_gość
05.11.2012, 16:48
a co 3 pkt dają Arce?
Cytujbyły śledź_gość
05.11.2012, 18:59
frekwencja
Niestety, ale 17900 widzów - cieniutko, bardzo cieniutko. W zeszłym sezonie były gadki, że na Lechię chodzi zaledwie 10-12 tyś., bo Lechia okupuje dolne rejony tabeli, a w tym sezonie jesteście w górnej połowie tabeli, do tego przyjeżdża Legia czyli atrakcyjny rywal i tylko 17 tysięcy ( z czego pewnie 2 tyś kibiców gości)? Ten mecz udowodnił, że 16-18 koła to jest max ile może przyjść na PGE i nawet derby z Arką nie wiele tu pomogą. A wy śledzie się nie spinajcie, bo o waszej frekwencji to nawet nie wspomnę.
Odpowiedz_gość
05.11.2012, 19:48
Byłam na niedzielnym meczu i gości nie było :-) Nie wiem, czy nie mieli pozwolenia, czy może nie chciało im się ruszyć d**y (za przeproszeniem) aby dopingować Legię. Zaś niecałe 18tyś. kibiców kibicowało wiernie Lechii :-) Więc proszę Cię, nie mów że Lechia ma słabą frekwencję, skoro nie bywasz na stadionie. Fakt, mogłoby być nas więcej, stadion jest duży, ale i taka liczba jest wielkim wsparciem dla piłkarzy Lechii Gdańsk :-)
CytujLG_gość
05.11.2012, 23:14
Jest oki
Mecz przegrany trudno frekwencja najlepsza w Polsce więc argument kula w płot hihi:D Zgadzam się z apelem trzymamy poziom na forum ;)
CytujRob_gość
06.11.2012, 05:52
no proszę cię
Ogólnie na wszystkich stadionach ekstraklasy było 56 000 kibiców z tego prawie 18 000 w Gdańsku to jest bardzo dobra frekwencja. Nie ma potrzeby zapełniać stadion w 100% chyba że Lechia w końcu powalczy o wyższe cele :)
Cytuj_gość
06.11.2012, 12:40
Były śledź nie wie co w ogóle gada - Lechia ma cieniutką frekwencję to wtedy znaczy że żaden Polski klub nie ma dobrej frekwencji... zobacz sobie ranking średnich frekwencji i zobacz na jakim miejscu jest Lechia!
Cytuj_gość
06.11.2012, 21:38
byly sledz to zwykla faja ,
Odpowiedz