Najbliższy mecz będzie okazją do ponownego ujrzenia na parkiecie byłej zawodniczki Sambora Mirki Waldowskiej (fot. sambor-tczew.pl)
SPR Lublin przypieczętował w Tczewie 1. miejsce w fazie zasadniczej PGNiG Superligi. Szczypiornistki Sambora, pomimo ambitnej postawy, nie były wstanie wydrzeć punktów faworytowi.
W Tczewie zmierzyły się zespoły, które w tabeli dzieli przepaść. SPR Lublin pewnie przewodzi ligowym rozgrywkom, natomiast Aussie Sambor Tczew zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ze sporą stratą do pozostałych drużyn. Taki mecz śmiało można określić mianem pojedynku Dawida z Goliatem.
W pierwszej połowie na parkiecie różnica klasy pomiędzy zespołami mającymi zgoła odmienne cele nie była jednak widoczna. Szczypiornistki z Tczewa po trafieniu niezwykle aktywnej w tym spotkaniu Justyny Domnik objęły prowadzenie 3:2. Podopieczne Edwarda Jankowskiego szybko opanowały sytuację na parkiecie. Skuteczne rzuty Agnieszki Koceli oraz Aliny Wojtas sprawiły, że po kwadransie gry to SPR posiadał skromną przewagę 8:6. Na parkiecie momentami panował chaos, zespoły popełniały sporą liczbę prostych błędów. W końcówce pierwszej połowy lepiej zaprezentowały się lublinianki, które przed zejściem na przerwę powiększyły swoje prowadzenie do czterech bramek 16:12.
Po zmianie stron świetne otwarcie drugiej części zawodów zaliczyły szczypiornistki SPR-u. W bramce lublinianek bardzo dobrze spisywała się Izabela Czarna, która zastąpiła Weronikę Gawlik. Dobra gra w obronie oraz skuteczna w ataku szybko przełożyły się na wynik, w 40 minucie SPR prowadził już 23:13. Wysokie prowadzenie spowodowało spore rozluźnienie w szeregach gości, które skrzętnie wykorzystały szczypiornistki z Tczewa. Sambor systematycznie zaczął odrabiać straty i w 55 minucie przegrywał już tylko 24:29. Wówczas o czas dla swojego zespołu poprosił zdegustowany Edward Jankowski. Lublinianki nie pozwoliły już rywalkom na zbyt wiele i pewnie "dowiozły" zwycięstwo do końca zawodów 32:25,
Aussie Sambor Tczew - SPR Lublin 25:32 (12:16)
Najwięcej bramek: dla Aussie - Justyna Belter i Justyna Domnik po 6, Urszula Lipska i Magdalena Krajewska po 3, dla SPR - Małgorzata Stasiak 7, Agnieszka Kocela 6, Alina Wojtas i Dorota Małek po 5.
Widzów: 200.
Sędziowie: Figarski-Żak. Delegat: Cieśliński Ireneusz.
W Tczewie zmierzyły się zespoły, które w tabeli dzieli przepaść. SPR Lublin pewnie przewodzi ligowym rozgrywkom, natomiast Aussie Sambor Tczew zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ze sporą stratą do pozostałych drużyn. Taki mecz śmiało można określić mianem pojedynku Dawida z Goliatem.
W pierwszej połowie na parkiecie różnica klasy pomiędzy zespołami mającymi zgoła odmienne cele nie była jednak widoczna. Szczypiornistki z Tczewa po trafieniu niezwykle aktywnej w tym spotkaniu Justyny Domnik objęły prowadzenie 3:2. Podopieczne Edwarda Jankowskiego szybko opanowały sytuację na parkiecie. Skuteczne rzuty Agnieszki Koceli oraz Aliny Wojtas sprawiły, że po kwadransie gry to SPR posiadał skromną przewagę 8:6. Na parkiecie momentami panował chaos, zespoły popełniały sporą liczbę prostych błędów. W końcówce pierwszej połowy lepiej zaprezentowały się lublinianki, które przed zejściem na przerwę powiększyły swoje prowadzenie do czterech bramek 16:12.
Po zmianie stron świetne otwarcie drugiej części zawodów zaliczyły szczypiornistki SPR-u. W bramce lublinianek bardzo dobrze spisywała się Izabela Czarna, która zastąpiła Weronikę Gawlik. Dobra gra w obronie oraz skuteczna w ataku szybko przełożyły się na wynik, w 40 minucie SPR prowadził już 23:13. Wysokie prowadzenie spowodowało spore rozluźnienie w szeregach gości, które skrzętnie wykorzystały szczypiornistki z Tczewa. Sambor systematycznie zaczął odrabiać straty i w 55 minucie przegrywał już tylko 24:29. Wówczas o czas dla swojego zespołu poprosił zdegustowany Edward Jankowski. Lublinianki nie pozwoliły już rywalkom na zbyt wiele i pewnie "dowiozły" zwycięstwo do końca zawodów 32:25,
Aussie Sambor Tczew - SPR Lublin 25:32 (12:16)
Najwięcej bramek: dla Aussie - Justyna Belter i Justyna Domnik po 6, Urszula Lipska i Magdalena Krajewska po 3, dla SPR - Małgorzata Stasiak 7, Agnieszka Kocela 6, Alina Wojtas i Dorota Małek po 5.
Widzów: 200.
Sędziowie: Figarski-Żak. Delegat: Cieśliński Ireneusz.
Komentarze (1) dodaj komentarz
wejuhc_gość
11.03.2013, 09:01
The number
Skonieczna Aneta czituje grając z podwójnym numerem, 31 na spodniach i 32 na bluzce.
Odpowiedz