5 września 2010 w rozgrywkach piłki ręcznej w PGNiG Superlidze Kobiet w I kolejce zmierzyły się drużyny Latocha Sambor Tczew i AZS AWF Sport Concept Wrocław (fot. Krzysztof Gierszewski)
To spotkanie mógł wygrać tylko jeden zespół. Każdy inny wynik niż wyraźne zwycięstwo Piotrcovii uznany zostałby jako ogromna sensacja. Gospodynie oczywiście wygrały, jednak styl w jakim sięgnęły po dwa ligowe punkty może pozostawiać wiele do życzenia.
Piotrcovia raziła nieskutecznością. W pierwszej połowie aż dwóch rzutów karnych nie trafiła najskuteczniejsza zawodniczka drużyny - Agata Wypych. Na dodatek nie potrafiła wykorzystać dwóch sytuacji sam na sam z bramkarką przyjezdnych. Dobrze grała Sylwia Lisewska. Niestety skończyła swój występ w 27. minucie, po starciu z jedną z rywalek. - Jadę zaraz do szpitala. Mam nadzieję, że nie jest to złamanie nosa, a jedynie bolesne stłuczenie - mówiła po meczu piotrkowska rozgrywająca.
- Rozgrywanie takich spotkań nie ma sensu. Wiadomo, że zwycięzca może być tylko jeden, a rywalki swoje braki w wyszkoleniu będą nadrabiać m.in.: faulami. Różnica poziomów jest za duża i ciężko jest się skoncentrować na takie mecze - powiedziała Lisewska.
W drugiej połowie trener Piotrcovii dał pograć młodszym zawodniczkom. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyniku. Od 40 do 55 minuty Sambor prowadził z piotrkowiankami w miarę wyrównaną walkę i nie pozwolił na powiększenie ośmiobramkowej przewagi uzyskanej w pierwszej części gry. Dopiero w końcówce, gdy na boisko wróciła m.in.: Wypych, Piotrcovia rzuciła kilka bramek z rzędu i ostatecznie wygrała 35:23.
- Cieszyć się mogę tylko z dwóch punktów - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Piotrcovii Robert Nowakowski. - Na pewno nie jestem zadowolony ze skuteczności, gdyż po prostu nie można marnować tylu stuprocentowych okazji do zdobycia bramek co dzisiaj.
Ze swojej strony trzeba dodać, że Sambor w Piotrkowie zagrał bez kilku podstawowych zawodniczek. Z rożnych powodów zabrakło m.in. Magdy Krajewskiej, Justyny Wiśniewskiej, Alicji Rostankowskiej, Małgorzaty Sabajtis i Anity Kordunowskiej. Mimo takich osłabień mecz był na pewno lepszy niż pojedynek z Gdynią. Była walka, była lepsza skuteczność. Niestety po raz kolejny przydarzyły się naszym dziewczynom niewytłumaczalne przestoje w grze. Ze stanu 12-8 przez kilka minut Piotrcovia „odjechała” do wyniku 18-8, a w drugiej połowie miedzy 38, a 48 minutą Sambor stracił 4 bramki nie zdobywając żadnej i z wyniku 24-16 zrobiło się 28-16.
Najlepszą zawodniczka w tczewskiej drużynie wybrana została Aneta Skonieczna, która pokazała się z dobrej strony, wybroniła m.in. 4 rzuty karne i kilka sytuacji sam na sam z rywalkami. Osiem bramek (trzy z karnych) zdobyła Daria Wasilewska, która razem z Ulą Czarnecką (cztery bramki) są chyba najrówniej i najlepiej grającymi zawodniczkami Sambora na przekroju całego sezonu. Przegrana na wyjeździe dwunastoma bramkami z zespołem z czołówki ujmy nie przynosi, ale szkoda, że jeszcze w żadnym meczu Sambor nie był w stanie walczyć jak równy z równym przez całe spotkanie i bić się o korzystny wynik do ostatnich minut meczu. Miejmy nadzieję, że taką walkę o zwycięstwo zobaczymy już za tydzień w starciu ze Satrem Elbląg.
Piotrcovia - Latocha Sambor Tczew 35:23 (20:12)
Piotrcovia: Skura, Kowalczyk - Rol 1, Mijas 2, Mielczewska 2, Cieślak 3/1, Podrygała 2, Lisewska 5/2, Brzezowska, Wypych 7/2, Szafnicka 7/1, Szczecina 2, Dąbrowska 3, Krzysztoszek 1.
Trener: Robert Nowakowski
Kary: 6 min
Latocha Sambor: Piotrowska, Skoneczna - Czarnecka 4, Jakubowska 1, Waldowska 3, Belter, Wiącek 1, Wasilewska 8/3, Szlija, Sobieraj 3, Marcińska 1, Tomczyk, Zagrodzka 1, Jezierska 1.
Trener: Robert Karnowski
Kary: 8 min
Sędziowali: Grzegorz Christ, Tomasz Christ (obaj Wrocław).
Widzów: 300
Piotrcovia raziła nieskutecznością. W pierwszej połowie aż dwóch rzutów karnych nie trafiła najskuteczniejsza zawodniczka drużyny - Agata Wypych. Na dodatek nie potrafiła wykorzystać dwóch sytuacji sam na sam z bramkarką przyjezdnych. Dobrze grała Sylwia Lisewska. Niestety skończyła swój występ w 27. minucie, po starciu z jedną z rywalek. - Jadę zaraz do szpitala. Mam nadzieję, że nie jest to złamanie nosa, a jedynie bolesne stłuczenie - mówiła po meczu piotrkowska rozgrywająca.
- Rozgrywanie takich spotkań nie ma sensu. Wiadomo, że zwycięzca może być tylko jeden, a rywalki swoje braki w wyszkoleniu będą nadrabiać m.in.: faulami. Różnica poziomów jest za duża i ciężko jest się skoncentrować na takie mecze - powiedziała Lisewska.
W drugiej połowie trener Piotrcovii dał pograć młodszym zawodniczkom. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyniku. Od 40 do 55 minuty Sambor prowadził z piotrkowiankami w miarę wyrównaną walkę i nie pozwolił na powiększenie ośmiobramkowej przewagi uzyskanej w pierwszej części gry. Dopiero w końcówce, gdy na boisko wróciła m.in.: Wypych, Piotrcovia rzuciła kilka bramek z rzędu i ostatecznie wygrała 35:23.
- Cieszyć się mogę tylko z dwóch punktów - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Piotrcovii Robert Nowakowski. - Na pewno nie jestem zadowolony ze skuteczności, gdyż po prostu nie można marnować tylu stuprocentowych okazji do zdobycia bramek co dzisiaj.
Ze swojej strony trzeba dodać, że Sambor w Piotrkowie zagrał bez kilku podstawowych zawodniczek. Z rożnych powodów zabrakło m.in. Magdy Krajewskiej, Justyny Wiśniewskiej, Alicji Rostankowskiej, Małgorzaty Sabajtis i Anity Kordunowskiej. Mimo takich osłabień mecz był na pewno lepszy niż pojedynek z Gdynią. Była walka, była lepsza skuteczność. Niestety po raz kolejny przydarzyły się naszym dziewczynom niewytłumaczalne przestoje w grze. Ze stanu 12-8 przez kilka minut Piotrcovia „odjechała” do wyniku 18-8, a w drugiej połowie miedzy 38, a 48 minutą Sambor stracił 4 bramki nie zdobywając żadnej i z wyniku 24-16 zrobiło się 28-16.
Najlepszą zawodniczka w tczewskiej drużynie wybrana została Aneta Skonieczna, która pokazała się z dobrej strony, wybroniła m.in. 4 rzuty karne i kilka sytuacji sam na sam z rywalkami. Osiem bramek (trzy z karnych) zdobyła Daria Wasilewska, która razem z Ulą Czarnecką (cztery bramki) są chyba najrówniej i najlepiej grającymi zawodniczkami Sambora na przekroju całego sezonu. Przegrana na wyjeździe dwunastoma bramkami z zespołem z czołówki ujmy nie przynosi, ale szkoda, że jeszcze w żadnym meczu Sambor nie był w stanie walczyć jak równy z równym przez całe spotkanie i bić się o korzystny wynik do ostatnich minut meczu. Miejmy nadzieję, że taką walkę o zwycięstwo zobaczymy już za tydzień w starciu ze Satrem Elbląg.
Piotrcovia - Latocha Sambor Tczew 35:23 (20:12)
Piotrcovia: Skura, Kowalczyk - Rol 1, Mijas 2, Mielczewska 2, Cieślak 3/1, Podrygała 2, Lisewska 5/2, Brzezowska, Wypych 7/2, Szafnicka 7/1, Szczecina 2, Dąbrowska 3, Krzysztoszek 1.
Trener: Robert Nowakowski
Kary: 6 min
Latocha Sambor: Piotrowska, Skoneczna - Czarnecka 4, Jakubowska 1, Waldowska 3, Belter, Wiącek 1, Wasilewska 8/3, Szlija, Sobieraj 3, Marcińska 1, Tomczyk, Zagrodzka 1, Jezierska 1.
Trener: Robert Karnowski
Kary: 8 min
Sędziowali: Grzegorz Christ, Tomasz Christ (obaj Wrocław).
Widzów: 300
Komentarze (10) dodaj komentarz
Obserwator_gość
16.11.2010, 08:37
A GDZIE MĘSKA PIŁKA RĘCZNA ???
PYTANIE DO PANA DREWY, SONOWSKIEGO, MROCZKOWSKIEGO, KULASA - GDZIE JEST MĘSKA PIŁKA RĘCZNA W TCZEWIE ??? pewnie w grobie przewraca sie św. pamieci Lech Stoliński- bo zdolne chlopaki graja w Malborku !!!! po co szkoli sie ich w Tczewie w szkolach nr 2,12, gimnazjum 3, II LO ???? ABY POTEM GRALI W MALBORKU !!!!
Odpowiedzkawa3_gość
16.11.2010, 13:16
Zapomniał Obserwator napisać, że gdyby kandydatka na Prezydenta miasta Tczewa jedyna i słuszna p. Kamińska odpowiadała za męską piłkę ręczną to z pewnością mielibyśmy w Tczewie nie jedną, a dwie ligi męskiej piłki ręcznej.
OdpowiedzStudent,gość_gość
16.11.2010, 14:19
Racja Panie Drewa i Tobiański !
racja gdzie meska piłka ręczna TYLKO KOPANA panowie DREWA I TOIBIAŃSKI- ORLIKI TYLKO
Odpowiedzgit_gość
16.11.2010, 14:43
...
ale one wygrają kiedyś jakiś mecz?
Odpowiedzdas_gość
16.11.2010, 14:47
hahahaha
OdpowiedzAdonai_gość
16.11.2010, 15:32
Męska piłka ręczna pokazała klasę awansując do 1 ligi i szybko z niej spadając. A później zajmując odległe miejsce w II lidze.
Odpowiedzdo studenta_gość
16.11.2010, 15:33
Weź się za to, chłopie. Prezydent ma zakładać sekcję męskiej piłki ręcznej? A zakładał żeńską? Podziałaj, pokaż co zrobiłes. przedstaw to w UM i zawnioskuj o ew. pomoc. Wam się we łbach pomieszało! Władze miasta nie są od zakładania sekcji!
Odpowiedzwioslarz25
16.11.2010, 20:16
wspomagać to co już mamy
Moim zdaniem powinno się wspomagać kluby które już istnieją a najbardziej te które przynoszą chlubę naszemu miastu dobrymi wynikami, nie trzeba daleko szukać np. KKS " UNIA " TCZEW teraz już tylko jedno sekcyjny klub w którym trenują wioślarze mają bardzo dobre osiągnięcia na szczeblu zarówno wojewódzkim jak i ogólnopolskim a nawet mają za sobą starty w regatach europejskich. Miał powstać pomost z prawdziwego zdarzenia a cały czas jest pływająca dykta. Mam nadzieję że w końcu zmieni się coś w tym kierunku i sponsorzy zaczną pomagać dobrym zespołom a nie tym którzy dostają baty.
Odpowiedz:)) :) :)_gość
16.11.2010, 21:09
Środki
Ale od przyznawania środków pieniężnych tak :) Dlaczego sekcja piłki ręcznej męska została rozwiązana ? Gdyż nie było środków na jej utrzymanie. Prawda jest taka że panowie spadli z pierwsze ligi ponieważ, mieli za małe środki na kupienie rosłych rozgrywających, a w pierwszej lidze rzut z drugiej linii jest bardzo ważny. Trener Ś nie jest cudotwórcą więc nie udało się urzymać klubu w pierwsze lidze. A gracze z Tczewa którzy przeszli do Malborka poszli tam dlatego że tam się płaci za grę, chociasz ta sama klasa rozrywkowa, pytanie dlaczego?
OdpowiedzTuchajbej_gość
19.11.2010, 09:08
PL
Pisze się "chociaż"
Cytuj