Pogoda
TCZ.PL Sp. z o.o. Internetowy Serwis Informacyjny Miasta TczewaDzieci w szkole (fot. e-czytelnicy.pl)
Byłeś(aś) świadkiem jakiegoś zdarzenia? Coś Cię bulwersuje? Chcesz przekazać coś ciekawego? Zgłoś teraz zdarzenie, zapewniamy anonimowość.
Szkoła od zawsze była tematem wielu dyskusji - od rodziców uczniów począwszy, na politykach skończywszy. Wiele się w polskich szkołach również działo - tego dobrego i tego złego (najczęściej). Ministrami oświaty były osoby, które chciały szkolnictwo reformować, jak np. Giertych, ale także takie, które chciały je pozostawić same sobie...
Jestem rodzicem ucznia - gimnazjalistki. Dzisiaj w TV, natknąłem się na statystyki dotyczące patologii w polskich szkołach i szczerze powiedziawszy jestem zaniepokojony. O rodzicach, którzy podnoszą swoje obawy względem bezpieczeństwa ich dzieci w szkole mówi się, że są przewrażliwieni. Jedno słowo i po dyskusji. Ja jednak mimo to chciałbym zadać publiczne pytanie, jak tczewskie szkoły - gimnazja, radzą sobie w kwestii zapewnienia uczniom bezpieczeństwa i walki z patologią? Jak wiadomo, gimnazjum to "najtrudniejsza" szkoła jeśli chodzi o kwestie wychowawcze. Wiek młodzieńczego buntu, który bierze górę często nad zdrowym rozsądkiem, który zaś muszą zachować nauczyciele. Tylko, czy tak się aby na pewno dzieje? Według najnowszych statystyk w ciągu ostatnich dwóch lat liczba gwałtów w szkołach wzrosła aż pięciokrotnie! Do tego wzrost liczby kradzieży, używek i klaruje się niestety dość negatywny obraz polskiej szkoły. Z resztą - statystyki to jedno, a to, co się dzieje faktycznie w szkołach to drugie. Sam wiem, że np. wiele przypadków agresji się tuszuje i nie wyciąga z nich surowych konsekwencji. 2 lata temu mój syn ukończył gimnazjum i coś o tym wiem. Córki już do tej samej szkoły nie posłałem...
Jak państwa zdaniem tczewscy dyrektorowie szkół radzą sobie z trudnościami wynikającymi z "nowoczesności" ostatnich kilkunastu lat? Czy macie państwo zaufanie do kierowanych przez nich placówek?
Jestem rodzicem ucznia - gimnazjalistki. Dzisiaj w TV, natknąłem się na statystyki dotyczące patologii w polskich szkołach i szczerze powiedziawszy jestem zaniepokojony. O rodzicach, którzy podnoszą swoje obawy względem bezpieczeństwa ich dzieci w szkole mówi się, że są przewrażliwieni. Jedno słowo i po dyskusji. Ja jednak mimo to chciałbym zadać publiczne pytanie, jak tczewskie szkoły - gimnazja, radzą sobie w kwestii zapewnienia uczniom bezpieczeństwa i walki z patologią? Jak wiadomo, gimnazjum to "najtrudniejsza" szkoła jeśli chodzi o kwestie wychowawcze. Wiek młodzieńczego buntu, który bierze górę często nad zdrowym rozsądkiem, który zaś muszą zachować nauczyciele. Tylko, czy tak się aby na pewno dzieje? Według najnowszych statystyk w ciągu ostatnich dwóch lat liczba gwałtów w szkołach wzrosła aż pięciokrotnie! Do tego wzrost liczby kradzieży, używek i klaruje się niestety dość negatywny obraz polskiej szkoły. Z resztą - statystyki to jedno, a to, co się dzieje faktycznie w szkołach to drugie. Sam wiem, że np. wiele przypadków agresji się tuszuje i nie wyciąga z nich surowych konsekwencji. 2 lata temu mój syn ukończył gimnazjum i coś o tym wiem. Córki już do tej samej szkoły nie posłałem...
Jak państwa zdaniem tczewscy dyrektorowie szkół radzą sobie z trudnościami wynikającymi z "nowoczesności" ostatnich kilkunastu lat? Czy macie państwo zaufanie do kierowanych przez nich placówek?
Tcz24 jest częścią serwisu Tcz.pl, którą współtworzą jego użytkownicy. Znajdujące się tutaj materiały nie zostały stworzone przez redakcję serwisu Tcz.pl, lecz przez użytkowników serwisu zgodnie z zasadami wymienionymi tutaj: Regulamin publikacji w Tcz24.
Wykop
Komentarze (24) dodaj komentarz
tczew_gość
16.02.2013, 06:46
szkoła
jak dziecko dobrze wychowane to patologiczne zachowania mu nie groźne a artykuł na Tcz to raczej nic nie pomoże
Odpowiedz_gość
16.02.2013, 14:05
jo
A w jaki sposób dobre wychowanie pomoże dziecku uchronić się od wpier***u od tych gorzej wychowanych rówieśników? Przedyskutuje z nimi problem i załatwi ich siłą argumentów?
Cytuj_gość
16.02.2013, 09:52
Dyrektorowie??? Uuuuuu.....
Odpowiedzdob_gość
16.02.2013, 10:49
pajac
Istotny jest problem ktory zostal opisany wiec po co sie spinasz pajacu o jedno slowo. Niech sa i dyrektorowie wazna tresc, To nie dyktando!!!
OdpowiedzGość_gość
16.02.2013, 14:01
Trochę prawdy bez owijania
"Według najnowszych statystyk w ciągu ostatnich dwóch lat liczba gwałtów w szkołach wzrosła aż pięciokrotnie! Do tego wzrost liczby kradzieży, używek i klaruje się niestety dość negatywny obraz polskiej szkoły." - wymaga komentarza, bo takie suche statystyki nie mają żadnej wartości. 1. Wzrosła zarówno ilość tych zdarzeń jak i ich wykrywalność. 2. Istotnym czynnikiem jest postawa rodziców. Większość myśli, że skoro szkoła ma wychowywać to mogą sobie odpuścić. Odrabianie lekcji z dzieckiem? Interesowanie się życiem swojego dziecka? Kto ma na to czas jak można się bawić i wydawać (najczęściej na kredyt), a potem spłacać tak zaciągnięte długi pracując kilkanaście godzin na dobę. Jeszcze słówko o gwałtach w szkołach: poziom gwałtów dorosłych na dzieciach w szkołach jest mniej-więcej niezmienny (nie licząc wzrostu fałszywych donosów typu "bo nie lubię pana od wosu"). Natomiast znacząco wzrósł poziom gwałtów uczniów na uczniach. I to też twoim zdaniem jest wina szkoły? Czy może rozhisteryzowanych rodziców z jednej strony kompletnie olewających swoje dzieci, z drugiej oczekujących od szkół, że wychowają dzieci za rodziców, a z trzeciej wymądrzających się o bezstresowym, bezkarnym wychowaniu. DO TEGO PROWADZI BEZSTRESOWE WYCHOWANIE LUB BRAK WYCHOWANIA. TO NIE WINA SZKÓŁ, ALE SAMYCH RODZICÓW. PS. Nie jestem nauczycielem, dyrektorem, woźna, ani żadnym innym pracownikiem oświaty. Jestem rozgoryczonym rodzicem zmuszonym do płacenia czesnego w prywatnej szkole, tylko po to, żeby odizolować moje dzieci od waszych patologicznych, zaniedbanych pociech. Szukacie winnego? Polecam lustro...
Odpowiedz_gość
17.02.2013, 09:17
taa
Łatwo się mówi i wrzuca wszystkich do jednego wora.
Cytuj_gość
17.02.2013, 10:00
Czy wzrasta wykrywalność to nie wiem. Pamiętaj , że nauczyciele często nie chcą widzieć czegoś złego , co dzieje się w ich szkole. Wiem to z autopsji. Rodzice? Są tacy , którzy się bardziej interesują swymi dziećmi i ci , co mniej. Jedni mają czas by zająć się dzieckiem lepiej , a inni tego czasu nie mają. To nie wina rodziców , że muszą pracować po 12 godzin , bo inaczej żyć się nie da. Miej pretensje do Tuska i całej zgrai polityków. A co do szkoły to nie jest to tylko placówka kształcąca , ale i wychowawcza. Kształtowanie postaw społecznych wynosi się ze szkoły. Pamiętaj , że dziecko spędza tam czasem po 9 godzin.
CytujGość_gość
18.02.2013, 01:00
"a inni tego czasu nie mają" - słuchaj, jak ktoś nie ma czasu dla własnych dzieci to po co się rozmnażał? No i co wy macie z tym Tuskiem? Dzieci rozpuściliście i zostawiliście na samopasie to też wina Tuska? Bo mamusia i tatuś po pracy są zmęczeni i mogą najwyżej TV oglądać....
CytujBasia11
18.02.2013, 09:40
~ Gość_gość
Bardzo łatwo oceniasz innych nie znając ich sytuacji. Mam koleżankę której czasem nie ma w domu nawet 14 godzin bo chciała mieć ten luksus i kupiła sobie mieszkanie na kredyt który trzeba spłacać. Dziecko płacze że brakuje mu mamy ale co ona ma zrobić? To jej wina że system jest jaki jest? To jej wina że wszystko drożeje a pensje maleją i trzeba pracować więcej by utrzymać pewien ŚREDNI nie wysoki poziom życia? Zastanów się. Myślisz że matka nie chciałaby więcej czasu spędzać ze swoim dzieckiem? Może wspomożesz ją finansowo co? Kto odpowiada za to że w Polsce jest źle? Angela Merkel, Janukowycz, a może David Cameron lub Barack Obama? Za ten kraj odpowiada premier Tusk. Może powiesz jak znaleźć więcej czasu dla dziecka kiedy jest ono w szkole od 8 do 14 a ona czasem dopiero przed 19 jest w domu? Fakt że jej mąż wraca wcześniej z pracy ale dziecko potrzebuje dwojga rodziców.
CytujGość_gość
20.02.2013, 14:41
Ty masz chyba jakieś problemy emocjonalne z samą sobą. Merkel? Obama? Czy ty się dobrze czujesz? No i ten bełkot, że koleżanka by chciała, ale nie może. To co twoim zdaniem jest gorsze? Niewychowywanie własnego dziecka, a więc zmarnowanie jemu i prawdopodobnie jego przyszłej rodzinie życia, czy spłata jakiegoś obsranego kredytu? Wam wszystkich się chyba priorytety z leksza popie..oliły...
Cytuj_gość
20.02.2013, 15:49
~ Gość_gość
Z tego , co mi wiadomo to jak rodzic kredytu nie zapłaci i go wyrzucą z chaty to potem dziecko trafi do domu dziecka. Czyż nie tak?
Cytujgość_gość
16.02.2013, 14:41
gość
Większość szkół i nauczycieli to patologia koniec
Odpowiedz._gość
16.02.2013, 14:42
.
SZKOŁY NIE SĄ BEZPIECZNE, NIEKTÓRZY NIE WYCHOWANI SĄ
Odpowiedz_gość
16.02.2013, 15:16
jest żle w polskich szkołach sam wiem jak to jest są lepsi i gorsi
Odpowiedz_gość
16.02.2013, 16:32
Nawet nauczyciele to patologia w polsce wszystko możliwe
Odpowiedz_gość
17.02.2013, 00:02
Dlatego lepiej nie chodzić do szkoły
OdpowiedzSSJ
17.02.2013, 09:12
były uczeń "dwójki"
Parę lat temu chodziłem do gimnazjum numer 2 i nie wystawiłbym tej szkole wysokiej noty, nawet jakby mi zapłacili. Uczniowie wszędzie są tacy sami-ci bardziej spokojni i ci mniej. Pole do popisu jest dla nauczycieli, a Ci mieli raczej gdzieś. A co się w tej szkole nie działo... Tam można było robić wszystko. Palenie papierosów na lekcji, bójki w klasie, przychodzenie do szkoły po piwie i to bez reakcji nauczycieli. Tylko Komorowski brał na poważnie swój zawód w tej szkole.
OdpowiedzByła uczennica ZSK_gość
17.02.2013, 14:27
To zależy gdzie
Ja się w katoliku czułam bezpiecznie. W porównaniu z innymi gimnazjami - to jest naprawdę na dobrym poziomie. Nie ma używek na terenie szkoły ani bójek. Do 2 tosama byłabym się pójść...
Odpowiedzmarcin_gość
17.02.2013, 19:28
uczen katolika
co do nauki jest na dobrym poziomie ale niestety sa uzywki od tabaki, przez alkohol, papierosy do czegos mocniejszego. jest również przemoc, mobing i wszystko co w innych gimnazjach
CytujDR X_gość
18.02.2013, 07:55
Niestety nikt nie pomyślał, że przed przyjęciem dziecka do szkoły powinno się zrobić wywiad rodzinny + badania psychologiczne. W miastach, gdzie występuje więcej placówek, zdecydowanie można by było podzielić je dla uczniów o dużych skłonnościach patologicznych i uczniów nie posiadających zbyt wiele agresji w sobie. A osoby, które trafiły do nieodpowiedniej placówki dla siebie(czyli w praniu wychodzi ich charakter), przenosić do właściwej placówki niezależnie od statusu społecznego rodziców dziecka. W taki sposób chociaż część młodych ludzi można by było uchronić przed zdemoralizowaniem, bo mieszanie między sobą różnych w zachowaniach dzieciaków zdecydowanie nie wychodzi nikomu na dobre. Drugie dobre rozwiązanie dla patologii dziecięcej to powrót do pała i wpie$%#. + godziny policyjne poniżej 16 roku życia + ciężkie prace, żeby krew z rąk leciała, aby osoba przemyślała 20 razy zanim po raz kolejny zrobi coś głupiego. Wydaje się archaiczne, ale mentalność społeczna nie jest na tyle rozwinięta, aby propagować w niej bezstresowe wychowanie, a nauczyciele mają z roku na rok coraz gorszych wychowanków, bo im wszystko można, a nauczycielowi gówno.
Odpowiedzjakiś gość_gość
19.02.2013, 07:33
Dobrze napisane:
>> Gość_gość ... jak ktoś nie ma czasu dla własnych dzieci to po co się rozmnażał? ...Bo mamusia i tatuś po pracy są zmęczeni i mogą najwyżej TV oglądać....<< >>Trochę prawdy bez owijania ~ Gość_gość 2. Istotnym czynnikiem jest postawa rodziców. Większość myśli, że skoro szkoła ma wychowywać to mogą sobie odpuścić. Odrabianie lekcji z dzieckiem? Interesowanie się życiem swojego dziecka? Kto ma na to czas... TO NIE WINA SZKÓŁ, ALE SAMYCH RODZICÓW... ...Szukacie winnego? Polecam lustro...<< Bardzo słuszne uwagi!! Niestety dzieci są lustrem tego co dzieje się w ich domach, a rodzice nawet nie są tego świadomi albo nie chcą być świadomi. Obojętnie czy mają pracę czy nie. Spłodzić łatwo a wychować trudno - to jest patologia dzisiejszych rodziców. Ostatnio coraz więcej jest wypadków, w których to dzieci krzywdzą swoich rówieśników psychicznie i fizycznie.
OdpowiedzSSJ
19.02.2013, 10:17
wychowanie
Rodzic może wychowywać dziecko jak najlepiej potrafi, a społeczeństwo i tak je zdegeneruje. Są rodzice, korzy mają gdzieś swoje dzieci, ale tych jest naprawdę niewielu. To w szkole i na podwórku dzieci się demoralizują. Tu jest problem. Nie jesteś rodzicem i pewnie to pozwala Ci "wieszać psy" na każdym, który ma dziecko. Nie dostrzegasz jednak wielu czynników, które mają wpływ na wychowanie i ukształtowanie młodego człowieka. Gdyby społeczeństwo kierowało się Twoją logiką to dzieci w ogóle by nie było.
Cytuj: ((_gość
20.02.2013, 12:15
: ((
A pisał ojciec Pio takie oto słowa: „Mój drogi Ojcze, w piątek rano [...] ukazał mi się Pan Jezus. Był zdruzgotany i załamany. Ukazał mi ogromny tłum księży, pośród których było wielu dygnitarzy z różnych kościołów. Jedni odprawiali msze święte bez należnego nabożeństwa, inni ubierali lub zdejmowali szaty liturgiczne bez żadnego szacunku. [...] Zapytałem dlaczego tak cierpi. Nie odpowiedział, tylko pokazał mi ukaranie tych księży. Za chwile jednak, patrząc na nich z wielkim smutkiem zapłakał i zobaczyłem jak dwie duże łzy spłynęły po Jego twarzy. Odwrócił się i odszedł stamtąd wypowiadając gorzko pod ich adresem 'Mordercy!'. wszyscy jesteście diabła waRci, u mnie w parafiach geje to norma, proboszcz ma syna - podobny jak dwie krople wody, nie wiem jak z pedofilia, ale ja moje dzieci tylko na mszę puszczam, żadnych kontaktów z księżmi, oni mają schizy niezłe, powinni byc kastrowani, wtedy wszyscy zobaczylibyśmy ich wiarę...
Odpowiedz_gość
21.02.2013, 23:21
A co wg Was nauczycielka ma zrobić? Podnieść głosu nie może, jedynek wstawiać za dużo nie może, uwagi są ignorowane, od oceny nieodpowiedniej się odwołacie, na wezwania do szkoły nie ma co liczyć bo pracujecie albo mówicie: " to niemożliwe... moje dziecko? uwzięliście się na aniołka", smarujecie skargi do kuratoroium i wszystkich świętych, o epitetach w obecności potomstwa lub na forach na temat belfrów nie wspomnę... prac społecznych się nie stosuje z powidu prawa... Proszę bardzo: wymyślcie coś mądrego na chamskie odzywki, łażenie po klasie, przemoc słowną, ignorowanie regulaminu... na resztę są paragrafy.
Odpowiedz