"Szlachetną paczkę" wymyślił ks. Jacek Stryczek, który rozstał się z akcją w niesławie. Teraz fundacji "Wiosna" lideruje Joanna Sadzik i pod jej kierownictwem obdarowywanie potrzebujących pomocy, nie tylko materialnej, nadal ma miejsce.

W tym roku, roku 20 edycji, 426 tysięcy wolontariuszy zapukało do drzwi 14 tysięcy rodzin, przynosząc im to, co było obdarowanym najpotrzebniejsze do życia. Średnia wartość rzeczowej pomocy wyniosła 3640 złotych, co daje całkowitą wielkość 51 milionów PLN.

Pani Helena i pan Roman mają po 88 lat. Mieszkają Malborku. Pan Roman całe życie ciężko pracował. Wybudował dom, w którym kwitło życie rodzinne i towarzyskie. Oboje państwo doczekało się dzieci - córek i syna. Syn miał przejąć gospodarstwo, ale zginął w wypadku. Z czasem to, co było dumą gospodarza, zaczęło chylić się ku upadkowi. W dodatku pani Helena dwa lata temu przeszła udar mózgu i od tego czasu jest niepełnosprawna oraz wymaga stałej opieki. W domu się nie przelewa, bowiem na jedną osobę miesięcznie jest do dyspozycji 368 złotych, a leki i jedzenie nie są najtańsze.

Znaleźli się w potrzebie bliźnich ludzie dobrej woli - uczniowie klasy VII B szkoły podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Rudnie z ich wychowawczynią Grażyną Zakrzewską. Zebrali 760 złotych, do czego dołożyli się inni dobrodzieje: Teresa Niewójt, Aldona Chrzanowska, Agnieszka Hołosiewicz( nauczyciel wspomagający),Ania Zakrzewska , Kazimierz Zakrzewski i oczywiście Grażyna Zakrzewska. W sumie zebrano 2625 złotych. Za tę kwotę zakupiono między innymi jedną tonę węgla, środki czystości i pościel. Tym zajęła się pani Agnieszka Niciak z rodziną - mężem Pawłem, synem Michałem i bratem Tomaszem. Oni to poznali potrzeby wspomnianego małżeństwa , dokonali zakupu potrzebnych im rzeczy, to wszystko popakowali i zawieźli do Malborka.

Obdarowani w ramach "Szlachetnej packi" przyjęli pomoc ze wzruszeniem, ale i z niedowierzaniem, że są jednak tacy dobrzy ludzie w Polsce, którzy interesują się losem drugiego człowieka i wspomagają go w potrzebie.