Dzisiaj mija 65. rocznica strajku w Poznaniu

Manifestacja na ul. Armii Czerwonej (obecnie Święty Marcin). Od lewej: Stanisław Tomalak, Zbigniew Błaszyk i prawdopodobnie Kazimierz Kasprowski (fot. Nieznany/Wikimedia Commons)
Dzisiaj mija 65. rocznica strajku w Poznaniu
Był to pierwszy w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej strajk generalny, który wybuchł w Poznaniu 28 czerwca 1956 r. w Zakładach Przemysłu Metalowego im. Hipolita Cegielskiego i przerodził się w spontaniczny protest przeciwko władzy. Do jego stłumienia użyto prawie 10 tysięcy żołnierzy i około 400 czołgów. Oddziałami Ludowego Wojska Polskiego dowodził Stanisław Popławski. Przyczyna tego konfliktu tkwiła w tym, że robotnicy na skutek podwyższenia planu produkcji stracili premie rzędu 20 - 30%.

Od samego rana 28 czerwca pracownicy Cegielskiego wyszli na ulice miasta, tworząc pochód, który przekształcił się w manifestację społeczną, bo wkrótce pod dawnym zamkiem cesarskim zebrało się 100 tysięcy mieszkańców. Domagano się cofnięcia nowych norm pracy, obniżki cen i podwyżki płac. Próbowano rozmawiać z przedstawicielami Wojewódzkiej Rady Narodowej i żądano przyjazdu premiera Cyrankiewicza. Po godzinie 10.00 nastąpił wzrost napięcia wśród demonstrantów, którzy podzielili się na dwie grupy. Jedna poszła pod więzienie, z którego wypuszczono 257 więźniów i przystąpiono do niszczenia akt i dokumentów. Druga grupa udała się pod budynek Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jeszcze inni poszli na dworzec kolejowy. Po południu władze komunistyczne skierowały na miasto 9 tysięcy 983 żołnierzy, 359 czołgów, 31 dział pancernych, 36 transporterów, 6 dział przeciwlotniczych, 880 samochodów, 68 motocykli i kilka tysięcy sztuk broni. Do wieczora zużyto 180 sztuk amunicji. Demonstrantom udało się zdobyć dwa czołgi i 250 sztuk broni od rozbrajanych żołnierzy. Walki trwały do 30 czerwca. Zginęło w nich 70 cywilów, 4 żołnierzy, 4 milicjantów, a około 600 osób zostało rannych.

29 czerwca wieczorem w przemówieniu radiowym premier Józef Cyrankiewicz wypowiedział słynne do dziś słowa:

"Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie"
.


Symbolem sprzeciwu wobec władzy stał się 13-letni Romek Strzałkowski - jedna z pierwszych ofiar śmiertelnych, który kroczył na czele manifestacji.
Wydarzenia poznańskie odbiły się szerokim echem w kraju i na świecie. Władze komunistyczne głosiły, że były one wywołane przez imperialistyczną agenturę i reakcyjne podziemie. Klasa robotnicza, która miała być klasą rządzącą, przekonała się boleśnie na własnej skórze o tym, kto tu naprawdę rządzi. Wydarzenia w Poznaniu przyśpieszyły demokratyzację w kraju. Odegrały dużą rolę w późniejszych przemianach październikowych 1956 roku. Jednak ich cena była wysoka. Na lotnisku Ławica utworzono punkt filtracyjny, do którego skierowano ponad 700 zatrzymanych, 300 spośród nich aresztowano pod zarzutem napadów lub kradzieży.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (1)
dodaj komentarz

  • qq_gość

    28.06.2021, 15:38

    Jak chcecie dawac takie historyvzne kopiowane artykuły to zróbcie dział historyczny lub wyłączcie ta stronę albo nie przynajmniej śmiesznie jest na tyczy.

    Odpowiedz
    IP: 5.173.xxx.xx3 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.