Lechia Gdańsk w meczu 13 kolejki T-Mobile Ekstraklasy zremisowała w Bełchatowie z miejscowym GKS-em 1:1. To pierwszy, wyjazdowy mecz w tym sezonie zremisowany przez gdańszczan, będący jednocześnie drugim niewygranym.
Lechia pojechała do Bełchatowa po trzy punkty, które jak się mogło wydawać przed meczem z ligowym outsiderem powinna zdobyć bez problemów, jednak drużyna Michała Probierza nie miała zamiaru ułatwiać gdańszczanom tego zadania, co widać było na boisku.
Pierwsza połowa tego spotkania była dość wyrównana z szansami dla jednej, jak i drugiej drużyny. Lechiści co prawda mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak było to marnym pocieszeniem dla kibiców, bo nie przełożyło się na gole. Nie było też widać specjalnej różnicy klas między 5, a 16 zespołem w tabeli.
Początek drugiej połowy był zdecydowanie bardziej udany dla zespołu gospodarzy, bowiem w 47 minucie bramkę na 1:0 strzelił Łukasz Madej. Radość bełchatowian nie trwała jednak długo. Po 11 minutach-w 58 minucie, bezsensownie sfaulowany w polu karnym GKS został zawodnik w biało-zielonej koszulce-Ricardinho i sędzia podyktował "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Po strzelonej bramce Lechia ruszyła do przodu, jednak po kilku minutach gospodarze wyszli z szoku po straconej bramce i zaczęli grać bardziej przytomnie. W 65 minucie "Gieksiarze"o mało nie wyszli na prowadzenie. Wróbel wrzucił z rzutu wolnego piłkę w pole karne, a tam głową uderzył ją Sawala minimalnie kierując ponad bramkę. Dążąc do wyjścia na prowadzenie jedna i druga ekipa stwarzała sobie sytuacje i tworzyła dobre widowisko sportowe. W 78 minucie nieupilnowany Buzała wyszedł na "sam na sam" z bramkarzem Lechii, jednak zabrakło mu zimnej krwi i fatalnie spudłował dając jako piłkarz Bełchatowa kolejny prezent Lechii w tym meczu. W 82 minucie gracze PGE GKS mieli kolejną okazję do zdobycia bramki, lecz Wróbel strzelił nad ponad poprzeczkę. Do końca meczu obie ekipy miały swoje szanse, jednak bramki nie padły i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, choć gospodarze do końca zadowoleni z niego nie są-w przeciwieństwie do Lechii.
PGE GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki: 47-Madej-58(k.)-Ricardinho.
Widzów: 1800
Aktualne miejsce w tabeli: 4 (22 punkty).
Następny mecz: Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin *
* Mecz z Zagłębiem Lubin będzie szansą dla biało-zielonych na trzecie zwycięstwo w sezonie przed własną publicznością. Lechia będzie oczywiście faworytem meczu, jednak być faworytem, a być zwycięzcą to dwie różne sprawy. Lubinianie to niszowa drużyna T-Mobile Ekstraklasy ,lecz mecz gdańszczan z Bełchatowem pokazał, że z tymi słabszymi wcale nie gra się łatwo i trzeba pokazać naprawdę dobrą grę by zdobyć komplet punktów. Mecz z Zagłębiem to także ostatnia szansa by zobaczyć Lechię na PGE Arenie w tym sezonie, więc jeśli ktoś 2 grudnia o 14.30 ma czas wolny to warto odwiedzić Gdańsk i wesprzeć biało-zielonych.
SKŁADY:
Bełchatów: 1. Adam Stachowiak - 27. Raúl González, 32. Maciej Szmatiuk, 24. Maciej Wilusz, 6. Szymon Sawala - 18. Łukasz Madej (89, 45. Bartłomiej Bartosiak), 3. Grzegorz Baran, 15. Miroslav Božok (70, 19. Marko Šimić), 30. Kamil Wacławczyk, 23. Tomasz Wróbel - 20. Paweł Buzała (90, 55. Łukasz Wroński).
Lechia: 1. Michał Buchalik - 26. Deleu, 5. Krzysztof Bąk, 6. Jarosław Bieniuk, 4. Piotr Brożek - 19. Ricardinho, 8. Łukasz Surma, 17. Marcin Pietrowski, 21. Mateusz Machaj (81, 28. Christopher Oualembo), 14. Piotr Wiśniewski (84, 15. Adam Duda) - 11. Grzegorz Rasiak (55, 18. Kacper Łazaj).
Żółte kartki: Baran, Božok, Wróbel - Pietrowski, Oualembo.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Lechia pojechała do Bełchatowa po trzy punkty, które jak się mogło wydawać przed meczem z ligowym outsiderem powinna zdobyć bez problemów, jednak drużyna Michała Probierza nie miała zamiaru ułatwiać gdańszczanom tego zadania, co widać było na boisku.
Pierwsza połowa tego spotkania była dość wyrównana z szansami dla jednej, jak i drugiej drużyny. Lechiści co prawda mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak było to marnym pocieszeniem dla kibiców, bo nie przełożyło się na gole. Nie było też widać specjalnej różnicy klas między 5, a 16 zespołem w tabeli.
Początek drugiej połowy był zdecydowanie bardziej udany dla zespołu gospodarzy, bowiem w 47 minucie bramkę na 1:0 strzelił Łukasz Madej. Radość bełchatowian nie trwała jednak długo. Po 11 minutach-w 58 minucie, bezsensownie sfaulowany w polu karnym GKS został zawodnik w biało-zielonej koszulce-Ricardinho i sędzia podyktował "jedenastkę", którą pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Po strzelonej bramce Lechia ruszyła do przodu, jednak po kilku minutach gospodarze wyszli z szoku po straconej bramce i zaczęli grać bardziej przytomnie. W 65 minucie "Gieksiarze"o mało nie wyszli na prowadzenie. Wróbel wrzucił z rzutu wolnego piłkę w pole karne, a tam głową uderzył ją Sawala minimalnie kierując ponad bramkę. Dążąc do wyjścia na prowadzenie jedna i druga ekipa stwarzała sobie sytuacje i tworzyła dobre widowisko sportowe. W 78 minucie nieupilnowany Buzała wyszedł na "sam na sam" z bramkarzem Lechii, jednak zabrakło mu zimnej krwi i fatalnie spudłował dając jako piłkarz Bełchatowa kolejny prezent Lechii w tym meczu. W 82 minucie gracze PGE GKS mieli kolejną okazję do zdobycia bramki, lecz Wróbel strzelił nad ponad poprzeczkę. Do końca meczu obie ekipy miały swoje szanse, jednak bramki nie padły i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem, choć gospodarze do końca zadowoleni z niego nie są-w przeciwieństwie do Lechii.
PGE GKS Bełchatów - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki: 47-Madej-58(k.)-Ricardinho.
Widzów: 1800
Aktualne miejsce w tabeli: 4 (22 punkty).
Następny mecz: Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin *
* Mecz z Zagłębiem Lubin będzie szansą dla biało-zielonych na trzecie zwycięstwo w sezonie przed własną publicznością. Lechia będzie oczywiście faworytem meczu, jednak być faworytem, a być zwycięzcą to dwie różne sprawy. Lubinianie to niszowa drużyna T-Mobile Ekstraklasy ,lecz mecz gdańszczan z Bełchatowem pokazał, że z tymi słabszymi wcale nie gra się łatwo i trzeba pokazać naprawdę dobrą grę by zdobyć komplet punktów. Mecz z Zagłębiem to także ostatnia szansa by zobaczyć Lechię na PGE Arenie w tym sezonie, więc jeśli ktoś 2 grudnia o 14.30 ma czas wolny to warto odwiedzić Gdańsk i wesprzeć biało-zielonych.
SKŁADY:
Bełchatów: 1. Adam Stachowiak - 27. Raúl González, 32. Maciej Szmatiuk, 24. Maciej Wilusz, 6. Szymon Sawala - 18. Łukasz Madej (89, 45. Bartłomiej Bartosiak), 3. Grzegorz Baran, 15. Miroslav Božok (70, 19. Marko Šimić), 30. Kamil Wacławczyk, 23. Tomasz Wróbel - 20. Paweł Buzała (90, 55. Łukasz Wroński).
Lechia: 1. Michał Buchalik - 26. Deleu, 5. Krzysztof Bąk, 6. Jarosław Bieniuk, 4. Piotr Brożek - 19. Ricardinho, 8. Łukasz Surma, 17. Marcin Pietrowski, 21. Mateusz Machaj (81, 28. Christopher Oualembo), 14. Piotr Wiśniewski (84, 15. Adam Duda) - 11. Grzegorz Rasiak (55, 18. Kacper Łazaj).
Żółte kartki: Baran, Božok, Wróbel - Pietrowski, Oualembo.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Artykuł nadesłano na Tcz24
Komentarze (5) dodaj komentarz
Paweł LG_gość
24.11.2012, 20:49
ten remis nie jest zły bo zagraliśmy dzisiaj słabszy mecz, A MY SWOJE !!!!!!
Odpowiedzxxxxx_gość
25.11.2012, 00:04
xoxoxox
nikt nie mówił że to bd łatwy do wygrania mecz :) Bełchatów potrzebuje każdego punktu chłopaki pokazali że walczą i udało im się zdobyć punkt . Większe za angażowanie kopaczy z Gdańska w niektórych akcjach i wynik mg być całkiem inny korzystniejszy dla Lechii a dla Gks-u nie koniecznie dziękuje za uwagę dobranoc :)
Odpowiedzwioslarz25
25.11.2012, 09:09
Lechia gol
Brawo ten punkt był bardzo ważny, a co do strefy spadkowej to sytuacja dla Podbeskidzia i GKS-u jest co najmniej nieciekawa, Zagłębie odskoczyło już na 9 punktów.
OdpowiedzLG_gość
25.11.2012, 12:09
Dobry i jeden punkt
GKS spadnie bo nie ma kibiców i po co grać w ekstraklasie. Czuje że PGE zostanie sponsorem Lechii :)
OdpowiedzCHWM_gość
25.11.2012, 19:54
Tczewska Lechia
Pozdrowienia dla Tczewskich fanatyków ! :)
Odpowiedz