- Podczas podejmowania jednego z sygnałów trafił na kość, doświadczenie i intuicja podpowiedziała mu, że może mieć do czynienia z pochówkiem wojennym. Natychmiast zaprzestał dalszych działań, oznaczył miejsce i fakt ten zgłosiliśmy odpowiednim służbom. W czwartek, 27 października doszło do prac ekshumacyjnych, przeprowadzonych przez firmę Detekt Usługi archeologiczne . Podjęto szczątki prawdopodobnie żołnierza niemieckiego, przy którym znaleziono przedmioty osobiste; grzebień, szczoteczkę, miedzianą obrączkę oraz guziki. Brak zarysu jamy grobowej i płytka głębokość zalegania kości (przemieszczonych przez orkę) sugeruje, iż nigdy nie doszło do pochówku! Pod koniec prac, na archeologów czekała niemiła niespodzianka w postaci granatu, Eihandgranate 39. Zawiadomiono policję, która zabezpieczyła niebezpieczny przedmiot i wezwała saperów. Pamiętajmy, że szczątki ofiar wojny (jakiejkolwiek narodowości) powinny spoczywać na cmentarzach wojennych, jeśli wiecie o takich nieoznaczonych pochówkach, możecie odezwać się do nas, pomożemy lub zgłosimy je za was. - pisze w mediach społecznościowych Klub Odkrywców Pomorza.