Bałtyk aż po Tczew? Naukowcy ostrzegają, że to już za kilkadziesiąt lat

Gdyby poziom morza podniósł się o 1 metr, linia brzegowa mogłaby sięgać prawie Dzierzgonia (tereny zalane wodą morską oznaczono kolorem niebieskim). Problem z nadmiarem wody miałyby także m.in.: Nowy Dwór Gdański, Elbląg, Nowy Staw, Trójmiasto, Rewa, Puck, Półwysep Helski i północna cześć województwa. (fot. flood.firetree.net)
Bałtyk aż po Tczew? Naukowcy ostrzegają, że to już za kilkadziesiąt lat
Do końca stulecia Dolne Miasto, Nowy Port i Sopot mogą zmienić się w pływające miasta. Żuławy zostaną zalane, a Półwysep Helski stanie się wyspą. O prognozach klimatycznych, o tym, jak szybko rosnąca temperatura podnosi poziom morza i czym to grozi opowiada prof. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.

Tekst ukazał się w ramach cyklu "Bądź eko! Ale po co?", dotyczącego ochrony środowiska i zmian klimatu. Wśród tematów kolejnych m.in. rola samorządów w walce z kryzysem klimatycznym, podnoszenie się poziomu wody w Bałtyku, ustawy antysmogowe, porady z zakresu życia zero waste oraz bezresztkowego gotowania. Artykuły będą publikowane w każdy wtorek na pomorskie.eu.

Profesor Jacek Pisozbub pracuje w Instytucie Oceanologii Polskiego Instytutu Nauk w Sopocie. Jest oceanologiem i fizykiem. Zajmuje się m.in. wpływem klimatu na zmiany morza oraz fizyką mórz. Rozmawia Aleksandra Chalińska z pomorskie.eu.

Czy będziemy musieli wyprowadzić się z Trójmiasta, bo zaleje nas morze?


Kiedyś na pewno, jeśli nie przestaniemy tak drastycznie wpływać na klimat i stopimy całą Antarktydę. Prognozujemy, że do końca wieku, czyli za około 80 lat poziom morza wzrośnie o około metr.

Metr to dużo?

Bardzo dużo. Trzeba do tego dodać jeszcze sztormy i tzw. cofki, które będą powodowały powodzie. Woda w tym czasie podniesie się o kolejny metr, więc grożą nam przynajmniej dwa metry dodatkowej wody. Już teraz nabrzeża są zagrożone. Szczególnie w czasie sztormów w Nowym Porcie czy w Dolnym Mieście w Gdańsku.
Niebezpieczne pod tym względem są też Martwa Wisła i Motława. Zagrożony jest Sopot, położony frontem do wody. Kiedy przyjedziemy do kurortu za 100 lub 150 lat, nie będzie tu plaży, a całe miasto będzie ogrodzone wałami, żeby woda nie zalewała domów. Do tego wszędzie będą pompy usuwające wodę z miasta.

A co z Żuławami?

Gdybyśmy od wielu, wielu lat nie podwyższali wałów na Żuławach, już dziś byłby zalane.

To może wały wzdłuż wybrzeża są dobrym wyjściem?

Możemy w ten sposób przygotowywać się na obronę przed wysokim poziomem morza, ale to kwestia skali i budżetu. Nie będziemy w stanie w nieskończoność budować wałów, montować pomp i systemów odwadniających. Trzeba byłoby te zabezpieczenia powtórzyć w każdym miejscu na wybrzeżu. Wszędzie, gdzie jest nawet jakaś mała rzeczka. A Półwysep Helski obudować z dwóch stron, w przeciwnym razie zamieni się w wyspę. Wały są bardzo drogie. A do tego tracimy plaże, które będziemy musieli sztucznie odtwarzać.

Powinniśmy się bać tych zmian?

Tak. Za naszego życia pewnie wiele się nie zmieni. Do 2050 roku damy sobie radę bez wielkich wydatków na infrastrukturę nadbrzeżną. Gorsza perspektywa czeka nasze wnuki. Za kilkadziesiąt lat ze studzienek zacznie wybijać woda morska, Sopot zmieni się w Wenecję i stracimy znaczną część Dolnego Miasta w Gdańsku.

Ile mamy czasu?

Dokonaliśmy w naturze szkód, których nie możemy cofnąć. Mamy w tej chwili na Ziemi taką temperaturę, jaka była w poprzednim interglacjale, czyli 120 tys. lat temu. Tamten okres trwał 10 tys. lat, a nie 120, jak teraz, więc lód się zdążył dostosować. Stopił się i poziom morza był 7-10 metrów wyższy. My zaczęliśmy proces, który jest znacznie szybszy. Nie będzie trwał tysiące lat, a jedynie kilkaset.

A gdy roztopi się cały lód?

Lądolody to wielkie powierzchnie, które wytwarzają własny mikroklimat. Odbijają światło, jest tam zimno. Jednak na Ziemi jest już tak ciepło, że gdyby magik zdjął cały lód z Grenlandii, nie ma szansy, by stworzył się na nowo. Poziom morza podnosi się z dwóch powodów, które związane są z ilością dwutlenku węgla. Po pierwsze to topienie lądolodów górskich, lodu Antarktydy i Grenlandii. Drugi powód to ocieplanie oceanu. Jeszcze dziesięć lat temu byłem przekonany, że jest pół na pół. Obecnie wiem, że wyższy poziom wody to głównie efekt topienia Antarktydy. Proces ten przyspiesza i najprawdopodobniej nie da się go zatrzymać, nawet jeśli przestaniemy emitować CO2. W przyszłości duża część Antarktydy nie będzie pokryta lodem. Powstaną tam fiordy i zatoki.

Od kiedy rośnie poziom morza?

Mogę odnieść się tylko do dostępnych danych. Poziom morza rośnie odkąd mamy pomiary satelitarne, które są bardziej kompleksowe i dokładne, czyli od 1993 roku. Poziom wrasta coraz szybciej. Kiedyś było to jeden mm na rok, teraz jest to ponad 3 mm rocznie, a więc 3 cm na dekadę, a ostatnia dekada to już 4 cm. Wystarczy takie proste przyspieszanie o 1 cm na każdą kolejną dekadę i do końca stulecia będziemy mieli poziom morza wyższy o około metr.

Ugotujemy się na Ziemi?

Nie zauważamy kilku milimetrów wody, ale to się dzieje. Wystarczy zaobserwować częstotliwość zalewów. Wszędzie na świecie coraz częściej zdarzają się powodzie morskie. Oczywiście, w odległej przeszłości też mieliśmy z nimi do czynienia. Całe miejscowości naszego zachodniego wybrzeża były zalewane. Przykładem może być też zalanie Gdańska w 2016 roku. To zacznie powtarzać się częściej. Wystarczy przypomnieć sobie sztormy, jakie spowodowały zatonięcie Heweliusza w 1993 roku i promu pasażerskiego Estonia w 1994 roku. Dwa lata później podczas tego samego sztormu padły najwyższe suwnice na Bałtyku - najpierw w Danii, a potem w Gdyni. Te zjawiska wrócą. Nie możemy spać spokojnie. W tej chwili zagrożone jest Powiśle.

Powodzie będą groźniejsze?

Tak, ponieważ ten sam wiatr uderzy w wyższy poziom wody. Straty będą z pewnością poważniejsze, również straty wody pitnej dla Gdańska.

Co wspólnego z poziomem morza ma woda pitna?
Duża część ujęć wody miejskiej w Parku Reagana jest zagrożona. Przy wyższym poziomie morza, dojdzie do zasolenia źródeł i woda pobierana do wodociągów będzie zawierała wodę morską. W ciągu kilkudziesięciu lat możemy całkowicie zniszczyć te ujęcia. A trzeba pamiętać, że stanowią źródło aż 30 proc. wody dla gdańszczan.

Czeka nas kryzys dostępu do wody?

Tak, dostępu do wody słodkiej. Problem ma już np. Kalifornia, która leży nad oceanem i wypiła już całą rzekę Kolorado. Wybudowano tam oczyszczalnię, która zamienia wodę słoną na słodką. Jest to bardzo drogie. Ekonomicznie ten proces zupełnie się nie opłaca. Działa tylko dlatego, że mieszkańcy San Diego nie mają innej możliwości, żadnych alternatywnych źródeł wody.

Coraz częściej mamy susze i jednocześnie gwałtowne opady. Może te zjawiska się po prostu zrównoważą?
Podnosi się poziom morza, powoli podnosi się też jego temperatura. Skutkuje to większym parowaniem i częstszymi, bardziej gwałtownymi opadami. Suszę występują przy jednoczesnych dużych opadach, bo jest coraz więcej terenów z bardzo wysoką temperaturą, a przez to zwiększonym parowaniem. Dobrym przykładem jest Małopolska w 2012 roku. Były tam ogromne opady przy niemal stałej temperaturze powyżej 30 st. C., przez co wysychały studnie i były problemy z dostępem do wody.

A może była to jednorazowa sytuacja?

Polska ma olbrzymie szczęście, bo do tej pory omijały nas fale zabójczych upałów. Dosłownie zabójczych, bo w Europie brakowało miejsc w kostnicach. Takie susze były już we Francji 2003 roku, w Rosji w 2010 roku, na południu kontynentu w 2015 roku i w Skandynawii rok temu. Ponadto w ostatnich latach susza dotknęła wszystkie miejsca na świecie, które eksportują zboże: Australię, Rosję, USA, Kanadę i Europę. Jeśli takie sytuacje będą się powtarzały, powstanie problem wyżywienia ludzkości, której liczba cały czas rośnie i ma osiągnąć 10 mld osób.

Jak zatem ochłodzić klimat?

Ocean pochłania energię cieplną, co nas trochę ratuje. Gdyby nie on, mielibyśmy jeszcze wyższą temperaturę. Musimy całkowicie zastopować emitowanie dwutlenku węgla i zabrać go z atmosfery. Porozumienia Paryskie z 2015 roku zakładają, że powinniśmy w drugiej połowie stulecia usuwać dwutlenek węgla. Nikt nie wie, jak to zrobić. Nie ma na świecie ani jednego kraju, który wypełni te porozumienia. Niestety na pytanie: "w którym roku emisja CO2 była największa?", odpowiedź jest zawsze taka sama: "w ostatnim".

Cały tekst do przeczytania tutaj

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (25)
dodaj komentarz

  • Dzik_gość

    05.03.2020, 09:04

    Działka

    Super, wreszcie będę miał działkę nad morzem

    Odpowiedz
    IP: 37.108.xx9.xx5 
  • Anty Greenpeace_gość

    05.03.2020, 12:58

    Może dałoby się przyśpieszyć jakoś ten proces? Chciałbym już zacząć budować domek nad morzem a morze jeszcze jest daleko...

    Cytuj
    IP: 31.186.xx5.xx4 
  • Ja_gość

    05.03.2020, 09:10

    Dobre

    ,,kiedy przyjedziemy do kurortu za 100-150 lat"- ale beka.Pewnie będę miał długą brodę.

    Odpowiedz
    IP: 195.191.xx0.xx3 
  • IXI DIXI_gość

    05.03.2020, 12:48

    Za sto lat zamiast jeździć nad morze to morze przyjedzie do nas - w końcu będziemy już bardzo starzy i to będzie wygodne rozwiązanie.

    Cytuj
    IP: 31.186.xx5.xx4 

    Alicja_gość

    05.03.2020, 23:50

    Długa broda....

    Będziesz miał długą brodę i dwie laski przy boku ;) niezła perspektywa za niecałe 150 lat !

    Cytuj
    IP: 31.135.xx2.xx4 
  • yollo_gość

    05.03.2020, 09:20

    Juppi

    Juppi!!! Tczew z dostępem do morza! Szykuję ręcznik i kąpielówki!

    Odpowiedz
    IP: 213.192.xx0.xx5 
  • Kaszub_gość

    05.03.2020, 09:23

    ludzie bójta się

    Podobno po tej informacji znacznie spadły ceny działek po tamtej stronie rzeki. W Lisewie trwa wyprzedaż domów. Wszyscy uciekają do szybko rozwijającego się w dobrobyt i znaczenie Tczewa. Tylko ten most , ale jak go skończą do 2022 roku to Lisewo stanie się akwenem rybackim.. I to jest dobra wiadomość, Pójdziemy nad Wisłę łowić śledzie i flądry. Uraaaaaaaaaaaaaaa

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx6.xx1 
  • sdi_gość

    05.03.2020, 10:33

    O w mordę. Ja mam działkę na abisyni.

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx2.xxx 
  • xydr_gość

    05.03.2020, 10:50

    No i cyk spacerkiem 10 minut i jesteś nad morzem...Punktowce na Orzeszkowej będą niczym te budynki w Monte Carlo, tylko co z żulami?

    Odpowiedz
    IP: 46.215.xx9.xx3 
  • Tczew _gość

    05.03.2020, 10:58

    Klimat

    Jezeli sa I beda sztormy, churagany,traby I jaki kolwiek rzywiol to zawsze sa straty ,w artykule pisze ze nie ma srodkow na budowanie walow ,pomp I jakich kolwiek zeczy .Po kazdym zywiole sa straty liczace w setkach a nawet milionach I jakos daje sie to naprawic to o czym mowa ze sa duze koszta.Klimat bedzie coraz cieplejszy firmy nie zrezygnuja z plastiku bo mowia ze sa koszta wprowadzenia szkal lub toreb ,kiedys bylo wszystko w szkle I nikt nie mowil o kosztach ,jedno zaprzecza drugiemu kazdy kto zarabia przy produkcji miliony uzywajac plastiku ma gdzies klimat taka jest prawda,Zwykly kowalski bedzie robil recykling ale szlachta ,raczej nie robi.Temat piecow tez jest tematem ile jest mieszkan komunalnych na piecach I nikt sie nie martwi a urzedasow.

    Odpowiedz
    IP: 188.66.xx9.xx0 
  • Gośc_gość_gość_gość_gość_gość

    07.03.2020, 09:41

    Polnische folklore ...

    Nadzieja że tczewianie wreszcie się umyją !! Już wykupują mydło !! Potrzeba im jeszcze lekarza o określonej specjalizacji - patrz komentarze !

    Cytuj
    IP: 188.147.xx1.xx6 
  • Mati_gość_gość

    05.03.2020, 11:08

    Nieprawda.

    Greenpeace Polska mówi, że zalanie Tczewa nastąpi po przekopaniu przez pisiorów Mierzei.

    Odpowiedz
    IP: 46.76.xx8.xx4 
  • adi_gość

    05.03.2020, 13:21

    Greenpeace Niemcy, delegatura Polska.

    Cytuj
    IP: 88.199.xx2.xxx 
  • jack_gość_gość_gość

    05.03.2020, 14:17

    Ani jednego poważnego komentarza ...

    Odpowiedz
    IP: 178.235.xx6.xx4 
  • Javxxxx_gość

    06.03.2020, 07:02

    Bo artykuł z d**y wzięty. Nie wiedzą czy jutro będzie deszcz a mówią co będzie za 100 - 150 lat.

    Cytuj
    IP: 77.111.xx6.xx0 
  • Anioł_gość

    05.03.2020, 15:20

    I po grzyba ten przekop za miliardy?

    Odpowiedz
    IP: 62.111.xx3.xx0 
  • Jony von fentyl_gość_gość

    05.03.2020, 15:22

    ..

    Ci naukowcy niech się p***na w te swoje łby . Już Jakieś zj**y wymyślili ze we włos, ech na plażach coraz mniej piasku bo ludzie wynoszą po kilka gram j**lem leżę xd

    Odpowiedz
    IP: 83.20.xx8.xx1 
  • Olo_gość

    05.03.2020, 16:13

    A Pelplin znowu pokrzywdzony

    Odpowiedz
    IP: 31.60.xx6.xx6 
  • adamoski12_gość

    06.03.2020, 06:54

    Zaleje ale za kilkaset lat Tczew jest 30 M n.p.m A na przykład Starogard Gdański około 100 M

    Odpowiedz
    IP: 178.235.xx9.xx3 
  • Uczony_gość

    06.03.2020, 09:57

    Skąd oni biorą

    tych ludzi co robią ludziom wodę z mózgu

    Odpowiedz
    IP: 5.173.xx0.xx5 
  • W_gość_gość

    06.03.2020, 14:11

    Słoną

    wodę.

    Cytuj
    IP: 109.207.xx5.xx6 
  • Gość__gość_gość

    06.03.2020, 14:04

    Naukowcom nic nie grozi.

    Kocborowo jest na wzgórzach.

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx5.xx6 
  • A_gość_gość

    06.03.2020, 14:09

    Ja chcę się tylko dowiedzieć

    czy kaftany bezpieczeństwa dla ekspertów zdrożeją czy stanieją?

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx5.xx6 
  • Ryba_gość

    06.03.2020, 17:55

    Co za bzdury

    Bzdury nam fasują te wszystkie tęczowe rowery !!

    Odpowiedz
    IP: 79.163.xx1.xx3 
  • Nitka_gość

    07.03.2020, 09:32

    Kocham te wszystkie komentarze. Spodziewałam sie paniki, wywodów extremalnych ekologów i sekty Nostradamusa... Widać pozytywni ludzie jeszcze istnieja:) A temat troche niepowazny bo na to i tak już nic nie poradzimy, trzeba było taką panike klesek ekologicznych siać 200 lat i to wśród ludzi najbardziej wpływowych.

    Odpowiedz
    IP: 83.23.xx4.xx3 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.