Rodzice z przedszkola, o którym zrobiło się ostatnio głośno z powodu oskarżenia przez jednego z ojców przedszkolanki o skrępowanie dziecka taśmą klejącą, bronią opiekunki. Podkreślają, że zdarzenie było zabawą, zaś opiekunka była dotąd "troskliwa i przyjazna", dlatego sprzeciwiają się fali hejtu.
O sprawie pisaliśmy tutaj, po tym jak media zaalarmował jeden z ojców. Do zdarzenia miało dojść w ub. tygodniu:
Z relacji mężczyzny wynikało, że dwóch chłopców miało zostać przepasanych taśmą na wysokości klatki piersiowej - i w ten sposób unieruchomionych na krzesłach.
Rodzina zdecydowała się wypisać swoje dzieci z placówki i przenieść do innego przedszkola (drugie dziecko chodziło do innej grupy i nie zgłaszało żadnych niepokojących sygnałów). Ojciec powiadomił też o sprawie policję, powołując się na artykuły 189KK - pozbawienie człowieka wolności oraz 191KK - zmuszenie do określonego zachowania.
O sprawie zostało też poinformowane kuratorium. Dyrekcja placówki spotkała się też z rodzicami i przeprosiła za zachowanie nauczycielki.
Większość grupy nie ma jednak pretensji do nauczycielki - jedna z naszych rozmówczyń podkreśla, że całe zdarzenie miało charakter zabawy - dzieci nie były wystraszone, miały się dobrze bawić, choć dorośli przyznają, że całość mogła pójść o krok za daleko - i mogło dojść do złej interpretacji. Jednocześnie przygotowali oświadczenie, pod którym podpisało się większość grupy.
- Jako rodzice dzieci z przedszkola "Jarzębinka", których dotyczy zaistniała w przedszkolu sytuacja, chcemy w sposób stanowczy wyrazić brak naszej zgody i akceptacji dla metod stosowanych przez media i fali hejtu skierowanej w stronę wychowawczyni naszych dzieci i placówki. Oburza nas celowe eskalowanie emocji i organizowanie medialnej nagonki na nauczycielkę. Znając przebieg sytuacji z relacji naszych dzieci, dostrzegamy, że w medialnych relacjach ulega ona zniekształceniu i próbuje się jej nadać inne od faktycznego znaczenie. Stoimy na stanowisku, że analizy i oceny błędów nauczycieli dokonywać powinny powołane ku temu organy, a wyroki - wydawać sądy. Dotychczasowa współpraca z nauczycielką naszych dzieci pozwoliła nam poznać ją jako osobę zaangażowaną w swoją pracę, troskliwą i przyjazną przedszkolanką. Ważne jest dla nas dobro naszych dzieci, chcemy je nauczyć właściwych postaw, dlatego jasno i wyraźnie nie zgadzamy się dziś na publiczne niszczenie człowieka pod pozorem szukania sprawiedliwości.
Egzemplarz oświadczenia podpisany nazwiskami rodziców znajduje się w dokumentacji dyrektora przedszkola.
O sprawie pisaliśmy tutaj, po tym jak media zaalarmował jeden z ojców. Do zdarzenia miało dojść w ub. tygodniu:
Żona odbierała się dziecko z przedszkola - wtedy dowiedziała się od matki drugiego z chłopców, że syn powiedział jej, że został przez panią przyklejony do krzesła taśmą klejącą. Natychmiast zaczęliśmy wyjaśniać całą sytuację - mówi ojciec sześciolatka.
Z relacji mężczyzny wynikało, że dwóch chłopców miało zostać przepasanych taśmą na wysokości klatki piersiowej - i w ten sposób unieruchomionych na krzesłach.
Poinformowałem dyrektorkę placówki o całej sytuacji. Odbyłem z nią długą rozmowę. Została też wezwana wychowawczyni. Kobieta potwierdziła mi, że syn został skrępowany. Wyjaśniała, że chciała mu udowodnić, że potrafi przez 10 minut siedzieć spokojnie - mówi mężczyzna. - Zdecydowałem się nagłośnić tę sprawę, bo takie metody wychowawcze się niedopuszczalne. Rozumiem postawić dziecko w kącie, ale coś takiego?
Rodzina zdecydowała się wypisać swoje dzieci z placówki i przenieść do innego przedszkola (drugie dziecko chodziło do innej grupy i nie zgłaszało żadnych niepokojących sygnałów). Ojciec powiadomił też o sprawie policję, powołując się na artykuły 189KK - pozbawienie człowieka wolności oraz 191KK - zmuszenie do określonego zachowania.
Śledczy będą teraz weryfikować tę informację - mówi asp. sztab. Dawid Krajewski, rzecznik tczewskiej policji.
O sprawie zostało też poinformowane kuratorium. Dyrekcja placówki spotkała się też z rodzicami i przeprosiła za zachowanie nauczycielki.
Uważam, że zachowanie nauczycielki było nieprofesjonalne bez względu na okoliczności, w jakich to wydarzenie miało miejsce. Zostały już podjęte czynności związane z ukaraniem pracownicy. Aby zapobiec takim sytuacjom i uświadomić, jak wiele złego można wyrządzić dziecku i jego rodzicom nieprzemyślanym działaniem, planuję w najbliższym czasie spotkanie wszystkich pracowników w celu omówienia tej sytuacji i zwrócenie, po raz kolejny, uwagi na sposób w jaki należy wykonywać swoją prace, aby zapewnić naszym wychowankom jak najlepszą opiekę. Zorganizuję zebranie z rodzicami, aby ich poinformować o sytuacji i bardziej zgłębić temat oraz zapewnić opiekę, za ich zgodą, psychologa w dniu 2 marca. Pragnę serdecznie przeprosić w imieniu własnym i wszystkich pracowników - dzieci i ich rodziców za zaistniałą sytuację i zapewnić jednocześnie, iż dołożę wszelkich starań, aby więcej nie doszło do żadnych incydentów, które miałyby zakłócić bezpieczeństwo dzieci i spokój rodziców.
Większość grupy nie ma jednak pretensji do nauczycielki - jedna z naszych rozmówczyń podkreśla, że całe zdarzenie miało charakter zabawy - dzieci nie były wystraszone, miały się dobrze bawić, choć dorośli przyznają, że całość mogła pójść o krok za daleko - i mogło dojść do złej interpretacji. Jednocześnie przygotowali oświadczenie, pod którym podpisało się większość grupy.
- Jako rodzice dzieci z przedszkola "Jarzębinka", których dotyczy zaistniała w przedszkolu sytuacja, chcemy w sposób stanowczy wyrazić brak naszej zgody i akceptacji dla metod stosowanych przez media i fali hejtu skierowanej w stronę wychowawczyni naszych dzieci i placówki. Oburza nas celowe eskalowanie emocji i organizowanie medialnej nagonki na nauczycielkę. Znając przebieg sytuacji z relacji naszych dzieci, dostrzegamy, że w medialnych relacjach ulega ona zniekształceniu i próbuje się jej nadać inne od faktycznego znaczenie. Stoimy na stanowisku, że analizy i oceny błędów nauczycieli dokonywać powinny powołane ku temu organy, a wyroki - wydawać sądy. Dotychczasowa współpraca z nauczycielką naszych dzieci pozwoliła nam poznać ją jako osobę zaangażowaną w swoją pracę, troskliwą i przyjazną przedszkolanką. Ważne jest dla nas dobro naszych dzieci, chcemy je nauczyć właściwych postaw, dlatego jasno i wyraźnie nie zgadzamy się dziś na publiczne niszczenie człowieka pod pozorem szukania sprawiedliwości.
Egzemplarz oświadczenia podpisany nazwiskami rodziców znajduje się w dokumentacji dyrektora przedszkola.
Komentarze (0)