W województwie pomorskim, które przygotowuje się na sezon przeziębień i grypy, dostęp do aptek może być większym wyzwaniem niż w innych regionach. Najnowsze dane GUS wskazują, że na jedną aptekę przypada tu aż 3425 mieszkańców, co czyni Pomorskie jednym z województw o najgorszym dostępie do placówek aptecznych w Polsce.
W regionie działa 689 aptek, jednak w przeliczeniu na mieszkańców wynik jest mniej korzystny niż w takich województwach jak lubelskie (2615 mieszkańców na aptekę) czy wielkopolskie (2656 mieszkańców na aptekę), które znajdują się w czołówce rankingu.
Sytuacja w samym Gdańsku, stolicy regionu, również nie napawa optymizmem. Na jedną aptekę przypada tu aż 3084 mieszkańców, co jest jednym z wyższych wskaźników w Polsce. Dla porównania, w Poznaniu na aptekę przypada jedynie 2111 osób, a w Lublinie 2371.
Dostęp do aptek w Polsce na tle innych krajów.
Najnowsze dostępne dane GUS-u mówią o 11,5 tys. aptek ogólnodostępnych na terenie Polski. W porównaniu z rokiem 2022 ich liczba zmniejszyła się o 1,6%.
Czy sytuacja jest zła? W ostatnim, zeszłorocznym raporcie OECD mówiącym o dostępności aptek Polska zajmuje wysoką pozycję. Nasz kraj z wynikiem 35 aptek na 100 000 mieszkańców uplasował się w górnej połowie zestawienia, powyżej średniej dla państw OECD z wynikiem 28 aptek na 100 000 mieszkańców. Ale czy to oznacza, że w Polsce rzeczywiście łatwo jest kupić leki?
Tu mało aptek, a tam tłumy pacjentów
Liczba aptek bardzo mocno waha się w zależności od województwa. Najwięcej notuje mazowieckie, przed śląskim i wielkopolskim, a stawkę zamykają lubuskie i opolskie.
Liczba aptek w województwie nie jest oczywiście uniwersalnym wskaźnikiem dostępności aptek dla mieszkańców. W grę wchodzą tu takie czynniki wielkość danego regionu oraz jego zaludnienie. W przeliczeniu na mieszkańca statystyki zyskują zupełnie inny układ.
Według analiz gethome.pl statystycznie najmniej pacjentów przypada na każdą aptekę w województwie lubelskim, wielkopolskim i łódzkim. Tu sytuacja jest zatem najlepsza. Najwięcej osób na placówkę przypada natomiast w mazowieckim, warmińsko-mazurskim i pomorskim. Liczba mieszkańców na aptekę w każdym z województw prezentuje się następująco:
O ile więc w zurbanizowanej Wielkopolsce oba parametry (liczba aptek oraz liczba pacjentów na aptekę) korelują z sobą, o tyle Mazowsze zajmuje w obu kategoriach pozycje przeciwstawne. W gęsto zaludnionym centrum Polski osób na aptekę przypada tyle co na słabo zaludnionych Warmii i Mazurach. Jeszcze więcej pacjentów obsłużyć musi jednak każda z aptek na Wybrzeżu.
Apteki w największych miastach
Zarówno na liczbę aptek w województwie, jak i na średnią liczbę pacjentów w aptece mocno rzutują największe ośrodki.
Poprawić ten stan rzeczy ma znowelizowane w 2023 r. prawo farmaceutyczne, które pozwala otworzyć nową aptekę nie bliżej niż 500 m (gdy średnia liczba mieszkańców gminy przekracza 3000 osób na aptekę) lub nawet 1000 m od już istniejącej placówki (kiedy ludność nie przekracza 3000 osób), chyba że specjalną zgodę wyda minister zdrowia. Zmiana struktury rozmieszczenia aptek to jednak proces rozpisany na lata, a jak sytuacja wygląda dziś?
W największych miastach na każdą aptekę przypada mniej pacjentów niż w odpowiednich województwach. Największe różnice w ujęciu bezwzględnym dotyczą Poznania i Katowic, najmniejsze Krakowa i Warszawy. Najdogodniejszy dostęp do aptek mają mieszkańcy Poznania, Lublina i Łodzi.
Chcesz mieć blisko do apteki? Wybierz...
Wnioski z analiz danych GUS-u są jednoznaczne. Komu zależy na łatwej dostępności apteki powinien wybrać któreś z dużych miast Polski, ale nie te największe. Przede wszystkim Poznań w zachodniej części kraju, a we wschodniej Lublin. Niewiele gorsze perspektywy rysują się w Łodzi, Katowicach, Białymstoku lub Szczecinie.
Bez wątpienia w najtrudniejszej sytuacji są jednak nie warszawiacy, a mieszkańcy małych miejscowości leżących na terenach słabo zurbanizowanych. Analiza Rządowego Rejestru Aptek wskazuje, że prawie 400 gmin w Polsce nie ma żadnej apteki, do tego w świetle badań Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym" 30% mieszkańców wsi dojazd do apteki zajmuje ponad 15 minut.
A przecież - jak podkreślają przedstawiciele OECD - zwłaszcza na obszarach słabo zurbanizowanych właśnie farmaceuci przejmują znaczną część zadań związanych z poradnictwem medycznym, szczepieniami czy reagowaniem w sytuacjach nagłych.
W regionie działa 689 aptek, jednak w przeliczeniu na mieszkańców wynik jest mniej korzystny niż w takich województwach jak lubelskie (2615 mieszkańców na aptekę) czy wielkopolskie (2656 mieszkańców na aptekę), które znajdują się w czołówce rankingu.
Sytuacja w samym Gdańsku, stolicy regionu, również nie napawa optymizmem. Na jedną aptekę przypada tu aż 3084 mieszkańców, co jest jednym z wyższych wskaźników w Polsce. Dla porównania, w Poznaniu na aptekę przypada jedynie 2111 osób, a w Lublinie 2371.
Dostęp do aptek w Polsce na tle innych krajów.
Najnowsze dostępne dane GUS-u mówią o 11,5 tys. aptek ogólnodostępnych na terenie Polski. W porównaniu z rokiem 2022 ich liczba zmniejszyła się o 1,6%.
Czy sytuacja jest zła? W ostatnim, zeszłorocznym raporcie OECD mówiącym o dostępności aptek Polska zajmuje wysoką pozycję. Nasz kraj z wynikiem 35 aptek na 100 000 mieszkańców uplasował się w górnej połowie zestawienia, powyżej średniej dla państw OECD z wynikiem 28 aptek na 100 000 mieszkańców. Ale czy to oznacza, że w Polsce rzeczywiście łatwo jest kupić leki?
Tu mało aptek, a tam tłumy pacjentów
Liczba aptek bardzo mocno waha się w zależności od województwa. Najwięcej notuje mazowieckie, przed śląskim i wielkopolskim, a stawkę zamykają lubuskie i opolskie.
Liczba aptek w województwie nie jest oczywiście uniwersalnym wskaźnikiem dostępności aptek dla mieszkańców. W grę wchodzą tu takie czynniki wielkość danego regionu oraz jego zaludnienie. W przeliczeniu na mieszkańca statystyki zyskują zupełnie inny układ.
Według analiz gethome.pl statystycznie najmniej pacjentów przypada na każdą aptekę w województwie lubelskim, wielkopolskim i łódzkim. Tu sytuacja jest zatem najlepsza. Najwięcej osób na placówkę przypada natomiast w mazowieckim, warmińsko-mazurskim i pomorskim. Liczba mieszkańców na aptekę w każdym z województw prezentuje się następująco:
O ile więc w zurbanizowanej Wielkopolsce oba parametry (liczba aptek oraz liczba pacjentów na aptekę) korelują z sobą, o tyle Mazowsze zajmuje w obu kategoriach pozycje przeciwstawne. W gęsto zaludnionym centrum Polski osób na aptekę przypada tyle co na słabo zaludnionych Warmii i Mazurach. Jeszcze więcej pacjentów obsłużyć musi jednak każda z aptek na Wybrzeżu.
Apteki w największych miastach
Zarówno na liczbę aptek w województwie, jak i na średnią liczbę pacjentów w aptece mocno rzutują największe ośrodki.
Poprawić ten stan rzeczy ma znowelizowane w 2023 r. prawo farmaceutyczne, które pozwala otworzyć nową aptekę nie bliżej niż 500 m (gdy średnia liczba mieszkańców gminy przekracza 3000 osób na aptekę) lub nawet 1000 m od już istniejącej placówki (kiedy ludność nie przekracza 3000 osób), chyba że specjalną zgodę wyda minister zdrowia. Zmiana struktury rozmieszczenia aptek to jednak proces rozpisany na lata, a jak sytuacja wygląda dziś?
W największych miastach na każdą aptekę przypada mniej pacjentów niż w odpowiednich województwach. Największe różnice w ujęciu bezwzględnym dotyczą Poznania i Katowic, najmniejsze Krakowa i Warszawy. Najdogodniejszy dostęp do aptek mają mieszkańcy Poznania, Lublina i Łodzi.
Chcesz mieć blisko do apteki? Wybierz...
Wnioski z analiz danych GUS-u są jednoznaczne. Komu zależy na łatwej dostępności apteki powinien wybrać któreś z dużych miast Polski, ale nie te największe. Przede wszystkim Poznań w zachodniej części kraju, a we wschodniej Lublin. Niewiele gorsze perspektywy rysują się w Łodzi, Katowicach, Białymstoku lub Szczecinie.
Bez wątpienia w najtrudniejszej sytuacji są jednak nie warszawiacy, a mieszkańcy małych miejscowości leżących na terenach słabo zurbanizowanych. Analiza Rządowego Rejestru Aptek wskazuje, że prawie 400 gmin w Polsce nie ma żadnej apteki, do tego w świetle badań Koalicji "Na pomoc niesamodzielnym" 30% mieszkańców wsi dojazd do apteki zajmuje ponad 15 minut.
A przecież - jak podkreślają przedstawiciele OECD - zwłaszcza na obszarach słabo zurbanizowanych właśnie farmaceuci przejmują znaczną część zadań związanych z poradnictwem medycznym, szczepieniami czy reagowaniem w sytuacjach nagłych.
Komentarze (9) dodaj komentarz
_gość
29.10.2024, 08:25
Prawdziwy problem jest w nocy
W Tczewie nie ma ani jednej czynnej apteki i to jest dopiero chore! Jak można było doprowadzić do takiej sytuacji?
Odpowiedzczytelnik_gość
29.10.2024, 10:59
i co ty na to?
W Tczewie "DOZ Apteka dbam o zdrowie" przy ul. Gdańskiej 8 C pracuje we wszystkie dni roku, łącznie ze świętami w godzinach od 8.00 do 22.00.
Cytuj_gość
29.10.2024, 11:11
do czytelnik
twój komentarz nic nie wnosi. Apteka na gdańskiej zamknięta jest o 22 i dalej trzeba odwiedzać trójmiasto. Tczew to miasto upadłe i to już od wielu lat. Monopolowych natomiast całodobowych nie brakuje...
CytujRobo Kop _gość
29.10.2024, 08:40
Do łopaty. Łopaty was wyleczą.
Ruch na świeżym powietrzu, ćwiartka wódki i jest się zdrowym.
OdpowiedzKtoś_gość_gość
29.10.2024, 09:26
Samozaoranie najlepiej wam wychodzi
Nie no na początku zamykanie apteki dzielicie dyżury na sąsiednie miasta a teraz, że pomorskie ma najgorszy dostęp. Brawo władza właśnie pokazaliście, że jak się na czymś nie znacie to nie dotykajcie bo was to nie obchodzi telefon i macie co chcecie w domu a zwykły kowalski jak nie ma samochodu to jedyne co mu pozostaje to nadzieja, że jego stan zdrowia się nie pogorszy do rana.
Odpowiedzczytelnik_gość
29.10.2024, 11:14
Tczew bez wyzwań w dostępie do aptek
Tczew liczy 52303 mieszkańców i jest tu 39 aptek. Łatwo policzyć, że to 1341 na aptekę. Ja problemu nie widzę, ale ja się nie znam na klikalności artykułów.
OdpowiedzCzekoladowe oko_gość
29.10.2024, 12:25
Nowa kretyńska moda na zastępowanie słowa "problem" słowem "wyzwanie".
Odpowiedzapteki_gość
29.10.2024, 16:10
mało
Aptek jest prawie tyle co żabek.. i dalej mało ? :) ciekawe
Odpowiedz_gość
29.10.2024, 17:25
a która z nich jest czynna po 22?
No która?
Cytuj