Pamiętam, jak u mojej babci na wsi rosła stara czereśnia. Drzewo było tak wysokie, że do zbierania owoców trzeba było używać długiej drabiny, co zawsze budziło we mnie lekki niepokój. Czereśnie miały wtedy dla mnie smak wakacji, beztroskich dni spędzonych u dziadków. Dziś wielu z nas marzy o własnych owocach, ale od razu myśli: "Czereśnia? W moim małym ogródku? Przecież to wyrośnie pod chmury!". Na szczęście to już nieaktualne. Od kilku lat uprawiam trzy różne odmiany na działce i żadna nie przekracza 3 metrów wysokości. Te nowoczesne odmiany na karłowych podkładkach naprawdę działają cuda! Czereśnie z własnego drzewka są nieporównywalnie smaczniejsze od tych ze sklepu - słodsze, bardziej soczyste i, co tu dużo mówić - nie mają w sobie chemii. Wbrew pozorom, uprawa czereśni nie jest trudna - trzeba tylko wiedzieć, jak się do tego zabrać.
Poza oczywistą korzyścią w postaci smakowitych owoców, czereśnia to po prostu ładne drzewo. Kiedy zakwitnie na biało wiosną, wygląda jak oblane śniegiem. Moja żona zawsze robi wtedy mnóstwo zdjęć. A jesienią liście przebarwiają się na żółto i pomarańczowo - znów mamy małe show w ogrodzie.
Co do samych owoców - różnica w smaku między czereśniami ze sklepu a tymi z własnego drzewa jest jak między prosecco a szampanem. Te kupne często zrywają za wcześnie, żeby przetrwały transport, a własne możesz zerwać dokładnie wtedy, gdy są idealnie dojrzałe.
Przy odrobinie sprytu możesz też rozłożyć sezon czereśniowy na kilka tygodni. U mnie najwcześniejsza odmiana daje owoce już w połowie czerwca, a najpóźniejsza kończy pod koniec lipca. Jak już masz przesyt jedzenia na surowo, zawsze możesz zrobić dżem albo nalewkę (ta druga to mój hit wśród znajomych na zimowe wieczory).
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z czereśniami, kompletnie nie wiedziałem, co wybrać. W szkółce stało z 15 różnych odmian i wszystkie wyglądały podobnie. Na szczęście trafiłem na fajnego sprzedawcę, który mi doradził. Teraz podzielę się z Tobą tym, czego się nauczyłem.
Na początek lata (połowa czerwca)
Jeśli nie możesz się doczekać pierwszych owoców, posadź którąś z tych:
Burlat - mam tę odmianę i naprawdę ją lubię. Owoce są ciemnoczerwone, słodkie i, co ważne, nie pękają po deszczu (a to częsty problem z czereśniami). Drzewo rośnie dość silnie, więc trzeba mu poświęcić trochę miejsca.
Kasandra - to polska odmiana, która u mojego teścia daje naprawdę duże owoce. Zaczyna owocować dość szybko po posadzeniu, co jest dużym plusem dla niecierpliwych.
Vega - sąsiad ma tę odmianę i chwali ją, bo jest samopylna. To znaczy, że nie potrzebuje innej czereśni do zapylenia - idealna, jeśli masz miejsce tylko na jedno drzewko.
Środek sezonu (przełom czerwca i lipca)
Kordia - prawdziwy hit! Ma charakterystyczne, sercowate owoce, które są mega słodkie. Wszyscy, którzy ją mają, zachwalają. Jest bardzo plenna, choć potrzebuje zapylacza.
Summit - znajomy sadownik twierdzi, że to najsmaczniejsza czereśnia, jaką uprawiał. Ma duże, czerwone owoce. Nie zajmuje też dużo miejsca, bo drzewo rośnie umiarkowanie.
Koniec sezonu (lipiec, początek sierpnia)
Regina - gdybym miał wybrać tylko jedną późną odmianę, byłaby to właśnie ta. Owoce są duże, bardzo słodkie i dojrzewają, gdy inne czereśnie już się kończą.
Sylvia - moja ciotka ma tę odmianę i zawsze się nią chwali. Owoce są ciemne, słodkie i nie za miękkie.
Karina - samopylna i odporna na pękanie, co jest ogromną zaletą pod koniec sezonu, gdy często padają letnie deszcze.
Ważna sprawa - większość czereśni to samoluby, które potrzebują "partnera" do zapylenia. Jeśli masz mało miejsca, koniecznie wybierz odmianę samopylną (Vega, Samba, Karina). Inaczej będziesz miał piękne kwiaty, ale zero owoców.
Jeszcze jedna kluczowa sprawa - zwróć uwagę na podkładkę, czyli po prostu korzeń, na którym zaszczepiono odmianę. To od niej zależy, jak wysokie będzie drzewo. Sam kupiłem swoje drzewka w sklepie Sadowniczy.pl , bo mają duży wybór odmian na różnych podkładkach, w tym karłowych. Dzięki temu moje czereśnie mają po 3 metry, a nie 8-10 jak te stare odmiany.
Kiedy kilka lat temu sadziłem pierwsze drzewko, myślałem że to banalnie proste - wykopać dziurę, wsadzić drzewko, zasypać. Efekt? Pierwsza czereśnia zmarniała i trzeba było kupować nową. Przy kolejnych już wiedziałem, co robić.
Najlepszy czas na sadzenie to jesień (październik-listopad) albo wczesna wiosna (marzec-kwiecień). Sam wolę jesień - drzewko zdąży się ukorzenić przed latem i lepiej znosi suszę.
Zacznij od wyboru miejsca. Czereśnia to straszny pieszczoch - lubi słońce i ciepło, a nie znosi wiatru. Zdecydowanie nie umieszczaj jej w dołku terenu, bo tam zbiera się zimne powietrze. Mój sąsiad tak właśnie zrobił i co roku jego drzewko łapie przymrozki na kwiaty, przez co nie ma owoców.
Czereśnia nie jest wymagająca, ale też nie można jej całkiem zostawić samej sobie.
Wiosna - czas ruszać!
Marzec to moment, kiedy budzę drzewka z zimowego snu. Rozsypuję wokół nich nawóz wieloskładnikowy dla drzew owocowych (jakieś 2-3 garści na drzewo) i delikatnie mieszam go z wierzchnią warstwą gleby. Mój znajomy ogrodnik zawsze powtarza: "Nie przesadzaj z nawozami - lepiej dać za mało niż za dużo". I ma rację.
Kwiecień to często czas przymrozków, które mogą zniszczyć kwiaty. Moje młodsze drzewka zawsze okrywam agrowłókniną, gdy w prognozie zapowiadają nocne spadki temperatury. Stare drzewa już sobie radzą.
W maju zwykle pojawiają się pierwsze mszyce - jak zauważysz skręcone, zdeformowane liście, to znak, że trzeba działać. Ja używam domowej roboty oprysku z szarego mydła i spirytusu, ale jak ktoś woli gotowe preparaty, też zadziałają.
Lato - czas zbiorów
Czerwiec i lipiec to okres zbiorów, ale też czas, kiedy trzeba pilnować podlewania, zwłaszcza jeśli jest sucho. Czereśnie nie lubią mieć mokrych stóp, ale w okresie wzrostu owoców potrzebują więcej wody.
Moje drzewka uwielbiają też szpaki i kosy... ale ja niekoniecznie lubię dzielić się owocami z ptakami. Po kilku latach eksperymentów najlepiej sprawdza mi się zawieszenie starych płyt CD, które błyszczą w słońcu i odstraszają ptaki. Niektórzy używają siatek, ale to już większa inwestycja.
Przy zbiorach czereśni kieruję się jedną zasadą - zrywam tylko całkowicie dojrzałe owoce. Jeśli łatwo odchodzą od szypułki, są gotowe. Najlepiej zbierać je rano, gdy jest sucho - mokre szybciej się psują.
Jesień - przygotowanie do zimy
W październiku zawsze zabezpieczam pnie młodszych drzewek przed gryzoniami. Używam do tego plastikowych osłonek albo po prostu owijam pień siatką. Jeden rok zapomniałem tego zrobić i zające ogryzły mi korę z młodej czereśni - drzewko ledwo przeżyło.
Grabie też liście spod drzew. Wiem, że to pracochłonne, ale w zeszłorocznych liściach zimują choroby grzybowe, więc lepiej je usunąć.
Przez te kilka lat uprawy czereśni nazbierałem sporo doświadczeń... niestety część z nich bolesnych. Opowiem o trzech najczęstszych problemach i jak sobie z nimi radzić.
"Moje drzewo pięknie kwitnie, ale nie daje owoców!"
Znam to z autopsji! Pierwsze dwa lata moja Kordia obsypywała się kwiatami, a potem... nic. Czereśnie to straszne kapryśnice jeśli chodzi o zapylanie. Powody mogą być różne:
- Samotne drzewo bez zapylacza (mój przypadek)
- Przymrozki, które zniszczyły kwiaty
- Deszczowa pogoda podczas kwitnienia - pszczoły nie wylatują, kwiaty nie są zapylane
Co zrobiłem? Posadziłem drugą odmianę, która kwitnie w tym samym czasie (Summit) i problem się rozwiązał. Jeśli naprawdę masz miejsce tylko na jedno drzewko, wybierz odmianę samopylną jak Vega albo Samba. A jeśli już masz niesamopylną odmianę, zapytaj sąsiada, czy możesz postawić u niego drugą - skorzystacie oboje!
"Moje czereśnie pękają i gniją"
To wkurzający problem, który dotyka wielu ogrodników. Mój sąsiad rzucił już ręcznikiem po trzech latach z tym kłopotem. O co chodzi? Kiedy czereśnie prawie dojrzewają i nagle przychodzi ulewa, owoce chłoną wodę jak gąbki. Skórka nie wytrzymuje i pęka, a przez pęknięcia wnikają grzyby.
Co można zrobić:
- Wybierać odmiany odporne na pękanie (Regina i Kordia są całkiem niezłe)
- W krytycznym okresie dojrzewania podlewać drzewka regularnie, ale niezbyt obficie
- W skrajnych przypadkach można rozważyć daszek foliowy na czas dojrzewania
"W moich czereśniach są robaki!"
Brzmi obrzydliwie, prawda? Pierwszy raz, gdy przekroiłem owoc i zobaczyłem białą larwę, miałem ochotę wyciąć całe drzewo. Na szczęście tego nie zrobiłem. Ten "robak" to larwa nasionnicy trześniówki - muchówki, która składa jaja w zawiązkach owoców.
Jak sobie radzić:
- Zawieś żółte lub białe tablice lepowe na drzewie (kupisz je w każdym sklepie ogrodniczym) - monitorują obecność szkodnika
- Jeśli masz duży problem, potrzebny będzie oprysk właśnie w momencie, gdy muchówki składają jaja
- Zbieraj wszystkie opadłe owoce - larwy wychodzą z nich i zimują w glebie
Mnie osobiście najlepiej sprawdza się metoda z lepami i dokładnym zbieraniem opadłych owoców. Dzięki temu unikam oprysków, co jest dużym plusem, bo czereśnie zrywamy prosto z drzewa do ust.
Na początku mojej przygody z sadownictwem popełniłem klasyczny błąd - kupiłem najtańsze drzewka na targu. I wiesz co? Wszystkie trzy zmarniały w ciągu roku. Tanie wyszło drogo.
Dobre drzewko czereśni to inwestycja na 20-30 lat, więc naprawdę nie warto oszczędzać tych kilkunastu czy kilkudziesięciu złotych. Znacznie lepiej kupić mniej drzewek, ale porządnych.
Na co zwracam uwagę przy zakupie?
- System korzeniowy - musi być rozbudowany, zdrowy, bez uszkodzeń
- Pień - prosty, bez zadrapań i pęknięć
- Miejsce szczepienia - dobrze zrośnięte (nie odstaje, nie ma szczelin)
- Pędy - liczne, elastyczne, z żywymi pąkami
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z czereśniami, skorzystaj z moich błędów:
- Wybierz odmianę odpowiednią do Twojego ogrodu - dla małych działek koniecznie na karłowej podkładce
- Kup drzewko z pewnego źródła, nie oszczędzaj na jakości
- Daj mu dobre miejsce - słoneczne i osłonięte od wiatru
- Nie zapomnij o zapylaniu - albo posadź dwie różne odmiany, albo wybierz odmianę samopylną
- Uzbrój się w cierpliwość - pierwsze porządne plony będą dopiero po 3-4 latach
Powodzenia w uprawie i daj znać w komentarzach, jakie odmiany wybrałeś/aś do swojego ogrodu!
Dlaczego warto posadzić czereśnię w ogrodzie?
Poza oczywistą korzyścią w postaci smakowitych owoców, czereśnia to po prostu ładne drzewo. Kiedy zakwitnie na biało wiosną, wygląda jak oblane śniegiem. Moja żona zawsze robi wtedy mnóstwo zdjęć. A jesienią liście przebarwiają się na żółto i pomarańczowo - znów mamy małe show w ogrodzie.
Co do samych owoców - różnica w smaku między czereśniami ze sklepu a tymi z własnego drzewa jest jak między prosecco a szampanem. Te kupne często zrywają za wcześnie, żeby przetrwały transport, a własne możesz zerwać dokładnie wtedy, gdy są idealnie dojrzałe.
Przy odrobinie sprytu możesz też rozłożyć sezon czereśniowy na kilka tygodni. U mnie najwcześniejsza odmiana daje owoce już w połowie czerwca, a najpóźniejsza kończy pod koniec lipca. Jak już masz przesyt jedzenia na surowo, zawsze możesz zrobić dżem albo nalewkę (ta druga to mój hit wśród znajomych na zimowe wieczory).
Które odmiany czereśni sprawdzą się w Twoim ogrodzie?
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z czereśniami, kompletnie nie wiedziałem, co wybrać. W szkółce stało z 15 różnych odmian i wszystkie wyglądały podobnie. Na szczęście trafiłem na fajnego sprzedawcę, który mi doradził. Teraz podzielę się z Tobą tym, czego się nauczyłem.
Na początek lata (połowa czerwca)
Jeśli nie możesz się doczekać pierwszych owoców, posadź którąś z tych:
Burlat - mam tę odmianę i naprawdę ją lubię. Owoce są ciemnoczerwone, słodkie i, co ważne, nie pękają po deszczu (a to częsty problem z czereśniami). Drzewo rośnie dość silnie, więc trzeba mu poświęcić trochę miejsca.
Kasandra - to polska odmiana, która u mojego teścia daje naprawdę duże owoce. Zaczyna owocować dość szybko po posadzeniu, co jest dużym plusem dla niecierpliwych.
Vega - sąsiad ma tę odmianę i chwali ją, bo jest samopylna. To znaczy, że nie potrzebuje innej czereśni do zapylenia - idealna, jeśli masz miejsce tylko na jedno drzewko.
Środek sezonu (przełom czerwca i lipca)
Kordia - prawdziwy hit! Ma charakterystyczne, sercowate owoce, które są mega słodkie. Wszyscy, którzy ją mają, zachwalają. Jest bardzo plenna, choć potrzebuje zapylacza.
Summit - znajomy sadownik twierdzi, że to najsmaczniejsza czereśnia, jaką uprawiał. Ma duże, czerwone owoce. Nie zajmuje też dużo miejsca, bo drzewo rośnie umiarkowanie.
Koniec sezonu (lipiec, początek sierpnia)
Regina - gdybym miał wybrać tylko jedną późną odmianę, byłaby to właśnie ta. Owoce są duże, bardzo słodkie i dojrzewają, gdy inne czereśnie już się kończą.
Sylvia - moja ciotka ma tę odmianę i zawsze się nią chwali. Owoce są ciemne, słodkie i nie za miękkie.
Karina - samopylna i odporna na pękanie, co jest ogromną zaletą pod koniec sezonu, gdy często padają letnie deszcze.
Ważna sprawa - większość czereśni to samoluby, które potrzebują "partnera" do zapylenia. Jeśli masz mało miejsca, koniecznie wybierz odmianę samopylną (Vega, Samba, Karina). Inaczej będziesz miał piękne kwiaty, ale zero owoców.
Jeszcze jedna kluczowa sprawa - zwróć uwagę na podkładkę, czyli po prostu korzeń, na którym zaszczepiono odmianę. To od niej zależy, jak wysokie będzie drzewo. Sam kupiłem swoje drzewka w sklepie Sadowniczy.pl , bo mają duży wybór odmian na różnych podkładkach, w tym karłowych. Dzięki temu moje czereśnie mają po 3 metry, a nie 8-10 jak te stare odmiany.
Jak posadzić czereśnię, żeby się przyjęła i dobrze rosła?
Kiedy kilka lat temu sadziłem pierwsze drzewko, myślałem że to banalnie proste - wykopać dziurę, wsadzić drzewko, zasypać. Efekt? Pierwsza czereśnia zmarniała i trzeba było kupować nową. Przy kolejnych już wiedziałem, co robić.
Najlepszy czas na sadzenie to jesień (październik-listopad) albo wczesna wiosna (marzec-kwiecień). Sam wolę jesień - drzewko zdąży się ukorzenić przed latem i lepiej znosi suszę.
Zacznij od wyboru miejsca. Czereśnia to straszny pieszczoch - lubi słońce i ciepło, a nie znosi wiatru. Zdecydowanie nie umieszczaj jej w dołku terenu, bo tam zbiera się zimne powietrze. Mój sąsiad tak właśnie zrobił i co roku jego drzewko łapie przymrozki na kwiaty, przez co nie ma owoców.
Kalendarz prac przy czereśni
Czereśnia nie jest wymagająca, ale też nie można jej całkiem zostawić samej sobie.
Wiosna - czas ruszać!
Marzec to moment, kiedy budzę drzewka z zimowego snu. Rozsypuję wokół nich nawóz wieloskładnikowy dla drzew owocowych (jakieś 2-3 garści na drzewo) i delikatnie mieszam go z wierzchnią warstwą gleby. Mój znajomy ogrodnik zawsze powtarza: "Nie przesadzaj z nawozami - lepiej dać za mało niż za dużo". I ma rację.
Kwiecień to często czas przymrozków, które mogą zniszczyć kwiaty. Moje młodsze drzewka zawsze okrywam agrowłókniną, gdy w prognozie zapowiadają nocne spadki temperatury. Stare drzewa już sobie radzą.
W maju zwykle pojawiają się pierwsze mszyce - jak zauważysz skręcone, zdeformowane liście, to znak, że trzeba działać. Ja używam domowej roboty oprysku z szarego mydła i spirytusu, ale jak ktoś woli gotowe preparaty, też zadziałają.
Lato - czas zbiorów
Czerwiec i lipiec to okres zbiorów, ale też czas, kiedy trzeba pilnować podlewania, zwłaszcza jeśli jest sucho. Czereśnie nie lubią mieć mokrych stóp, ale w okresie wzrostu owoców potrzebują więcej wody.
Moje drzewka uwielbiają też szpaki i kosy... ale ja niekoniecznie lubię dzielić się owocami z ptakami. Po kilku latach eksperymentów najlepiej sprawdza mi się zawieszenie starych płyt CD, które błyszczą w słońcu i odstraszają ptaki. Niektórzy używają siatek, ale to już większa inwestycja.
Przy zbiorach czereśni kieruję się jedną zasadą - zrywam tylko całkowicie dojrzałe owoce. Jeśli łatwo odchodzą od szypułki, są gotowe. Najlepiej zbierać je rano, gdy jest sucho - mokre szybciej się psują.
Jesień - przygotowanie do zimy
W październiku zawsze zabezpieczam pnie młodszych drzewek przed gryzoniami. Używam do tego plastikowych osłonek albo po prostu owijam pień siatką. Jeden rok zapomniałem tego zrobić i zające ogryzły mi korę z młodej czereśni - drzewko ledwo przeżyło.
Grabie też liście spod drzew. Wiem, że to pracochłonne, ale w zeszłorocznych liściach zimują choroby grzybowe, więc lepiej je usunąć.
Co robić, gdy coś idzie nie tak - czyli problemy z czereśniami
Przez te kilka lat uprawy czereśni nazbierałem sporo doświadczeń... niestety część z nich bolesnych. Opowiem o trzech najczęstszych problemach i jak sobie z nimi radzić.
"Moje drzewo pięknie kwitnie, ale nie daje owoców!"
Znam to z autopsji! Pierwsze dwa lata moja Kordia obsypywała się kwiatami, a potem... nic. Czereśnie to straszne kapryśnice jeśli chodzi o zapylanie. Powody mogą być różne:
- Samotne drzewo bez zapylacza (mój przypadek)
- Przymrozki, które zniszczyły kwiaty
- Deszczowa pogoda podczas kwitnienia - pszczoły nie wylatują, kwiaty nie są zapylane
Co zrobiłem? Posadziłem drugą odmianę, która kwitnie w tym samym czasie (Summit) i problem się rozwiązał. Jeśli naprawdę masz miejsce tylko na jedno drzewko, wybierz odmianę samopylną jak Vega albo Samba. A jeśli już masz niesamopylną odmianę, zapytaj sąsiada, czy możesz postawić u niego drugą - skorzystacie oboje!
"Moje czereśnie pękają i gniją"
To wkurzający problem, który dotyka wielu ogrodników. Mój sąsiad rzucił już ręcznikiem po trzech latach z tym kłopotem. O co chodzi? Kiedy czereśnie prawie dojrzewają i nagle przychodzi ulewa, owoce chłoną wodę jak gąbki. Skórka nie wytrzymuje i pęka, a przez pęknięcia wnikają grzyby.
Co można zrobić:
- Wybierać odmiany odporne na pękanie (Regina i Kordia są całkiem niezłe)
- W krytycznym okresie dojrzewania podlewać drzewka regularnie, ale niezbyt obficie
- W skrajnych przypadkach można rozważyć daszek foliowy na czas dojrzewania
"W moich czereśniach są robaki!"
Brzmi obrzydliwie, prawda? Pierwszy raz, gdy przekroiłem owoc i zobaczyłem białą larwę, miałem ochotę wyciąć całe drzewo. Na szczęście tego nie zrobiłem. Ten "robak" to larwa nasionnicy trześniówki - muchówki, która składa jaja w zawiązkach owoców.
Jak sobie radzić:
- Zawieś żółte lub białe tablice lepowe na drzewie (kupisz je w każdym sklepie ogrodniczym) - monitorują obecność szkodnika
- Jeśli masz duży problem, potrzebny będzie oprysk właśnie w momencie, gdy muchówki składają jaja
- Zbieraj wszystkie opadłe owoce - larwy wychodzą z nich i zimują w glebie
Mnie osobiście najlepiej sprawdza się metoda z lepami i dokładnym zbieraniem opadłych owoców. Dzięki temu unikam oprysków, co jest dużym plusem, bo czereśnie zrywamy prosto z drzewa do ust.
Skąd wziąć dobre drzewka czereśni?
Na początku mojej przygody z sadownictwem popełniłem klasyczny błąd - kupiłem najtańsze drzewka na targu. I wiesz co? Wszystkie trzy zmarniały w ciągu roku. Tanie wyszło drogo.
Dobre drzewko czereśni to inwestycja na 20-30 lat, więc naprawdę nie warto oszczędzać tych kilkunastu czy kilkudziesięciu złotych. Znacznie lepiej kupić mniej drzewek, ale porządnych.
Na co zwracam uwagę przy zakupie?
- System korzeniowy - musi być rozbudowany, zdrowy, bez uszkodzeń
- Pień - prosty, bez zadrapań i pęknięć
- Miejsce szczepienia - dobrze zrośnięte (nie odstaje, nie ma szczelin)
- Pędy - liczne, elastyczne, z żywymi pąkami
Kilka słów na koniec
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z czereśniami, skorzystaj z moich błędów:
- Wybierz odmianę odpowiednią do Twojego ogrodu - dla małych działek koniecznie na karłowej podkładce
- Kup drzewko z pewnego źródła, nie oszczędzaj na jakości
- Daj mu dobre miejsce - słoneczne i osłonięte od wiatru
- Nie zapomnij o zapylaniu - albo posadź dwie różne odmiany, albo wybierz odmianę samopylną
- Uzbrój się w cierpliwość - pierwsze porządne plony będą dopiero po 3-4 latach
Powodzenia w uprawie i daj znać w komentarzach, jakie odmiany wybrałeś/aś do swojego ogrodu!
Powyższy tekst jest materiałem reklamowym (artykuł sponsorowany), który stworzył wyłącznie Reklamodawca. Redakcja Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści zawarte w tym artykule. Chcesz zamówić taki artykuł? Zapraszamy tutaj: reklama Tczew