Dzisiaj (25.05) mija 10 lat, kiedy przez Tczew przeszła "wielka woda". Miasto przed zalaniem uchronił wtedy rozłożony na bulwarze specjalny rękaw.
W tym roku Wisła, jeśli zaskakuje, to jedynie wyjątkowo niskim jak na tę porę roku stanem. Dziesięć lat temu było jednak całkiem inaczej. Tczew żył falą kulminacyjną na Wiśle. 25 maja stan wody o godzinie 10. wyniósł 10, 37 m - stan alarmowy został przekroczony o przeszło 2 metry.
- W Tczewie w ostatnich latach nie było tak wysokiej wody. Cztery lata temu zanotowaliśmy 970 cm. Woda występuje już z brzegów, ale chronią je rękawy przeciwpowodziowe. Przez Tczew właśnie przechodzi właśnie kulminacja - Biała Góra już stoi, Korzeniewo stoi, a Grudziądz ma już niższy poziom wody niż w dniu wczorajszym. To już prawdopodobnie wypłaszczanie fali. - wyjaśniał nam wtedy Jerzy Laskowski, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Tczewie.
Fala kulminacyjna zaczęła przechodzić przez Tczew około godziny 11:
- Na dzień dzisiejszy, gdyby nawet wały puściły, woda mogłaby zalać domy na ulicy Zamkowej, czy Samborówny na wysokość kilkunastu centymetrów - zatem piwnice, czy wejścia do klatek. Mieszkańcy zabezpieczali sobie mieszania, okładając okna i ściany budynków workami z piaskiem. To powinno wystarczyć. - uspokajał Jerzy Laskowski.
Przez całą ostatnią noc trwała akcja umacniania wałów. Na miejscu byli strażacy, policja, straż miejska, wojsko - a także ówczesny prezydent Tczewa, Zenon Odya. Dzień wcześniej podawano, że wysokość fali kulminacyjnej dla Tczewa na 26 maja wyniesie 1010 cm - prognozy jednak nie sprawdziły się i fala pojawiała się wcześniej (stan na 25 maja - 1041 - g. 12.00)
- Od kilku dni przygotowywaliśmy się na przyjście fali kulminacyjnej. Kiedy woda zaczęła sięgać do szczytu wałów zaczęliśmy wystawiać zaporę przeciwpowodziową. Na razie nasze działania są skuteczne. O ile woda wczoraj stosunkowo szybko się podnosiła, dzisiaj się stabilizuje. Rękaw się sprawdza. To rozwiązanie, które nie wymaga transportu piachu. Workami z piaskiem zabezpieczamy jedynie krawędzie rękawa. - wyjaśniał nam Zbigniew Rzepka, ówczesny rzecznik tczewskiej straży pożarnej.
Rękaw skutecznie ochronił bulwar, jednak miasto przygotowało również plan na wypadek gwałtownego pogorszenia stanu na Wiśle - do przyjęcia mieszkańców na wypadek ewakuacji przygotowane były szkoły - SP nr 5, SSP nr 2 oraz Gimnazjum nr 1. Z kolei Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przechował 3 tony zapuszkowanej żywności oraz 1000 litrów wody pitnej. Sytuacji w grodzie Sambora przyglądał się m. in. ówczesny wojewoda Roman Zaborowski.
Jak przypomina Pogodowy Tczew , W połowie maja 2010 wędrujący znad Włoch w stronę Ukrainy niż genueński Jolanta przyniósł na południu Polski bardzo intensywne opady deszczu.
- W dniach od 15-19 maja 2010 w województwie śląskim spadło ponad 400 litrów deszczu na m2, w pozostałej części woj śląskiego i małopolskiego 100-200 litrów. Doprowadziło to do powstania fal kulminacyjnych na Odrze i Wiśle. W Krakowie 18.05 Wisła osiągnęła 957cm (najwyższy poziom w historii), 21 maja dotarła do Warszawy (790cm także najwyższy). 25 maja o 14:00 fala dotarła do Tczewa osiągając 1042cm, przekraczając o 222cm stan alarmowy. - czytamy na fanpagu.
Z kolei 12 czerwca około godziny 9.00 przez Tczew przeszła druga fala powodziowa. Rzeka osiągnęła poziom 986 cm - to około pół metra mniej niż podczas majowej powodzi. Stan przygotowań do walki z żywiołem sprawdzał ówczesny premier RP, Donald Tusk, który pojawił się na tczewskim bulwarze.
Poniżej galeria zdjęć obrazująca obie fale kulminacyjne na Wiśle.
W tym roku Wisła, jeśli zaskakuje, to jedynie wyjątkowo niskim jak na tę porę roku stanem. Dziesięć lat temu było jednak całkiem inaczej. Tczew żył falą kulminacyjną na Wiśle. 25 maja stan wody o godzinie 10. wyniósł 10, 37 m - stan alarmowy został przekroczony o przeszło 2 metry.
- W Tczewie w ostatnich latach nie było tak wysokiej wody. Cztery lata temu zanotowaliśmy 970 cm. Woda występuje już z brzegów, ale chronią je rękawy przeciwpowodziowe. Przez Tczew właśnie przechodzi właśnie kulminacja - Biała Góra już stoi, Korzeniewo stoi, a Grudziądz ma już niższy poziom wody niż w dniu wczorajszym. To już prawdopodobnie wypłaszczanie fali. - wyjaśniał nam wtedy Jerzy Laskowski, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Tczewie.
Fala kulminacyjna zaczęła przechodzić przez Tczew około godziny 11:
- Na dzień dzisiejszy, gdyby nawet wały puściły, woda mogłaby zalać domy na ulicy Zamkowej, czy Samborówny na wysokość kilkunastu centymetrów - zatem piwnice, czy wejścia do klatek. Mieszkańcy zabezpieczali sobie mieszania, okładając okna i ściany budynków workami z piaskiem. To powinno wystarczyć. - uspokajał Jerzy Laskowski.
Przez całą ostatnią noc trwała akcja umacniania wałów. Na miejscu byli strażacy, policja, straż miejska, wojsko - a także ówczesny prezydent Tczewa, Zenon Odya. Dzień wcześniej podawano, że wysokość fali kulminacyjnej dla Tczewa na 26 maja wyniesie 1010 cm - prognozy jednak nie sprawdziły się i fala pojawiała się wcześniej (stan na 25 maja - 1041 - g. 12.00)
- Od kilku dni przygotowywaliśmy się na przyjście fali kulminacyjnej. Kiedy woda zaczęła sięgać do szczytu wałów zaczęliśmy wystawiać zaporę przeciwpowodziową. Na razie nasze działania są skuteczne. O ile woda wczoraj stosunkowo szybko się podnosiła, dzisiaj się stabilizuje. Rękaw się sprawdza. To rozwiązanie, które nie wymaga transportu piachu. Workami z piaskiem zabezpieczamy jedynie krawędzie rękawa. - wyjaśniał nam Zbigniew Rzepka, ówczesny rzecznik tczewskiej straży pożarnej.
Rękaw skutecznie ochronił bulwar, jednak miasto przygotowało również plan na wypadek gwałtownego pogorszenia stanu na Wiśle - do przyjęcia mieszkańców na wypadek ewakuacji przygotowane były szkoły - SP nr 5, SSP nr 2 oraz Gimnazjum nr 1. Z kolei Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przechował 3 tony zapuszkowanej żywności oraz 1000 litrów wody pitnej. Sytuacji w grodzie Sambora przyglądał się m. in. ówczesny wojewoda Roman Zaborowski.
Jak przypomina Pogodowy Tczew , W połowie maja 2010 wędrujący znad Włoch w stronę Ukrainy niż genueński Jolanta przyniósł na południu Polski bardzo intensywne opady deszczu.
- W dniach od 15-19 maja 2010 w województwie śląskim spadło ponad 400 litrów deszczu na m2, w pozostałej części woj śląskiego i małopolskiego 100-200 litrów. Doprowadziło to do powstania fal kulminacyjnych na Odrze i Wiśle. W Krakowie 18.05 Wisła osiągnęła 957cm (najwyższy poziom w historii), 21 maja dotarła do Warszawy (790cm także najwyższy). 25 maja o 14:00 fala dotarła do Tczewa osiągając 1042cm, przekraczając o 222cm stan alarmowy. - czytamy na fanpagu.
Z kolei 12 czerwca około godziny 9.00 przez Tczew przeszła druga fala powodziowa. Rzeka osiągnęła poziom 986 cm - to około pół metra mniej niż podczas majowej powodzi. Stan przygotowań do walki z żywiołem sprawdzał ówczesny premier RP, Donald Tusk, który pojawił się na tczewskim bulwarze.
Poniżej galeria zdjęć obrazująca obie fale kulminacyjne na Wiśle.
Komentarze (12) dodaj komentarz
r_gość
25.05.2020, 11:09
czas leci jak szalony.
OdpowiedzGość _gość_gość
25.05.2020, 12:58
Gość
Ile wody upłynęło w Wiśle przez ten czas...
OdpowiedzBezsrejtu_gość_gość
26.05.2020, 08:31
A ile kupy...
Cytujtoy_gość_gość
25.05.2020, 13:48
Wielkie mi rzeczy... Woda ma to do siebie, że najpierw się zbiera, a potem spływa do Bałtyku.
OdpowiedzJony von fentyl_gość_gość_gość_gość
25.05.2020, 14:15
I
I tory też były zle
Cytujryża szkapa _gość
25.05.2020, 14:19
Był i on.
Czy powróci i uratuje demokracje?
OdpowiedzAdrian_gość
26.05.2020, 13:28
niestety nie wróci
Debilizm i oszołomstwo za bardzo się rozpleniły w kraju. Ciemny lud woli być nadal ciemny.
CytujOnufry_gość
25.05.2020, 14:26
Czy Dawny Tczew robi już z tej okazji pocztówki?
OdpowiedzGość gość mieszkaniec _gość
25.05.2020, 16:33
Wielka woda
To nieprawda że ten żałosny rękaw uratował przed wylaniem, gdyby woda poszła wyżej TO CO?Wystarczyło podnieść ścieżkę rowerową która powinna być spacerową o 1,5m. Spokój na LATA. A TAK zawsze alerty i koszta..
OdpowiedzDaniel_gość
25.05.2020, 20:37
Szpila ochranial Tuska?
Nie wiedzialem ze Arti Szminka byl kiedys ochranierzam her Tuska
Odpowiedzmagic water_gość
25.05.2020, 23:51
historii się nie uczymy
co kilkanaście lat takie zjawiska się powtarzają a co jest zrobione by taka akcja się nie powtórzyła? Czemu wisła nie jest regularnie pogłębiana i regulowana by nie zagrażała ludziom? Czemu jak kilkanaście lat temu zagraniczna firma w zamian za piasek z dna chciała za darmo pogłębić dno wisły nasz rząd się na to nie zgodził? Przez te wszystkie lata wisłą niesie ze sobą osad który osadza na dnie przez to że nic z tym nie robimy należy tylko czekać na tragedie i powódź 100 lecia.
OdpowiedzEkO_gość
26.05.2020, 07:07
hmmm
A dzisiaj na terenach zalewowych powstają nowe obiekty...
Odpowiedz