Tcz.pl logo

Szukaj

Logowanie

Nie pamietasz hasła: przypomnij hasło
Nie masz konta: zarejestruj się

Kluczowe zwycięstwo Pogoni "Dekpol" Tczew

Pogoń Tczew (fot. mat. prasowe)
Kluczowe zwycięstwo Pogoni "Dekpol" Tczew
Po trudnym wyjeździe do Rzeszowa, Pogonianki wróciły na swój obiekt, by rozegrać bardzo ważny mecz, w kontekście utrzymania szans na awans do Ekstraligi, przed własną publicznością. Drużyna ze Środy Wielkopolskiej to bardzo silne rywalki o czym podopieczne Mateusza Sroki miały okazję przekonać się jeszcze w rundzie wiosennej - kiedy to po meczu pełnym walki, udało im się strzelić o jedną bramkę więcej i przywieźć 3 punkty do Tczewa.


Pierwsza połowa meczu sugerowała, że podobny scenariusz może napisać się również i tego dnia. Głębokie ustawienie rywalek, sprawiało, że przez większość czasu gra toczyła się na połowie Polonii, a dzięki wysokiemu pressingowi Tczewianki kreowały znaczną ilość sytuacji. Pogoń natknęła się na pojedyncze kontrataki drużyny przyjezdnych, jednak te nie były realnym zagrożeniem dla bramki bronionej przez Natalię Niemaszyk. W pierwszej połowie drużyna z Tczewa stanęła przed kilkoma doskonałymi sytuacjami do wyjścia na prowadzenie, natomiast formacji ofensywnej brakowało skuteczności i wykończenia, dlatego do przerwy był remis.


Po przerwie, sytuacja nie zmieniła się diametralnie i wydawało się, że w tym meczu obie strony rozejdą się zdobywając po jednym punkcie, aż w 75 minucie po indywidualnym błędzie, zawodniczki Polonii wyszły na prowadzenie po rajdzie Aleksandry Szukalskiej. Na szczęście dla naszej drużyny był to bodziec do jeszcze intensywniejszej walki o 3 punkty i już 10 minut później, Kamila Wołejszo znalazła się z lewej strony boiska i dograła do Viktorii Osowskiej, która zdobyła bramkę i przywróciła nam szansę na zwycięstwo. Nasze ataki nasilały się a nokautujący cios, dzięki konsekwentej grze zawodniczki Pogoni wyprowadziły w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Agnieszka Rembalska z prawej strony dograła piłkę za plecy obrończyń i znalazła tym podaniem Weronikę Dziadzio, która strzałem po długim słupku doprowadziła do wybuchu radości całej drużyny i zgromadzonych na stadionie kibiców.


Drukuj
Prześlij dalej