W zeszłym roku starymi uazami przejechali jedwabny szlak i dotarli do Chin. Teraz ruszają na północ - wszystko w szczytnym celu. Już w niedzielę ekipa "na Uazach w świat" wyrusza w kolejną eskapadę.
Tak ekipa opisuje swoje wojaże:
Dokąd można się wybrać starymi, zdezelowanymi autami? Do sołtysa po pomoc, do gospodarza po swojskie jaja, do lasu na terenowe manewry. Można też namówić przełożonego na 3-4 tygodniowy urlop i wyjechać do Azji Centralnej ocierając się o granicę z Chinami. Tak właśnie wyglądały nasze wyprawy w latach 2017 oraz 2018, gdzie pod hasłami kolejno "Na słońca Wschód, bo szkoda Zachodu" oraz "Jedwabnym Szlakiem" przejechaliśmy łącznie 27 tys. km, przemierzając przy tym przez 14 krajów i Morze Kaspijskie. Tak było, bez ściemy.
Tego roku obieramy inny kierunek i zmagać się będziemy z przełęczami górskimi w Norwegii w ramach trasy mającej na celu okrążenie Morza Bałtyckiego. Niemałym wyzwaniem dla nas będzie dotarcie na koło podbiegunowe, a dla naszych maszyn zapewnienie komfortowej temperatury w ich przewiewnych kabinach. Do tego Laponia, Obwód Murmański, Petersburg i wiele innych ciekawych miejsc przed powolnie wędrującymi dwoma UAZami po północy. Jak przy każdej wcześniejszej wyprawie całemu przedsięwzięciu towarzyszyć będzie pewien aspekt charytatywny. Tym razem postaramy się spełnić marzenie Julki, podopiecznej fundacji Mam Marzenie.
NA UAZACH DLA JULKI
To właśnie w spełnieniu marzenia tej młodej fanki m. in. Elsy, syrenki Ariel czy kucyków Pony zaangażowaliśmy się przy okazji organizacji naszego przedsięwzięcia wyjazdowego. Informowaliśmy wcześniej, że chcielibyśmy pomóc w realizacji marzenia podróżniczego, a takim właśnie urzekła nas Julia, która pragnie wybrać się do świata bajek w Disneylandzie.
Więcej o akcji na stronie https://www.nauazach.pl/wildnorth2019.
Tak ekipa opisuje swoje wojaże:
Dokąd można się wybrać starymi, zdezelowanymi autami? Do sołtysa po pomoc, do gospodarza po swojskie jaja, do lasu na terenowe manewry. Można też namówić przełożonego na 3-4 tygodniowy urlop i wyjechać do Azji Centralnej ocierając się o granicę z Chinami. Tak właśnie wyglądały nasze wyprawy w latach 2017 oraz 2018, gdzie pod hasłami kolejno "Na słońca Wschód, bo szkoda Zachodu" oraz "Jedwabnym Szlakiem" przejechaliśmy łącznie 27 tys. km, przemierzając przy tym przez 14 krajów i Morze Kaspijskie. Tak było, bez ściemy.
Tego roku obieramy inny kierunek i zmagać się będziemy z przełęczami górskimi w Norwegii w ramach trasy mającej na celu okrążenie Morza Bałtyckiego. Niemałym wyzwaniem dla nas będzie dotarcie na koło podbiegunowe, a dla naszych maszyn zapewnienie komfortowej temperatury w ich przewiewnych kabinach. Do tego Laponia, Obwód Murmański, Petersburg i wiele innych ciekawych miejsc przed powolnie wędrującymi dwoma UAZami po północy. Jak przy każdej wcześniejszej wyprawie całemu przedsięwzięciu towarzyszyć będzie pewien aspekt charytatywny. Tym razem postaramy się spełnić marzenie Julki, podopiecznej fundacji Mam Marzenie.
NA UAZACH DLA JULKI
To właśnie w spełnieniu marzenia tej młodej fanki m. in. Elsy, syrenki Ariel czy kucyków Pony zaangażowaliśmy się przy okazji organizacji naszego przedsięwzięcia wyjazdowego. Informowaliśmy wcześniej, że chcielibyśmy pomóc w realizacji marzenia podróżniczego, a takim właśnie urzekła nas Julia, która pragnie wybrać się do świata bajek w Disneylandzie.
- Wyruszamy już 21 lipca. Oficjalnie zakończyliśmy już zbiórkę pieniędzy z reklam, gdzie jak co roku Darczyńcy pokazali swoje wielkie serca. Julka aktualnie przebywa w szpitalu w Szczecinie po operacji kręgosłupa. Zaraz po naszym powrocie spotykamy się i zrelacjonujemy jej jak udała nam się tegoroczna wyprawa oraz ile dokładnie środków wpłynęło na konto Fundacji. Mamy nadzieję, że tak jak my, Julka wkrótce zrealizuje swoje podróżnicze marzenie - wybierze się do bajkowego świata bajek! - informują organizatorzy akcji.
Więcej o akcji na stronie https://www.nauazach.pl/wildnorth2019.
Komentarze (7) dodaj komentarz
niedowiarek_gość
18.07.2019, 18:06
koszt
Cel jak najbardziej szczytny. Ale, koszt wyprawy tj. przygotowanie aut, paliwo, prowiant dla uczestników i ewentualne naprawy to pewnie wyższa kwota niż ta, która będzie zebrana dla Julki. Z mojego punktu widzenia takie akcje przynoszą większe korzyści uczestnikom niż osobie potrzebującej. Czy możecie podać po zakończeniu wyjazdu ile pieniędzy wydaliście na podróż, a ile zostało zebranych?
OdpowiedzJAN_gość_gość
18.07.2019, 21:36
x
Ja rozumnię ta wyprawa ma na celu zebrać środki dla Julki Kto im ma to dawać ? jak będą agitować ludzi do darowizn ? Jest to po prostu ściema Wyprawa będzie droższa od tego co przywiozą jeżeli cokolwiek przywiozą
CytujOna..._gość
18.07.2019, 23:19
a czy...
...a czy sam kiedykolwiek zrobiłeś coś dla promowania szlachetnych postaw lub zainicjowałeś jakakolwiek akcję charytatywną? dzieciaki z Wisła Tczew -Boks więcej uczyniła dla niepełnosprawnych i doświadczonych przez los, niż wielu "mądrali"!
CytujGość_gość
19.07.2019, 09:12
Gość
Ale czy tak ciężko jest zrozumieć, że oni po prostu jadą na urlop i przy okazji zbierają kasę na kogoś w potrzebie? 99,9% ludzi po prostu jedzie na urlop i wydają grube pieniądze na samych siebie mając wszystkich innych najprościej mówiąc w dupie. Komentarze że wyprawa będzie kosztować więcej niż pomoc dla dziewczynki są bez sensu bo to jest oczywiste. Ale przecież to nie o to chodzi. Czy tak ciężko jest to zrozumieć?
Cytujmalkontent_gość
19.07.2019, 13:05
kasa
Metody podobne do działań niektórych fundacji. Członkowie fundacji pobierają niezłe apanaże, a osoby dla których zbierane są pieniądze otrzymują grosze. Różnica w tym, że fundacje działają długofalowo, nawet przez kilka lat. Tu natomiast są to jednorazowe wypady dla przyjemności pod płaszczykiem zbiórki na szlachetny cel. Czy podacie ile pieniędzy pochłonie ta wyprawa? W końcu są to pieniądze reklamodawców i darczyńców i myślę,że oni również chcieli by wiedzieć ile to kosztuje. Czy nie mogliście pojechać za swoje pieniądze, a przy okazji, promować akcję zbiórki dla chorego dziecka? Chwalenie się po odbyciu podróży zebraną kwotą to nie wszystko. Proszę o odpowiedź na postawione pytania.
Cytujmasakra_gość
19.07.2019, 14:07
czytajcie ze zrozumieniem!
Czytajcie ze zrozumieniem! Przecież oni jadą za swoje prywatne pieniądze!! Wszystkie pieniądze od reklamodawców trafiają bezpośrednio na konto fundacji! Mają profil na facebooku i tam pokazują ile wpłacili darczyńcy. Z tego co pamiętam to przy ostatniej wyprawie było to ponad 7000 zł które trafiło na konto fundacji.
CytujMartin_w gość_gość
18.07.2019, 22:37
Wyprawa
Na małą już była zrzutka na FB sama trochę dołożyłem. Wyprawa ma wymiar symbolicznym. Bo gdybyś ludzi znał byś wiedział trochę o nich. Tworzą wspaniała akcje, później o tym opowiadają w telewizji tczewskiej jak im się udała podróż ile mieli niezwykłych przygód. Na dziewczynkę potrzeba bagatela kwotę 2tys zł. Gdy mnie było stać bym się przyłączył do tej podróży, napewno są wspaniałe przeżycia. Życzę im powodzenia i jak naj mniej awari, a najwięcej radosnych i miłych przeżyć. M.W.
Odpowiedz