Do 2020 roku ma powstać "suchy port" w Zajączkowie. Inwestycja według wstępnego kosztorysu ma kosztować ok. 200 mln zł. PCC Intermodal zarządza na razie 4 terminalami - towary z Rotterdamu trafiają do Kutna, z portów niemieckich do Gliwic, z Gdańska do Kutna i Brzegu, jest również centrum we Frankfurcie. W planach jest też terminal w Dębicy. Projekt pod Tczewem ma być zwieńczeniem procesu inwestycyjnego spółki. PCC Intermodal ma już 58 hektarów terenu inwestycyjnego w Zajączkowie. Podczas ostatniego spotkania z radnymi powiatu szef spółki PCC Intermodal tłumaczył, że w przyszłym roku planuje zakończyć etap związany z planowaniem i dokumentacją, wbić pierwszą łopatę w 2015 roku. Władze gminy Tczew, a także włodarzy miasta interesuje jednak sprawa dróg dojazdowych do inwestycji. Chodzi o to, by zorganizować transport w taki sposób, by ciężkie pojazdy ominęły miasto i jechały z suchego portu bezpośrednio na autostradę. Dlatego ostatnio wójt gminy Tczew Roman Rezmerowski i prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki udali się do marszałka województwa Mieczysława Struka, by wspólnie zabiegać o pozyskanie funduszy na budowę drogi tranzytowej. Jak ma funkcjonować całość? Towary bezpośrednio ze statków trafiłyby na pociąg - w Zajączkowie byłyby przesyłane dalej w głąb kraju - pociągiem, bądź samochodami ciężarowymi. Jak przewiduje PCC Intermodal, w terminalu zatrudnienie może znaleźć około 60-100 osób. Dodają jednak, że z czasem centrum logistyczne będzie rozrastać się o kolejne podmioty - to tu mogą chcieć przenieść swoją działalność niektóre firmy zajmujące się magazynowaniem, a także związane z działalność celną. Terminal może stać się centrum logistycznym, które będzie motorem dla innych działalności. Ze względu na duże zaniedbanie Wisły i w zasadzie całkowitą niemożność żeglugi, w najbliższych latach spółka nie przewiduje możliwości przewożenia towarów rzeką. Docelowo terminal ma obsługiwać milion kontenerów rocznie, co stanowić ma ok. 25 procent ładunków trafiających do trójmiejskich portów.