Czy orliki nadają się już tylko do gruntownego remontu? Takie sugestie zgłaszał ostatnio przedstawiciel obecnej ekipy rządzącej. Jak jest w Tczewie, sprawdzał radny z Platformy Obywatelskiej.

Ogólnopolski program budowy boisk był jednym ze sztandarowych przedsięwzięć poprzedniej ekipy rządzącej. W całej Polsce "orliki" rosły niczym grzyby po deszczu, bo resort sportu płacił za większość inwestycji. Radny Bartosz Paprot (PO) dopytywał podczas sesji o boiska typu "Orlik", które w ostatnich latach powstały w Tczewie. Od urzędników chciał usłyszeć, jaki jest ich stan. Jak sam tłumaczył, zainspirował go do tego wywiad z wiceministrem sportu, Witoldem Bańką, który na łamach "Gazety Prawnej" przekazał dziennikarzom, że "wybudowane boiska są już zniszczone", a samorządy będą musiały ponieść koszta ich remontu.

Z przygotowanej na sesję wrześniową odpowiedzi wynika, że pod zarządem ratusza znajdują się 3 "orliki".

- Znajdują się przy szkole podstawowej nr 11, 2 i 10. Na bieżąco prowadzimy wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, drobne naprawy - np. uzupełnienia siatki. Na razie gruntownych napraw nie planujemy. W przyszłości będzie trzeba m. in. uzupełnić granulat - najwcześniej przy "jedenastce" - wyjaśniał Adam Urban, zastępca prezydenta Tczewa.

Samorząd Powiatu Tczewskiego posiada przy swoich szkołach 6 boisk wielofunkcyjnych - w tym trzy "orliki". Takie boiska ma II Liceum Ogólnokształcące im. Jana III Sobieskiego w Tczewie, Zespół Szkół Ekonomicznych im. ks. Janusza Pasierba w Tczewie oraz Zespół Szkół Rzemieślniczych i Kupieckich im. księcia Sambora II w Tczewie - program Orlik

- Notujemy naprawy wymagające dopięcia siatki ogrodzeniowej do naciągów oraz wymiana drutów naciągowych, siatek do bramek i piłkochwytów. Poza tymi naprawami, boiska wymagały bieżących konserwacji polegających na regularnym usuwaniu chwastów i porostów mchowych z powierzchni sportowych, chodników i obrzeży boiska oraz regularnym czyszczeniu nawierzchni. - wyjaśnia Marcin Stolarski, rzecznik tczewskiego starostwa.