We wtorek, 11 września, gdański Sąd Okręgowy zebrał się, by rozpatrzyć apelację od wyroku skazującego dla właścicielki psów, które pogryzły 9-letnią wówczas Marysię z Rokitek. Apelacja okazała się skuteczna tylko w części - sąd półmilionowe zadośćuczynienie zamienił na nawiązkę w kwocie 200 tys. zł, czyli maksymalną przewidzianą w kodeksie karnym. W pozostałym zakresie nie uchylono treści wyroku.
17. maja w tczewskim sądzie sędzia Rafał Gorgolewski przedstawił wyrok. Oskarżoną uznał winną na postawie artykuł 160 KK i 156 KK p. 1, p. 2. Sędzia zasądził karę roku ograniczenia wolności w wymiarze 30 godzin prac społecznych miesięcznie, zakaz prowadzenia hodowli psów przez 3 lata oraz zadośćuczynienie w kwocie pół mln zł na rzecz rodziny dziewczyny dziewczynki i 15 tys. zł na rzecz sąsiada, który rzucił się na pomoc. Oskarżona musiała także pokryć koszta procesu oraz zapłacić 7 tys. zł tytułem kosztów ustanowienia pełnomocnictwa. W sumie mogło kobiecie grozić do 3 lat więzienia, ale sędzia uznał, że prace społeczne będą adekwatną karą. Sąd podkreślał, że oskarżona działała nieumyślnie i nie była wcześniej karana.
Jeszcze w maju obrona zapowiadała apelację. Na 11 września br. Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył termin rozprawy, podczas której została rozpatrzona apelacja od wyroku skazującego dla właścicielki mastifów tybetańskich. Oskarżona zaskarżyła wyrok w całości, wnosząc o uniewinnienie. W uzasadnieniu Danuta Sz. argumentowała, że nie sposób było przewidzieć tego dramatu - bo bramka była cały czas zatrzaśnięta. Podkreślała, że uświadamiali sąsiadów, że na ich posesję nie można wejść bez obecności właścicieli. Zwracała też uwagę na to, że jest osobą niezamożną, a całe zdarzenie należy zakwalifikować jako nieszczęśliwy wypadek.
Kobieta wyjaśniała też nie uchylała się od pomocy, ale kwota pół miliona złotych jest kwotą dla niej niewyobrażalną. Podkreślała również, że stała się ofiarą ataku mediów, które zrobiły z niej przestępcę:
- Tylko Bóg wie, jak doszło do tej tragedii - napisała do organu odwoławczego.
Obrońca Danuty Sz. Czesław Pastwa wyjaśniał, że obrona ubiega się o uniewinnienie bądź ponowne przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji. Argumentował, że tczewski sędzia działał pod naciskiem mediów:
Obrońca zwracał też uwagę, że jego zdaniem sąd w Tczewie pominął całe partie materiału dowodowego świadczące dobrze o oskarżonej. Z kolei prokurator wnosił o utrzymanie wyroku w mocy.
Danuta Sz. ze łzami w oczach wnosiła o uniewinnienie, mówiąc:
- Jest mi bardzo przykro, że to się stało.
Ostatecznie apelacja okazała się skuteczna tylko w części. Sąd zdecydował się mianowicie uchylić zadośćuczynienie w kwocie pół miliona złotych, zamieniając je na nawiązkę w wysokości 200 tys. zł. Zmianę uzasadniono tym, że sąd nie dysponuje wystarczającymi materiałami mogącymi określić stopień krzywdy - co do zadośćuczynienia, jednocześnie zwracając uwagę na to, że nawiązkę przewidziano w maksymalnej wysokości, jaką przewiduje kodeks karny. Rodzina Marysi dalszych środków związanych ze zwrotem kosztów leczenia mogą dochodzić w postępowaniu cywilnym.
Sąd odwoławczy uznał również, że Sąd Rejonowy w Tczewie w sposób wnikliwy przeprowadził postępowanie i prawidłowo przypisał nieumyślne przestępstwo:
-
Wyrok sądu jest prawomocny. Rodzina Marysi przyjęła go z satysfakcją. Nie wiadomo jeszcze, czy ruszy proces cywilny.
Przypomnijmy, całą Polską wstrząsnęła tragedia 9-letniej wówczas Marysi z Rokitek. 7. kwietnia 2016 roku dziecko zostało dotkliwie pogryzione przez psy. Wszystko wskazuje na to, że życie uratowały mu rowerowy kask, który dziewczynka miała na głowie - i szybka reakcja jednego z sąsiadów. Marysia trafiła na oddział chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Tam lekarze opatrzyli jej liczne rany szarpane, były też złamania. Dziewczynka straciła też jeden z palców. Zarzuty usłyszała właścicielka trzech mastifów tybetańskich, które wydostały się z ogrodzonej posesji. Kobieta usłyszała zarzut związany z niewłaściwą opieką nad psami, przez co nieumyślenie mogła spowodować niebezpieczeństwo utraty życia i trwałego uszczerbku na zdrowiu u małej Marysi, a także uszkodzenia ciała u mężczyzny, który ratował dziecko.
17. maja w tczewskim sądzie sędzia Rafał Gorgolewski przedstawił wyrok. Oskarżoną uznał winną na postawie artykuł 160 KK i 156 KK p. 1, p. 2. Sędzia zasądził karę roku ograniczenia wolności w wymiarze 30 godzin prac społecznych miesięcznie, zakaz prowadzenia hodowli psów przez 3 lata oraz zadośćuczynienie w kwocie pół mln zł na rzecz rodziny dziewczyny dziewczynki i 15 tys. zł na rzecz sąsiada, który rzucił się na pomoc. Oskarżona musiała także pokryć koszta procesu oraz zapłacić 7 tys. zł tytułem kosztów ustanowienia pełnomocnictwa. W sumie mogło kobiecie grozić do 3 lat więzienia, ale sędzia uznał, że prace społeczne będą adekwatną karą. Sąd podkreślał, że oskarżona działała nieumyślnie i nie była wcześniej karana.
Jeszcze w maju obrona zapowiadała apelację. Na 11 września br. Sąd Okręgowy w Gdańsku wyznaczył termin rozprawy, podczas której została rozpatrzona apelacja od wyroku skazującego dla właścicielki mastifów tybetańskich. Oskarżona zaskarżyła wyrok w całości, wnosząc o uniewinnienie. W uzasadnieniu Danuta Sz. argumentowała, że nie sposób było przewidzieć tego dramatu - bo bramka była cały czas zatrzaśnięta. Podkreślała, że uświadamiali sąsiadów, że na ich posesję nie można wejść bez obecności właścicieli. Zwracała też uwagę na to, że jest osobą niezamożną, a całe zdarzenie należy zakwalifikować jako nieszczęśliwy wypadek.
- Oskarżona do końca życia będzie to przeżywać, bo sama jest matką. - czytała uzasadnienie apelacji sędzia sprawozdawca. - Została okrzyknięta zwyrodnialcem bez uczuć, co jest krzywdzące. Psy oddała do adopcji.
Kobieta wyjaśniała też nie uchylała się od pomocy, ale kwota pół miliona złotych jest kwotą dla niej niewyobrażalną. Podkreślała również, że stała się ofiarą ataku mediów, które zrobiły z niej przestępcę:
- Tylko Bóg wie, jak doszło do tej tragedii - napisała do organu odwoławczego.
Obrońca Danuty Sz. Czesław Pastwa wyjaśniał, że obrona ubiega się o uniewinnienie bądź ponowne przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji. Argumentował, że tczewski sędzia działał pod naciskiem mediów:
- Jeśli media nagłaśniają pewne rzeczy, to pojawia się pewne oczekiwanie. Sędzia stoi przed dylematem. - mówił - W tym przypadku nie można mówić nawet o winie nieumyślnej - jak zostawienie dziecka przy studni. To bardzo smutna sprawa - ale to kwestia cywilnego odszkodowania.
Obrońca zwracał też uwagę, że jego zdaniem sąd w Tczewie pominął całe partie materiału dowodowego świadczące dobrze o oskarżonej. Z kolei prokurator wnosił o utrzymanie wyroku w mocy.
- Obrona chyba nie rozumie tego, że przestępstwo nieumyślne może być popełnione przez zaniechanie. Gdyby furtka była zamknięta "na amen", psy po prostu nie wydostałyby się na zewnątrz - mówił pełnomocnik oskarżycieli - rodziców Marysi - Mariusz Liegmann.
Danuta Sz. ze łzami w oczach wnosiła o uniewinnienie, mówiąc:
- Jest mi bardzo przykro, że to się stało.
Ostatecznie apelacja okazała się skuteczna tylko w części. Sąd zdecydował się mianowicie uchylić zadośćuczynienie w kwocie pół miliona złotych, zamieniając je na nawiązkę w wysokości 200 tys. zł. Zmianę uzasadniono tym, że sąd nie dysponuje wystarczającymi materiałami mogącymi określić stopień krzywdy - co do zadośćuczynienia, jednocześnie zwracając uwagę na to, że nawiązkę przewidziano w maksymalnej wysokości, jaką przewiduje kodeks karny. Rodzina Marysi dalszych środków związanych ze zwrotem kosztów leczenia mogą dochodzić w postępowaniu cywilnym.
Sąd odwoławczy uznał również, że Sąd Rejonowy w Tczewie w sposób wnikliwy przeprowadził postępowanie i prawidłowo przypisał nieumyślne przestępstwo:
-
Istota sprawy tkwi w tym, że oskarżona tego czynu nie przewidziała, choć mogła i powinna. Jako opiekun psów była odpowiedzialna za to, żeby psy nie wydostały się na posesję. Tymczasem nawet nie zauważyła, że doszło do zdarzenia.
Wyrok sądu jest prawomocny. Rodzina Marysi przyjęła go z satysfakcją. Nie wiadomo jeszcze, czy ruszy proces cywilny.
- Najważniejsze było dla nas podtrzymanie części wyroku mówiącego o winie właścicielki psów. Nie pieniądze są istotą tej sprawy, ale odpowiedzialność za to, co robi się w życiu - skomentował wyrok sądu Grzegorz Piankowski, ojciec Marysi.
Przypomnijmy, całą Polską wstrząsnęła tragedia 9-letniej wówczas Marysi z Rokitek. 7. kwietnia 2016 roku dziecko zostało dotkliwie pogryzione przez psy. Wszystko wskazuje na to, że życie uratowały mu rowerowy kask, który dziewczynka miała na głowie - i szybka reakcja jednego z sąsiadów. Marysia trafiła na oddział chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku. Tam lekarze opatrzyli jej liczne rany szarpane, były też złamania. Dziewczynka straciła też jeden z palców. Zarzuty usłyszała właścicielka trzech mastifów tybetańskich, które wydostały się z ogrodzonej posesji. Kobieta usłyszała zarzut związany z niewłaściwą opieką nad psami, przez co nieumyślenie mogła spowodować niebezpieczeństwo utraty życia i trwałego uszczerbku na zdrowiu u małej Marysi, a także uszkodzenia ciała u mężczyzny, który ratował dziecko.
Komentarze (27) dodaj komentarz
Zdzisław Ucho_gość_gość
11.09.2018, 17:34
Dalej drzyjcie ryje "wolne sądy"
To jest kpina!
OdpowiedzFakty nie Mity_gość_gość_gość__gość
11.09.2018, 17:42
KONSTYTUCJA !!
KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA KONSTYTUCJA ,a w sądach jak KK !!?
Cytujbolo_gość_gość
11.09.2018, 19:57
Wolny sąd
coś więcej napiszesz czy w główce pustka i nakaz powtarzania jedno i to samo Wyrok " Najważniejsze było dla nas podtrzymanie części wyroku mówiącego o winie właścicielki psów" info tcz.pl co do odszkodowania z pozwu cywilnego to kwestia czy warto walczyć i po sądach latać latami ale wybór należy do rodziców pokrzywdzonej
Cytujkik_gość
11.09.2018, 20:27
do bolo
A z czego opłaca wieloletnią rehabilitację i liczne operacje dziecka? Z własnej kieszeni? Właścicielka psów powinna pokryć wszelkie koszty. To właścicielka psów powinna pokrywac leczenie dziecka.
Cytujgosc_gość
12.09.2018, 09:35
@kik - z własnych składek, ze składek każdego obywatela tego kraju? Przecież to nie USA, u nas ochrona zdrowia jest publiczna, NFZ za wszystkie zabiegi plastyczne zapłaci, za rehabilitacje też
Cytujgosc_gość
12.09.2018, 09:37
Takie wysokie odszkodowania są w USA, bo tam ochrona zdrowia jest płatna, a u nas nie, dlatego nie ma sensu takich zasądzać w naszych warunkach. Europa i USA to dwie różne, kompletnie odmienne od siebie, rzeczywistości - więc nie na miejscu jest porównywanie tutaj "w Stanach takie wysokie odszkodowania to norma" itp.
CytujWTF_gość_gość
11.09.2018, 18:23
SKANDAL
Na pohybel kundlarzom
Odpowiedzkik_gość
11.09.2018, 20:24
I tak jak pisałem, wyrok I instancji nic nie znaczył. Bardzo współczuję dziecku i jej rodzicom. Mam subiektywne poczucie, iż sprawiedliwości nie stało się zadość.
OdpowiedzWer_gość
11.09.2018, 21:43
Ser
O takie wyroki walczy opozycja. Bu ha ha!
OdpowiedzWtajemniczony_gość
11.09.2018, 21:51
Przykro mi
Ci pseudohodowcy dalej trzymają psy na osiedlu gdzie mieszkają ludzie, wyrok niestety nic nie zmienił, tylko czekać aż tragedia się powtórzy. Żale oskarżonej są fałszywe, razem z mężem swoim zachowaniem zaraz po tej tragedii wykazywali się brakiem poczucia winy i jakiejkolwiek chęci zadośćuczynienia dla poszkodowanej rodziny. Porażka wymiaru sprawiedliwości, oskarżeni powinni być oboje i powinno się im dożywotnio zabronić hodowli jakichkolwiek zwierząt, ludziom bez wyobraźni powinno się ograniczać prawa. Odszkodowanie dla sąsiada który uratował dziecku życie wręcz śmieszne, facet ciężko pogryziony ryzykował życie które sąd wycenił na parę złotych, bez komentarza. Można by zrobić film o bezradności systemu sprawiedliwości w tym kraju i bohaterach tej tragedii...
Odpowiedz._gość
12.09.2018, 00:32
rowniez przykro
Orzeczona kwota ,kto wie czy bedzie zaplacona. Wyrok prawomocny z klauzula wykonalnosci pojdzie do komornika i co dalej ,jezeli prowadza dzialalnosc to po 20 zl komornik bedzie im zajmowal z wnagrodzenia ,a jak nie beda mieli przychodu to zero; Zasadzony jest wyrok ,a dalej robta co chceta z tym wyrokiem .Komornik w pierwszej kolejnosci za zajmie dlug to sobie koszty komornicze potraci. Wiec opozycja KODO-wcy niech przestana bronic takie sadowe rozwiazania i szkoda ich wysilku stania pod sadami i walki o to co zle dla obywatela;
Cytujobserveur_gość
11.09.2018, 23:17
Nie pieniądze są istotą tej sprawy, ale odpowiedzialność za to, co robi się w życiu - skomentował wyrok sądu Grzegorz Piankowski, ojciec Marysi. Swięte słowa.
OdpowiedzAlex_gość
11.09.2018, 23:49
są i sędziowie
Igor Tuleja, fajny gość - płaci sowite odszkodowania gangusom
OdpowiedzFakty nie Mity_gość_gość_gość__gość
12.09.2018, 10:24
Mieszane uczucia !!
To nie winna sądu, tylko ustawodawcy - posłów i senatorów !!!!
Cytujarcanuss_gość
12.09.2018, 00:06
Jakie to smutne, że suweren nie potrafi już nawet czytać tekstu ze zrozumieniem. Kwestie odszkodowawcze co do zasady załatwia się w sądzie cywilnym. Sąd karny orzeka o zadośćuczynieniu tylko w oczywistym, nie budzącym wątpliwości zakresie. Stąd też Sąd Okręgowy zapewne słusznie uznał, że na obecnym etapie brak jest podstaw do stwierdzenia, że dziewczynka poniosła szkodę na pół miliona. Kwestia ta będzie wałkowana na gruncie procesu cywilnego, gdzie zostaną powołani biegli lekarze. Powyższe jest oczywistością i da się to wyczytać z treści artykułu. Ale nie... Suweren wie lepiej. Nie znam się, ale się wypowiem.
Odpowiedz._gość_gość
12.09.2018, 08:33
.
Czy to zdarzenie miało miejsce w bogatej villowej dzielnicy leśna polana? Gdyby ojciec dziewczynki nie był bogaty to bylaby równie wysoka grzywna?
Odpowiedzheh_gość
12.09.2018, 10:32
villowa
Zgadza się to bogata villowa dzielnica dla tego oskarżona w sądzie pod przysięgą zeznawała że "jest osobą niezamożna"... Śmiech na sali...
Cytujsasad_gość
12.09.2018, 09:34
Jak nie ma kasy na odszkodowanie za zło które zrobiła to niech sprzeda domek jednorodzinny, kupi mieszkanie w bloku i będzie kasa na spłatę.
Odpowiedzgosc_gość
12.09.2018, 09:39
Dlaczego ma się pozbywać swojej ciężko zarobionej własności? Przecież dom jest jej - gdzie święte prawo własności?
Cytujadi_gość
12.09.2018, 09:47
"Dlaczego ma się pozbywać swojej ciężko zarobionej własności? Przecież dom jest jej - gdzie święte prawo własności?"
OdpowiedzODPOWIADAM - Tam gdzie zrujnowane całe życie dziecka. Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie jej życie. Bedzie kaleką przez 50, 70, 90 lat. Czy byłbyś taki "mądry" gdybyś jako rodzić do końca swego życia musiał patrzeć na cierpienie swego dziecka ?. Ręce opadają jak takie komentarze czytam.
hehe_gość
12.09.2018, 10:20
dobre
"@kik - z własnych składek, ze składek każdego obywatela tego kraju? Przecież to nie USA, u nas ochrona zdrowia jest publiczna, NFZ za wszystkie zabiegi plastyczne zapłaci, za rehabilitacje też"
OdpowiedzChyba śnisz albo masz problemy, które można leczyć w placówce NFZ na Skarszewskiej w Starogardzie.
gosc_gość
12.09.2018, 11:19
Gratuluję braku pojęcia o działaniu państwa, konkretnie systemu publicznej ochrony zdrowia w Polsce. Całe leczenie będzie sfinansowane ze środków publicznych, czyli de facto ze składek naszych obywateli - Twojej, mojej oraz wielu innych ludzi. Osobną kwestią są kolejki (o to pewnie chodziło w tym ataku i złośliwej uwadze odnośnie pewnego szpitala w Starogardzie Gdańskim), ale faktem jest, że leczenie będzie przeprowadzone, więc bez sensu jest niszczenie życie "sprawczyni" tego zdarzenia i wymaganie płacenia za coś, co i tak za darmo by było! Osobną kwestią jest, że leczenie takich przypadków powinno być priorytetowe, nawet przed wszystkimi krwiodawcami i kombatantami (którzy korzystając ze swoich przywilejów powodują jeszcze większe kolejki wchodząc od razu ) A wystarczy spojrzeć na pewną sprawę sprzed lat - 24.11.1994 - mówi coś ta data? Dla ofiar tamtego zdarzenia sprowadzano nawet sztuczną skórę z zagranicy na przeszczepy, i tamci ludzie nie musieli nic płacić za to leczenie, no i nikt nie sprzedawał swojej własności pod postacią domów...
Cytujadi_gość
12.09.2018, 13:53
" faktem jest, że leczenie będzie przeprowadzone, więc bez sensu jest niszczenie życie "sprawczyni" tego zdarzenia i wymaganie płacenia za coś, co i tak za darmo by było!" o ile się orientuję to ludziom jeszcze kończyny nie odrastają a przeszczepy są kontrowersyjne. Fakt jest taki że dziewczyna nigdy nie będzie taka jaką mogła by być. A winna powinna za to płacić i tyle w temacie, chociażby po to by reszta przemądrzałych psiarzy pilnowała swoich "pieseczków" i sr...a w gacie na samą myśl o takim wypadku.
Cytujhehe_gość
14.09.2018, 10:49
obeznany
gościu_gościu a orientujesz się jakie dokładnie zabiegi medycyny estetycznej są refundowane przez NFZ? Te, które są nie dają niestety satysfakcjonujących dla pacjenta wyników. Większość trzeba będzie robić w DOBRYCH klinikach medycyny estetycznej za grubą kasę.
Cytujgośśćć_gość_gość
12.09.2018, 14:50
A co z odpow. Sędziego w Tczwie
A co z odpowiwdzialnością Sędziego, skoro jako Sędzia Sądu Rejonowego w Tczewie wydał wyrok z naruszeniem prawa karnego. Zasądził 500 tyś. a zgodnie z prawrm mógł tylko 200 tyś., tak jak wskazał Sąd Odwoławczy. Sędzia z Tczewa powinien z mocy prawa stanąć przed Komisją Dyscyplinarną. Sąd Odwoławczy, z mocy . prawa, powinien sprawę Sędziego z Tczewa przekazać do Komisji Dyscyplinarnej. Widać jak dużo zła wypływa z obecnej niezawisłości Sądu.
OdpowiedzJanek_gość
12.09.2018, 17:14
Wszyscy tutaj kłócą się o wysokość odszkodowania i nad tym debatują, a nikt oprócz Ciebie nie poruszył bardziej istotnej kwestii - brawa za spostrzegawczość i rozwagę!
Cytuj._gość
12.09.2018, 23:16
co z odpowiedzialnoscia
Nie ma odpowiedzialnosci sedziego KOD walczy z takim zjawiskiem wiec wszystko jest dobrze niech tak zostanie.SR 500 .000 zl , a SO 200 000 zl.
Cytuj