W tej walce liczy się każda godzina, bo już w piątek Agata musi rozpocząć terapię lekiem Blinatumomab. Po kilku latach białaczka wróciła i po raz drugi próbuje zabić Agatę.
Stan dziewczynki z dnia na dzień się pogarsza. Ze względu na mutację w genie przed przeszczepem szpiku konieczne jest podanie leku! Bez niego przeszczep nie ma sensu, bo komórki nowotworowe będą dalej się odbudowywać, a to będzie oznaczało już tylko jedno - śmierć. Prosimy o pomoc - to dla Agaty ostatnia nadzieja...
Agata po raz pierwszy zachorowała 5 lat temu - na krótko przed swoimi urodzinami. Każdego roku czekała na ten dzień, planowała, jak będzie go spędzała. Teraz nie miała siły nawet o tym mowić. Ostra białaczka limfoblastyczna - ostateczna diagnoza zapadła dokładnie w przeddzień dziewiątych urodzin. Wtedy jeszcze Agata nie zdawała sobie do końca sprawy z powagi sytuacji. Wiedziała, że jest poważnie chora, ale nie wiedziała, że umiera, Każdy unikał mówienia przy niej o chorobie. I tak musiała dużo znosić - nagle znalazła się na onkologii, wśród dzieci, które walczyły o życie. Widziała ich łyse główki i pytała, czy ją też czeka to samo. Im częściej słyszała słowo "rak", tym więcej się domyślała. Któregoś dnia zadała tylko jedno pytanie - "dlaczego mi nie powiedzieliście?".
Wiem, że wszyscy wtedy chcieli dla mnie jak najlepiej, ale któregoś dnia wpisałam po prostu w wyszukiwarkę "rak". Wystarczyło przeczytać kilka pierwszych wyników, żeby wiedzieć, co to oznacza - wspomina Agata. Na szczęście zawsze obok była mama, która robiła wszystko, żebym przetrwała leczenie. Sama opiekowała się nie tylko mną, ale też braćmi - Szymonem i Krystianem. Młodszy brat choruje na autyzm - kiedy mama wychodziła ode mnie ze szpitala, jechała z nim na rehabilitację.
Agatka bardzo bała się pierwszego cyklu chemii - widziała dzieci, które bardzo ciężko to wszystko znosiły; wiedziała, że wypadną jej włosy. Każdy kolejny cykl był trudniejszy do zniesienia, bo siał coraz większe spustoszenie w organizmie. Sił dodawały przepustki, które chociaż na chwilę pozwalały wrócić do domu, przypomnieć sobie, jak wygląda normalne życie i zapomnieć o bólu i oddziale onkologii.
Marzenie było jedno - zostać w domu już na zawsze i nigdy więcej nie musieć wracać do szpitala. Po roku walki to marzenie się spełniło. Niestety... nie "na zawsze".
Pamiętam, jak przyszedł lekarz i powiedział mi, że niedługo będę mogła wyjść ze szpitala. Z radości chciałam rzucić mu się na szyję. Cieszyłam się tak, jak cieszy się człowiek, który właśnie odzyskał swoje życie. Mimo że musiałam powtarzać badania co sześć tygodni, nie traciłam ani chwili. Miałam dopiero 10 lat, ale już wtedy byłam w stanie doceniać swoje życie dużo bardziej, niż kiedyś. 11 września 2017 roku usłyszałam, że koszmar wraca. Wiedziałam już, co mnie czeka i jak długą i trudną drogę będę musiała przejść - mówi Agata.
Wznowa! Rak wrócił silniejszy, niż wcześniej. Podczas pierwszej nocy w szpitalu Agata musiała mieć przetoczone 4 worki krwi. Znów chemioterapia, znów wypadające garściami włosy i rozpaczliwa walka o życie. Któregoś dnia chemia wywoła wstrząs anafilaktyczny. Agata straciła przytomność. Umierała.
Stan Agaty jest bardzo zły. Teraz trudno już o przepustkę - lekarze boją się wypuścić ją do domu, bo każda infekcja może być śmiertelnie niebezpieczna. Konieczny jest przeszczep szpiku kostnego. Niestety sam przeszczep nie spowoduje, że choroba ustąpi, bo Agaty wykryto obecność mutacji w genie Ikaros. By po przeszczepie nie doszło do wznowy białaczki, konieczny jest lek. Blinatumomab nie jest jednak refundowany przez NFZ, a jedna dawka kosztuje 14 tysięcy złotych. Agata musi ich przyjąć 16 - jedną na dwa dni...
Aktualizacja - godzina 18.37
Ludzie dobrej wioli znowu pokazali, że w jedności siła! Dla Agaty zebrano już 240 tys. zł!
Stan dziewczynki z dnia na dzień się pogarsza. Ze względu na mutację w genie przed przeszczepem szpiku konieczne jest podanie leku! Bez niego przeszczep nie ma sensu, bo komórki nowotworowe będą dalej się odbudowywać, a to będzie oznaczało już tylko jedno - śmierć. Prosimy o pomoc - to dla Agaty ostatnia nadzieja...
Agata po raz pierwszy zachorowała 5 lat temu - na krótko przed swoimi urodzinami. Każdego roku czekała na ten dzień, planowała, jak będzie go spędzała. Teraz nie miała siły nawet o tym mowić. Ostra białaczka limfoblastyczna - ostateczna diagnoza zapadła dokładnie w przeddzień dziewiątych urodzin. Wtedy jeszcze Agata nie zdawała sobie do końca sprawy z powagi sytuacji. Wiedziała, że jest poważnie chora, ale nie wiedziała, że umiera, Każdy unikał mówienia przy niej o chorobie. I tak musiała dużo znosić - nagle znalazła się na onkologii, wśród dzieci, które walczyły o życie. Widziała ich łyse główki i pytała, czy ją też czeka to samo. Im częściej słyszała słowo "rak", tym więcej się domyślała. Któregoś dnia zadała tylko jedno pytanie - "dlaczego mi nie powiedzieliście?".
Wiem, że wszyscy wtedy chcieli dla mnie jak najlepiej, ale któregoś dnia wpisałam po prostu w wyszukiwarkę "rak". Wystarczyło przeczytać kilka pierwszych wyników, żeby wiedzieć, co to oznacza - wspomina Agata. Na szczęście zawsze obok była mama, która robiła wszystko, żebym przetrwała leczenie. Sama opiekowała się nie tylko mną, ale też braćmi - Szymonem i Krystianem. Młodszy brat choruje na autyzm - kiedy mama wychodziła ode mnie ze szpitala, jechała z nim na rehabilitację.
Agatka bardzo bała się pierwszego cyklu chemii - widziała dzieci, które bardzo ciężko to wszystko znosiły; wiedziała, że wypadną jej włosy. Każdy kolejny cykl był trudniejszy do zniesienia, bo siał coraz większe spustoszenie w organizmie. Sił dodawały przepustki, które chociaż na chwilę pozwalały wrócić do domu, przypomnieć sobie, jak wygląda normalne życie i zapomnieć o bólu i oddziale onkologii.
Marzenie było jedno - zostać w domu już na zawsze i nigdy więcej nie musieć wracać do szpitala. Po roku walki to marzenie się spełniło. Niestety... nie "na zawsze".
Pamiętam, jak przyszedł lekarz i powiedział mi, że niedługo będę mogła wyjść ze szpitala. Z radości chciałam rzucić mu się na szyję. Cieszyłam się tak, jak cieszy się człowiek, który właśnie odzyskał swoje życie. Mimo że musiałam powtarzać badania co sześć tygodni, nie traciłam ani chwili. Miałam dopiero 10 lat, ale już wtedy byłam w stanie doceniać swoje życie dużo bardziej, niż kiedyś. 11 września 2017 roku usłyszałam, że koszmar wraca. Wiedziałam już, co mnie czeka i jak długą i trudną drogę będę musiała przejść - mówi Agata.
Wznowa! Rak wrócił silniejszy, niż wcześniej. Podczas pierwszej nocy w szpitalu Agata musiała mieć przetoczone 4 worki krwi. Znów chemioterapia, znów wypadające garściami włosy i rozpaczliwa walka o życie. Któregoś dnia chemia wywoła wstrząs anafilaktyczny. Agata straciła przytomność. Umierała.
Stan Agaty jest bardzo zły. Teraz trudno już o przepustkę - lekarze boją się wypuścić ją do domu, bo każda infekcja może być śmiertelnie niebezpieczna. Konieczny jest przeszczep szpiku kostnego. Niestety sam przeszczep nie spowoduje, że choroba ustąpi, bo Agaty wykryto obecność mutacji w genie Ikaros. By po przeszczepie nie doszło do wznowy białaczki, konieczny jest lek. Blinatumomab nie jest jednak refundowany przez NFZ, a jedna dawka kosztuje 14 tysięcy złotych. Agata musi ich przyjąć 16 - jedną na dwa dni...
Lekarz powiedział nam jasno - "w piątek Agata musi rozpocząć terapię lekiem Blinatumomab". Przed nami wyścig z czasem, bo trzy dni to dramatycznie mało, by zebrać tak ogromną sumę pieniędzy! Musimy wierzyć w cud, ale ten cud może się wydarzyć tylko z Wami! Błagamy o ratunek! -Agata z Mamą
Aktualizacja - godzina 18.37
Ludzie dobrej wioli znowu pokazali, że w jedności siła! Dla Agaty zebrano już 240 tys. zł!
Komentarze (30) dodaj komentarz
..._gość
18.01.2018, 12:01
...
co na to Owsiak ?
Odpowiedzix_gość
18.01.2018, 13:50
to żałosne!
Cytujwituś_gość
18.01.2018, 13:56
oj Ty ośle
a czy Owsiak zbiera i kupuje lekarstwa? zastanów się co mówisz.
CytujMarian_gość
18.01.2018, 14:14
Owsiak na to, byś się w łeb pierdo....on kupuje sprzęt a nie leki, szczepionki itp głąbie. Pomagamy!!
Cytuj..._gość
18.01.2018, 17:21
...
a Owsiak na to - nie możliwe :)
CytujUla_gość
18.01.2018, 18:10
Owsiak woli Woodstock niz pomagać
CytujJola_gość
18.01.2018, 20:46
WOŚP
Wystawił nasz link o Agatce proszę sprawdzić a potem komentować nie wstyd Wam
CytujJola_gość
18.01.2018, 21:12
WOŚP
tnij.tcz.pl/?u=418a02
Cytujbb_gość_gość
19.01.2018, 08:42
Co na to Caritas?
CytujWacek_gość
18.01.2018, 12:22
Wpłacajcie ludzie, wpłacajcie, bo NFZ ?
Taki mamy NFZ aż wstyd trudno, póki co wpłacamy !!! rayujmy dzieciaka
OdpowiedzMatylda_gość
18.01.2018, 12:35
A Owsiak - zbawca? Gdzie teraz jest?
Cytuj..._gość_gość
20.01.2018, 11:36
Droga Matyldo, Owsiak zbiera na sprzęt medyczny a nie refunduje leki, poza tym zanim udostępnisz swoją wypowiedź w internecie zorientuj się czy nie jest ona głupia, bo informacja o Agatce pojawiła się na stronie WOŚP ;)
CytujWa_gość
18.01.2018, 12:58
Pomoc
Trzeba pomóc
Odpowiedzja_gość
18.01.2018, 15:43
ww
Jestem pod wrażeniem chojności nas wszystkich. Brawo MY. PS. J**...AĆ koncerny farmaceutyczne!!
OdpowiedzOlo_gość
18.01.2018, 16:51
Już tuż tuż, dawajcie, przelewajcie
Ja już dałem pomagać trzeba spieszcie się bo na NFZ nie ma co liczyć, zlikwidować to g... cała służba zdrowia jest do bani ... POMAGAJMY ...
OdpowiedzOlo_gość
18.01.2018, 16:55
następna pop...
"A Owsiak - zbawca? Gdzie teraz jest?"
Odpowiedzczy Ty wiesz co to WOŚP? Kto to Owsiak? Jak pomaga, co kupuje? Na pewno nie leki to powinien zrobić NFZ Puknij się Ty w ten gł... łeb
Yeti_gość
18.01.2018, 17:05
Ma kasę to niech da a nie kupuje niepotrzebne rzeczy.
CytujMAURYCY_gość_gość
18.01.2018, 20:20
Ja wiem kto to Owsiak. Wiem co to złoty Melon i Mrówka cała. Wiem też czemu nie kupuje leków - bo daje kasę na Woodstock. Coś jeszcze? Słaby jest ten "cudotwórca" Owsiak skoro mimo jego wielkiej orkiestry ludzie muszą indywidualnie żebrać bo nie stać ich na leczenie.
CytujJola_gość
18.01.2018, 20:43
WOŚP
Proszę najpierw sprawdzić a potem pisać WOŚP wystawił na swojej stronie link o Agatce Pilarskiej Pozdrawiam
Cytuj..._gość
18.01.2018, 17:29
...
Owsiaka nie trawię ... na mała puściłem przelew , słuchajcie brakuje już nie wiele - na koncie jest już 231 tysi :) powinno się udać - pomagamy :)
OdpowiedzOlo_gość
18.01.2018, 18:07
BRAWO MY
KASA = JEST BRAWO MY Brawo, mamy na leki dla biednej dziewczynki NFZ - nie wstyd Tobie, panie ministrze PiS - nie wstyd Wam na szczęście jesteśmy MY SUPER
OdpowiedzMAURYCY_gość
18.01.2018, 20:13
Idź do Owsiaka - on nie jest z PiS. Możesz też do Tuska bo on bierze ponad 16.000 euro miesięcznie. Albo Hanny Waltz - ona ma kilkanaście kamienic wartych setki milionów - na pewno PO ci da.
Cytujgość_gość
18.01.2018, 18:21
Agatka trzymaj się!!!!
Daliśmy radę!!!! A to nie wszystko, dzisiaj mecz w II LO i nasi bokserzy! Brawo MY!!!!! Nie tylko Tczewianie:). Razem jest MOC!!!
OdpowiedzAa_gość
18.01.2018, 21:18
Świetna wiadomość!
To wspaniałe, że udało się zebrać cała potrzebną kwotę! Czy ktoś wie, dlaczego na początku było to 400.000? Dlaczego kwota zmalała? Czy lek został dofinansowany?
OdpowiedzMAURYCY_gość_gość
18.01.2018, 21:26
"Wystawił nasz link o Agatce proszę sprawdzić a potem komentować nie wstyd Wam"
OdpowiedzWystawił linka.. ha ha ha ha ha... tylko na tyle ich stać? Wystawianie linków? Może dorzucą jeszcze serduszko za 3 grosze i pamiątkowy długopis?
Gosc halik_gość
18.01.2018, 21:26
Wielkie podziękowania
Wielkie podziękowania dla wszystkich ludzi dobrego serca nie tylko mieszkancow ale także z innych miejscowosci całej Polski którzy przyczynili się do tego cudu że w tak krótkim czasie udało się zebrać tak dużą kwotę dla Agatki dzięki Wam z całego serca Agatko walcz wszyscy jesteśmy z Tobą
OdpowiedzMAURYCY_gość_gość
18.01.2018, 21:50
Skarbówka upomni się od podatek od darowizny
CytujJola_gość_gość
18.01.2018, 22:26
Krystian Wieczorek i fani
Dziękuję z całego serca za wystawienie linku o naszej Agatce .Pozdrawiam
OdpowiedzBabcia_gość_gość
18.01.2018, 23:47
Maurycy
Oj Maurycy, Ty chyba chory jesteś co tak jadem plujesz. Dobra rada - idź się leczyć. Dla Agatki najszczersze życzenia zdrowia, a wszystkim pomagającym wielkie dzięki.
OdpowiedzKaja_gość
19.01.2018, 09:14
Prawdę mówił - wstawienie linka to żadna pomoc - bo nic nie kosztuje.
Cytuj