Korzystanie z usług legalnych niań jest coraz popularniejsze. W Pomorskiem mamy ich już blisko 600. Składki za nie finansuje budżet państwa. Dzięki temu zyskują zabezpieczenie, teraz i na przyszłość. Od stycznia 2018 r. finansowanie to zostanie zmniejszone o połowę.

Gdy kończy się urlop macierzyński rodzice stają przed dylematem - zostać w domu i zająć się dzieckiem, wysłać malca do żłobka czy prosić o pomoc dziadków? Wtedy z pomocą przychodzi niania. Niestety w Polsce opiekunki do dziecka często pracują "na czarno". Czas spędzony z naszą pociecha nie liczy im się do emerytury i renty, nie posiadają także ubezpieczenia zdrowotnego. Nie musi tak być.

Wystarczy, że rodzice zatrudnią nianię na umowę uaktywniającą. To forma umowy zlecenia z osobą fizyczną sprawującą opiekę nad dziećmi.



Umowę uaktywniającą można zawrzeć na opieką na dzieckiem, które ukończyło 20 tygodni i nie ma więcej niż 3, ewentualnie 4 lata, gdy nie można zapewnić mu opieki przedszkolnej. Nianią możne być każda pełnoletnia osoba, nawet babcia, dziadek, czy inny krewny. Nie może nią być jednak żadne z rodziców. Podpisanie umowy trzeba w ciągu siedmiu dni zgłosić w ZUS. Budżet sfinansuje składki emerytalne, rentowe, wypadkowe i zdrowotne, gdy niania została zgłoszona do ubezpieczeń, a rodzice dziecka, są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, świadczą usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej albo prowadzą działalność pozarolniczą lub rolniczą. Dziecko nie może chodzić do żłobka, klubu dziecięcego i nie być objęte opieką dziennego opiekuna.
Ubezpieczenie chorobowe niania może opłacać dobrowolnie, za pośrednictwem pracodawcy. Trzeba pamiętać, że budżet finansuje jedynie składki obliczone od pensji niani, która nie przekracza kwoty minimalnego wynagrodzenia. Jeśli opiekunka zarabia więcej, nadwyżkę opłaca rodzic.