Kilkuletnie dziecko wyszło z jednej z tczewskich podstawówek pod opieką zaledwie klika lat starszej dziewczynki. Sęk w tym, że nie wiedzieli o tym rodzice dziecka. Temat nagłośnił ojciec uczennicy.
Do zdarzenia doszło w ub. tygodniu w Szkole Podstawowej nr 5 na tczewskim Starym Mieście. Sygnał przekazał nam ojciec dziecka.
O wyjaśnienia poprosiliśmy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 - Gabrielę Makać, która potwierdza, że sześcioletnia dziewczynka z oddziału przedszkolnego opuściła teren szkoły z 13 -letnią koleżanką.
- Z wyjaśnień nauczyciela i świadków wynika, że opiekunowie odbierali dzieci po zajęciach przed wejściem do budynku szkoły. Uczniowie, których rodziców nie było, szli na koniec kolejki. Tak też było z Moniką, która jednak oddaliła się od dzieci czekających na schodach na przekazanie ich rodzicom i bez wiedzy nauczyciela dołączyła do kolegi z grupy i jego starszej siostry- Nikoli ( 13 lat), która odbierała brata. Dziewczynki znają się ze świetlicy środowiskowej. Dzieci poszły do domu Moniki, ale nikogo nie było w domu. Następnie udali do domu starszej uczennicy. Tam czekała na nich mama, która została już powiadomiona przez wychowawczynię, że Nikola wzięła Monikę. Przez 15 minut dziecko było bez nadzoru osób dorosłych. Nauczyciel po wydaniu dzieci odprowadził do świetlicy dziewczynkę, której opiekunowie się spóźnili. Nie zauważył, że Monika poszła ze starszą koleżanką i jej bratem.
Jak dodaje dyrektor tego dnia mama Moniki nie przyszła po córkę. Miała ona zostać odebrana przez znajomego, którego córka jest w grupie z Moniką.
Dyrektor dodaje, że dotąd nie było żadnych problemów z nauczycielem. Po całym zdarzeniu wyraził skruchę. Szkoła rozważa podjęcie dalszego postępowania w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło w ub. tygodniu w Szkole Podstawowej nr 5 na tczewskim Starym Mieście. Sygnał przekazał nam ojciec dziecka.
- Moja córka ma 5 lat i uczęszcza do klasy zerowej. Ostatnią lekcją córki była religia, córkę ze szkoły miał odebrać wujek, lecz gdy ten przyszedł do szkoły, nikt z nauczycieli (ani katecheta ani wychowawca klasy) nie potrafili powiedzieć, gdzie jest Monika (tak ma na imię córka). Okazało się, że katecheta wydał naszą córkę dziewięcioletniej dziewczynce, której my nawet nie znamy. Nasza córka przez ponad godzinę "włóczyła" się sama po mieście, bo tyle czasu potrzebowaliśmy żeby ją odnaleźć. Proszę redakcję o kontakt ze szkołą i wyjaśnienie w jaki sposób szkoła opiekuje się uczniami, gdyż jeżeli ja oddaję dziecko do szkoły to w godzinach zajęć za dziecko odpowiada szkoła. Jakim prawem katecheta wydaje dziecko innemu dziecku? Czy takie postępowanie jest normalne i powszechnie stosowane w szkołach? - pyta rodzic.
O wyjaśnienia poprosiliśmy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 - Gabrielę Makać, która potwierdza, że sześcioletnia dziewczynka z oddziału przedszkolnego opuściła teren szkoły z 13 -letnią koleżanką.
- Z wyjaśnień nauczyciela i świadków wynika, że opiekunowie odbierali dzieci po zajęciach przed wejściem do budynku szkoły. Uczniowie, których rodziców nie było, szli na koniec kolejki. Tak też było z Moniką, która jednak oddaliła się od dzieci czekających na schodach na przekazanie ich rodzicom i bez wiedzy nauczyciela dołączyła do kolegi z grupy i jego starszej siostry- Nikoli ( 13 lat), która odbierała brata. Dziewczynki znają się ze świetlicy środowiskowej. Dzieci poszły do domu Moniki, ale nikogo nie było w domu. Następnie udali do domu starszej uczennicy. Tam czekała na nich mama, która została już powiadomiona przez wychowawczynię, że Nikola wzięła Monikę. Przez 15 minut dziecko było bez nadzoru osób dorosłych. Nauczyciel po wydaniu dzieci odprowadził do świetlicy dziewczynkę, której opiekunowie się spóźnili. Nie zauważył, że Monika poszła ze starszą koleżanką i jej bratem.
Jak dodaje dyrektor tego dnia mama Moniki nie przyszła po córkę. Miała ona zostać odebrana przez znajomego, którego córka jest w grupie z Moniką.
- Pan ten przyszedł o 14.25, a lekcja religii skończyła się o 14.15. Faktem jest, że nauczyciel oddając dzieci rodzicom, nie zauważył momentu zejścia Moniki ze schodów i oddalenia się jej ze starszą koleżanką. Wcześniej zdarzyło się, że mama z córką oczekiwały przed szkołą na zajęcia, a dziewczynka niepostrzeżenie oddaliła się od mamy i poszła do domu koleżanki. Mama stała przed szkołą i dopiero po chwili spostrzegła, że córki nie ma. Nauczyciela dba o bezpieczeństwo swoich podopiecznych, upewnia się, z kim dziecko udaje się do domu ( potwierdziła to mama). Tym razem nie upilnował Moniki. Nie powinno się to zdarzyć, ale się stało. Rozmawialiśmy z mamą, przyjęła nasze przeprosiny. Uważa sprawę za wyjaśnioną. Tata ma inne zdanie na ten temat, ale nie rozmawiał ze mną ani z nauczycielem.
Dyrektor dodaje, że dotąd nie było żadnych problemów z nauczycielem. Po całym zdarzeniu wyraził skruchę. Szkoła rozważa podjęcie dalszego postępowania w tej sprawie.
Komentarze (33) dodaj komentarz
Loża Szyderców_gość_gość
20.06.2018, 10:09
.
''Moja córka ma 5 lat'' ''która potwierdza, że sześcioletnia dziewczynka z oddziału przedszkolnego opuściła teren szkoły'' ''ponad godzinę'' ''przyszedł o 14.25, a lekcja religii skończyła się o 14.15'' Już się zaczyna kręcenie... dyrektor jak i katecheta do ukarania.
Odpowiedzproste_gość
20.06.2018, 10:10
szkoła winna
zmienić procedury i zwiększyć nadzór
Odpowiedzkierowca_gość
20.06.2018, 10:39
Ale przeczulony tatulek. Zamiast obgadać sprawę bezpośrednio ze szkołą to płacze na forum bo zapewne nie chce mu się podjechać a wiadomo dodać artykuł na tcz to wygoda. Dzisiaj rodzice to najchętniej wchodziliby razem do kibla z dziećmi w szkole aby dupcie podetrzeć a potem rośnie takie pokolenie nieudaczników...
Odpowiedzsd_gość
20.06.2018, 12:30
Ojciec córki ma pretensje do szkoły i nauczyciela. Być może częściowo słuszne. Nie zwrócił jednak ojciec uwagi na to, że 5 letnie dziecko powinno już wiedzieć, że z obcymi się nie wraca, a już na pewno nie chodzi po ich domach. Powinno też dziecko wiedzieć, że skoro jest umówione z rodzicami, że odbiera je wujek (a w powinno być tak umówione), to czeka na wujka, a nie zmienia planów. Nawaliło wychowanie. Albo puścili dziecko bez kategorycznych ustaleń (odbiera Cię wujek i oczekujesz na niego) albo dziecko ustaleń nie dotrzymało. I jedna i druga sytuacja naganna i świadczy o zaniedbaniach wychoawczych.
Cytujona_gość
20.06.2018, 13:28
Nie bronię tutaj szkoły bo też jest winna, ale jest napisane że dziecko udało się z koleżanką a co za tym idzie nie jest to osoba nieznajoma.
CytujA_gość_gość
24.06.2018, 22:54
Patola ma dużo do powiedzenia niech tymi rodzicami sie zajmą co drugi w tej szkole ma dziecko w d...pracowalem tam nie jedno można powiedzieć tylko Alko a dzieci po12 godz w świetlicy
CytujJudasz_gość
20.06.2018, 12:34
Dewoty
Makaciowa i Makać z I LO to znane tczewskie dewoty jak znam życie nic katechecie nie zrobią a i im włos z głowy nie spadnie . Może tak by było gdyby dopuścił się tego inny nauczyciel ale jak katecheta to NIGDY !!!
OdpowiedzMagda_gość
20.06.2018, 12:46
Prawda
Tylko po co zaraz do "gazety" tata sam nie mógł skontaktować się ze szkołą, taniej sensacji szuka... Następnym razem niech dziecku wytłumaczy że jak ma przyjść wujek to niech na wujka czeka bo innym razem "pójdzie" z ciocią i będzie jeszcze gorzej.
OdpowiedzMa Kać_gość
20.06.2018, 12:49
...
O, k. Mać, Makać.
OdpowiedzRrr_gość
20.06.2018, 13:11
Buraki
Dla tego nie od dziś słyszę że 5 to najgorsza Tczewska szkoła dla tego nie daje tam swoich dzieci za życia takie małe dzieci powinno się odbierać z klasy tak jak to jest w szkole nr 10 każdy rodzić odbiera dziecko w klasie a nie na dworze w jakiejś tam kolejce
Odpowiedziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii_gość
22.06.2018, 08:31
Dziesiatka nawet nie wie kogo ma, tam to dzieją się cuda.
CytujAnia _gość
20.06.2018, 13:18
Monika
Wina małej jest roszczepana robi co chce majom tak blisko a jeszcze problemy,że się spóźniają po dziecko wojek powinien być być już 0 14:10 w szkole a nie o 14:25 a teraz najlepiej wszystko na szkołę małej wina jest bo niesucha rodziców
Odpowiedzsss_gość
20.06.2018, 13:32
Ania Monika chcesz się wypowiadać to spoko, tylko proszę daj najpierw to co napiszesz do sprawdzenia komuś dorosłemu, bo ewidentnie widać że nie potrafisz formułować zdań i tego się po prostu nie da przeczytać, jeden wielki bełkot.
Cytujkik_gość
20.06.2018, 13:36
Dzieci znają się ze świetlicy środowiskowej = patola
OdpowiedzAdAm_gość
20.06.2018, 17:03
...
Nie wszystkie bałwany są ze śniegu
CytujGościu ze starego_gość
20.06.2018, 13:45
Pani Makać nie ogarnia tej małej szkoły!!!!!! Dzieci same opuszczają szkołę - szok!!!!! Pani dyrektor czas odejść!!!!!
Odpowiedzyyyyyyyyyyyyyyy_gość
22.06.2018, 08:28
Ogarnia, szkoła rozkwita.
Cytujona_gość_gość
20.06.2018, 15:02
do ss
Przeczytaj uwaznie twoj nick tez jest karalny, jak bys osobo nie wiedziala to ss jest organizacja hitlerowska czekam na policje i doniesienie od Ciebie
Odpowiedzmiet_gość
20.06.2018, 15:10
W dodatku widać, że z polskiego w szkole też uciekałaś... pewnie silna i niezależna hahaha
CytujZmielony Dżony_gość
20.06.2018, 15:21
ss - super sprzedawca na allegro
hhehe fajna dziewczyna z Ciebie, taka "mondra" i w ogóle...powiedz mi wiec...jak nick tego typa może być karalny? ile Ty masz lat? SS? karalne? przecież to dwie litery obok siebie, mogą to być inicjały lub cokolwiek..."karalne" jeśli już mogłoby być używanie nazwy "Schutzstaffel" ale z tego co się orientuje, także nie jest...
Cytujziom_gość
20.06.2018, 18:04
Gdyby Twoja głupota miała skrzydła, to by fruwała niczym gołębica.
Cytujkik_gość
20.06.2018, 20:40
do ona
CO Ty za brednie wygadujesz? Skąd ci się to uroiło?
CytujWewiora_gość
20.06.2018, 17:01
Przecież to oczywiste...
Przeciez to oczywiste że nikt się do błędu nie przyzna i każdy będzie " odbijać piłeczkę". Coś takiego nie powinno mieć nigdy miejsca. Jeśli rodzic/ opiekun się spóźnia, dziecko powinno zostać doprowadzone do świetlicy i powinien być wykonany tel do opiekuna. Tyle w tym temacie.
Odpowiedzxxxx_gość
22.06.2018, 08:26
Czytaj dziewcze ze zrozumieniem, przecież dyrektorka przyznała się do błędu i przeprosiła za daną sytuację. Matce ucieknie, a co dopiero katechecie.
CytujPinek_gość_gość
20.06.2018, 23:04
SS
Szare szeregi -karalne ?
OdpowiedzHans_gość_gość
21.06.2018, 01:06
Do Ona_gość
I co z tego ,że znała koleżankę dziecko powinno być odebrane przez osobę pełnoletnią. Druga sprawa to ,że w "zerówce" rodzice wypelniają oświadczenie kto może odebrać dziecko ze szkoły.
OdpowiedzMama6latka_gość
21.06.2018, 07:43
Odbieranie
Czytam.wywody ze nic się nie stało i dobrze ale gdyby np był jakiś wypadek chociażby dziecko za spadająca z głowy czapką wpadło.by pod kola samochodu? To kto bybly odpowiedzialny ? Pani dyrektor może trochę wyobraźni? Gdyby do tej szkoly szlo od września moje dziecko to sprawa byłaby juz zgłoszona do kuratorium.
OdpowiedzGosc113_gość
21.06.2018, 09:27
Sprawa zgloszona
Z tego co wiem to sprawa została zgłoszona do Kuratorium oswiaty
Cytujojciec_gość
21.06.2018, 10:36
Mamitka za duża fantazja cie poniosła. Chyba mąż cie zaniedbuje.
CytujKos_gość
21.06.2018, 20:15
Heh
Takie sytuacje zdarzają się Wszędzie, a największym problemem szkół są rodzice, którzy nie potrafią się wysłowić, nie współpracują z placówką, nauczycielami, są roszczeniowi i z każdą rzeczą lecą do pismaków z tcz.pl, który cieszy się popularnością jak Pudelek kiedy tylko mozna wylewac na innych wiadro pomyj.
Odpowiedzzadowoleni_gość
22.06.2018, 08:23
Zgadzam się z Heh, moje dziecko uczęszcza do tej szkoły i wszystko jest ok. Każdego dnia ochoczo maszeruje, aby spotkać swoich ulubionych nauczycieli. Świetna kadra, która lubi swoją pracę. Pełny szacun dla Dyrekcji i Grona Pedagogicznego. Dzięki serdeczna za opiekę nad naszym dzieckiem. Dziesiątka, wiele by na ten temat mówić.... Udanych wakacji. Teraz Drodzy Rodzice do roboty, teraz Wy organizujecie czas Swoim Pociechom, powodzenia.
Odpowiedz