W Tczewie odbyły się uroczystości upamiętniające 74. rocznicę bitwy pod Monte Cassino. Tczewianie spotkali się przy obelisku pamięci bitew II wojny światowej. Delegacje złożyły wiązanki kwiatów pod tablicą i zapaliły znicze.
Uroczystości poprowadził historyk - dr Krzysztof Korda..W parku usłyszeliśmy m. in. słynne "Czerwone maki na Monte Cassino".
Na uroczystościach nie zabrakło także kombatantów i przedstawicieli młodzieży, a także samorządowców. W Parku pojawiła się też córka tczewianina - który przeszedł szlak bojowy z generałem Andersem.
-
W walkach o Monte Cassino brał udział II Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Polacy byli główną siłę atakującą czwartego natarcia, tzw. operacji Diadem, która trwała w dniach 11-19 maja 1944 roku. W natarciu zginęło 924 żołnierzy, 2930 zostało rannych, a za zaginionych uznano 345.
Treść wystąpienia dr. Krzysztofa Kordy:
Monte Cassino to wzgórze na południu Włoch, wchodzące w okresie ostatniej wojny światowej w skład niemieckiego systemu umocnień tzw. Linii Gustawa. Było ono niezwykle ważnym, strategicznym miejscem strzegącym najkrótszej drogi na Rzym.
Od 1939 roku do 1943 państwo niemieckie, wraz ze swoimi sojusznikami, najpierw podbiły Polskę, a następnie dużą część Europy i północną Afrykę. Powstała koalicja aliancka, w skład której weszły kraje zaatakowane przez III Rzeszę, w tym m.in.: USA, Wielka Brytania, Francja, ZSRR i polskie władze na emigracji. Alianci stopniowo odnosili zwycięstwa, odpierając wojska nieprzyjaciół.
Latem 1943 roku dywizje brytyjskie i amerykańskie rozgromiły w północnej Afryce siły włosko-niemieckie. Na froncie wschodnim Niemcy byli wypierani przez wojska radzieckie. Coraz częściej bombowce alianckie atakowały cele w III Rzeszy. Świat przygotowywał się na decydującą bitwę o Europę.
Alianci przełamali front w południowych Włoszech jesienią 1943 roku, ale natrafili na trudności w rejonie Cassino. Od stycznia 1944 roku siły koalicji antyfaszystowskiej przeprowadziły kilka nieudanych operacji wojskowych. Ukształtowanie terenu ułatwiało wojskom niemieckim zorganizowanie skutecznej obrony. Dopiero przystąpienie do ofensywy II Korpusu Polskiego, dowodzonego przez generała Władysława Andersa, przeważyło szalę zwycięstwa na rzecz aliantów. Bitwa pod Monte Cassino byłą najdłuższą i najbardziej krwawą batalią, jaką przyszło stoczyć aliantom na froncie zachodnim. Zwycięstwo pozwoliło szybko przedostać się armiom do północnych Włoch, a stąd rozpocząć bombardowanie niemieckiego przemysłu wojennego znajdującego się w Austrii.
Polacy przeprowadzili natarcie w dniach 11-12 maja. Zostało ono, niestety, odparte. Związało jednak siły nieprzyjaciela i ułatwiło przełamanie niemieckiej obrony podczas drugiego natarcia, do którego doszło w dniach od 17 do 19 maja. Dokładnie 74 lata temu, 18 maja 1944 roku, Polacy zdobyli Monte Cassino. Tego samego dnia na ruinach znajdującego się na wzgórzu opactwa została zatknięta polska flaga, a w południe z jego murów odegrano hejnał mariacki. Zwycięstwo przyniosło duży rozgłos i chwałę polskiego oręża na świecie, tym samym wzmacniając rolę Polski i Polaków na arenie międzynarodowej.
Dwa tygodnie później, 4 czerwca, Amerykanie zdobyli Rzym, co pozwoliło aliantom ruszyć na północ Włoch. Wojska koalicji antyfaszystowskiej, dzięki poświęceniu polskiego żołnierza, atakowały Niemców już z każdej strony. Wielkimi krokami zbliżał się koniec wojny.
W walkach o Monte Cassino zginęło ponad 900. polskich żołnierzy, 3000 zostało rannych, a ponad 300. zaginęło. Niestety, wielu spośród żołnierzy z Monte Cassino nie wróciło po wojnie do Polski. Zostali na emigracji. Tułali się po Anglii, Kanadzie, Australii. Ci, którzy powrócili do Ojczyzny, spotykali się niejednokrotnie z szykanami ze strony władz komunistycznej Polski.
Uroczystości poprowadził historyk - dr Krzysztof Korda..W parku usłyszeliśmy m. in. słynne "Czerwone maki na Monte Cassino".
Na uroczystościach nie zabrakło także kombatantów i przedstawicieli młodzieży, a także samorządowców. W Parku pojawiła się też córka tczewianina - który przeszedł szlak bojowy z generałem Andersem.
-
Ojciec - Jan Sikorski - wrócił do Polski w 1947 - zginął tragicznie w 1960. 17. maja został ranny - zginęło wielu jego kolegów - powiedziała nam Teresa Śliwka.
W walkach o Monte Cassino brał udział II Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Polacy byli główną siłę atakującą czwartego natarcia, tzw. operacji Diadem, która trwała w dniach 11-19 maja 1944 roku. W natarciu zginęło 924 żołnierzy, 2930 zostało rannych, a za zaginionych uznano 345.
Treść wystąpienia dr. Krzysztofa Kordy:
Monte Cassino to wzgórze na południu Włoch, wchodzące w okresie ostatniej wojny światowej w skład niemieckiego systemu umocnień tzw. Linii Gustawa. Było ono niezwykle ważnym, strategicznym miejscem strzegącym najkrótszej drogi na Rzym.
Od 1939 roku do 1943 państwo niemieckie, wraz ze swoimi sojusznikami, najpierw podbiły Polskę, a następnie dużą część Europy i północną Afrykę. Powstała koalicja aliancka, w skład której weszły kraje zaatakowane przez III Rzeszę, w tym m.in.: USA, Wielka Brytania, Francja, ZSRR i polskie władze na emigracji. Alianci stopniowo odnosili zwycięstwa, odpierając wojska nieprzyjaciół.
Latem 1943 roku dywizje brytyjskie i amerykańskie rozgromiły w północnej Afryce siły włosko-niemieckie. Na froncie wschodnim Niemcy byli wypierani przez wojska radzieckie. Coraz częściej bombowce alianckie atakowały cele w III Rzeszy. Świat przygotowywał się na decydującą bitwę o Europę.
Alianci przełamali front w południowych Włoszech jesienią 1943 roku, ale natrafili na trudności w rejonie Cassino. Od stycznia 1944 roku siły koalicji antyfaszystowskiej przeprowadziły kilka nieudanych operacji wojskowych. Ukształtowanie terenu ułatwiało wojskom niemieckim zorganizowanie skutecznej obrony. Dopiero przystąpienie do ofensywy II Korpusu Polskiego, dowodzonego przez generała Władysława Andersa, przeważyło szalę zwycięstwa na rzecz aliantów. Bitwa pod Monte Cassino byłą najdłuższą i najbardziej krwawą batalią, jaką przyszło stoczyć aliantom na froncie zachodnim. Zwycięstwo pozwoliło szybko przedostać się armiom do północnych Włoch, a stąd rozpocząć bombardowanie niemieckiego przemysłu wojennego znajdującego się w Austrii.
Polacy przeprowadzili natarcie w dniach 11-12 maja. Zostało ono, niestety, odparte. Związało jednak siły nieprzyjaciela i ułatwiło przełamanie niemieckiej obrony podczas drugiego natarcia, do którego doszło w dniach od 17 do 19 maja. Dokładnie 74 lata temu, 18 maja 1944 roku, Polacy zdobyli Monte Cassino. Tego samego dnia na ruinach znajdującego się na wzgórzu opactwa została zatknięta polska flaga, a w południe z jego murów odegrano hejnał mariacki. Zwycięstwo przyniosło duży rozgłos i chwałę polskiego oręża na świecie, tym samym wzmacniając rolę Polski i Polaków na arenie międzynarodowej.
Dwa tygodnie później, 4 czerwca, Amerykanie zdobyli Rzym, co pozwoliło aliantom ruszyć na północ Włoch. Wojska koalicji antyfaszystowskiej, dzięki poświęceniu polskiego żołnierza, atakowały Niemców już z każdej strony. Wielkimi krokami zbliżał się koniec wojny.
W walkach o Monte Cassino zginęło ponad 900. polskich żołnierzy, 3000 zostało rannych, a ponad 300. zaginęło. Niestety, wielu spośród żołnierzy z Monte Cassino nie wróciło po wojnie do Polski. Zostali na emigracji. Tułali się po Anglii, Kanadzie, Australii. Ci, którzy powrócili do Ojczyzny, spotykali się niejednokrotnie z szykanami ze strony władz komunistycznej Polski.
Komentarze (3) dodaj komentarz
edi_gość_gość
18.05.2018, 14:46
mój ojciec walczył pod monte-cassino i nikt oprucz jego kolegów nie pamiętał o tym zmarł 1978-roku-zapomiany
OdpowiedzPamiętamy Bohaterów_gość
18.05.2018, 20:14
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!!Twój Ojciec byłby z Ciebie dumny.
Cytujgość_gość
19.05.2018, 10:00
Dlaczego szukałaś kobieto przytułku u wrogów czyli Niemców, ojciec nie byłby dumny.
Odpowiedz