Sąd Rejonowy w Malborku nie uwzględnił wniosków obrony i zdecydował, że ruszy proces Mirosława Pobłockiego, oskarżonego o przekroczenie uprawnień w związku z przekazaniem materiału z miejskiego monitoringu na potrzeby procesu cywilnego dotyczącego tzw. afery plakatowej. Kolejne rozprawa pod koniec września.
Przypomnijmy - 22 marca br. Prokuratura Rejonowa w Malborku przesłała do Sądu Rejonowego w Tczewie akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Tczewa Mirosławowi Pobłockiemu. Prezydentowi Tczewa jest zarzucany czyn z artykułu 231 Kodeksu Karnego w zbiegu z artykułem 51 ustęp 1 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych. Całość 18. lipca trafiła na wokandę malborskiego sądu. Wtedy też obrona złożyła wniosek o umorzenie sprawy, powołując się na depenalizację przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Kolejny wniosek dotyczył zwrotu sprawy do prokuratury. Sąd swoją decyzję miał ogłosić podczas rozprawy 27. lipca. Okazało się jednak, że kolejne postępowanie zostało odroczone - tym razem na wniosek prokuratury.
Ostatecznie na poniedziałkowym posiedzeniu sąd zdecydował o nieuwzględnieniu złożonych wcześniej przez obronę wniosków i rozpoczęciu właściwego procesu. Jeśli chodzi o umorzenie, zdaniem sądu, przy kulminacyjnej kwalifikacji prawnej, nawet gdy jeden przepis przestaje obowiązywać, to należy brać pod uwagę drugi tj. 231 KK.
Sąd uznał również, że wskazane przez obronę przesłanki nie uzasadniają zwrotu sprawy oskarżycielowi publicznemu, uznając wniosek obrony za "spóźniony" i niemożliwy na tym etapie postępowania.
- Nieustalenie danych personalnych wszystkich osób widocznych na nagraniu z monitoringu nie stanowi istotnego braku w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżonemu zarzucono działanie na szkodę interesu prywatnego tylko jednej osoby - dodał.
Kolejna rozprawa została zaplanowano na 28. września - wtedy zostanie przesłuchany prezydent oraz 5 pierwszych świadków.
Jak to się zaczęło? Sprawa to pokłosie afery ulotkowo-plakatowej, która ciągnie się już od dłuższego czasu. W 2015 roku ktoś zorganizował akcję ulotkowo-plakatową, dotyczącą zarobków prezesów tczewskich spółek. Na plakatach pojawił się prześmiewczo przedstawiony wizerunek prezydenta Mirosława Pobłockiego w czapce Mikołaja - i prezesów Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - Marcjusza Fornalika, Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych - Mariana Cegielskiego i Tczewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - Kazimierza Homy - z dopiskiem "Władza się wyżywi...", sugerując kolesiostwo. Sam autor akcji podpisał się jako "specjalista od public relation i sekretariatu". Osoby, które pojawiły się wtedy na plakatach podkreślały, że wynagrodzenia prezesów nie są tajne i każdy może je znaleźć w BIPie, ale sam sposób przedstawienia tych informacji oceniły jako co najmniej złośliwy. Sprawa trafiła do sądu, wraz z zabezpieczonym materiałem z miejskiego monitoringu. Zdaniem prokuratury, zapis z monitoringu miał zostać przekazany osobom nieuprawnionym i posłużyć jako dowód w wytoczonych przez prezesów sprawach cywilnych. Śledczy uznali, że Mirosław Pobłocki miał w ten sposób działać na szkodę interesu prywatnego. Takie stanowisko wyraża również oskarżyciel posiłkowy - czyli osoba, którą miały uchwycić miejskie kamery podczas rozklejania plakatów. Z kolei obrona powołuje się na zapisy Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, które jej zdaniem, mają dowodzić, że w powyższym przypadku udostępnienie danych nie było równoznaczne z przetwarzaniem. Dodaje również, że materiał został udostępniony na potrzeby procesowe, prowadzona jest bowiem sprawa w związku z art. 212 KK - a osoba, której dotyczą zarzuty w sprawie cywilnej - uważa się za pokrzywdzoną w tym procesie.
Przypomnijmy - 22 marca br. Prokuratura Rejonowa w Malborku przesłała do Sądu Rejonowego w Tczewie akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Tczewa Mirosławowi Pobłockiemu. Prezydentowi Tczewa jest zarzucany czyn z artykułu 231 Kodeksu Karnego w zbiegu z artykułem 51 ustęp 1 Ustawy o Ochronie Danych Osobowych. Całość 18. lipca trafiła na wokandę malborskiego sądu. Wtedy też obrona złożyła wniosek o umorzenie sprawy, powołując się na depenalizację przepisów dotyczących ochrony danych osobowych. Kolejny wniosek dotyczył zwrotu sprawy do prokuratury. Sąd swoją decyzję miał ogłosić podczas rozprawy 27. lipca. Okazało się jednak, że kolejne postępowanie zostało odroczone - tym razem na wniosek prokuratury.
Ostatecznie na poniedziałkowym posiedzeniu sąd zdecydował o nieuwzględnieniu złożonych wcześniej przez obronę wniosków i rozpoczęciu właściwego procesu. Jeśli chodzi o umorzenie, zdaniem sądu, przy kulminacyjnej kwalifikacji prawnej, nawet gdy jeden przepis przestaje obowiązywać, to należy brać pod uwagę drugi tj. 231 KK.
- Jeśli dany czyn wyczerpuje znamiona określone w dwóch przepisach ustawy karnej, a tylko jeden z nich utracił moc, to brak jest podstaw do umorzenia sprawy - mówił, uzasadniając swoją decyzję, sędzia Bartosz Bystrek.
Sąd uznał również, że wskazane przez obronę przesłanki nie uzasadniają zwrotu sprawy oskarżycielowi publicznemu, uznając wniosek obrony za "spóźniony" i niemożliwy na tym etapie postępowania.
- Nieustalenie danych personalnych wszystkich osób widocznych na nagraniu z monitoringu nie stanowi istotnego braku w postępowaniu przygotowawczym. Oskarżonemu zarzucono działanie na szkodę interesu prywatnego tylko jednej osoby - dodał.
Kolejna rozprawa została zaplanowano na 28. września - wtedy zostanie przesłuchany prezydent oraz 5 pierwszych świadków.
- Zostały rozpoznane wnioski formalne związane z przebiegiem postępowania. Sąd skierował sprawę na rozprawę główną, w związku z tym, w postępowaniu sądowym, będę mogła przedstawić wszystkie argumenty merytoryczne, wskazujące na bezzasadność w mojej ocenie aktu oskarżenia - mówiła dziennikarzom mecenas Joanna Grodzicka, reprezentująca oskarżonego. - Będziecie mogli Państwo obserwować argumentację, wnioski dowodowe i twierdzenia, które będą dotyczyć merytorycznych kwestii. Zaś ta decyzja jakkolwiek spowoduje konieczność przesłuchiwania większej liczby świadków na etapie postępowania sądowego, to być może w dalszej odsłonie doprowadzi do przyspieszenia rozstrzygnięcia.
Jak to się zaczęło? Sprawa to pokłosie afery ulotkowo-plakatowej, która ciągnie się już od dłuższego czasu. W 2015 roku ktoś zorganizował akcję ulotkowo-plakatową, dotyczącą zarobków prezesów tczewskich spółek. Na plakatach pojawił się prześmiewczo przedstawiony wizerunek prezydenta Mirosława Pobłockiego w czapce Mikołaja - i prezesów Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - Marcjusza Fornalika, Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych - Mariana Cegielskiego i Tczewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - Kazimierza Homy - z dopiskiem "Władza się wyżywi...", sugerując kolesiostwo. Sam autor akcji podpisał się jako "specjalista od public relation i sekretariatu". Osoby, które pojawiły się wtedy na plakatach podkreślały, że wynagrodzenia prezesów nie są tajne i każdy może je znaleźć w BIPie, ale sam sposób przedstawienia tych informacji oceniły jako co najmniej złośliwy. Sprawa trafiła do sądu, wraz z zabezpieczonym materiałem z miejskiego monitoringu. Zdaniem prokuratury, zapis z monitoringu miał zostać przekazany osobom nieuprawnionym i posłużyć jako dowód w wytoczonych przez prezesów sprawach cywilnych. Śledczy uznali, że Mirosław Pobłocki miał w ten sposób działać na szkodę interesu prywatnego. Takie stanowisko wyraża również oskarżyciel posiłkowy - czyli osoba, którą miały uchwycić miejskie kamery podczas rozklejania plakatów. Z kolei obrona powołuje się na zapisy Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, które jej zdaniem, mają dowodzić, że w powyższym przypadku udostępnienie danych nie było równoznaczne z przetwarzaniem. Dodaje również, że materiał został udostępniony na potrzeby procesowe, prowadzona jest bowiem sprawa w związku z art. 212 KK - a osoba, której dotyczą zarzuty w sprawie cywilnej - uważa się za pokrzywdzoną w tym procesie.
Komentarze (14) dodaj komentarz
chichot_gość
20.08.2018, 18:05
i w .p...... z prezydentury a mogło być tak pięknie. cytat z filmu Wielka Wsypa "może nie zamknął ale wy.... na zbity pysk"
OdpowiedzPrawda Czasu__gość_gość_gość_g_gość
20.08.2018, 18:27
Mieszane uczucia !!
Jeśli z wymiaru pozostała sprawiedliwość to wyrok może być jeden - z powodu czynu niezabronionego - uniewinniony od od od oskarżenia ( politycznego)
Cytujchichot_gość
20.08.2018, 18:53
"Jeśli z wymiaru pozostała sprawiedliwość to wyrok może być jeden - z powodu czynu niezabronionego - uniewinniony od od od oskarżenia ( politycznego)"
OdpowiedzMirek to TY?! piszesz takie bzdury złamał prawo i za to odpowie polityka nie ma tu nic do gadania. Idź sam po nagranie jak porysują Ci samochód zobaczymy czy je otrzymasz.
olo_gość
20.08.2018, 19:46
Podsumowanie jest takie:
1. nie będzie umorzenia sprawy, 2.nie będzie zwrotu akt do prokuratury, wychodzi na to, że skoro na tym etapie nie została umorzona, to wynik może być tylko jeden. 3.będzie rozprawa. Wszystkie możliwości zostały już chyba wyczerpane, ale poczekajmy na wyrok
CytujZdzisław Ucho_gość_gość
20.08.2018, 18:59
Ojej a to peszek :D
j.w.
Odpowiedzelon_gość
20.08.2018, 19:09
Niespodziewacie się a będzie po wszystki
A teraz TomaSSze, Urbanki i inne dawać milion komentarzy na Prezydenta sami do siebie - aby ciemny lud to kupił i nie oddał głosu. Ale i tak, niespodziewacie się, a będzie po wszystkim...
Odpowiedzlili_gość
21.08.2018, 00:59
tnij.tcz.pl/?u=4abba8
OdpowiedzEkO_gość
21.08.2018, 07:08
liczę na sprawiedliwość
Tylko tyle. Mam nadzieję, że ta sprawa pokaże iż nie ma równych i równiejszych wobec prawa. Tak powinno być i gorąco na to liczę. Poza tym, "klasa polityczna" powinna być czysta jak żona cezara. Afery nie służą. To tylko odstrasza ludzi od pójścia do urn.
OdpowiedzMiś_gość
21.08.2018, 13:01
duży kłopot w Urzędzie
Nosił Wilk razy kilka ponieśli i Wilka.
Odpowiedzprokurat.._gość
21.08.2018, 19:28
kpk
w gazecie tczewskiej ukazał się artykuł o radnym Tobiańskim i Staroście Dzwonkowskim, zobaczymy co z tego wyniknie. Tam też padają konkretne zarzuty, dotyczące między innymi wyłudzania publicznych pieniędzy. Ta afera może być jeszcze większa niż w mieście, a tak naprawdę dotyczy też ludzi prezydenta.
Odpowiedzciekawski_gość
21.08.2018, 21:20
Prokuracie, uchyl rąbka tajemnicy. Kto od prezydenta, wyłudza pieniądze w Starostwie?
CytujFakty nie Mity_gość_gość_gość__gość
22.08.2018, 06:28
Konieczny audyt starostwa !!
Konieczny audyt starostwa - za szpital i jego przekształcenie w spółkę SA , za niepłacenie składek ZUS, rozliczenie kosztów rozbudowy, za most nad Wisłą i jego niby historyczną rekonstrukcję , przetargi i nadzór inwestorski , za zarządzanie starostwem !
Cytujgość _gość
22.08.2018, 21:28
Starostwo przetargi
Starostwo w dniu 24. 04. 2018 r., ogłosiło przetarg - "Poprawa stanu nawierzchni bitumicznej - jezdnie". Informacja z otwarcia ofert, w dniu 09.05. 2018 r. podaje, że zgłosił się jeden wykonawca za kwotę 215.700 zł. Jednocześnie w tej informacji podano, że Starostwo może na ten cel przeznaczyć kwotę 150.000 zł. W takich przypadkach, przetarg się unieważnia i ogłasza drugi przetarg, ale tak się nie stało. W dniu 24. 05. 2018 r., w informacji o wyborze oferenta podano, że przyjęto ofertę tego wykonawcy, za kwotę 2015.700 zł. Kto potrafi to wyjaśnić?
CytujPatriota niezależny_gość_gość__gość
23.08.2018, 10:04
Czy prokuratura to czyta ?!
Czy prokuratura to czyta ?! Jakie kroki powinien podjąć prokurator oraz CBA oraz NIK !!!!!
Odpowiedz