14-latek trafił na oddział toksykologiczny jednego z gdańskich szpitali. Wiele wskazuje na to, że powodem utraty przytomności przez chłopca było zażycie dopalaczy. Sprawę wyjaśnia policja.
Do zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę w podtczewskich Subkowach. Chłopiec jest uczniem III klasy tamtejszego Zespołu Szkół. Jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń, 14-latek stracił przytomność w sklepie, a wezwane pogotowie zabrało go na oddział toksykologiczny jednego z gdańskich szpitali. Sprawę zna już dyrekcja Zespołu Szkół, której uczniem jest chłopiec:
- Nikt nam tego oficjalnie nie zgłosił, ale taka informacja dotarła do nas pocztą pantoflową. Dlatego jeszcze w poniedziałek odbyło się spotkanie z pedagogiem. Zadzwoniliśmy również do rodzica chłopca - zaoferowaliśmy pomoc w postaci wsparcia terapeutycznego. W najbliższych dniach przyjdzie do szkoły - mówi nam Waldemar Pawlusek, dyrektor Zespołu Szkół w Subkowach.
Chłopak ma w najbliższych dniach opuścić szpital, tymczasem policja będzie ustalać, czy powodem jego hospitalizacji są rzeczywiście dopalacze, a jeśli tak - w jaki sposób trafiły w ręce nastolatka.
- Policjanci już zajmują się sprawą po sygnale od redakcji. Czekamy na powrót chłopaka ze szpitala. Ustalamy, z kim przebywał i jaką substancję mógł zażyć. Jeśli potwierdzi się, że były to dopalacze, sprawa zostanie zgłoszona Sądowi Rodzinnemu, tym bardziej, że chłopak był już znany funkcjonariuszom - mówi asp. sztab. Dawid Krajewski.
Szkoła przyznaje, że dopalacze to nie jest problem, który zniknął, a borykają się z nimi wszystkie placówki w Polsce:
- Do tej pory nie mieliśmy sytuacji, by uczeń wymagał pomocy medycznej, ale zdajemy sobie sprawę, że problem istnieje. Dlatego szkoła prowadzi wiele akcji profilaktycznych, rozmawiamy z uczniami, ściśle współpracujemy z policją. - dodaje Pawlusek. - Potrzeba jednak rozwiązań systemowych. Z naszych rozmów z lekarzami wynika, że nie ma nic gorszego niż dopalacze. Łatwiej uratować kogoś, kto zażył narkotyki, bo przynajmniej lekarze wiedzą, co dana osoba zażyła. W przypadku dopalaczy takiej wiedzy nie ma.
Z placówką ściśle współpracuje policja. W szkole ma pojawić się m. in. specjalna skrzynka, gdzie uczniowie będą mogli zgłosić anonimowo swoje obawy, których z różnych względów nie chcą przekazać osobiście szkolnej pedagog.
Do zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę w podtczewskich Subkowach. Chłopiec jest uczniem III klasy tamtejszego Zespołu Szkół. Jak wynika z naszych nieoficjalnych ustaleń, 14-latek stracił przytomność w sklepie, a wezwane pogotowie zabrało go na oddział toksykologiczny jednego z gdańskich szpitali. Sprawę zna już dyrekcja Zespołu Szkół, której uczniem jest chłopiec:
- Nikt nam tego oficjalnie nie zgłosił, ale taka informacja dotarła do nas pocztą pantoflową. Dlatego jeszcze w poniedziałek odbyło się spotkanie z pedagogiem. Zadzwoniliśmy również do rodzica chłopca - zaoferowaliśmy pomoc w postaci wsparcia terapeutycznego. W najbliższych dniach przyjdzie do szkoły - mówi nam Waldemar Pawlusek, dyrektor Zespołu Szkół w Subkowach.
Chłopak ma w najbliższych dniach opuścić szpital, tymczasem policja będzie ustalać, czy powodem jego hospitalizacji są rzeczywiście dopalacze, a jeśli tak - w jaki sposób trafiły w ręce nastolatka.
- Policjanci już zajmują się sprawą po sygnale od redakcji. Czekamy na powrót chłopaka ze szpitala. Ustalamy, z kim przebywał i jaką substancję mógł zażyć. Jeśli potwierdzi się, że były to dopalacze, sprawa zostanie zgłoszona Sądowi Rodzinnemu, tym bardziej, że chłopak był już znany funkcjonariuszom - mówi asp. sztab. Dawid Krajewski.
Szkoła przyznaje, że dopalacze to nie jest problem, który zniknął, a borykają się z nimi wszystkie placówki w Polsce:
- Do tej pory nie mieliśmy sytuacji, by uczeń wymagał pomocy medycznej, ale zdajemy sobie sprawę, że problem istnieje. Dlatego szkoła prowadzi wiele akcji profilaktycznych, rozmawiamy z uczniami, ściśle współpracujemy z policją. - dodaje Pawlusek. - Potrzeba jednak rozwiązań systemowych. Z naszych rozmów z lekarzami wynika, że nie ma nic gorszego niż dopalacze. Łatwiej uratować kogoś, kto zażył narkotyki, bo przynajmniej lekarze wiedzą, co dana osoba zażyła. W przypadku dopalaczy takiej wiedzy nie ma.
Z placówką ściśle współpracuje policja. W szkole ma pojawić się m. in. specjalna skrzynka, gdzie uczniowie będą mogli zgłosić anonimowo swoje obawy, których z różnych względów nie chcą przekazać osobiście szkolnej pedagog.
Komentarze (11) dodaj komentarz
sssss_gość
09.11.2016, 14:56
sssss
15 lat*
Odpowiedz_gość
09.11.2016, 15:30
AAaa, jak 15 lat to spoko, moze...
Cytuj_gość
09.11.2016, 16:07
Dzięki za info ile ma lat młody to głupi ,ale 15 latek już powinien trochę rozumu mieć .Jakoś nie żal mi taki baranów co to biorą niech się sami wytrują naturalna selekcja będzie mniej głupków na świecie.
Cytuj_gość
09.11.2016, 16:03
Jak padnie to skarb panstwa zaoszczędzi 500+ niezal mim takich
Odpowiedzgosc_gość
09.11.2016, 17:26
Rodzice
A gdzie byli rodzice , kolejna patologia zapewne.
Odpowiedzxxxxx_gość
09.11.2016, 18:14
Dyrektor
Dziwne podejście dyrektora tak jakby znał tego ucznia od trzech dni ,doskonale wie jaki to ,, as' rano przed rozpoczęciem szkoły stoi w bramie szkoły pali papierosy i nikt tego nie widzi , a dyrektor tu o uświadamianiu ,ale czego pytam??? To że w szkole dzieje się zle wiadomo od dawna a tu sprawa troszeczke poleciała za daleko i nie udało się zamieść pod dywan .
OdpowiedzGość_gość
09.11.2016, 19:22
Jak się zesrasz to też pytają gdzie byli Twoi rodzice?
Odpowiedzgosc_gość
09.11.2016, 22:09
nasrane to ty masz w glowie
Cytujpancio80_gość
10.11.2016, 07:39
dopalacze
witam ja mam pytanie do tych ludzi co mówia gdzie są rodzice wyjdzie z domu i niewiadomo co z nim sie dziele mieliscie po nascie lat gadaliscie rodzica gdzie idzecie nie to poco piszecie gdzie sa rodzice zastanówcie sie ludzie
Odpowiedzpodtczewski subkowiak_gość
10.11.2016, 10:52
logopeda
Ciekawi mnie czy treścią artykułu ekscytują podtczewscy Subkowianie czy może podsubkowscy Tczewiacy
Odpowiedzkakaowywlamywacz123_gość
07.09.2020, 12:24
Tez chce
Co za debil to zrobił, ze się nie podzielił masakra
Odpowiedz