Mały Jaś z Tczewa 10 miesięcy ze swojego 11-miesięcznego życia spędził w szpitalach. Dziecko zostało niedawno wypisane do domu z kompletem skierowań do lekarzy specjalistów. Z relacji mamy chłopca wynika, że schody zaczęły się, gdy zgłosiła się do jednej z przychodni na terenie Tczewa, by uzyskać pomoc w postaci transportu medycznego. Kobieta tłumaczy, że samodzielna podróż jest niemożliwa, bo Jaś ma problemy z oddychaniem, a dodatkowo jest żywiony pozajelitowo. Matka miała usłyszeć, że karetki nie dostanie - i wtedy puściły jej nerwy. Po jakimś czasie otrzymała pismo, w którym poinformowano ją... że Jaś nie jest pacjentem przychodni, a zarząd placówki rozważa wytoczenie procesu jego mamie.
Jasiu to wcześniak, który urodził się w 27 tygodniu ciąży i ma problemy z oddychaniem (przeszedł niedawno tracheotomię) oraz Zespół Arnolda-Chiariego. Chłopiec zmaga się z niewydolnością oddechową - musi korzystać z koncentratora tlenowego. Jest również karmiony pozajelitowo. Szansą dla niego może być niezwykle droga operacja mózgowia, która może mu umożliwić normalny rozwój. Może zostać przeprowadzona w Barcelonie - ale na to potrzeba nawet pół miliona euro. Trwa cały czas zbiórka - ale ważne jest również to, żeby Jaś osiągnął odpowiednią wagę (obecnie waży 6 kilogramów, a musi co najmniej 9).
Pod koniec sierpnia Jaś mógł wrócić do domu z jednego z trójmiejskich szpitali - m. in. z kompletem skierowań do lekarzy specjalistów, którzy mieli doglądać stanu zdrowia dziecka. Mama chłopca udała się do przychodni, do której od lat zapisana jest cała rodzina - ona - a także starsze dzieci. Chodzi o jedną z tczewskich placówek. Zapisano tam również Jasia. Na wizycie domowej pojawił się pediatra, który zapoznał się z dokumentacją medyczną. Wypisał również skierowanie na rehabilitację. Problem pojawił się, kiedy mama Jasia usiłowała uzyskać od przychodni transport karetką do lekarzy specjalistów, którzy przyjmują w Trójmieście, a do których skierował chłopca szpital, z jakiego wcześniej został wypisany.
Termin pierwszej konsultacji przypadł na 3 września, dlatego ostatniego dnia sierpnia mama Jasia stawiła się w przychodni. Jak wynika z relacji pani Agnieszki pediatra usiłował jej pomóc w umożliwieniu transportu - jeszcze w trakcie wizyty miał rozmawiać telefonicznie z prezes przychodni - po chwili ta poprosiła lekarza i panią Agnieszkę do siebie. Wtedy, jak relacjonuje mama Jasia, usłyszała, że nie da karetki. Atmosfera w gabinecie zrobiła się nerwowa.
Jak relacjonuje mama Jasia, chciała, by lekarka podała jej na piśmie, że odmawia chłopcu pomocy.
W międzyczasie stan Jasia się pogorszył - i chłopiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam do mamy chłopca dotarła niemiła korespondencja z przychodni:
Poprosiliśmy przedstawicieli tczewskiej przychodni o przedstawienie swojej wersji zdarzenia - niestety pomimo kilkukrotnych prób nie udało się nam uzyskać komentarza.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również Rzecznika Praw Pacjenta, który wyjaśnił nam m. in. w jakich przypadkach pacjentowi przysługuje transport medyczny. Poniżej przytaczamy nadesłaną wypowiedź:
Z transportu sanitarnego pacjent, w zależności od określonych w przepisach okoliczności, może skorzystać bezpłatnie, za częściową odpłatnością lub za całkowitą odpłatnością. Zaznaczę, że za każdym razem to lekarz ubezpieczenia zdrowotnego biorąc pod uwagę stan zdrowia pacjenta podejmuje decyzję o zleceniu transportu sanitarnego. Bezpłatny przejazd środkami transportu sanitarnego przysługuje pacjentowi na podstawie zlecenia lekarza ubezpieczenia zdrowotnego lub felczera ubezpieczenia zdrowotnego. Transport przysługuje gdy zachodzi konieczność podjęcia natychmiastowego leczenia lub w sytuacji gdy niezbędne jest zachowanie ciągłości leczenia. Bezpłatny przejazd środkami transportu sanitarnego przysługuje także w przypadku dysfunkcji narządu ruchu uniemożliwiającej korzystanie ze środków transportu publicznego. Transport sanitarny powinien zostać wykonany do najbliższego podmiotu leczniczego, gdzie zostaną pacjentowi udzielone świadczenia zdrowotne we właściwym zakresie, i z powrotem.
W innych sytuacjach niż powyższe, pacjentowi przysługuje przejazd środkami transportu sanitarnego odpłatnie lub za częściową odpłatnością. Gdy ze zlecenia lekarza
wynika, że pacjent jest zdolny do samodzielnego poruszania się bez stałej pomocy innej osoby, ale przy korzystaniu ze środków transportu publicznego wymaga pomocy innej osoby lub środka transportu publicznego dostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych, przejazd środkami transportu sanitarnego jest finansowany w 40% ze środków publicznych. Odpłatność częściowa dotyczy określonych jednostek chorobowych, między innymi chorób układu nerwowego, oddechowego czy też chorób układu ruchu. Pełną listę znajdziemy w rozporządzeniu Ministra Zdrowia. W pozostałych przypadkach pacjent może uzyskać transport za całkowitą odpłatnością.
W sytuacji gdy pacjent otrzymuje skierowanie do poradni specjalistycznej lub innego oddziału szpitalnego, a wyznaczony termin przyjęcia nie następuje bezpośrednio po wypisie - kwalifikacja do transportu sanitarnego i zlecenie na jego realizację leży po stronie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W takiej sytuacji kwalifikacja musi uwzględniać dysfunkcję narządu ruchu.
Jeśli chodzi o odstąpienie od leczenia pacjenta - lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, jednakże wówczas ma on obowiązek uzasadnić swoją decyzję oraz odnotować ją w dokumentacji medycznej pacjenta. Lekarz może także odmówić lub zrezygnować z leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego. Nie może jednak odmówić jeśli zachodzi sytuacja, gdy zwłoka w udzieleniu świadczenia mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia pacjenta. W takim przypadku, o odstąpieniu od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania świadczenia zdrowotnego u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym. Zaznaczę jednak, że prawo odstąpienia od leczenia pacjenta przysługuje zawsze konkretnemu lekarzowi a nie całemu podmiotowi leczniczemu.
Jasiu to wcześniak, który urodził się w 27 tygodniu ciąży i ma problemy z oddychaniem (przeszedł niedawno tracheotomię) oraz Zespół Arnolda-Chiariego. Chłopiec zmaga się z niewydolnością oddechową - musi korzystać z koncentratora tlenowego. Jest również karmiony pozajelitowo. Szansą dla niego może być niezwykle droga operacja mózgowia, która może mu umożliwić normalny rozwój. Może zostać przeprowadzona w Barcelonie - ale na to potrzeba nawet pół miliona euro. Trwa cały czas zbiórka - ale ważne jest również to, żeby Jaś osiągnął odpowiednią wagę (obecnie waży 6 kilogramów, a musi co najmniej 9).
- Jaś skończył 11 miesięcy - z czego 10 miesięcy i 1 dzień ze swojego życia spędził w szpitalach - odpowiada nam mama chłopca, Agnieszka Połomska.
Pod koniec sierpnia Jaś mógł wrócić do domu z jednego z trójmiejskich szpitali - m. in. z kompletem skierowań do lekarzy specjalistów, którzy mieli doglądać stanu zdrowia dziecka. Mama chłopca udała się do przychodni, do której od lat zapisana jest cała rodzina - ona - a także starsze dzieci. Chodzi o jedną z tczewskich placówek. Zapisano tam również Jasia. Na wizycie domowej pojawił się pediatra, który zapoznał się z dokumentacją medyczną. Wypisał również skierowanie na rehabilitację. Problem pojawił się, kiedy mama Jasia usiłowała uzyskać od przychodni transport karetką do lekarzy specjalistów, którzy przyjmują w Trójmieście, a do których skierował chłopca szpital, z jakiego wcześniej został wypisany.
- Mowa o około 6 konsultacjach medycznych - to wizyty m. in. u kardiologa, czy specjalisty z dziedziny żywienia. Jak miałabym samodzielnie wozić Jasia prywatnym samochodem? Dziecko jest po tracheotomii, żywione pozajelitowo. Musi korzystać z koncentratora tlenowego. Nie potrafi samodzielnie połykać - wymaga odsysania. Co jeśli się zakrztusi? Jak jednocześnie zapewnić opiekę i prowadzić samochód? Taka podróż byłaby bardzo niebezpieczna - a ojciec Jasia nie może mi towarzyszyć, bo musiał wyjechać do pracy poza granicami kraju. - tłumaczy pani Agnieszka.
Termin pierwszej konsultacji przypadł na 3 września, dlatego ostatniego dnia sierpnia mama Jasia stawiła się w przychodni. Jak wynika z relacji pani Agnieszki pediatra usiłował jej pomóc w umożliwieniu transportu - jeszcze w trakcie wizyty miał rozmawiać telefonicznie z prezes przychodni - po chwili ta poprosiła lekarza i panią Agnieszkę do siebie. Wtedy, jak relacjonuje mama Jasia, usłyszała, że nie da karetki. Atmosfera w gabinecie zrobiła się nerwowa.
- Usłyszałam, że nie dostanę żadnej karetki na takie transporty, że mają się martwić Ci, którzy dali nam skierowania na te konsultacje medyczne. Doszło do wymiany zdań, po czym konkretnej odpowiedzi nie dostałam, dlaczego nie otrzymamy transportu, tyle co usłyszałam z wcześniejszego wykonanego telefonu do pediatry, że to jest zbyt wysoki koszt. Po dłuższej rozmowie puściły mi nerwy, kiedy to usłyszałam, że jestem matką i muszę martwić się sama. W odpowiedzi na to właśnie stwierdzenie owej lekarki, powiedziałam, że właśnie to robię i dbam o to, by moje dziecko miało bezpieczny transport na wszelkie badania.
Jak relacjonuje mama Jasia, chciała, by lekarka podała jej na piśmie, że odmawia chłopcu pomocy.
- W odpowiedzi usłyszałam, że mogę siedzieć sobie u niej nawet cały dzień. Dodatkowo miałam wrażenie, że doktor podśmiewała się z całej sytuacji. Owszem przyznaję, że w pewnym momencie nerwy mi puściły, bo chyba każdemu by już adrenalina wzrosła i mam świadomość, że jej ubliżyłam. Niestety zastanawia mnie fakt, dlaczego odmówiła niesienia pomocy dla mojego synka? Wystarczyło trochę chęci życzliwości, empatii, ale niestety doszło do tego, że powiedziałam, że jest "starą suką", po czym trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Przez okres pobytu Jasia w Gdańsku nigdy w życiu nie spotkałam się z taką niechęcią. Od samego mojego wejścia do gabinetu doktor była na NIE! A przecież mogła pomóc, wykonać jakiś telefon. Na co dzień pewnie nie mają takich przypadków, tak bardzo chorych dzieci, z takimi schorzeniami, jakie ma Jasiu. Gdybym nie posiadała auta, to pytanie jak miała bym się przemieścić z Tczewa do Gdańska z dzieckiem, który wymaga stałego podłączenia do tlenu? Może miałam jechać 50-tką lub pociągiem z koncentratorem tlenowym, który waży ok. 20 kg, do tego ssak, ładowarki do urządzeń ambu pulsoksymetr. Cały ten sprzęt miałabym zabrać sobie na plecy i iść do autobusu czy pociągu? Brak mi słów.
W międzyczasie stan Jasia się pogorszył - i chłopiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam do mamy chłopca dotarła niemiła korespondencja z przychodni:
- Otrzymałam pismo, że wypisują moje dziecko z przychodni i rozważają złożenie w sądzie przeciwko mojej osobie pozwu cywilnego o uzyskanie odszkodowania i zadośćuczynienia finansowego dla lekarza. Przyznaję - puściły mi nerwy i wiem, że nie powinnam ubliżać owej Pani, ale sytuacja nas przerosła. Jestem sama z dziećmi, bo ojciec dziecka pracuje za granicą i jak mam się sama wybrać gdziekolwiek z Jasiem, skoro zawsze muszę prosić o pomoc osoby trzecie. Nawet jeśli posiadam swój samochód, to sama nie jestem w stanie zabrać się z fotelikiem z Jasiem i koncentratorem tlenowym wiążącym ok. 20 kg. Nie wspomnę o tym, że muszę być zawsze obok, by w każdym momencie móc odessać moje dziecko.
Poprosiliśmy przedstawicieli tczewskiej przychodni o przedstawienie swojej wersji zdarzenia - niestety pomimo kilkukrotnych prób nie udało się nam uzyskać komentarza.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy również Rzecznika Praw Pacjenta, który wyjaśnił nam m. in. w jakich przypadkach pacjentowi przysługuje transport medyczny. Poniżej przytaczamy nadesłaną wypowiedź:
Z transportu sanitarnego pacjent, w zależności od określonych w przepisach okoliczności, może skorzystać bezpłatnie, za częściową odpłatnością lub za całkowitą odpłatnością. Zaznaczę, że za każdym razem to lekarz ubezpieczenia zdrowotnego biorąc pod uwagę stan zdrowia pacjenta podejmuje decyzję o zleceniu transportu sanitarnego. Bezpłatny przejazd środkami transportu sanitarnego przysługuje pacjentowi na podstawie zlecenia lekarza ubezpieczenia zdrowotnego lub felczera ubezpieczenia zdrowotnego. Transport przysługuje gdy zachodzi konieczność podjęcia natychmiastowego leczenia lub w sytuacji gdy niezbędne jest zachowanie ciągłości leczenia. Bezpłatny przejazd środkami transportu sanitarnego przysługuje także w przypadku dysfunkcji narządu ruchu uniemożliwiającej korzystanie ze środków transportu publicznego. Transport sanitarny powinien zostać wykonany do najbliższego podmiotu leczniczego, gdzie zostaną pacjentowi udzielone świadczenia zdrowotne we właściwym zakresie, i z powrotem.
W innych sytuacjach niż powyższe, pacjentowi przysługuje przejazd środkami transportu sanitarnego odpłatnie lub za częściową odpłatnością. Gdy ze zlecenia lekarza
wynika, że pacjent jest zdolny do samodzielnego poruszania się bez stałej pomocy innej osoby, ale przy korzystaniu ze środków transportu publicznego wymaga pomocy innej osoby lub środka transportu publicznego dostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych, przejazd środkami transportu sanitarnego jest finansowany w 40% ze środków publicznych. Odpłatność częściowa dotyczy określonych jednostek chorobowych, między innymi chorób układu nerwowego, oddechowego czy też chorób układu ruchu. Pełną listę znajdziemy w rozporządzeniu Ministra Zdrowia. W pozostałych przypadkach pacjent może uzyskać transport za całkowitą odpłatnością.
Zasady wystawiania zleceń przedstawiają się następująco:
- na świadczenie pierwszorazowe do poradni specjalistycznej, podmiotem właściwym do zlecenia i zapewnienia wykonania usługi transportu sanitarnego (zgodnie ze
wskazaniami medycznymi) jest podmiot, u którego pacjent dokonał wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej;
- w przypadku kolejnych wizyt w danej poradni specjalistycznej i utrzymujących się wskazań do korzystania przez pacjenta świadczeń transportu sanitarnego, podmiotem
właściwym do zapewnienia usługi transportu jest poradnia specjalistyczna;
- w przypadku świadczeń szpitalnych, zlecenie transportu sanitarnego wystawiane przez szpital w momencie wypisu dotyczy sytuacji przewozu pacjenta do domu po zakończonej hospitalizacji (także w przypadku pobytu w SOR) lub przewozu międzyszpitalnego, zgodnie ze wskazaniami medycznymi.
- na świadczenie pierwszorazowe do poradni specjalistycznej, podmiotem właściwym do zlecenia i zapewnienia wykonania usługi transportu sanitarnego (zgodnie ze
wskazaniami medycznymi) jest podmiot, u którego pacjent dokonał wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej;
- w przypadku kolejnych wizyt w danej poradni specjalistycznej i utrzymujących się wskazań do korzystania przez pacjenta świadczeń transportu sanitarnego, podmiotem
właściwym do zapewnienia usługi transportu jest poradnia specjalistyczna;
- w przypadku świadczeń szpitalnych, zlecenie transportu sanitarnego wystawiane przez szpital w momencie wypisu dotyczy sytuacji przewozu pacjenta do domu po zakończonej hospitalizacji (także w przypadku pobytu w SOR) lub przewozu międzyszpitalnego, zgodnie ze wskazaniami medycznymi.
W sytuacji gdy pacjent otrzymuje skierowanie do poradni specjalistycznej lub innego oddziału szpitalnego, a wyznaczony termin przyjęcia nie następuje bezpośrednio po wypisie - kwalifikacja do transportu sanitarnego i zlecenie na jego realizację leży po stronie lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. W takiej sytuacji kwalifikacja musi uwzględniać dysfunkcję narządu ruchu.
Jeśli chodzi o odstąpienie od leczenia pacjenta - lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, jednakże wówczas ma on obowiązek uzasadnić swoją decyzję oraz odnotować ją w dokumentacji medycznej pacjenta. Lekarz może także odmówić lub zrezygnować z leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego. Nie może jednak odmówić jeśli zachodzi sytuacja, gdy zwłoka w udzieleniu świadczenia mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia pacjenta. W takim przypadku, o odstąpieniu od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania świadczenia zdrowotnego u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym. Zaznaczę jednak, że prawo odstąpienia od leczenia pacjenta przysługuje zawsze konkretnemu lekarzowi a nie całemu podmiotowi leczniczemu.
Biorąc pod uwagę sytuację małego Jasia, zlecenie na transport sanitarny napierwszorazowe leczenie specjalistyczne (oczywiście jeśli były ku temu wskazania medyczne) powinien wystawić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej. Ponadto z załączonego pisma wynika, że to podmiot leczniczy a nie konkretny lekarz odstąpił od leczenia małego pacjenta, co jak wspomniałam nie powinno mieć miejsca. Rzecznik Praw Pacjenta chciałby przyjrzeć się bliżej tej sytuacji i sprawdzić czy nie zostały naruszone prawa pacjenta jednakże w chwili obecnej posiada zbyt mało informacji. Dlatego też za Państwa pośrednictwem proszę, aby Pani Agnieszka przesłała na adres Biura wniosek o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Taki wniosek jest wolny od opłat urzędowych i niezbędny, aby Rzecznik mógł wszcząć postępowanie wyjaśniające. - wyjaśnia Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.
Gdzie wpłacać środki dla Jasia?
Fundacja Rycerze i Księżniczki
90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
Darowizna dla "020 Jaś Bieliński"
lub tutaj: https://rik.pl/jasbielinski/
Fundacja Rycerze i Księżniczki
90 1020 1042 0000 8902 0324 4142
Darowizna dla "020 Jaś Bieliński"
lub tutaj: https://rik.pl/jasbielinski/
Komentarze (89) dodaj komentarz
Stasia_gość
03.10.2018, 14:46
Ta Pani lekarka to zło, potwierdzam
Doświadczyliśmy wiele cierpienia przez panią doktor Alinę Nowosad - Bartoszcze, z przychodni Polimed. Potwierdzam i odradzam kontakty z tą Panią lekarz...
Odpowiedzbyły pacjent_gość
03.10.2018, 15:39
Nie dziwi mnie to że dużo ludzi przepisuje się do innych przychodni dla tej baby tylko kasa się liczy dostać tam skierowanie graniczy z cudem ,przepisałem się do innej przychodni i skierowania dostaję od ręki samemu lekarzowi zależy żeby zdiagnozować chorobę i wyleczyć .Ta Pani jak by mogła to leczyłaby ziołami byle tylko jak najmniej wydać i żeby kasa zostawała dla niej .Nie polecam omijać szerokim łukiem
CytujFakty nie Mity_gość_gość_gość__gość
04.10.2018, 08:38
Mieszane uczucia !!
Na tą lekarkę i przychodnie należy złożyć skargę do NFZ , a reklamę zrobić w POLSACIE I TVN ! Proponuję także z interwencją do posła Smolińskiego !!!!! To efekty przekształcenia Publicznych placówek służby zdrowia !!!!!!
CytujPACJENTKA_gość
04.10.2018, 19:57
.
.Od 30 lat Lekarz pierwszego kontaktu Pani A.Bartoszcze leczy cala moja rodzine i jestesmy bardzo zadowoleni z leczenia i diagnozowania Powiem tak jest osoba bardzo wrazliwa na cierpienia ludzi chorych i na pewno kazdego chorego ,ktory sie zglosi skieruje do innych specjalistow ,ktorzy ich leczenia Potrzebuja. Pani Agnieszka jako mloda matka chorego dziecka powinna zrozumiec ,ze przepisy obowiazuja kazda lecznice , czasy tamtego systemu juz sa poza nami wiec przychodnia musi dostosowac sie do dyrektyw NFZ tam Pani Agnieszka powinna sie udac nawet i ublizac tym co sa decydentami przepisow i Ministerstwo zdrowia.To zachowanie tak mlodej osoby wobec lekarza ,lekarza z wieloletnia praktyka medyka nie swiadczy o jej pozytywnym nastawieniu do zycia i leczenia chorego dziecka .AGRESJA wobec innych osob to brak kultury osobistej. Bardzo by sie przydalo profilaktycznie ,aby wiecej razy nie stosowala takich podlych zachowan wykonac doniesienie do organow scigania ,a na pewno swiadkowie jej zachowan sa.
Cytujul_gość
03.10.2018, 14:59
Reklama dźwignią handlu...
Co Polimed?
OdpowiedzGość_2018_gość
03.10.2018, 15:12
Lekarz bez sumienia
Bardzo przykra sytuacja... Nie pojmuję jak ludzie którzy twierdzą, że chcą ratować ludzi z powołania postępują tak podle. Płacimy niemałe pieniądze na fundusz zdrowia i ubezpieczenia a nie otrzymujemy należnej nam pomocy, która powinna być udzielona bez żadnego problemu. Sama jestem mamą 6 miesięcznego synka i w pełni Panią popieram i podziwiam jak walczy o swoje dziecko. Ta pani doktor powinna się wstydzić i osobiście złożyła bym na nią skargę do Izby Lekarskiej. To ona powinna się tłumaczyć ze swojego zachowania a nie oskarżać Panią oto, że dba i walczy o zdrowie synka. Powodzenia
Odpowiedzpacjentka _gość
05.10.2018, 10:44
uzywanie slow wulgarnych
Uzywanie slow wulgarnych przez matke dziecka nie swiadczy o tym ,ze bardzo stara sie dziecku pomoc w jego cierpieniu. Taki sposob walki swiadczy tylko o jej poziomie intelektualnym ktorego nie posiada wogole.TAK osoby bez oglady zachowuja sie wobec nie tylko lekarzy i pielegniarek ,ale urzednikow ,nauczycieli wymuszajac takim sposobem to co im sie nie nalezy.
CytujLukas_gość_gość
03.10.2018, 15:15
Lekarz do niczego
Ja proponuje wszystkim pacjentom tej pseudo lekarki wypisać się od niej na znak protestu
Odpowiedzluk_gość
03.10.2018, 15:36
Nam niestety równiez odmówiono przejazdu karetką,pani prezes stwierdziła kto wystawił skierowanie to niech teraz da karetkę.Odradzam przychodnie!
Odpowiedzgość_gość
03.10.2018, 19:00
Tak niestety jest w przepisach.
CytujBobs_gość
03.10.2018, 15:40
Odmowa
Witam, ta przychodnia to czyste zło a Pani Bartoszcze to bardzo niemiła kobieta. Kiedy mój ojciec miał połamaną nogę ustawioną w stalowych pierścieniach z wystawającymi prętami i potrzebował transportu do lekarza też odmówiono mu transportu medycznego. Radzę wypisać się z stamtąd wszystkim jak najszybciej.
Odpowiedzja_gość
03.10.2018, 21:16
powodzenia
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
CytujZaskoczona_gość
03.10.2018, 16:01
Wstyd
Wstyd i hańba dla lekarza i calej jej pseudo placówki...w obliczu nieszczescia niewinnego dziecka jak również przy tym calej jego rodziny doszukuje sie ZADOŚĆUCZYNIENIA i ODSZKODOWANIA ? Nawet jesli Pani(matka) odezwala sie niestosownie to trzeba troszke ja zrozumieć. Najwyrazniej Pani doktor pomylila sie z zawodami....bo jak nazwać taka sytuacje jak lekarz pozbawiony jest uczuc i ematii i jeszcze chce sie wzbogacic na czyimś nieszczęściu?? Bestialstwo!! A za mame Jasia jak i za Jasienka trzymam kciuki. Na pewno wszystko sie ułoży...bo pomimo takich ludzi na świecie sa jeszcze Ci dobrzy którzy pomogą nawet w takiej sparawie. Buziaki i uściski ..
OdpowiedzGosc_gość
03.10.2018, 16:46
Troszkę niestosowne "stara suka"...????
CytujPACJENTKA_gość
05.10.2018, 10:52
.
Matka dziecka niech zwroci sie do Ministerstwa Zdrowia jezeli ma uwagi do ich zarzadzen ,a nie wymusza potrzeb dla malego pacjenta w przychodniach ,ktore musza te zarzadzenia wykonywac i respektowac. Pani lekarz A. Bartoszcze jest osoba niezwykla rozumie i zna potrzeby ludzi chorych i stara sie zgodnie z swoja etyka zawodowa wykonywac je jak najlepiej .A wyzwiska i obelgi skierowane na tcz.pl swiadcza ,ze komentarze sa pisane od osob co nie znaja absolutnie przepisow o uslugach medycznych i tylko potrafia negatywnie oceniac lekarza ktory musi te przepisy stosowac wobec pacjentow.
CytujJa_gość
03.10.2018, 16:43
Jak to możliwe ??!! Takie "coś" nie powinno pracować nigdy z ludźmi !! Jak można odmówić tak ciężko choremu DZIECKU Opieki ?!! nawet gdy miało się na pieńku z matką. No dramat. Ciesz się babo bo gdybys na mnie trafiła to uwierz już bys tam nie pracowała !! Poruszyłabym niebo i ziemie bys nigdy w życiu nie pracowała z żadna żywą istotą!! Fuuu !! jak można być taką znieczulicą No jak? Nie rozumiem !! Jeszcze gdybys to ze swojej kieszeni miała wyciągać!! Płaci podatki to się jej należy!! Sytuacja jest poważna !!! Nie błacha !!!
Odpowiedzlolek_gość
04.10.2018, 13:57
Krótka odpowiedź /chyba/
Możliwe, najnormalniej w świecie nie maja możliwości przewiezienia takiego małego dziecka tak obciążonego chorobowo. Niech pani Agnieszka przedstawi cała sytuację jak to na prawdę wyglądało.
Cytujpacjentka _gość_gość
05.10.2018, 11:02
TAKIE COS!!!!
SZANOWNA REDAKCJA ten artykul i komentarze sa niezgodne z etyka reakcji Tcz.pl jest w nich bardzo obrazajacych komentarzy na temat nie tylko CENTRUM MEDYCZNEGO Polimed ,ale wobec bardzo lekarz ,ktory cale zycie zawodowe poswiecil leczeniu pacjentow ,pacjentow z roznymi przypadkami zdrowotnymi i jedna pacjentka matka chorego dziecka narusza dobre imie tego lekarza ,a reszta potwierdza jej zachowanie jako sluszne i sklada jej owacje . Redakcjo na miejscu tego lekarza zglosilam by tez redakcje do organow scigania ,ze na podstawie wypowiedzi osob ktore akceptuja regulamin nie przestrzegaja zasad wspolzycia spolecznego i publicznie obrazaja.
CytujGość_gość
03.10.2018, 16:57
Owa pani dr. B. dla innych nigdy nie ma transportu ale gdy ona była chora i mieszkała u syna to transport medyczny przyjeżdżał codziennie rano z krzesełkiem, ratownicy znosili ja z górnego piętra, zawozili i popołudniami odwozili również wnosząc na kszeselku na górę. Brak słów na nią.
Odpowiedzgość_gość
03.10.2018, 18:59
ciekawie opowiadasz, może się przedstawisz W razie skazania za przestępstwo zniesławienia w typie podstawowym (art. 212 § 1) lub kwalifikowanym (art. 212 § 2) sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża lub na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. Stosownie do art. 48 nawiązkę orzeka się w wysokości do 100 000 zł, chyba że ustawa stanowi inaczej. Zwraca uwagę fakt, iż na gruncie Kodeksu karnego z 1969 r. (art. 178 § 3) w przypadku skazania za zniesławienie (lub oszczerstwo) to sąd (a nie pokrzywdzony) wskazywał cel społeczny, na jaki ma być przeznaczona nawiązka.
CytujAnia_gość
04.10.2018, 07:39
Dr B??!!
Widać że pani dr tutaj myszkuje!! Nikt nie podał pełnego imienia i nazwiska więc nikt za nic nie będzie odpowiadał ????
CytujAga_gość_gość
03.10.2018, 17:04
Mysle3
Śmiało to pani powinna zlozyc skarge na pania doktor do izby lekarskiej
OdpowiedzGosc_gość
03.10.2018, 17:22
Tragedia... Ta Pani "doktor,, powinna się nad sobą mocno zastanowić, niech sobie przypomni do czego ona używała karetki ... Do przewożenia gałęzi, ogólnie śmieci że swojej ,,posesji" i ona śmie odmówić karetki dziecku i straszyć sądem. Ktoś powinien w końcu zrobić z ,,panią doktor" porządek...
Odpowiedzdobre imie_gość
03.10.2018, 21:52
z tobą także... § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
CytujPolimed _gość
03.10.2018, 17:38
Ta placówka to zło... badania z krwii z podstawowego koszyka i RTG klatki która chcialam zrobic na przyjecie do szpitala to nie uraczysz... Pomijając fakt że chciałam żeby mi sprawdzili poziom tsh to usłyszałam że tego poz nie robi... dramat
OdpowiedzByły pacjent_gość
03.10.2018, 17:51
Dr Bart....?
Dr Bart....? Trzeba się grubo zastanowić, czy tą panią można nazywać Panią Doktor? Jestem byłym-na szczęście pacjentem tej pani i tej przychodni. Wypisałem się z niej również po nie miłej , wręcz powiedziałbym bezczelnej rozmowie z tą pseudo panią "doktor". Odmówiła leczenia i drwiąco śmiała się że mnie, że jak to ujęła, mam sobie radzić sam, bo ona nie ma ma czasu teraz na rozmowę i badanie mnie. Dodam, że gabinet był pusty, przed gabinetem nie czekali pacjenci, a pani "doktor" piła kawkę. Kiedy w rejestracji składałem skargę, usłyszałem, że to nie ja jeden jestem niezadowolony, a z Panią " doktor" nie można nic zrobić, bo jest kierowniczką tej placówki. Żałosna baba!!!! Napewno nie leczy.
OdpowiedzAnia_gość_gość
03.10.2018, 18:21
karetki ratują życie
A teraz niech wszyscy Państwo wezmą głęboki oddech i się zastanowią, jak byście się czuli jak do waszego wypadku, zawału serca kogoś bliskiego itp. nie przyjechałaby karetka, bo wszystkie byłyby zajęte? Pani mogłaby poprosić kogoś znajomoego badź z rodziny, żeby z nią pojechał jako kierowca. Podejrzewam, że odwiedzenie tylu specjalstów to cały dzień bądź nawet 2 dni pracy dla karetki. I szczerze karetka nie jest darmową taksówką, dziecko nie wymaga opieki lekarskiej podczas transportu ani żadnego sprzętu dostępnej tylko w niej. Nie jest to może najmilsze i najbardziej sprawiedliwe, ale niestety trzeba spojrzeć na szerszy obraz.
OdpowiedzNdhdh_gość
03.10.2018, 19:01
A teraz wez głęboki oddech i dowiedz się, że karetki transportowe i rki jeżdżące do zawałów to dwie różne rzeczy.
CytujJa_gość
03.10.2018, 19:22
A czy ty nie rozumiesz, że to dziecko jest poważnie chore ?! To po pierwsze a po drugie owa doktor mogłaby z odrobiną chęci załatwić Pani przejazd transportem medycznym, gdzie można byłoby swobodnie mieć dziecko pod kontrolą, a nie w samochodzie gdzie nie ma miejsca na wszystkie sprzęty, które to małe dziecko musi mieć przy sobie.
CytujKarolina_gość
03.10.2018, 19:25
karetki ratują życie
Zgadzam się !!! ratownicy szkolą się cały czas i są po to, aby ratować życie w nagłych wypadkach a nie jeździć na wizyty lekarskie... nie o to w tym wszystkim chodzi....
CytujHehe_gość
03.10.2018, 21:04
Żałosne tłumaczenie "co by było gdyby" te karetki niestety ale i tak przyjechały by za późno. Zawał serca? większości przypadków jest to zgłaszane przez rodzinę itd. A co gdyby oni sobie pojechali samochodem lub taxi. Patrzę obiektywnie i sądzę że karetka się należała jak psu karma.
CytujGOŚĆ_gość
03.10.2018, 21:34
niektórzy wiedzą lepiej ale nic nie wied
DO TAKICH TRANSPORTÓW SĄ KARETKI TYPU "N" LUB "S" I nie ma co sią mądrzyć. Są to pojazdy specjalnie wyposażone, inaczej niż zwykła przewozówka, w której niema defybliratora. Nie można oczekiwać że przychodnia będzie posiadać taką karetkę, ponieważ NFZ tego nie oczekuje oraz nie finansuje. Karetki te są w posiadaniu jedynie szpitali i nie ma kłopotu z transportami. Trzeba się tylko zapytać na oddziale a nie robić afer z własnej niewiedzy. Moja matka była wożona karetką S ze szpitala do szpitala bez problemu. Racja jest tu po stronie przychodni. Matka dziecka w artykule opisuje ciężki stan dziecka, które jest pod opieką szpitala. Przykre ale naraża ona sama to dziecko na niepotrzebne zdarzenia.
Cytujroza_gość
04.10.2018, 09:17
mogłaby być to prawda
jednak transport medyczny nie odbywa się klasycznymi ,,R"teraz raczej ,,S" które jeżdżą do nagłych wypadków ,a ambulansami ,,T" czyli transportowe .a te konkretne dziecko wymaga transportu i bynajmniej nie taksówką .
CytujJa_gość
03.10.2018, 18:33
Manifestacja
Tczewiacy, myślę że powinniśmy wszyscy stanąć w obronie Jasia i wyjść na ulicę pod polimed żądając uzasadnienia takich czynów pseudo Pani doktor
Odpowiedza,n,,,_gość
03.10.2018, 18:47
Agnieszka dobrze radzę oddaj sprawę do tv
OdpowiedzMonia_gość
03.10.2018, 19:47
Uwaga.
Oj tak.... przydałoby by się TVN UWAGA. Ciekawe co by miała do powiedzenia przed kamerą. Moze by opowiedziała jak karetka służy do jej prywatnych celów.
CytujLukas_gość_gość
03.10.2018, 18:56
"Troszkę niestosowne "stara suka"...????"
OdpowiedzNo fakt taka stara nie jest
pacjentka_gość
05.10.2018, 07:48
wyzwiska
Ale ta cala PANI AGNIESZKA to brak kultury osobstej bardzo chamska i beszczelna jak mozna wymuszac tego co jest niemozliwe obelgami i dotykaniem wyzwiskami lekarza ,ktory tlumaczy ,ze tansport medyczny ktory nalezy sie jej dziecku w tej przychodni nie funkcjonuje.Widac u tej prostej bez wychowania Pani Agnieszki brak wiedzy w tym zakresie.zamiast zapoznac sie z przepisami robi awantury wobec doswiadczonego lekarza oraz starszej osoby.NIE jest w stanie Pani dr BARTOSZCZE butow zawiazac i wiedza i kultura .
Cytujgość_gość
03.10.2018, 18:56
Transport karetką przychodni nie służy do przewozu pacjentów w każdym stanie i to lekarz decyduje o transporcie, a nie pacjent. Pacjent nie ma prawa używać wulgaryzmów ani wobec lekarza, ani wobec pielęgniarki obojętnie czy ma to miejsce na forum internetowym czy w rzeczywistym kontakcie. Proszę spróbować takiego zachowania przy kontroli policyjnej na drodze. Zalecam ostrożność w tej materii, zwłaszcza bezmyślnie napalonym użytkownikom klawiatury.
OdpowiedzBrak_gość
03.10.2018, 19:31
Widzimisie
A czy według ciebie stan Jasia nie jest wyjątkowy ? Ono potrzebuje opieki 24/7 i napewno bezpiecznym transportem nie jest prywatne auto! Co do wulgaryzmów.. nie sądźmy abyśmy sami nie byli sądzeni! Pani Agnieszka w moim mniemaniu i tak zareagowała delikatnie! Bo ja bym jej napluła w twarz, gdyby życie mojego dziecka zależało od widzimisie jakiegoś babsztyla, który nie ma serca ani podejrzewam nie była nawet skłonna odrobne pomóc w zorganizowaniu jakiegokolwiek transportu. Co to musi bys za wredny charakter.. słabo bardzo !
CytujGośc_gość_gość
03.10.2018, 19:13
W koncu los siie na niej zemsci ukarze ja za krzywdy ktore ludziom wyrzadzila tez będzie cierpiec i mam nadzieję ze nikt jej nie pomoże.
Odpowiedzwiesmak_gość
03.10.2018, 19:21
COOO
wyp***ic taką placówke z terenu TCZEWA...
OdpowiedzGość_gość
03.10.2018, 19:26
Można się zdenerwować na lekarza, ale pewna kultura i szacunek obowiązuje. Matce tej kultury zabrakło!
OdpowiedzTy_gość
03.10.2018, 19:33
Bzdura
Widać ze dzieci nie masz, lub ich nie kochasz !
CytujGość _gość
03.10.2018, 19:36
Matka dla swojego dziecka zrobi wszystko aby było bezpieczne, kultura pewnie była do momentu wybuchu emocji.
Cytujgosc_gość
03.10.2018, 19:53
do bzdura
no to mamy problem z zachowaniem i panowaniem nad emocjami, czy w każdej sytuacji jest wytłumaczenie? czy tylko w wybranych? a może ten temat trzeba zweryfikować.
CytujGość_gość_gość
03.10.2018, 19:37
Na podłych ludzi kultury nie ma.
OdpowiedzKultura_gość
03.10.2018, 19:50
a właściwie jej totalny zanik
Podli czyli jacy? Ci bez kultury i podstawowych zasad? Można się nie zgadzać z decyzją lekarza, ale nikogo to nie upoważnia do złego zachowania, tym bardziej wyzwisk. Jak można prosić jednocześnie kogoś o pomoc i jednocześnie ubliżając mu !!! I taka osoba ma oczekiwania że pomoc nastąpi? Nigdy bym się tak nie zachował. Ponadto w artykule jest info W międzyczasie stan Jasia się pogorszył - i chłopiec trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Tam do mamy chłopca dotarła niemiła korespondencja z przychodni. Czyli było wiezione karetką S? TAXI? Czyli do czasu zwrócenia uwagi przez przychodnię MAMA sprawy nie widziała.
Cytujobywatel_gość
03.10.2018, 19:38
autor artykułu
nigdzie nie widać PANA AUTORA artykułu. MOŻE dziennikarska solidność i obiektywizm tego wymaga ? Nikt się nie podpisał. Dlaczego?
OdpowiedzGosc_gość_gość_gość
03.10.2018, 19:48
Do mamy chlopca
Szanowna Pani, cholernie trzymam za Panią kciuki. Proszę zgłosić się do programu Uwaga. Niestety bez telewizji nic Pani nie zalatwi. Zdrówka dla malucha a Pani wytrwałości
OdpowiedzJA_gość
03.10.2018, 21:38
TEŻ
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Cytujgość_gość
03.10.2018, 19:54
jasiowo
toż to pryszczyca z rodu ... haha
OdpowiedzSmieszek_gość
03.10.2018, 21:19
Transport dla Jasia
Przykro się to czyta że tak choremu dziecku odmawia się transportu medycznego a ty Agnieszka dobrze powiedziałaś brawo dla ciebie bo jak ja bym był w twojej sytuacji to wtedy dopiero by pożałowała sąd by jej nie pomógł gwarantuje
Odpowiedzdo Transport_gość
03.10.2018, 22:01
już wiesz jaki będzie wyrok, jaby babcia miała wąsy to by była dziadkiem, ale ty już wiesz - STRACHY NA LACHY
CytujZ_gość
03.10.2018, 22:34
Czy dziecko nie było pod opieką szpitala? Nie powinno być? Stan dziecka jest ciężki, więc... Jakie wizyty w Gdańsku? Kto to wynalazł? Szpital czy rodzic?
CytujLuiza_gość
03.10.2018, 21:24
Żałosna MADKA. Wszystko jej się należy bo ma chore dziecko. Z ryjem do lekarzy bo jej pod dom nie podstawili karetki? To jest kabaret. Lambadziara jedna. 500+ za mocno weszło w krew. Idź babo po słodziaki do B????d?r??? ??? ?n????? ?p???s?z? ?g?ł?v?p???c?h? ???r?t???k?u?ł?ó?w? ?n??? ?T?C?Z?
OdpowiedzMatka...tcz_gość
04.10.2018, 20:21
Ty weź idź ku.wa po mózg zamiast takie bzdury pisać! Pewnie pierwsza się o świeżaki przepychałaś przy biedrze. Buraku. Ciula wiesz o życiu z chorym dzieckiem to zamknij ryj bazylu !
Cytujgosc_gość
03.10.2018, 21:41
smieszne
Jak nie ma transportu ja osobiście widziałam panią dr na zakupach w cerfurze karetka która należy do polimedu czekała ok 20 minut siedziałam obok w samochodzie teraz wiadomo do czego służy karetka
OdpowiedzMoze_gość
03.10.2018, 22:05
Jeśli kupowała długopisy to w czym masz problem? Id i też sobie kup!
Cytujgosc_gość
03.10.2018, 21:47
Lekarz to nie służący. Proszę sobie dobrze to uzmysłowić. Pacjent chce - owszem. Lekarz musi dostosować wiedzę i środki, do danej sytuacji i podjąć decyzję. Po co transport przewozówką jeśli dziecko jest w bardzo złym stanie. Ryzyko jest za duże, takie samo jak w taxi lub metrze. Winna być karetka R lub S, aby można natychmiast zareagować. A może śmigłowiec LPR? Jeżeli matka była agresywna wobec decyzji lekarza to znakiem tego nie ma świadomości co czyni i czego oczekuje.
OdpowiedzLol_gość
03.10.2018, 22:33
Czy dziecko nie było pod opieką szpitala? Nie powinno być? Stan dziecka jest ciężki, więc... Jakie wizyty w Gdańsku? Kto to wynalazł? Szpital czy rodzic?
OdpowiedzHazik_gość
04.10.2018, 15:42
Mała prośba
Przestaniesz w końcu zmieniać nicki?Ip masz wciąż to samo i łatwo wyliczyć ile ju8ż postó pod tym naskrobałeś/ałaś.
CytujTczewianka_gość
03.10.2018, 22:37
Już czytając artykuł wiedziałam o kogo chodzi,wstyd i hańba dla pseudo-lekarza,ludzie powinni omijać jej placówkę szerokim łukiem.
OdpowiedzRzecznik zaprzecza_gość
03.10.2018, 22:49
Biorąc pod uwagę sytuację małego Jasia, zlecenie na transport sanitarny napierwszorazowe leczenie specjalistyczne (oczywiście jeśli były ku temu wskazania medyczne) powinien wystawić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej wyjaśnia Rzecznik Praw Pacjenta - czyli jeżeli wskazań nie było i jezeli nie było to zlecenie pierwszorazowe ponieważ pacjent był pacjentem sieci szpitali więc rzecznik niech sprawdzi a potem feruje wyroki, że coś nie powinno mieć miejsca.
Odpowiedzgosc_gość_gość
04.10.2018, 00:02
jednak do izby lekarskiej
to sąd lekarski powinien jednak rostrzygnąc to oczywiste ,że matka w sytuacji odmowy jej pomocy medycznej dla cieżko chorego dziecka przechodzi traumatyczne momenty swojego życia.W takiej sytuacji w zasadzie wybuch niekontrolowanych emocji jest całkowicie naturalny a lekarz z jakims stazem powinien świetnie o tym wiedzieć.Wiec zarówno izba lekarska jak i nfz jako płatnik powinien te sprawe rozstrzygać.Mamy niebezpieczny precedens gdzie sie otwiera jakas furtka jak sie można pozbyc kosztownego z racji choroby pacjenta np grając jego lub rodziny emocjami az do wybuchu by sie go pozbyć.Czy to ma znamiona dyskryminacji ? bardzo nieprzyjemna sprawa
Odpowiedzgosc_gość
04.10.2018, 02:36
Chyba oczywistym jest że pacjent może być zdenerwowany. Ale są pewne granice zachowania i obrażania drugiego człowieka. Kwestia odmowy jest do wyjaśnienia czy do takiej doszło. Jeżeli lekarz dentysta proponuje leczyć kanałowo a pacjent żąda usunięcia zęba to w istocie doszło do odmowy usunięcia zęba ale nie do odmowy świadczenia. Czyli podsumowując jeśli pacjent wie lepiej i obcęgami ząbek usuwa naraża swoje zdrowie. W przypadku powikłań zgłosi się do kowala czy do lekarza? Pozdrowienia dla wiedzących lepiej.
Cytujgość_gość_gość
04.10.2018, 12:35
granice zachowania
oczywiście ,że są granice zachowania i sa narzedzia na to by agresora uspokoić.Albo poprzez wezwanie policji albo poprzez kroki prawne.Natomiast do niczego takiego nie doszło.Można wiec sie spytac czy pismo z tekstem o wyrzuceniu z listy pacjentów z jednoczesnym rozważaniem innych kroków to naprawde reakcja na przekroczenie zasad i granic przyzwoitosci i szacunku czy jednak niestety cyniczne pozbycie sie kosztów jakie niesie chore dziecko.Stad podtrzymuje teze by obadały to wyzsze instancje i srodowisko lekarskie.Dodam jeszcze ,że z panią doktor mielismy kontakt jako pacjenci raz ,jeszcze przed prywatyzacją i bardzo w tym czasie bylismy zadowoleni z pomocy jaką ta pani doktor anestezjolog B nam udzieliła.
CytujGość_gość
04.10.2018, 00:33
Tam zaraz stara...
Aż tak stara to ona nie jest. I pewnie o wiek tu chodzi. Bo przecież nie o drugie słowo się wzburzyła.
OdpowiedzKolega _gość
04.10.2018, 07:21
Kochani
Kochana Aguś wierzę gdzieś w myślach,że będzie wszystko dobrze a to co się dzieje w okol ciebie i synka jest nie potrzebne tylko nerwy i stres.Kazda matka my tak zrobiła,Wszyscy stoimy za tobą i nie poddawaj się,tyle wycierpialas i wywalczyłas że jestem pełen podziwu.WALCZ DO KOŃCA POZDRAWIAM CIEBIE,JASIA,MĘŻA.
OdpowiedzAguś_gość
04.10.2018, 08:30
Hello roszczeniowe madki. Idźta do biedry po nowe naklejki na śmieszaki a nie zawracajcie tyłka lekarzom. Jak chcecie to swojego gówniaka możecie wrzucić do wózka i dopchać gdzie trzeba zamiast bluzgać na lekarzy bo jaśnie pani pod dom samochodu nie podstawili. Zresztą to nie jej dziecko tylko jej konkubenta.
Odpowiedztak_gość_gość
04.10.2018, 08:59
wcale nie dziwie sie tej kobiecie z dzieckiem ze wyzwała tą niby lekarkę . ona zamiast sluchac pacjenta i starac sie mu pomoc to wyprowadza pacjenta z rownowagi - to jej stary manewr ( pewnie jakies jej schorzenia na tle psychicznym ) . ja jak przyszedlem z dyskopatią 2 poziomową bedac w takim stanie ze nie moglem ubrac nawet samemu skarpetek uslyszalem od tej kobiety ze jestem kolejnym symulantem i ze jestem taki mlody majac wtedy 28 lat ze mnie nie powinno nic bolec bo ona ma ponad 60 lat i nie narzeka ze ja cos boli. myslalem ze zaleje mnie krew . odeslala mnie do domu bez zadnych lekow . udalem sie do innego lekarza i skonczylo sie to operacją . nie pozdrawiam tej okropnej lekarki !!! zdrowia dla małego !!
OdpowiedzAbc_gość
04.10.2018, 10:02
Karetka
Wiem że się narażę większości. Nie będę się wypowiadał na temat tej sytuacji, lecz tylko na temat samego transportu. Otóż z tego co wiem karetka jest prywatną własnością przychodni, czyli właścicieli (więc, jak tu się dowiadujemy mogła sobie pani dr jeździć nawet codziennie, wozić drewno etc, bo sama za to płaci), oraz nie jeździ nią ratownik, tylko kierowca. Więc argument o zabezpieczeniu medycznym pacjenta upada. Lekarz z przychodni nie wzywa do transportu karetki pogotowia ratunkowego, tak jak było kiedyś .
OdpowiedzGość_gość
04.10.2018, 10:13
Ja również zostałam żle potraktowana dwuktrotnie przez tą lekarke..raz z płaczem wyszłam... Nikt z nią porządku nie może zrobić ????
OdpowiedzMała_gość
04.10.2018, 10:25
Problem w tym że przychodnia i karetka jest PRYWATNA i to jej właściciel decyduje do czego jest używana karetka. To karetka transportowa i nie jest ambulansem więc nie jeździ do nagłych wezwań. Dlatego mogą robić z nią co chcą. I tak też robią.....na maksa. A pismo jest zwykłą zemstą za zachowanie matki dziecka. Uważam że pomoc jej się należy tylko wystarczy trochę dobrej woli czego w tej przychodni widać nie znają
Odpowiedzlolek_gość
04.10.2018, 14:14
jest prawda
"jednak transport medyczny nie odbywa się klasycznymi ,,R"teraz raczej ,,S" które jeżdżą do nagłych wypadków ,a ambulansami ,,T" czyli transportowe .a te konkretne dziecko wymaga transportu i bynajmniej nie taksówką ."
OdpowiedzTransport odbywa się ambulansami jednak odpowiednio wyposażonymi, Jeżeli ktoś zdecydował by się wysłać to dziecko transportówką która jest praktycznie pusta i dziecko by zaczęło się krztusić to ta sama mama zrobiła by awanturę w drugą stronę. Przychodnia najnormalniej w świecie nie mogła wykonać takiego transportu. Chyba, że na własne ryzyko licząc na to, ze nic się nie stanie w czasie drogi...podjął byś takie ryzyko???
roza_gość
04.10.2018, 19:28
to zależy od wielu czynników samemu autem na pewno bym się nie zdecydowała
Cytuj..._gość_gość
04.10.2018, 16:37
Z przykrością opiszę sytuację ,która dotknęła mnie i moich najbliższych.Następuje zgon-nagły ...dzwonię po lekarza by stwierdził zgon.Dowiaduję się ,dzwoniąc rano ,że owszem lekarz przyjedzie ...ale UWAGA jak skończy pracę.Pytam grzecznie ,czyli o której ? 12-13 ...Przyjechała Pani doktor-i pierwsze co przeprosiła ,że tyle musieliśmy czekać...Nikt z najbliższych nie miał żadnych pretensji że tak późno-cóż kobieta winna.Moi Drodzy ,do czego zmierzam ,Pani Doktor powiedziała że no niestety ale w przychodni nikt normalny nie chce pracować ,i ona pracuje za 2 lub 3 .Dziś Pani Doktor nie ma-podjęła najlepszą decyzję jaką mogła podjąć. kolejna kwestia proszę zauważyć rotację lekarzy,dziś są a jutro ? Fakty są faktami ...
Odpowiedzdo gość _gość
04.10.2018, 17:26
Wszyscy dobrzy lekarze uciekają z tej przychodni co nie dziwi jak kiedyś zapytałem czemu nie mogę dostać skierowania na badania to pan doktor powiedział mi że ma odgórnie limit skierowań więc dziwisz się że lekarze tam nie chcą pracować w innych przychodniach są lekarze są badania uciekłem kilka lat temu i dziękuję Bogu .
CytujBlablabla..._gość
04.10.2018, 21:29
Niestosowne
"Troszkę niestosowne "stara suka"...????"
OdpowiedzA jak ją inaczej nazwac? Prosze sie postawic na miejscu tej matki i dopiero wtedy mowic o niestosownosci. Pozdrowienia dla mamy i synka
tczew_gość
04.10.2018, 21:38
Niebywałe
Ja normalnie jestem w szoku !Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego jak się czuje i co przechodzi matka i cała rodzina tak chorego malenstwa.Cała ta sytuacja niepowinna miec miejsca, Zachowanie przychodni oceniam jako karygodne wy jako instytucja nosząca pomoc powinnyście tej pomocy udzielac a nie pozbywac sie trudnego pacjęta (małego dziecka) ,bo rodzic w trudnej sytuacji bo taka ma miejsce jest poddenerwowany ,tym bardziej ze niechcecie pomuc tylko koszty liczycie !!!! A co najgorsze straszycie sądem i zadość uczynieniem.....Dobre....widze ze w główkach sie poprzewracało wszystkim . Dla nas wszystkich powinno liczyc sie dobro dziecka bo to jest bardzo wazne w tej chwili !! całą tą przychodnie wzioł bym pod kontrolę a Matce jak najszybciej POMUC. Cieszy mnie to ze ludzie sie o całej tej sytuacji dowiedzieli ,napewno wyciągnom z całej tej sytuacji wnioski . Prosze redakcje o sledzenie tej sprawy i nacisk .rodzinie dziecka zycze siły i duzo zdrowia dla dziecka .
Odpowiedz:)_gość
04.10.2018, 22:49
Tobie też trzeba POMUC wyciągnomć wnioski i zapisac na kurs poprawnej polszczyzny.
CytujOczy _gość
05.10.2018, 08:49
Moje oczy krwawiO, jak to czytam.. Tacy pseudoobroncy, ktorzy nie potrafia sie nawet poprawnie wyslowic w ojczystym jezyku, tylko osmieszaja osoby, ktorych bronia.
CytujMedyk_gość
04.10.2018, 21:50
Karetka karetce nie równa
Nie chcę się wypowiadać na temat tej lekarki bo nie byłem jej pacjentem, nie byłem też świadkiem całego zdarzenia. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden szczegół. Ambulanse jakie są przeznaczone do przewozu pacjentów w ramach transportu sanitarnego nie są wyposażone w sprzęt ratowniczy typu defibrylator, koncentrator tlenu, lifepak itp. w taki sprzęt są wyposażone tylko specjalistyczne karetki systemu P i S. Proszę mi pokazać lekarza, który się zdecyduję na zlecenie przewozu tak chorego maluszka zwykłą karetką transportową. Przecież taki transport naraża jego życie! Nikt nie zastanawia się dlaczego tak chore dziecko zostało wypisane ze szpitala bez zrobienia diagnostyki w ramach konsultacji lekarskich jeszcze na oddziale, bez potrzeby przewożenia go z Tczewa do Gdańska? Nie chcę oceniać całej sytuacji, ale wiem jedno, przewiezienie tego maluszka transportem POZ byłoby narażeniem jego życia.
Odpowiedzja_gość
04.10.2018, 22:44
brawo za rzeczowy komentarz Dla prawie wszystkich karetka to karetka wiec robią burze nie znając szczegółów.
CytujPACJENTKA_gość
05.10.2018, 08:40
SLOWA WULGARNE
"Matka dla swojego dziecka zrobi wszystko aby było bezpieczne, kultura pewnie była do momentu wybuchu emocji."
Odpowiedztak uwazacie ,ze wyzwiska i slowa wulgarne to zrobienie wszystko dla dziecka.W takim wulgarnej rodzinie przy wulgarnej matce nie wiem jaki bedzie jego rozwoj.Stan zdrowia dziecka nie upowaznia matke do wyzwisk lekarzy czy pielegniarek .MATKA pomimo stanu dziecka powinna zachowac spokoj i przyjac informacje ;ze wszystko co pacjent zada nie ma obowiazujacych przepisow przez NFZ. JEZELI ma taka potrzebe wyzwisk to niech bezposrednio naubliza ministrowi ZDROWIA za taki stan rzeczy i pomocy pacjentom wymagajacym szczegolnego zaopatrzenia transportu medycznego.
rajek_gość
05.10.2018, 14:38
j**ac pogotowie moja mama umarła bo nie było karetki straż pożarna przyjechała
OdpowiedzDominika_gość
05.10.2018, 18:57
Wstyd!
Pominę niestosowne zachowanie Pani Agnieszki. Emocje, które towarzyszą rodzicowi w obliczu krzywdy dziecka są (dla mnie) zupełnie uzasadnione. Nie rozumiem natomiast jak można chcieć dochodzić finansowego zadośćuczynienia na rzecz Pani doktor! No jak tak można?! To przechodzi ludzkie pojęcie. Ci rodzice odkładają każdy grosz, zbierają pieniądze na koszmarnie drogą operację, a ta ... placówka chce jeszcze od nich pieniędzy? W takiej sytuacji? To jest dla mnie obrzydliwe i bezduszne !
Odpowiedz